Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W poprzedniéj części okazałem czytelnikowi, że ani waga pieniążków, ani próba kruszcu z którego są wybijane, nie może służyć za ogólną do oznaczenia epoki tych pomników skazówkę, i że dopiero od połowy XII wieku możnaby jakieś wnioski na nich uzasadniać. Jakiż więc pozostaje dla badacza środek do odgadnienia nieznanéj, a zwłaszcza beznapisowéj monety, jeżeli się ta w żadném wykopalisku nie znalazła? Oto rozbiór typu, i porównanie jego z typem innych dobrze już odgadnionych pieniędzy.
Lecz porównanie to nie ma być uskuteczniane z typami monet zagranicznych, ale z typami monet krajowych, gdyż wnioski z pierwszego wyprowadzone nieraz nader dalekiémi będą od prawdy.
Było to dotąd w naszéj numizmatyce pewnikiem, że się menniczna sztuka u nas na wzór Czeskiéj, a Czeska na wzór Niemieckiéj kształciła. Pewnik ten wprowadzony w naukę bez żadnéj zasady, wtedy, kiedy zaledwie kilkanaście typów ściśle Polskich znajomych było badaczom, kiedy ich nikt z ziemi z prawdziwemi sąsiadami swemi wychodzących nie widział, ale tylko w szufladkach zbieraczy w sąsiedztwie takiém, jakie im albo przypadek, albo jednostronne zbieracza zapatrywanie się wyznaczyło, wprowadzony mówię prosto na domysł, jak najznakomitszego i Europejskiego bezwątpienia badacza średniowiekowéj numizmatyki uwiódł, tak i innych dotąd uwodzić nie przestaje. Przecież na obalenie ich domysłów z takiego wyprowadzonych źródła, dosyć jak mniemam tego, co nam rozbiór opisanych wyżéj wykopalisk, i ich wzajemne porównanie przyniosły.
Nie przeczę, że jak gdzieindziéj tak i u nas było sąsiedniéj monety naśladowanie. Naród nasz wchodząc późniéj od innych na szczebel chrześcijańskiéj oświaty, potrzebował dla ogólnego jéj rozwijania się, a tém samém i dla kształcenia się sztuki, pomocy sąsiadów wtedy, kiedy tamci jako dawniéj oświeceni, w tym względzie o swoich siłach postępować mogli. Musiał więc zwłaszcza w początkach naśladować ich wzory.
Lecz i temu nikt nie zaprzeczy, że naród nasz chociaż od Czechów pierwsze nasiona oświaty przyjął, nie przestał być Polskim narodem. Nasiona te na jego ziemię rzucone pod jéj wyłącznie wpływem wschodziły, a jak owa roślina z dalekich sprowadzona okolic i obcéj przyswojona ziemi, stopniami traci pierwotne swoje znamiona, i coraz bardziéj do miejscowych tego gatunku roślin robi się podobniejszą, tak i cywilizacya Czeska na naszą przeniesiona ziemię, wkrótce straciła charakter z którego wzięła początek, i w Polskiego dębu wyrosła konary.
Wpływowi Niemców ulegały dobrowolnie Czechy, lecz Polska ród Niemiecki zawsze za największe uważała nieprzyjacioły. Wyrobiła téż w sobie odmienną od Niemieckiéj narodowość, odmienną formę rządu, odmienne od Niemieckich prawa, a chociaż te ostatnie znalazły przytułek w miastach, które wśród Słowiańskiéj Polski były właściwie Germańskiego szczepu osadami, jednak na krótką tylko chwilę do wiejskich zajrzały zagród, bo je wkrótce ztamtąd wąsaty Łokietek kordem swoim wystraszył.
Kiedy więc wyrabianie się rodziméj myśli w rzeczach więcéj materyalnych dostrzegać się daje, kiedy jéj ślady widzimy w prawodawstwie i w narodowości, jakżeby sztuka to wierne téj myśli zwierciadło, to prawdziwe Bóstwa samego tchnienie, bezwzględnie do wyobrażeń Czeskich lub Niemieckich przykutą być miała? Nikt się na to nie zgodzi, kto się ze stanowiska jéj dziejów na pomniki krajowe zapatrzył. Ujrzy on wszędzie jak się obcy jéj zawiązek w krajowe drzewo rozrasta, równie w stawianiu chat wieśniaczych, jak wspaniałych świątyń Boga, nie zawisły jéj postęp dostrzeże, wpływ obcy (jeśli jaki miał miejsce) z łatwością oddzieli, i źródło onego pokaże.
A jeżeli w budownictwie które łączy w sobie wszystkie gałęzie sztuki i jest że tak powiem ową przezroczystą gotycką strzałą wieńczącą kamienne ich spiętrowanie, świeci wszędzie myśl narodowa chociaż obcemi wypiastowana wzorami, tém widoczniejszą być musi w rzeźbiarstwie, i związek z niém mającéj medalierskiéj sztuce.
Badanie zatém typów na monetach średniowiekowych ze względu na postęp sztuki, do stanowczych może doprowadzić wniosków, i jest jedyną dla badacza drogą, któréj się w braku wykopalisk ma trzymać, a nawet (jak wyżéj namieniłem) sprawdzić powinno i w pewnik obrócić wszystkie domysły na poprzedniéj osiągnięte drodze.
Sztuka niezna poskoków. Łącząc w sobie niejako ducha z materyą, pomysł z wykonaniem, zawisłą jest zawsze od stanu wiadomości ludzkich, i po jego szczeblach postępować musi. Jeżeli bowiem ognista i polotna wyobraźnia sztukmistrza odskoczy nieraz daleko od sfery jemu spółczesnych, zatrzyma ją na pół drogi nieposłuszne dłuto, i ręka nieświadoma mechanicznych ułatwień. Dla tego w najniepodobniejszych na pozór rzeźbach pilne oko badacza sztuki dostrzeże związek, i pokaże mu albo tę samę myśl przewodniczącą w ich planie, albo tę samą rękę która wykonaniem téj myśli kierowała.
Téj to jedności myśli albo wykonania szukać będę z czytelnikiem w pomnikach Piastowskiéj mennicy; na jéj nić że tak powiem, wszystkie równie z powyższych wykopalisk, jako i ze zbiorów pochodzące pieniążki nawlekę, i podług niéj bez względu na inne okoliczności epokę każdego naznaczę. W czém abym dokładniéj był zrozumianym, potrzeba mi naprzód skreślić obraz rozwijania się mennicznych typów w starożytności, i tak nazwanych średnich wiekach.
Nie idzie tu o szerokie rozwodzenie się nad początkiem kruszcowych pieniędzy. Dosyć kiedy w tym względzie powiem, że najdawniejsze monety w numizmatycznych zbiorach znajome do Daryuszów Perskich należą. Mają one po jednéj stronie przyklękającego łucznika, a z drugiéj mówiąc znanym w numizmatyce technicznym wyrazem quadratum incusum.
Czworobok ten przeszedł na pieniądze Focydy, Lesbosu i Macedonii, gdzie już król Archelaus zrobił go wypukłym, w kształcie ogrodu na cztery rozdzielonego pola, a na drugiéj stronie umieścił jeźdźca na koniu. Już na niektórych pieniądzach Amynty II. sam tylko ukazuje się jeździec, a król Filip II. ojciec sławnego w dziejach Alexandra Wielkiego zostawiwszy jeźdźca na odwrotnéj stronie pieniądza, na głównéj umieszczał albo głowę Jowisza, albo swoje popiersie. Naśladował go w tém syn Alexander na którego monecie ukazuje się z jednéj strony głowa monarchy w herkulesowém ubraniu, a na drugiéj posąg Jowisza Nicefora.
Taki typ zatrzymali także generałowie wojsk tego zdobywcy, którzy po jego śmierci państwo Macedońskie na cztery rozdzielili królestwa. Zrzekli się tylko lwiéj skóry bożka Herkulesa, przestając na królewskiéj na głowie przepasce. Na monecie większéj ich części ten sam Jowisz Nicefor pozostał. Ptolomeusz tylko Egipski na swych pieniądzach zamiast posągu, umieścił orła, jako ptaka królowi starożytnych Bogów poświęconego.
Wszystkie te pochodzenia Greckiego monety mają w tém spólny charakter, że ich główne strony popiersia monarchów albo bożyszczów na sobie noszące, są beznapisowe. Napis królewski albo miasta które pieniądz wybiło, znajduje się zawsze na stronie odwrotnéj, a to tém krótszy, im pieniądz jest dawniejszy. Charakter ten a nawet Greckie napisy zachowały także pieniądze Partów którzy Persyą zawojowali; widać go na monecie całéj prawie dynastyi Arsacydów z nader małém wyjątkiem.
Z osadami Greckiemi przeszła sztuka menniczna do Włoch, tu już jednak obok twarzy ubożyszczonéj Aretuzy widzieć się daje niekiedy napis. Z Włoch po wojnach Punickich przenieśli ją Rzymianie do Hiszpanii, a Celtowie do Gallii gdzie się pierwotny typ Grecki w krótce z Rzymskim pomięszał.
Rzym którego moneta zdaniem znawców dawnością swoją za epokę wojen Punickich nie sięga, z początku ściśle się typu Greckiego trzymał, i na swoich pieniądzach umieszczał z jednéj strony dwutwarzową głowę Janusa, albo głowę Merkurego bez żadnego napisu, na drugiéj przód okrętu z napisem Roma. Na późniejszych srebrnych pieniądzach tego państwa Janus ustąpił miejsca Minerwie, a jak inni utrzymują pod jéj postacią głowie uosobionego Rzymu. W krótce zatém napis Roma przeszedł na tych pieniądzach ze strony odwrotnéj na główną, zostawiając miejsce swoje imionom tych, którzy konsulat lub inną władzę sprawowali.
Uważając całą numizmatykę starożytną nie ze względu na sztukę, ale ze względu na instytucyą menniczną, uderzającą dostrzeżemy różnicę pomiędzy numizmatyką Grecką a Rzymską, różnicę która rozwijaniu się typów jednéj i drugiéj odmienny nadawać musiała kierunek. W Grecyi prawo bicia pieniędzy przywiązane było więcéj do miejsca, w Rzymie do osób. Tam każda prowincya, każde miasto znaczniejsze swoją wybijało monetę, tu ją mógł wybijać każdy obywatel, byle mu na to materyalne pozwalały środki. Dla tego na Greckich pieniądzach nie monarchicznych ukazuje się najczęściéj opiekuńcze bóstwo, albo zwierze lub roślina miejscu właściwe, na Rzymskich nie monarchicznych albo głowa samego Rzymu, albo też głowa którego znakomitego z przodków każdéj rodziny, albo nareszcie wyobrażenie czynu przez który się jaki z tych przodków wsławił. Kiedy więc na pomnikach Greckiéj mennicy numizmatyk nic nie ma do uważania prócz sztuki, Rzymskie nie tyle może w tym względzie wykształcone, są jeszcze dla niego bogatym składem dat i zdarzeń historycznych, a nawet domowych zwyczajów. Rzymskie pieniądze są prawdziwemi medalami, to jest pomnikowemi numizmatami, odnoszącemi się najczęściéj do spółczesnego zdarzenia; ztąd też i w napisy i w popiersia historycznych osób nierównie są bogatsze. Na Tituriuszowych pieniądzach ukazuje się głowa Sabińskiego Tacyusza, na Kalpurnijuszowych Numy, Marcyusze występowali z Ankusem, Juniusze z Lucyuszem Brutem, Serwiliusze z Ahalą, Terencyusze z Warronem, Emiliusze wystawiali na swoich denarach zwycięstwo nad królem Aretą, albo przymierze z Gabinami i t. p. Wreszcie na wielu widać obrazy zwyczajów publicznych i domowych, jak np. ofiarowania bogom i t. d. Wszystko to jest wyłącznym owocem pomysłu Rzymian, i w Greckiéj numizmatyce nieznane. Źródłem tego było przywiązanie Rzymian do sławy zdobywców.
Tak więc jeśli starożytna medalierska sztuka najwyższego szczebla doskonałości doszła w Grecyi, myśl uwieczniania przez medale spółczesnych zdarzeń, albo przypominania ubiegłych, powstała, rozwinęła się, i upadła w samym Rzymie.
Zasłużonych obywateli swoich Rzymianie na równi z bogami kładli. Rodzina z któréj mąż taki pochodził, uważała go po śmierci za opiekuńcze bóstwo, i z téj zasady jego popiersiem ozdabiała swoje pieniądze. Ztąd też wszystkie monety Rzymskie noszące na sobie popiersia Imperatorów, Konsulów lub Trybunów, aż do Juliusza Cezara, są względem tychże historycznych osób pośmiertnemi.
Kiedy jednak rząd Konsularny Triumvirom miejsca ustąpił, a pierwszy zaraz Triumvirat pod Cezarem, Pompejuszem i Krassem zawiązany zwycięzką bronią Cezara na jedynowładną zamienił się dyktaturę, dyktator w miejscu którego z przodków, swoją głowę jako głowę Rzymu na pieniądzach umieścił. Najdawniejszém zatém popiersiem na spółczesnym medalu Rzymskim wybitém jest popiersie Juliusza Cezara. Prosty napis Cesar pierwiastkowo obok głowy zamieszczony, powiększany coraz tytułami imperatora, dyktatora, konsula i najwyższego Kapłana; otoczył następnie do koła jakby promieniami słońca samowładcy głowę.
Takim sposobem rozwinął się właściwy typ Rzymski, który w tém państwie przez całe pięć wieków bez przerwy odznaczał menniczne pomniki, a na którym wykształciła się medalierska sztuka w całéj Europie zachodniéj. Charakterem jego we względzie myśli jest uwiecznianie spółczesnych zdarzeń, we względzie rysunku, głowa monarchy pospolicie twarzą w prawo zwrócona, i otoczona w półkole ułożonym napisem.
Rzadkie są na monetach właściwie Rzymskich przykłady popiersia w lewo patrzącego, albo napisu otokowego, a popiersie twarzą wprost już od barbarzyńskich ludów pożyczane, zaledwie się przy schyłku zachodniego cesarstwa widzieć daje. Zresztą charakter monet Rzymskich tak jest jednostajnym, że nawet zaprowadzone pod Konstantynem Wielkim chrześcijaństwo, mało na niego wpłynęło, a jeżeli na wielu krzyż na stopniach miejsce Jowisza Statora albo innego pogańskiego bożyszcza zastąpił, na wielu przecież innych ukazuje się ta sama bogini męztwa, albo skrzydlata victoria w anioła zwycięztwa przemieniona.
Wzmagający się jednakże napływ ludów barbarzyńskich w krótce miał roztrzaskać Rzymu potęgę. Spróchniały ten dąb który oddawna roztoczyło wewnątrz zagnieżdżone robactwo, nie mógł się już oprzeć natarczywości ciągle ponawianych wichrów. Naczelnicy tych samych hord które nieraz Rzymski oręż pokonał, przybrawszy tytuły królewskie, wywalczyli sobie niepodległość, a występując zrazu jako sprzymierzeńcy Rzymu, w krótce w otwartych przemienili się nieprzyjaciół.
Z początkiem piątego stulecia zaczęła się ta fatalna dla Rzymu i starożytnéj cywilizacyi katastrofa, która przez trzy ćwierci wieku podrębując podstawę tego kolosu, powaliła go nareszcie o ziemię. Teatrem jéj były Gallia, Hiszpanija, Bretanija i Włochy.
Przelały się przez te krainy hordy Burgundów, Franków, Swewów, Alanów, Wandalów, Wissygotów, Ostrogotów, Lombardów, Anglów i Sasów; przelały się jedne jak przemijająca fala, drugie w zdobytych Rzymskich prowincyach nowe pozakładały państwa.
Z pomiędzy tych wszystkich narodów jedynie tylko monety Alanów i Burgundów nie są numizmatykom znane. Wszystkie inne przekazały nam swoje menniczne pomniki, nad któremi winienem uwagę czytelnika zastanowić.
Zasiadły one w tych samych krainach które niegdyś straszni cywilizowanemu światu zajmowali Celtowie, które późniéj dopiero Rzym zdobywczym zagarnął orężem, gdzie więc mnóstwo tak Celtyckiéj jak i Rzymskiéj monety było w obiegu. Wszakże typ Celtycki po największéj części z Greckiego przerobiony, nie wielkie znalazł w nowo osiadłych naśladowanie. Jeżeli więc nie mieli dosyć moralnéj siły aby się w biciu pieniędzy z naśladownictwa Rzymu otrząsnąć, własne raczéj i przedtem nieznane, niżeli Celtyckie pomysły do numizmatyki wprowadzili.
Odblask jednak potęgi Rzymu i rozciągające się na wszystkie strony jego panowanie tém silniéj na barbarzyńców działały, im ci w bliższych z tém państwem zostawali stosunkach. Ztąd jedni z nich jako hołdownicy własne monety cesarskiemi ozdabiali głowami, drudzy jako współzawodnicy na pieniądzach cesarskim podobnych swoje umieszczali popiersia. Do pierwszych należą monety Swewów i Ostrogotów, do drugich Wandalów, Franków, Anglosaxonów, a w części Wissygotów i Lombardów, każde z nich przecięż mają swoję oryginalność i charakter właściwie Rzymskim pieniądzom obcy.
Monety Swewów nie mogą wprawdzie do stanowczego doprowadzić wniosku. Znamy tylko jednę wybitą z rozkazu króla Richiara około roku 450 a ta nosi na sobie popiersie cesarza Honoryusza zmarłego 27 latami wcześniéj. Powodem umieszczenia tego popiersia na monecie Swewów nietyle być mogło uleganie władzy Rzymu, ile potrzeba nadania jéj powszechniejszego obiegu.
Pieniądze Wandalów rozpoczynają się od króla Genzeryka (429). Pierwotny ich typ był ściśle barbarzyński, zupełnie oryginalny i pod wnukiem dopiero tego króla Guntramem (484) Rzymski przybrał charakter, który zachował do końca istnienia Wandalskiego królestwa. Wszelako oprócz powierzchownego podobieństwa, monety te żadnéj innéj styczności z Rzymskiemi nie mają.
Trzy mamy monety Wandalów prawdziwie oryginalnego typu, są one miedziane, nazwisko monarchy na jednym się tylko z nich znajduje, podobnie jak u Ostrogotów w kilkuwierszowym wyrażone napisie. Na wszystkich widać stojące całkowite figury twarzą do patrzącego obrócone.
Odwrotną od Wandalskiéj koleją postępowały pieniądze Wissygotów. Złote trzeciaki Alaryka wyobrażone w dziele p. Bouteroue bite były na wzór trzeciaków Rzymskich, i pochodzą zapewne z czasów, kiedy ten zdobywca niedoszedłszy jeszcze do Hiszpanii Włochy zajmował. Po osiedleniu się jednak Wissygotów w Hiszpanii pieniądze tego narodu jakkolwiek monetę Rzymską usiłowały jeszcze naśladować, i zrazu bokiem wykręcane popiersia i skrzydlatą victorią ukazują na sobie, przecież wpływ Rzymski przeważyły już na nich rodzime ludu zdobywczego pomysły, i nadały pomnikom tym tak odrębną powierzchowność, że je na pierwszy rzut oka od innych odróżnić można. Klinowatość kresek litery składających i ich oddalenie od siebie, szczupłe i twarzą wprost obrócone popiersia, znamionują je pod względem wykonania, nazwisko miasta w którém wybito monetę, i po téjże saméj stronie przydatek do tytułu królewskiego justus albo pius odznaczają one pod względem myśli.
Monety Wissygotów są złote i srebrne. Na pierwszych widać silniejsze wpływu Rzymskiego ślady, jeśli nie co do rysunku, to przynajmniéj co do powierzchownego wejrzenia (habitus), mają bowiem stosunkowo do swojéj wielkości dostateczną grubość. W drugich które się bardziéj z Romanizmu otrząsły, blaszka jest mocniéj sklepana, są zatém cienkie i z tego względu zupełnie oryginalne.
Ostrogotowie spowinowacali monetę swoją z monetą cesarzy wschodnich. Teodoryk, Atalaryk, Teodat, Witiges, Matasunta, mieścili tylko swoje imiona na odwrotnéj stronie Justynowych, Anastazyuszowych i Justinianowych quinarów. Pierwszy dopiero z Ostrogotów Baduela czyli Totila odważył się swojém popiersiem miedziane pieniądze ozdobić; a popiersie to umieszczone jest na nich twarzą wprost nie w profilu. Imiona Teodoryka i Matasunty wyrażone są na monetach monogrammatami, Atalaryka, Teodata i Witigesa, wypisane są na nich w trzech wierszach. Totyli i Tejasa w otoku podobnie jak Rzymskie. Dwa pierwsze sposoby wyrażania imion królewskich, to jest monogrammatem albo trzywierszowym napisem, dotąd w numizmatyce były zjawiskiem nieznaném, i są wyłączną monety Ostrogotów własnością.
Lombardowie w początkach panowania swego we Włoszech naśladowali jak się zdaje monety Rzymskie. Taki przynajmniéj jest charakter miedzianego pieniążka wyobrażonego w średniowiekowéj numizmatyce Lelewela który znawcy królowi Autarysowi przypisują. Jednakże ostatnich królów Lombardzkich Astolfa i Dezyderyusza niewątpliwe monety mają cechę od innych zupełnie odmienną; są bowiem bez popiersia monarszego, ale miejsce jego zajmuje na nich krzyż równoramienny oddzielnego kształtu który Lombardzkim nazywać będę. Na odwrociu zaś tych monet znajduje się gwiazda. Napisy otokowe wyrażają z jednéj strony nazwisko króla, z drugiéj nazwisko miasta Luki Flavia Luca gdzie były wybijane.
Franków pieniądze mają dwa oddzielne peryody. Merowingowie wybijali prawie same złote trzeciaki z małą ilością solidów. Srebrnych monet téj dynastyi zaledwie przykład można upatrzyć. Ich typ pod względem rysunku ściśle jest Rzymski, ale się tém głównie pod względem myśli odróżnia, że imie monarchy wielką jest na nich osobliwością. Miejsce jego zastępuje po większéj części nazwisko myncarza i miasta gdzie moneta była wybijaną. Sztuka w tych pomnikach na nizkim bardzo okazuje się stopniu, i wielce przypomina sztukę na monetach Celtyckich.
Po zajęciu tronu Franków przez dynastyę Pipina zmienia się zupełnie charakter monety tego kraju. Miejsce złota zastępują srebrne denary podobnie jak Wissygotów cienkie, i stempel już nie na Rzymskich ale na Ostrogockich i Lombardzkich kształci się wzorach.
Karol Wielki syn Pipina będąc Lombardzkim królem, wybił monetę w Luce podobną do innych Lombardzkich, a na pieniądzach Francyi Wandalskim niejako przykładem samém imieniem swojém całą zajął stronę. Z odzyskaną dzielnością monarchicznéj władzy ginie na monetach Karolowingów nazwisko myncarza, a z Merowingowskiéj epoki samo tylko na nich nazwisko miasta pozostaje w puściznie. Upowszechniają się za to monogrammata Ostrogockie i otokowe napisy Lombardzkie, a nawet krzyże równoramienne, od Lombardzkich jednakże różne.
W roku 800 wskrzesił Karol Wielki na zachodzie Rzymskie cesarstwo, i sam się cesarzem ogłosił. Okazałość nowego majestatu wymagała przywrócenia monety Augustów.
Cesarskie zatém pieniądze tego monarchy cienkością tylko blaszki od Rzymskich denarów odróżnione, rysunek tamtych we wszystkim naśladują.
Pierwotny typ Anglosaxoński widzieć można na monetach królestwa Mercyi, Kentu, a mianowicie Nortumbryi, gdzie dłużéj jak w innych miejscach przechował się bez zmiany. Cechą jego są otokowe po obu stronach napisy, a w pośrodku krzyże, plan do Lombardzkich monet zbliżony, ale odznaczający się nieforemnością otoku napisowego, zkąd niekształtność samego pieniądza wynika. Monetki te są powiększéj części miedziane, a w małéj ilości srebrne.
W krótce przecież Anglosaxonowie przejęli od Merowingów zwyczaj umieszczania na monetach monarszego popiersia. W Mercyi walczył on długo z rozwijającemi się rodzimemi pomysłami, i wszystkie prawie monety tego królestwa ślady owéj walki noszą na sobie. Zrazu ukazuje się na nich imie monarchy w trzywierszowym napisie, albo pojedyncze jego litery na cztery strony są rozpierzchnione i łukami oddzielone od siebie, a nawet po wprowadzeniu na monetę popiersia monarchy okolonego napisem, jeszcze, myncarze powyższym zawsze sposobem wyrażali imiona swoje.
Połączenie to Romanizmu z Anglosaxonizmem, napiętnowało Mercyańskie monety oddzielnym od innych charakterem, a gdy w nich sztuka była i w pomysły najbogatszą, i w wykonaniu najdokładniejszą, nie dziw przeto, że na całą numizmatykę Heptarchii wpływ typów Mercyańskich widzimy, nie wyłączając nawet królestwa Wessexu które w późniejszym czasie wywalczyło sobie nad ową Heptarchiją zwierzchnictwo.
Z zupełném dopiero zniesieniem królów Mercyi i ustanowieniem jednorodnego królestwa Anglów nową postać przybrały rzeczy. Rzymskim sposobem w prawo obrócone popiersia wykręciły się tu w lewo, a miejsce kilkuwierszowych napisów środek odwrotnéj strony monety zajęły Karolowingowskie krzyże. Urozmaiciła się następnie ich postać, i przybrała miejscowy charakter tém od innych odmienny, że zawsze ich ramiona podwójnemi są wyrażone linijami. Takie też krzyże Anglosaxońskiemi nazywać będę.
Z twarzą monarchy z jednéj, z krzyżem po drugiéj stronie postępuje moneta Anglów nieprzerwanie do końca XVI wieku, i pod tym względem taką zachowuje jednostajność, jakiéj przykłady w Rzymskiéj tylko numizmatyce znajdować, można. Zdobycze Normandów tę tylko w niéj zrobiły zmianę, że ucywilizowane boczne popiersie na wprost patrzące zmieniły, a podwójny krzyż Etelredowski ustąpił miejsca pojedynczemu nowéj zupełnie formy, a raczéj nowych wymiarów, krzyżowi, którego końce prawie zawsze brzegu monety sięgają.
Porównywając z sobą monety wszystkich tych barbarzyńskich ludów, nie trudno upatrzyć wzajemne podobieństwo jakie między niemi zachodzi, a które stanowi główną ich różnicę od Rzymskich monet. W rzeczy saméj wszystkie do dwóch dadzą się sprowadzić rodzajów, to jest do monet ozdobionych popiersiem monarchy albo jego całkowitą postacią, i do bezobrazowych. Na pierwszych obrazy stale widzimy twarzą na prost obracane, co na Rzymskich właściwie pieniądzach wyjątkowym tylko ukazuje się sposobem, i jest na nich bezwątpienia wypływem pożyczanéj od barbarzyńców myśli. Jéj źródła szukać należy w stanie sztuki rzeźbiarskiéj u tychże ludów.
Nie ulega najmniejszéj wątpliwości, że najdziksze nawet pokolenia miały swoje rzeźbiarstwo. Ostrzem siekiery lub noża wyrabiały one z drzewa postaci swoich bożyszczów. Bożyszcza te po największéj części z jednéj tylko strony obrabiane samą przednią część przedstawiały pobożnym. Uzupełniała resztę ich myśl młodzieńcza, ich silna wyobraźnia, dla któréj dosyć było kilku pojedynczych rysów, aby uprzytomniły całą najdziwaczniéj pomyślaną postać. Dla tego też samorodna tychże ludów sztuka ograniczała się na umiejętności wydłótowania przedniéj tylko strony figury, i tę jedynie stronę mogła na monetach przedstawiać.
Inaczéj rzecz się miała w Grecyi i Rzymie, gdzie sztuka zbytkiem wycywilizowana na wysokim stanęła szczeblu. Tam umiał artysta figurę z każdéj strony wyobrazić, a z doświadczenia wiedział jakie trudności przedstawia dokładne i z zasadami sztuki zgodne wydłótowanie na płaszczyźnie przedniéj strony popiersia, i jak wykręcenie onego bokiem wszelkie w tym względzie niedogodności znosi, a do popisania się artysty szerokie otwiera pole. Grecy też i Rzymianie doprowadzili tego rodzaju sztukę do takiego stopnia, jaki za punkt niejako wierzchołkowy dotąd jest uważanym, i do którego każdy tegoczesny artysta usiłuje się jak najbardziéj przybliżyć, nie pochlebiając sobie nawet aby na nim kiedy stanąć potrafił.
Wpływem tych barbarzyńskich w sztuce mennicznéj pomysłów prawie z upadkiem cesarstwa na zachodzie, począł się rozwijać w wschodniém państwie oddzielny typ Byzantyńskim zwany. Zachował on Rzymską konieczność wyobrażania na monecie osoby monarszéj, ale w sposobie jéj wystawiania bardzo daleko od Rzymskiéj odstąpił sztuki. Na byzantynach ukazują się zrazu same popiersia twarzą wprost, późniéj podobnież obrócone całkowite monarsze postacie. Napis z otokowego staje się kilkowierszowym, podłużnym, a nawet pojedyncze jego litery w polu monety bez porządku są rozrzucone. Pod Paleologami powstaje dziwaczna i bezprzykładna gdzie indziéj łódkowata postać pieniędzy, stempel traci swoję wybitność, a sztuka nietylko pozbawioną jest rysunku, ale technicznéj nawet w wykonaniu dokładności. Z monet Komnenów i Paleologów niktby nie poznał że to są pomniki Konstantynowych i Teodozyuszowych następców, niktby w nich niedopatrzył nawet śladu tak świetnéj poprzednio mennicznéj sztuki.
W ogólności rozwijanie się typu Byzanckiego jak jest połączone z niknieniem Rzymskich pomysłów, tak też równolegle postępuje z upadkiem sztuk pięknych. Im bardziéj pomysł w Byzantyńskich monetach jest oryginalnym, tém nikczemniejszy w nich rzeźbiarski rylec. Typ ten mało wpływu na monetę zachodu wywierający, przeniósł się w późniejszym czasie tylko do Włoch, gdzie naprzód w Sycylii, a następnie w Wenecyi na mennicznych zasiadł pomnikach. Na wschodzie naśladowali go książęta Ruscy przed zawojowaniem Tatarów, królowie Serwijańscy a niekiedy i Węgrzy.
Przez pół wieku niespełna korona cesarska połączoną była z koroną Franków, a mało co dłużéj nad jedno stulecie zdobiła głowy potomków Karola Wielkiego. Stawszy się następnie w skutek wyborów wyłącznym udziałem panów Niemieckich, przechodziła na rozmaite domy. Nosił ją naprzód Konrad Szwabski, a wkrótce po nim Henryk I, i Ottonowie Sascy. Na pieniądzach tych cesarzów widać jeszcze ślady walki typu Rzymskiego z Lombardzkim, a raczéj z pochodzącym od niego Karolowingowskim, i za ich panowaniem pod upływem tych dwóch żywiołów rozwinął się właściwy typ Niemiecki. Do Ottonów jest on dosyć jednostajnym i do Karolowingowskiego zbliżonym; za tych ostatnich kiedy dukowie Sascy i Bawarscy własną poczęli wybijać monetę, a za ich przykładem poszli wkrótce arcybiskupi Kolońscy, Trewirscy i Mogunccy, typ Niemiecki urozmaicił się tak dalece, że już w nim żadnego stałego charakteru upatrzyć nie można.
Przecięż trzy głównie na nim znajdujemy wyobrażenia: 1sze popiersie, 2gie krzyż, 3cie kościół.
Popiersia pod Ottonami a nawet ich następcą Henrykiem IIgim są boczne, wprawo albo wlewo wykręcane. Jeden tylko przykład możnaby przytoczyć między monetami Ottonów z popiersiem wprost patrzącém. Popiersia te pospolicie otaczane są do koła perełkowym obwodem, po za którym znajduje się otokowy napis imie cesarza wyrażający. W tym względzie czynią tylko wyjątek niektóre Henryka II pieniądze, na których niemasz perełkowego około twarzy obwodu, a napis nie jest otokowy ale Byzanckim przykładem w polu monety wzdłuż ułożony.
Krzyż na monetach typu Niemieckiego jest Karolowingowski to jest prosty, równoramienny, perełkowym otoczony obwodem, i mający ramiona klinowate za granicę obwodu nie wystające. Potomkowie Karola Wielkiego dodawali niekiedy w kątach między ramionami krzyża pojedyncze kropki. Liczba tych kropek zwiększyła się następnie, albo zastąpioną została kółkami. Otton I. w miejsce czterech kółek cztery litery imienia swego Oddo umieścił. Pod Henrykiem II zginęła zupełnie symetryczność, a kąty między ramionami jednego krzyża zapełnione zostały razem kółkami, kropkami i gwoździami.
Świątynia jest wyobrażeniem może najwyłączniéj charakteryzującém Niemieckie a mianowicie cesarskie monety. Kształt jéj pod cesarzami z domu Karola Wielkiego jest bardzo prosty. Dach podwójnym wyrażony trójkątem podpierają cztery kolumny na dwóch poziomych stopniach wsparte. Na pieniądzach duków Bawarskich znajduje się w miejscu owych kolumn imie myncarza. Otton I. wprowadził na monetę kościół oddzielnego zupełnie kształtu, który dla tego nazwę Ottonowskim.
Pod Ottonem III. ukazują się już wieże, które arcybiskupi Kolońscy, Moguncyi i Trewiru bardzo urozmaicili.
Napisy na monetach Niemieckich wyrażają zawsze imie monarchy i nazwisko miasta w którém były wybijane. Cesarze z domu Karola Wielkiego umieszczali legendę Christiana religio. Dukowie Bawarscy, jak wyżéj namieniłem, imię myncarza. Na monetach Wassalów obok imienia bezpośredniego władzcy znajduje się często cesarskie imie.
Co do sposobu umieszczania tych napisów, ten bywał bardzo rozmaity. Na monetach właściwie cesarskich imie monarchy umieszczone jest w otoku, na monetach Wassalów niekiedy w środku około ramion krzyża. Napisy miast są albo otokowe, albo w polu monety w jednym lub więcéj wierszach umieszczone, albo nareszcie w krzyż ułożone.
Do dokładnego z typami Niemieckiemi obeznania się posłużą następujące przykłady.
Piastowali wtedy berło cesarskie książęta domu Saskiego, kiedy po krótkiém na widowni historycznéj błyszczeniu królestwa Wielkiéj Morawii, z ogólnéj massy ludów Słowiańskich naprzód Czechy, a wkrótce za niemi Polska i na pół już Słowiańskie Węgry wychyliły głowy swoje. Niemcy i Anglia dostarczały wówczas do mennic swoich ogromną massę srebra. Monety dwóch tych szczepów na całym zachodzie były w obiegu.
Nie tu jest miejsce rozprawiać zkąd Czechy otrzymały światło Chrystusowéj wiary. Na to się przecięż każdy zgodzi, że moneta ich pierwszego chrześcijańskiego książęcia Bolesława, z Niemieckiemi pieniędzmi ma niejakie podobieństwo. Ukazuje się bowiem na niéj a nawet na niektórych Bolesława II. solidach Bawarski kościół, w miejscu kolumn litery napisowe mający.
Przecież z drugiéj strony taż sama moneta nosi na sobie miecz nieznany pieniądzom Niemieckiego typu, a wkrótce potém znamię chrześcijańskiéj wiary nie przez krzyż (jak u Niemców) ale przez prawicę Bożą i dwie Greckie litery α i ⍵ początek i koniec oznaczające, bywa na niéj wyrażane. Pod Odalrykiem i następcą jego Brzetysławem I. wchodzą na monetę całkowite figury, których dotąd na Niemieckich solidach nie było przykładu.
W ogólności oprócz stopy (i to w pierwszym tylko swoim okresie) mennica Czeska najmniéj ma spólnego z Niemiecką, więcéj nierównie przyjęła wzorów od Anglosaxonów, którym wzajemnie swoich pomysłów a mianowicie prawicy Bożéj udzieliła. Mylne zatém jest twierdzenie tych którzy utrzymują, że myncarstwu Czeskiemu służyło za wzór Niemieckie.
Typ Czeski więcéj jest od Niemieckiego obrazowy, i nierównie bogatszy w pomysły. Można wprawdzie w Byzantyńskim cesarstwie niektóre podobne do Czeskich znaleść przykłady, jako to umieszczanie na monecie po dwie lub więcéj figur stojących, ale wyobrażanie na nich scen całkowitych np. walki rycerzy ze zwierzętami jest zupełnie oryginalne, i takie na Czeskich tylko i Polskich natrafić można pieniądzach.
Polska mennica niezaprzeczenie najwięcéj wzorów z Czeskich czerpała monet, dla tego nad rozwojem typu Czeskiego nieco dłużéj uwagę czytelnika zastanowić muszę.
Od Bolesława I. aż do Brzetysława I. włącznie, czyli przez lat 100 z górą z mennic Czeskich same wychodziły solidy, to jest monety grube na czystém srebrze wybijane, mniéj więcéj 18 gran ważące. Wrazie potrzeby łamano je na połowę, a nawet na części. Następca Brzetysława Spitigniew (1058) otrząsnął się z tego naśladownictwa monety cesarskiéj i w miejsce dawniejszych solidów ustanowił mniejsze nieco denary. Srebro w nich było już cokolwiek mięszane z miedzią, zawsze jednak wysoką trzymało próbę, a brzeg monety podobnie jak u solidów był wystającym.
Takie denary wybijali po nim Wratysław I. (1061 - 1095) Konrad i Otto Margrabiowie Morawscy (1095), Brzetysław II. (1095 - 1106) a w późniejszym czasie powrócił do nich krótko nader panujący Światopług (1106).
Borzywoj który pomiędzy Brzetysławem II. a Światopługiem środkował (1106), zaprowadził nową w mennicy Czeskiéj odmianę. Powiększył objętość denaru ale zniżył stopę kruszcu, a odtąd monety Czeskie stają się coraz cieńsze i podlejsze.
Nie jest dotąd wyjaśnioną rzeczą, w którym czasie zaprzestano takie nowe denary wybijać. Pod Otokarem I. (1197 - 1230) ukazują się brakteaty, ostatnie zaś z denarów Czeskich których epokę z pewnością oznaczyć można, należą do książęcia Fryderyka (1175).
Tak więc przed reformą swoją pod Wacławem II. (1300) mennica Czeska przez cztery przechodziła okresy: to jest przez okres solidów, denarów grubych, denarów cienkich i brakteatów.
Tyle pod względem stopy, przejdźmy teraz do rysunku.
Pomysły rysunkowe na monetach Czeskich Bolesława II. są dosyć jednorodne; ręka opatrzności z jednéj, z drugiéj strony niezgrabnie wyrobione popiersie, są prawie wyłączném ich znamieniem. Takież same są solidy wdowy tegoż książęcia Emmy.
Jaromir a więcéj jeszcze następca jego Odalryk bardziéj je urozmaicili. Już tu widać popiersia twarzą wprost, i wiele innych znaków. Niektóre z tych czerpane były z Anglosaxońskich wzorów, inne zupełnie są rodowite.
Prawdziwe jednak bogactwo typów mennicznych w Czechach zaczyna się od Brzetysława II. Znamy ich ośm które z pewnością do tego panowania odnieść się dadzą. Widać na nich popiersia już twarzą wprost, już boczne, widać całe figury w rozmaitych położeniach, widać rękę opatrzności, alfę i omegę, ptaki, i nareszcie różnokształtne a zawsze ozdobne krzyże. Wszystkie te pomysły są zupełnie odrębne, i ani w Niemieckiéj, ani w Anglosaxońskiéj numizmatyce przykładu nie mają.
Aż do tego czasu rysunek na Czeskich monetach ogranicza się na samych tylko obrysach bez żadnéj plastyczności, i w tym stanie pozostał jeszcze pod następcą Brzetysława Spitigniewem, chociaż już wtedy w mennicy Czeskiéj znaczne pod względem stopy zaszły odmiany. Dzida w ręku rycerza pierwszy raz pod tém ukazuje się panowaniem.
Wratysław I. zatrzymując stopę przez Spitigniewa zaprowadzoną, pomysły menniczne jeszcze bardziéj urozmaicił, a co większa lepszy i dokładniejszy nadał im rysunek. Już twarze figur i popiersia na monetach jego mają przyzwoitą wypukłość, a nawet dokładnie są modelowane. Pod tém panowaniem weszły po pierwszy raz w użycie same głowy bez żadnego popiersia, i rączka z laską, a kiedy Wratysław królewską przywdział purpurę, pieniądze swoje siedzącą na majestacie królewską figurą przyozdobił. W ogólności typów tego monarchy znam piętnaście.
Margrabiowie Morawscy Konrad i Otto w czasie panowania swego nad Czechami nic nowego w mennicy nie wymyślili. Brzetysław II. ich następca wrócił znowu do solidów, ale te w małéj tylko wybijał ilości. Są one z podlejszego srebra, i zbliżają się bardzo do denarów cienkich. Pomysły rysunkowe na monetach tego książęcia nie mają nic osobliwego, a nawet rylec na nich (wyłączając solidy które są bardzo pięknéj roboty) bardzo jest zaniedbanym.
Panowania Borzywoja i Swiatopługa były zbyt krótkie aby się pomysły menniczne pod nimi bardzo urozmaicić mogły. Z tém wszystkiém na ich pieniądzach ukazują się po pierwszy raz klęczące figury, i wyobrażenie monarchy z pacholęciem, które niektórym Polskim pieniądzom za wzór służyło.
Pod panowaniem Władysława I. i Sobiesława, mennica Czeska we względzie pomysłów rysunkowych doszła najwyższego szczebla swego. Dwie, trzy, a nawet cztery figury w różnych położeniach, owszem całe sceny jak na Rzymskich niegdyś denarach, urozmaicają monety tych książąt, a pomiędzy temi tak różnorodnemi wyobrażeniami kilka zaledwie jest takich, które mają przykład na dawniejszych Czeskich pieniądzach.
Na Sobiesławie kończy się historya Czeskich denarów, a z nią najpiękniejsza część numizmatyki tego kraju. Od tego czasu wychodzą z Czeskich mennic po większéj części brakteaty, które będąc do Niemieckich brakteatów we wszystkiém podobne, toną że tak powiem wśród ogólnéj massy pieniędzy cesarskich, zostawując w historyi Czeskiéj numizmatyki dotąd nie zapełnioną lukę. Zdaje się że myncarstwo Czeskie doszedłszy najwyższéj swéj doskonałości, nagle upadło, i niejako do kolébki swojéj wróciło.
Z powyższego wykładu rzeczy okazuje się, że w miarę doskonalenia się medalierskiéj sztuki w Czechach, podlał kruszec na monecie, i dla tego Czeskie pieniądze trzeciego okresu, to jest denary cienkie, rzadko nader w dobrze wybitych exemplarzach znaleść można, gdyż twardość kruszcu przeszkadzała wytłoczeniu należytemu nader drobnego i delikatnego rysunku.
Pod względem napisów niemasz jednostajniejszéj monety jak Czeska. Dopóki Niemieckie i Anglosaxońskie myncarstwo wpływ na nię wywierało, ukazuje się nazwisko miasta Pragi a nawet niekiedy nazwisko myncarza, lecz gdy o własnych postępować zaczęła siłach, pojawia się naprzód na niéj napis dextera dei, a następnie wezwanie patrona kraju Ś. Wacława, co było zupełnie oryginalnym pomysłem. Na niektórych cienkich denarach widać także imie Ś. Wojciecha.
Kształt liter na monetach Czeskich nie jest jednostajny, owszem w każdym okresie odmienny. Litery na solidach najwięcéj przypominają monety duków Bawarskich. Na denarach grubych mają postać zupełnie nową, to jest składają się z kresek nie klinowatych, ale walcowatych wszędzie jednostajną grubość mających. Na cienkich denarach kreski są więcéj spłaszczone, a same litery niezmiernie drobne.
Rozwój typów na Czeskiéj monecie dokładniéj czytelnikowi okażą dołączone pięć tablic, na których same tylko typy główniejsze bez żadnych pomniejszych odmian starałem się umieścić. Wiele z nich przekopiowałem ze znanego dzieła Vojgta, inne w cynfoliowych odciskach dostarczył mi p. Wacław Hanka konserwator Muzeum Czeskiego w Pradze, podług oryginałów w tymże Muzeum zachowanych.
W Węgrzech znamy także monetę pierwszego chrześcijańskiego monarchy Ś. Szczepana. Niema ona równie jak monety jego następców nic spólnego z Niemiecką, jest bowiem nierównie mniejszą, postać liter zupełnie ma oryginalną, a rysunek Lombardzkie monety przypominający.
Typ Węgierski chociaż dosyć płodny w odmiany tak jest przecięż od wszystkich innych odrębnym, że z łatwością poznany być może. Pomysły w nim bardzo proste, a wykonanie nacechowane niejako barbaryzmem od spółczesnéj cywilizacyi odległym.
Przykładem innych monet chrześcijańskich, pieniądze Węgierskie noszą na sobie po większéj części godło krzyża Świętego, ale ten krzyż ma ramiona jednostajnéj grubości, najczęściéj koła obwodowego dotykające, a w kątach pomiędzy ramionami widać gwoździe ostrzem albo ku krzyżowi albo ku obwodowi obrócone, a niekiedy cztery małe krzyżyki. Taki rysunek krzyża przypomina bardzo gwiazdę na Lombardzkich monetach, i stanowi najlepszy dowód że jest owocem miejscowego pomysłu, skoro (jak o tém dzieje przekonywają) Lombardowie właśnie z Pannonii do Włoch przybyli.
Rzadsze są na pierwszych monetach Węgierskich monarsze głowy, a najrzadsze całkowite królewskie figury, których przykład jedna tylko moneta króla Salomona przedstawia.
Głowy we względzie rysunku w tém są oryginalne, że nigdy nie mają szyi, a zawsze koronami są nakryte we względzie zaś wykonania tém się od innych różnią, że rysunek ich z samych tylko składa się obrysów, bez żadnéj w częściach twarzy plastyczności. Wyobrażane są na monetach zawsze twarzą wprost; boczne popiersia zaledwo w XIV wieku na nich się pokazują.
Litery na monetach Węgierskich mają osobliwszą i sobie tylko właściwą budowę. Na pieniążkach Stefana I. składają się one z kresek cienkich a długich dosyć blisko z sobą pospajanych, ale zaraz pod jego następcą Andrzejem kreski te są grubsze, a coraz bardziéj oddalają się od siebie. Przykład takich liter znajdujemy na monetach Włoskich XII i XIII wieku, z tą jednakże różnicą że tam pojedyncze kreski litery składające są klinowate, tu zaś zachowały Czeskim tylko i Węgierskim monetom właściwą w całéj swéj długości jednostajną szerokość. Osobliwszą jest rzeczą, że kształcenie się typów Węgierskich więcéj odpowiada rozwijaniu się i zmianom typu Lombardzkiego we Włoszech, jak któregokolwiek innego.
Co do rodzaju napisów moneta Węgierska tę nowość dla numizmatyki przynosi, że na niéj po raz pierwszy w miejscu nazwiska miasta, ukazuje się nazwisko monarchii Pannonia, tytuł rex albo dux zwyczajem Niemieckim i Czeskim zawsze do imienia monarchy jest dodawany.
Dowód tego wszystkiego com wyżéj o monecie Węgierskiéj powiedział, znajdzie czytelnik na pieniążkach następujących.
Skreśliłem tedy czytelnikowi całkowity obraz powstawania i rozwijania się następnego typów mennicznych aż do końca prawie XII wieku, mianowicie w krajach z któremi Polska graniczyła, i od których jako najbliższych, najwięcéj wyobrażeń przejmować mogła. Z obrazu tego, acz w głównych wystawionego zarysach, mógł się jednak czytelnik przekonać, jak rzadkiém było wszędzie ślepe ościennéj monety naśladowanie, jak naród każdy pożyczywszy że tak powiem od drugiego jakiego pomysłu, przeistaczał go po swojemu, w swojego niejako kroju ubierając szatę, a ztąd łatwo wniesie, że monety jednego kraju większe między sobą zachowują podobieństwo, niż z monetami kraju ościennego, choćby te nawet za wzór im służyły. Jeżeli zatém Czechy pomimo wyraźnéj od cesarzów zależności, pomimo złączenia się z rzeszą Niemiecką krzywdzącego ich Słowiańskie pochodzenie, mogły monetę swoję z pod wpływu Niemieckiego wyswobodzić, i typom mennicznym nadać rozwój narodowy, bez żadnego zaprzeczenia najbogatszy w pomysły, tém bardziéj Polska jakkolwiek od ogniska oświaty artystycznéj więcéj oddalona, potężniejsza przecięż od Czech, musiała monetę swoją jeśli nie zupełnie rodzimą napiętnować myślą, to przynajmniéj pożyczaną unarodowić. Bliższe przypatrzenie się typom Piastowskim które będzie przedmiotem następnego rozdziału, lepiéj jeszcze o tém czytelnika przekona. Nie będę wcale rozrywał kolei w jaką je uszykował wzgląd na wykopaliska wyżéj opisane; owszem okażę w niéj wzajemne powinowactwo, i stopniowe rozwijanie się myśli, a porównawszy z typami obcemi typy krajowe, źródło téj myśli pokażę, i ród niejako każdéj wyprowadzę monety.