Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Styl odrodzenia gdańskiego


W średniowieczu budownictwo świeckie było tylko naśladownictwem kościelnego, w okresie zaś Odrodzenia wzbija się na stanowisko samodzielne i staje na równi z budownictwem kościelnem. 

W Krakowie na Wawelu mamy już w r. 1509. pierwsze ślady stylu Odrodzenia, w Gdańsku zaś styl ten zaczął się znacznie później, bo dopiero w czwartym dziesiątku XVI. w. Gdańskie odrodzenie rozwinęło się na wzorach włoskich i niderlandzkich, niemiecka sztuka wcale tu wpływu nie miała. 

W Holandyi z nastaniem Odrodzenia naśladowano z początku niewolniczo Włochów, od połowy zaś w. XVI nowe te prądy przystosowują do wzorów rodzinnych i rozwijają samodzielnie po swojemu. Zatrzymano dawny rozkład i wymiary domu wysokie a wązkie, wysoką szczytnicę i obszerną sień. To samo działo się i w Gdańsku, z początku naśladowano niewolniczo Włochów i przerobione już z włoskiego odrodzenie holandzkie. Im dalej ku końcowi XVI. w. tem wpływy holandzkie silniejsze, a we wieku XVII. utworzył się z tych dwóch źródeł osobny styl gdańskiego odrodzenia. I w późniejszych jednak czasach zdarzają się rzeczy prawie czysto włoskie, jak brama Długouliczna.

Szczytnica domu robotniczego z r. 1549.
Szczytnica domu robotniczego z r. 1549.

Zanim zaczęto w Gdańsku budować domy w stylu odrodzenia, pierwsze kroki na tem polu uczyniła rzeźba. Adryan Karfycz wykonał w r. 1533. i 1534 posąg św. RainoIda i św., Krzysztofa i piękne oprawy obrazów w Dworze Artusa. Pierwszy dom w stylu odrodzenia, to dom Robotniczy z r. 1549. i przeróbki przy kościele św. Elżbiety z tegoż roku, dom Zawodowy szewców, południowe odrzwia kościoła Maryackiego z r. 1555. i dom na ulicy Jopejskiej l. 46. z r. 1557. 

Wzorem dla późniejszych był piękny dom przy ulicy Długiej 45., wprost naprzeciw drzwi głównych Ratusza, zbudowany około r. 1560. we włoskim czysto stylu. Między oknami przyporne słupki, na fryzach tryglify, okrągłe tarcze i głowy baranie. Ściany, między kamiennemi ozdobami, były niegdyś z czerwonej cegły, później pociągnięto je na szaro, przez co oszpecono dom. We wnękach szczytnicy stoi Dyana i Apollo. Na szczycie od Długiej ulicy Jowisz, od strony zaś Długiego targu na Szczytnicach Atena, Bachus i Hera. Drzwi domu niewysoko ponad ulicę sięgają, musíalo więc być tu nizkie dosyć przedproże. 

Szczytnicę flandryjską widzimy po raz pierwszy na ulicy Długiej 37., pochodzącą z r. 1563. Oprawa jest ze ślimacznic umiarkowanie zwiniętych, ozdobiona słupami przypornymi, okryta wspaniałą wypukłorzeźbą o bogatych roślinnych ozdobach. Podobne są domy: przy ulicy Ław Chlebowych zaraz za Artusowym Dworem, przy Długiej ulicy l. 74. z pelikanem na szczycie z niewiadomego roku. Domy te są pierwowzorami, na których wyrobił się w XVII. w. typ gdańskich domów.

Ul. Długa 45. z roku około 1560.
Ul. Długa 45. z roku około 1560.

W Gdańsku było wiele możnych rodów, które miastem rządziły. Rody te, nieraz mające obce szlachectwa, często potwierdzane przez rząd polski, dbały o blask swego imienia i o wysokie wykształcenie. Tak np. Jan Ferber, syn burmistrza i sam później burmistrz od r. 1510. do 1526., za młodu był dworzaninem u księcia meklemburskiego. Ferberowie mieli szlachectwo niemieckie, potwierdzone przez Zygmunta Starego. Ród ten wydał wielu wielkich ludzi. Eberhard Ferber, potężny w Gdańsku, stał w czasie luterańskich zamieszek twardo przy dawnej wierze. Maurycy Ferber, bardzo energiczny i wykształcony, był proboszczem kościoła Maryackiego, został później księciem biskupem warmińskim, poskromił w swej dyecezyi Iuteranizm i przyjął za pomocnika Jana Dantyszka, też Gdańszczanina, który po nim wstąpił na stolicę biskupią. Takie możne rody, dla nadania sobie blasku, budowały w kościołach wspaniałe kaplice i nagrobki, wznosiły piękne domy w mieście, a w pięknej okolicy Gdańska dworki dla rozrywki i odpoczynku.

Wedle zwyczaju dawnych miast domy miejskie prywatnej własności były wązkie a wysokie, o trzech najczęściej w rzędzie oknach, zwykle o dwóch piętrach i o pięknie ozdobionej szczytnicy. Ściany domów, prócz domów o wybitnie włoskich cechach budowane, najczęściej z czerwonej cegły. Ozdobą ich były słupy przyporne, rzeźby kamienne, okolenia rzeźbione okien, wnęki i posążki na wspornikach. Pięknie zwłaszcza zdobione bywały szczytnice w kształcie trójkąta, w górę się pnące, ujęte z boków w kamienne wstęgi i zwoje ślimakowe. Na krawędziach szczytnie, a zwłaszcza na szczycie ustawiane były rozmaite kamienne naczynia, pięknie rzeźbione, kule, iglice, zwierzęta, zwłaszcza morskie, w nadmorskiem mieście tak ulubione, orły, łabędzie i bajeczne gryfy. Zwraca to uwagę, że orły mają zawsze zwróconą głowę na lewo. Gryf znów jest w herbie Pomorza. Czas odrodzenia chętnie umieszczał posągi starożytnych bogów i bohaterów. Kamienie oprawy pociągane bywały zwyczajnie złotą barwą i ozdobnemi malowidłami. Czasem na ścianach domów wolne od rzeźb miejsca zapełniały zdobnicze malowidła. Ciekawą bardzo ozdobą domów, spotykaną tylko w miastach na Pomorzu, jak w Elblągu i Toruniu jest przedproże (Beischlag). Jest to podwyższenie przed progiem, ogrodzone albo kratami ozdobnemi, albo kamiennem obramowaniem, pokrytem płaskorzeźbą, albo też kamiennymi słupkami. Do przedproża prowadzą schody z poręczami, opartemi u dołu na wielkich kulach granitowych, albo na rzeźbionych słupkach. Na przedprożach ustawiano stoły, podłużne ławy, doniczki z kwiatami. Między schodkami, do przedproży domów wiodącemi, sadzono zwykle drzewka. Tu na przedprożu używano wieczorem odpoczynku po pracy, tu letnią porą przyjmowano gości i zasiadano do podwieczorku, jak to widzimy na rysunku Chodowieckiego, przedstawiającym towarzystwo na przedprożu w Angielskim domu. Niestety w XIX. w. usunięto wiele przedproży, gdyż chciano w ten sposób rozszerzyć ulice gdańskie, przez które i tak nikt prędko nie jedzie. Zachowały się przedproża jeszcze na niektórych ulicach, jak na ulicy św. Ducha, Panieńskiej, Ław chlebowych i Długim targu. Przedproża te wraz z drzewami i kwiatami dodają malowniczości ulicom. W Gdańsku przekonać się można, że i miasta mogą być ładne, a nawet bardzo ładne. Kwiaty z przedproży i okien na ulicę wychylone, dodają wielkiej krasy ulicom, w ich okoleniu nabierają stare domy i rzeźby na nich umieszczone prawdziwego czaru i powabu. Obraz to z dawniejszych lepszych dni. 

Ul. Długa l. 36. na prawo l. 37 z r. 1563.
Ul. Długa l. 36. na prawo l. 37 z r. 1563.

Szczyt domu przy ulicy Kowalskiej 22. z r. 1648. z orłem na szczycie.
Szczyt domu przy ulicy Kowalskiej 22. z r. 1648. z orłem na szczycie.

Z przedproża prowadzą do wnętrza domów wspaniałe drzwi, ujęte w bogate odrzwia. Nad drzwiami zwykle herb właściciela. Drzwi często rzeźbione i ozdobione kutymi zawiasami i zamkami, obite wielkimi gwoździami. Zachowały się jeszcze gdzieniegdzie kołatki, używane dawniej zamiast dzwonków. Kołatka składała się z młoteczka, wiszącego nad tabliczką, którym w tabliczkę się uderzało. U górnej części drzwi i obok drzwi, bywały okna, które sień oświecały. Dolna ta sień (Die Diele) obszerna, tworząca rodzaj miejsca do załatwiania spraw z gośćmi, bywała pięknie ozdobiona. Tu ustawiano wielkie, w drzewie rzeźbione szafy, na których umieszczano ozdobne naczynia holandzkie z Delft. Tu stały poważne stoły i rzeźbione stołki. Z sieni prowadziły na wyższe piętra kręcone schody, będące też właściwością Gdańska. Schody te, w drzewie rzeźbione, miały delikatne balaski, a w środku opierały się na drągu żłobionym, jak gdyby skręconym. U dołu takich schodów zwykle stał w drzewie rzeźbiony posąg rzymskiego wojownika, który jak duch opiekuńczy czuwał nad wejściem. Takie przepiękne schody są w Gdańsku w Ratuszu i w domu przyłączonym do Artusowego Dworu. W Krzeszowicach pod Krakowem zdobią pałac schody z Gdańska. W muzeum Przemysłowem we Lwowie, przechowane dwie rzeźby z głowami, będące dolnem zakończeniem gdańskich schodów.

Szczytnica domu na Rybim Targu l. 10. z r. 1657. z gryfem na szczycie.
Szczytnica domu na Rybim Targu l. 10. z r. 1657. z gryfem na szczycie.

Rysunek D. Chodowieckiego: towarzystwo na przedprożu angielskiego domu. Po prawej stronie kupiec odprowadza ze sklepu prymasa Podoskiego.
Rysunek D. Chodowieckiego: towarzystwo na przedprożu angielskiego domu. Po prawej stronie kupiec odprowadza ze sklepu prymasa Podoskiego.
 

Szczytnica domu przemysłowego z r. 1605. ul. św. Ducha 82.
Szczytnica domu przemysłowego z r. 1605. ul. św. Ducha 82.

Na pierwszem piętrze w gdańskich domach bywały bawialne pokoje, dla dostojniejszych gości. Tu stały sprzęty podobne do tych, które były w sieni, lecz bogatsze i delikatniejsze. Tu stały szafy oszklone, pełne drogocennych naczyń i zabawek, kosztowne gdańskie zegary i zgrabne piecyki. Obok kominków, widzimy tu już w początku XVlI. w. piece okrągłe, albo graniate, zwykle na nóżkach ustawione, pokryte kaflami. Kaflami pokrywano też, hoIandzkim zwyczajem, dolne części ścian.

Dolne zakończenie schodów gdańskich. Muzeum Przemysłowe we Lwowie.
Dolne zakończenie schodów gdańskich. Muzeum Przemysłowe we Lwowie.

W nowszych czasach z górnej części sieni tworzono zwykle półpiętro nizkie i ciasne, oświetlone przez okienka, nad drzwiami się znajdujące. Domy większe, za podwórzem miewały zwykle jeszcze składy. Do podwórza wejście prowadziło zazwyczaj z bocznych ulic.

Osobny dział domów gdańskich tworzą domy Kazalnicowe, przeznaczone na mieszkanie dla ubogiej ludności. Pierwsze wiadomości posiadamy o nich z w. XVI. Są to szerokie jednopiętrowe domy, na pierwsze piętro prowadzą schody drewniane ze dworu na chodnik podłużny, z którego są wejścia do mieszkań. Dochowało się kilka takich domów, jak na ulicy św. Trójcy, w podwórcu szpitala św. Ducha it. d. Nowy taki dom zbudowany obok Wielkiego młyna przez cech młynarzy.

W dawnych czasach gdy niewielu ludzi umiało czytać, mało na sklepach i składach znaczyły napisy, ale dla zaznaczenia, czego można w sklepie dostać, zawieszano godła. Tak szewc zachwalał swą umiejętność wywieszeniem buta, golarz zawieszał miedniczkę, nad piwiarnią wisiała wiecha chmielu. W Gdańsku na starych składach, pracowniach i cechowych domach widzimy także wywieszki.

Artyści w gdańsku pracujący byli albo miejscowego pochodzenia, albo byli przybyszami osiadłymi tu na stałe, albo chwilowo. Miasto na własny koszt wysyłało młodych, zdolnych ludzi na nauki do Włoch i Niederlandow. Włosi znów i Niederlandczycy osiedlali się na stałe w Gdańsku i otrzymywali tutejsze obywatelstwo. Niderlandczycy osiedlali się tu głównie z powodu zamieszek religijnych za Filipa II. od r. 1565; Włosi zaś od zawiązania żywszych kupieckich stosunków w czasie głodowych w ich ojczyźnie lat, które się zaczęły od r. 1588. Przebiegniemy kolejno dzieje gdańskich twórców, z czasów sztuki odrodzenia w chronologicznym porządku. Trudno jest podzielić ich wedle działów sztuki, w których pracowali, gdyż ci sami twórcy zajmowali się nieraz rozmaitymi działami, malarze zajmowali się budownictwem okopów obronnych, murarze rzeźbą it. d. Nadto przedstawienie wedle czasu działania lepszy da przegląd rozwoju sztuki. Bezsprzecznie najlepszą w Gdańsku była rzeźba zdobnicza w drzewie i kamieniu, sztuki stosowane i budownictwo, najsłabsze malarstwo obrazowe. Malarze mieli tu własny cech, w r. 1612. zatwierdzony przez miasto, założony pod wezwaniem św. Łukasza. Budowniczych i inżynierów, tak miejscowych jak i zagranicznych, było tu tak wielu, że trudno tu wszystkimi się zajmować, wyliczymy tylko tych, po których zachowały się najważniejsze budowle.

Pierwszym znanym twórcą w sztuce odrodzenia był Adryan Karfycz, któremu nawet Niemcy przyznają polską narodowość. Wykonał on w r. 1533. posąg św. Rainolda, a w r. 1546. św. Krzysztofa, piękne oprawy ram i rzeźbione gzymsy wewnątrz Dworu Artusa.

Jan Kramer, przedtem budowniczy saskiego elektora, przybywa z Drezna do Gdańska w r. 1565. i tu do r. 1577. jest czynny. W r. 1569. buduje przy ulicy Ław Chlebowych, niedaleko bramy, dom dla Dircka Lylge. Kupcy angielscy i szkoccy nie mogli mieć własnego domu w Gdańsku, gdyż nie byli tutejszymi obywatelami. Na skład więc i targowicę sukna kupców szkockich i angielskich zbudował Dirck Lylge ten dom, nazwany w XVIII. w. Angielskim. StyI domu oparty na wzorach czysto włoskich. Dolna część domu tworzy dół i trzy piętra. Ta część składa się jak gdyby z trzech domów o dwóch oknach, obok siebie stojących. Po stronie zewnętrznej i między dwoma środkowemi a dwoma zewnętrznemi oknami są po dwa przyporne słupy. Odrzwia ozdobione słupami toskańskimi. Na podstawach słupów umieszczone Iwie głowy, trzymające obręcze w paszczach. Piętra oddzielone od siebie fryzami.

Angielski dom. r. 1569. Jan Kramer.
Angielski dom. r. 1569. Jan Kramer.

Szczytnica składa się z trzech pięter ze zwykłemi oknami, na samej zaś górze dwa okrągłe okienka. Kraje szczytnicy ujęte w umiarkowane ślimacznice. Po bokach szczytnicy dwa posągi rzymskich rycerzy z tarczami, na których są lilie, herb rodziny Lylge. Między oknami Szczytnicy słupy przyporne i podłużne wsporniki. Po czterech stronach są cztery szczytnice, od których ciągną się ku środkowi cztery dachy. W miejscu, gdzie łączą się dachy, umieszczona wieżyczka dachowa. Angielski dom jest największą dawniejszą prywatną budowlą w Gdańsku.

»Lwi Zamek«. Ul. Długa 35.
»Lwi Zamek«. Ul. Długa 35.

Przy ulicy św. Ducha 79. buduje Kramer dom z okrągłemi oknami na szczytnicy, jak to w tym czasie było w zwyczaju. 

W r. 1569 przy ulicy Długiej 35. wznosi Kramer »Lwi zamek« (Löwenschloss). Dom wyższy niż inne sąsiednie Ozdoby zupełnie podobne do tych, które widzimy na Angielskim domu. Odrzwia ze słupami. Na podstawach słupów lwie głowy, na belce nad odrzwiami dwa leżące Iwy. Stąd to powstała nazwa domu »Lwi zamek«. Na szczycie posąg bogini Obfitości. W sieni piękny dolny okład ścian i pięknie wiązane sklepienie ze zwornikami Odrzwia podobne do odrzwi tych domów Kramera, były niegdyś przy ulicy Ław Chlebowych 11., niedawno przeniesione do Ratusza zdobią wejście do Białej izby. 

Na zamówienie miasta buduje Kramer w r. 1564. Zieloną Bramę, jako dworzec dla królów polskich. Gdańszczanie w r. 1454. zburzyli do szczętu dawny zamek krzyżacki, a królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi przyrzekli wybudować nowy dom, stajnię dla dwustu koni i śpichlerz. Nie odrazu jednak wykonano te przyrzeczenia. Ile razy który z królów tu przyjeżdżał, otrzymywał urządzone mieszkanie na Długim targu w pięciu domach, obok Dworu Artusa. 

Służbę i konie królewskie rozmieszczano po przedmieściach. Z Długiego targu na Wyspę Spichrzową wiódł drewniany most Zielony, nazwany tak od zielonego mchu, którym pokrył się ze starości. Wejście na ten most otwierała z Długiego targu brama, nazwana od mostu Zieloną. Na miejsce dawniejszej skromnej postanowiło miasto wybudować wspanialszą, której wyższe piętra miały służyć dla króla za mieszkanie. Budowy podjął się Kramer przy pomocy ucznia Regniera z Amsterdamu.

»Zielona brama«, Dworzec Królów Polskich. Jan Kramer 1564.
»Zielona brama«, Dworzec Królów Polskich. Jan Kramer 1564.

Brama jest z obu stron jednakowa. Na wygląd jej złożyły się wpływy włoskie i niederlandzkie. Ściany z małej czerwonej cegły, sprowadzonej okrętami z Amsterdamu, upiększone kamiennemi wstęgami i rzeźbami. Dach z czerwonej dachówki, z początku prosty, w XVIII. w. zamieniony na przecięty wzdłuż, francuskim stylem. W środku szerokości ozdobiono dach większą szczytnicą, po bokach dwiema mniejszemi. Krawędzie szczytnie ujęte w umiarkowane zwoje ślimacze, ozdobione posągami, kulami i sterczynami. Dolna część domu z kamiennej rustyki, tworzyła pierwotnie trzy łuki przejazdu. Czwartego łuku, po prawej stronie od mostu, pierwotnie nie było, lecz tu była izba, w której stała waga miejska. Dopiero w r. 1883. zniesiono wagę i dodano czwarty łuk. Nad lukami herby: Prus Królewskich, Polski, Gdańska, a nad czwartym nowym łukiem, przybył czwarty nowy herb, nowego pruskiego królestwa. 

Obecnie w Zielonej bramie pomieszczone są zbiory przyrodnicze Prus Królewskich, jak: wykopaliska, kamienie, wielki 10 tysięcy wynoszący zbiór bursztynu. Reszta zbiorów przechowana w Towarzystwie Przyrodników obok Panieńskiej bramy. 

Śpichlerz dla króla na wysepce, naprzeciw Rybnego targu, zbudował budowniczy miejski Jan Strakowski, w czasie, gdy budowano Zieloną Bramę. Ten do dziś dnia zwany »Królewski śpichlerz« jest obecne własnością miasta.

Z królewskiej polskiej rodziny mieszkała w Zielonej bramie jedynie Marya Ludwika Gonzaga, księżna Mantui i Nevers, poślubiona w Paryżu królowi Władysławowi IV. Jechała ona z Francyi morzem. Do Gdańska przybyła w lutym 1646. Na jej cześć urządzało miasto obchody, na które patrzyła z okien Zielonej bramy, jak to wspominaliśmy już, omawiając wypadki dziejowe Gdańska.

Największym z gdańskich twórców piękna był bezsprzecznie Antoni van Obbergen z Mechlinu we Flandryi. Osiadł on w Gdańsku r. 1586. i tu pozostawił najwięcej pomników swej pracy. Po przybyciu do Gdańska zajmował się pracą około poprawienia warowni i domu we Wisłoujściu. W r. 1587. przerabia szczyt Wieży Więziennej i pracuje nad budową Ratusza Staromiejskiego. 

Stare miasto posiadało własny ratusz z r. 1327. Antoni van Obbergen podjął się nowej budowy, którą wykończył r. 1589. Ratusz Staromiejski jest dziełem o znamionach wybitnie holandzkich. Ściany z czerwonej, małej holandzkiej cegły, z kamiennemi ozdobami. Wielkie okna, prostokątne, u góry z łukiem zagłębionym w cegle. Okna piętra umiarowo do siebie ułożone, lecz nierównomiernie z oknami dolnej części domu. Sposób ten, nierównomiernego ułożenia okien, jest ciekawą właściwością Antoniego van Obbergen. Odrzwia zdobią ciekawe zawinięte wsporniki.

Dwa dachy, równoległe, proste, jeden za drugim. Na środku przedniego dachu, bardzo ozdobna barokowa dachowa wieżyczka. Po rogach na kraju dachu, dwie strzeliste wieżyczki, a na środku niewielka szczytnica. Na Szczytnicy i wieżyczkach ozdobne posążki.

Ratusz Staromiejski. Antoni van Obbergen. r. 1589.
Ratusz Staromiejski. Antoni van Obbergen. r. 1589.

W Ratuszu Staromiejskim był radnym Jan Heveliusz, astronom, a ze zawodu piwowar. Tu wynajmował on piwnice na skład piwa. Tu odbywały się wesela mieszczan Starego miasta, podobnie jak mieszczanie Prawego miasta urządzali je w Dworze Artusa, albo w Ratuszu Prawomiejskim, o ile domy były za szczupłe, by licznych pomieścić gości. Prusacy zabrali Ratusz Staromiejski na własność państwa i w nim pomieścili urząd sądowy. W roku zaś 1910. odkupiło dom od państwa miasto; dziś mieszczą się tu miejskie urzędy. 

Dziełem Antoniego van Obbergen jest też szczyt Katowni, dotąd mylnie innemu budowniczemu przypisywany. 

Obok bramy Panieńskiej wznosi się Przyrodniczy dom; jest on wedle wszelkiego prawdopodobieństwa dziełem Antoniego van Obbergen. Dom ten zbudowany w latach 1597-1599. wedle jednych na dom cechowy, prawdopodobnie jednak pomieszczone tu były urzędy portowe. Za tem, że jest to dzieło Obbergena, przemawiają szczytnice, zdobione sposobem tego mistrza, ozdoby w stylu wczesnego odrodzenia, zwłaszcza na wspornikach długiego, a wązkiego wykuszu na przedzie domu. Wykusz ten ma w połowie pięć pięter, a w połowie dwa. Zakończony dwiema szczytnicami. Ozdoby na nim podobne są zupełnie do tych, które widzimy na Staromiejskim Ratuszu. Smukła wieżyczka, z wielkiemi oknami u szczytu, jak gdyby dla dostrzegania zdała do miasta przybliżających się okrętów. Do niedawna pokryta była bardzo ładnym barokowym daszkiem z iglicami, jak to widzimy na rycinie Schulza. Przed niedawnym czasem usunięto ten daszek, a na jego miejsce dano półkoliste sklepienie dostrzegalni gwiazd. Dach domu równoległy do przodu domu, ma ciekawy kształt spodu okrętu, albo oślego grzbietu. Na jednej z belek wiązania dachu wypisany rok 1598. Obszar dolny domu opiera się wewnątrz na czterech kamiennych słupach.

Szkoła N. Maryi Panny, obok północnej strony Dworu Artusa (na lewo od niego) i trzy jednakowe, obok siebie stojące Domy Kaznodziejskie św. Katarzyny, są dziełem Antoniego van Obbergen, z roku 1602. Zdaje się, że przepyszne ozdoby sufitu Czerwonej izby w Ratuszu Prawomiejskim, są także jego dziełem z tego czasu.

Najwspanialszem dziełem Antoniego van Obbergen jest Zbrojownia przy ulicy Jopejskiej, odwrotną stroną zwrócona do Węglowego targu. Pracowali przy jej budowie mistrz murarski Jan Strakowski i rzeźbiarz Wilhelm Bart starszy. Budowa ta z r. 1605. od Ratusza Staromiejskiego młodsza o lat piętnaście, jest już bardziej udoskonalonem dziełem. Podobnie jak i w Ratuszu Staromiejskim, okna pierwszego piętra względem siebie wprawdzie umiarowo ułożone, ale nieumiarowo do okien dołu i szczytu. Budowla pokryta czterema równoległymi dachami. Z każdej strony zdobią dom cztery szczytnice, od strony ulicy Jopejskiej dwie schodowe wieże po bokach, sięgają ponad dach i zasłaniają znacznie dwie zewnętrzne szczytnice. Ściany z czerwonej cegły ozdobione wstęgami kamiennemi. Pięknie zwłaszcza ozdobione są szczytnice. Na wierzchu ich buchające ogniem granaty, niżej okrągłe okienka w kamiennej oprawie, w tym czasie bardzo znamienne. Od ulicy Jopejskiej, po zewnętrznej stronie szczytnie, dwa sfinksy, - lecz o zgrozo, z wąsami! Na krajach szczytnie obeliski. Niższe miejsca między Szczytnicami zdobią posągi żołnierzy w ówczesnych strojach. Szczytnice przybrane jeszcze kręgami, w których rzeźbione głowy ludzkie. Od ulicy Jopejskiej w samym środku posąg Pallas Ateny, bogini wojny prowadzonej z rozwagą i umiejętnością. W środku domu u dołu bardzo ładna kamienna studnia, ozdobiona pięknemi rzeźbami, zamknięta wspaniałą kratą. Od strony Węglowego targu w środku u dołu na podstawie posąg jakiegoś wojownika w pseudo-klasycznej zbroi z zawielką trochę głową. Wedle podania ludowego ma to być Kozak, któremu Stefan Batory kazał ściąć własnego pana, silnego Mołdawianina, gdy ten dopuścił się jakiegoś przewinienia, a niebyło kala, któryby go ściął. Podanie to zapewne równie prawdziwie, jak i to na pruskich Mazurach, które utrzymuje, że każdy ksiądz ma jedną nogę kozią, tylko że jej z buta nie widać! - Z obu stron Zbrojowni po dwie bramy, ozdobione wspaniałą rzeźbą kamienną, z herbami Gdańska u szczytu. Bramy te prowadzą do dolnego obszaru, tworzącego jedną tylko wielką izbę o krzyżowych sklepieniach opartych na piętnastu słupach. Na pierwszem piętrze opierają się jeszcze na słupach łuki, w trzech rzędach skierowane, podpierające sklepienie Od strony Węglowego targu Zbrojownia połączona jest łukiem, ze średniowieczną Słomianą wieżą.

»Panieńska Brama«. Wedle miedziorytu Schulza z połowy XIX. w.
»Panieńska Brama«. Wedle miedziorytu Schulza z połowy XIX. w.

Zbrojownia od ulicy Jopejskiej. Antoni van Obbergen. r. 1605.
Zbrojownia od ulicy Jopejskiej. Antoni van Obbergen. r. 1605.

Zbrojownia od węglowego targu. Antoni van Obbergen. r. 1605.
Zbrojownia od węglowego targu. Antoni van Obbergen. r. 1605.

W Zbrojowni zachowane są ciekawe zabytki starodawnej broni. Wiele cennych rzeczy zabrali stąd Francuzi za Napoleona. 

Obok Zbrojowni naprzeciw wieży Słomianej dawna odlewarnia kul, żartobliwie nazwana przez Gdańszczan »Starą apteką«, gdyż tu robiono te niewinne pigułeczki. Prawdopodobnie dolna część tej budowli z r. 1636. jest dziełem Antoniego van Obbergen, o czem świadczy sposób wykonania. Górna część z małych holandzkich cegieł, dodaną jest później w r. 1665. Odrzwia zakończone półkolisto, podobnie jak w Długoulicznej bramie. Wyrzeźbione tu moździerze, przypominają, do czego ten dom był przeznaczony. Bardzo ciekawie przedstawiona jest siła wybuchającego prochu: z lewej strony na wiązarowym kamieniu postać męska ze związanemi rękoma leci ku ogniowi: to proch ze siłą w sobie ukrytą, jeszcze do ognia nie zbliżony; po prawej stronie ta sama postać wylatuje z moździerza, ogniem ziejącego: to proch pod wpływem ognia, okazuje siłę swą.

Mówiliśmy, że w Czerwonej ratuszowej izbie, wspaniałe rzeźby sufitu są prawdopodobnie dziełem Antoniego van Obbergen, a obrazy tu umieszczone są Jana Fredemana de Friese i Izaaka van dem Blocke. 

Jan Fredeman de Friese z Laeuvarden we Fryzyi, przebywał za młodu w rozmaitych niderlandzkich i niemieckich miastach, aż w r. 1592. na jakiś czas osiedlił się w Gdańsku. Pracuje on tu około miejskich obwarowań, a wkrótce potem ozdabia obrazami Dwór Artusa. Gdy w r. 1594. z Gdańska wyjeżdżało poselstwo do Szwecyi, po Zygmunta III. obranego królem, Fredeman malował okrętowe bandery, dla floty królewskiej.

W tym samym roku maluje do Dworu Artusa obraz, przedstawiający Orfeusza. Jest to niewątpliwie najlepsza z jego rzeczy. W r. 1595. wykonuje siedem wielkich ściennych obrazów do Czerwonej izby w Ratuszu. Postać na drzwiach prowadzących z Czerwonej izby do Zimowej, jest prawdopodobnie portretem własnym Fredemana. Po wyjeździe z Gdańska starał się Fredeman o posadę nauczyciela perspektywy na Wszechnicy w Leydzie, lecz bezskutecznie. 

Najlepszym z dawnych malarzy gdańskich był niewątpliwie Antoni Möller ur. 1563. w Królewcu. Osiedlił się on na stale w Gdańsku, nazwany »malarzem Gdańska«. Przebywał w r. 1587. na naukach we Włoszech. Czy był także u Rubensa, jak to niektórzy przypuszczają z wpływu tego mistrza na Möllera, niewiadomo. W r. 1595. pracuje znów w Gdańsku, gdzie maluje w Dworze Artusa. W r. 1600. na zamówienie rady miejskiej, maluje widok miasta Gdańska, wysłany w darze Wenecyi. Podobny obraz z widokiem miasta przechowany w miejskiem muzeum. W r. 1601. wykończył obrazy do Ratusza, z których trzy się zachowały: Grosz czynszowy, Oddanie grosza czynszowego i Świątynia Salomona. W r. 1603. wykończył »Sąd ostateczny« w Dworze Artusa. Podobny obraz wymalował dla polskiego kościoła w Królewcu. W tym też czasie maluje do Maryackiego kościoła obraz przedstawiający siedem uczynków miłosierdzia.

W r. 1601. wydał Möller u Jakoba Rhodo w Gdańsku dwadzieścia drzeworytów, przedstawiających ubrania kobiet gdańskich, wszelkich stanów. Pod obrazkami odpowiednie wesołe wierszyki. Opisy i ryciny ubrań współczesnych wydawano wtedy i w innych miastach. Obrazki Möllera ciekawe światło rzucają na zwyczaje dawnego Gdańska. W strojach przebijało się zamiłowanie do zbytku gdańskich mieszczan. Na starych obrazach, drzeworytach i nagrobkach widzimy, że i mężczyźni dorównywali w przepychu niewiastom. Widzimy tu stroje włoskie i hiszpańskie, jedwabie, aksamity, brokaty i altembasy, wielkie kołnierze i fałdziste płaszcze, podbijane drogiemi futrami z Litwy i Rusi. 

Mistrz Antoni Möller umarł w Gdańsku r. 1620.

Wspomnieliśmy przy opisie Ratusza, że do drugiego rozbioru Polski r. 1793, w izbie posłów, było ośm obrazów królów polskich. Najwspanialszym z nich był portret Władysława IV. z r. 1637. dzieło sławnego gdańskiego malarza Daniela Szulca. Przed kilku laty odnaleziono w Petersburgu w galeryi nadwornej obraz, przedstawiający zamożną rodzinę w strojach polskich. Po zdjęciu ramy ukazał się podpis Daniela Szulca. 

Rybaczki i Dziewczęta wiozące beczki. Z dzieła Antoniego Möllera o ubraniach gdańskich kobiet.
Rybaczki i Dziewczęta wiozące beczki. Z dzieła Antoniego Möllera o ubraniach gdańskich kobiet.

W r. 1617. Idzi Dickmann wydał widoki Gdańska w miedziorytach z napisem: »Praecipuorum locorum et aedificiorum, quae in urbe Dantiscana visuntur adumbracio«. Na polskie: »Ważniejszych miejsc i budynków, które w mieście Gdańsku ogląda się, wyłożenie«. 

Wilhelm van der Meer, inaczej Bart starszy, rodem z Gent we Flandryi, z powodu zamieszek w tym kraju przeniósł się do Gdańska i tu otrzymał obywatelstwo. Był on mistrzem murarskim i rzeźbiarskim. 

Syn Wilhelma, Wilhelm Bart młodszy, w r. 1594. wykonuje w Czerwonej izbie Ratusza pięknie w kamieniu rzeźbiony kominek, a w dawnej Skarbnicy gzyms izbę obiegający i kominek. Zajęty był też przy rzeźbie szczytu Katowni i Zbrojowni.

W Tyliczu u Tylickiego, brzeskiego kasztelana, zajęty był Bart młodszy, jako rzeźbiarz i kamieniarz. W dworach polskich pracowało wielu Gdańszczan. W r. 1634-1646. rzeźbiarz Jerzy Münch Gdańszczanin wykonał model posągu człowieka naturalnej wielkości, który potem Jerzy Benning 1638. odlał w mosiądzu dla zamku Jerzego Ossolińskiego, kanclerza koronnego. Do tego tego też zamku wykonuje on odrzwia w marmurze. Gdy w roku 1645. przygotowywano się na uroczyste przyjęcie żony Władysława IV. Maryi Gonzagi, Münch wykonał na Długim targu tryumfalne bramy wedle rysunku malarza Adolfa Boya, który kierował przygotowaniami. Bramy te zachował nam miedzioryt Falka. Obrazki ich podaliśmy wyżej, przy dziejach Gdańska. Adolfa Boya wezwał król Jan Sobieski do zamku swego w Jaworowie, aby mu uporządkował cenne zbiory ksiąg i obrazów. 

Jan Strakowski, albo Strakowicz w r. 1603. otrzymuje posadę mistrza murarskiego i budowniczego miejskiego. Wymieniony po raz pierwszy w r. 1588. Pracuje on pod kierownictwem van Oberga przy przebudowie Katowni w r. 1592, a potem przy budowie Zbrojowni jako mistrz kamieniarski i murarski. W latach 1612-1614 zatrudniony przy budowie Długoulicznej bramy. Jeździł on do obcych krajów, by się wydoskonalić w sztuce warowniczej. Za powrotem do Gdańska pracuje przy budowie okopów. W r. 1619. zajęty przy przebudowie Jazu Kamiennego, wykonanego wedle pomysłu mistrzów wodnych Benninga i Olbranta. Jaz ten zbudowany we wałach miejskich, w południowej stronie miasta dla kierowania stanem wody w Motławie. Przez zamknięcie tego jazu można zalać żuławy, ciągnące się od strony wschodniej, a w ten sposób utrudnić nieprzyjacielowi przystęp do miasta. W czasie wojen nieraz do tego sposobu uciekano się. 

W r. 1626. Strakowski obok Jazu Kamiennego buduje Nizką Bramę, (Legator). Brama ta od zewnętrznej strony miasta z polnego granitu, z czterema toskańskimi słupami przypornymi. Na głowicach słupów wypisany rok 1626. Od strony miasta nad bramą domek o gdańskiej szczytnicy. Brama Długich Ogrodów budowana w r. 1628. przez Strakowskiego podobna jest do poprzedniej, tylko trochę bogaciej ozdobiona. Rzeźby na obu tych bramach wykonał Herman Knust, który tej sztuki uczył się w Holandyi. Na bramie Długich Ogrodów wyrzeźbiony jest w środku herb miasta, po bokach zaś grecka bogini łowów Artemis i bogini wojny Bellona. 

Wspomnieliśmy już poprzednio, że Strakowski budował Królewski Spichlerz. Bywał on też zatrudniony poza Gdańskiem. Prowadził budowę posad i piwnic zamku w Tylicach u kasztelana Tylickiego. W r. 1635. po czterdziestu jeden latach służby miejskiej przeszedł Strakowski w stan spoczynku. 

Gdańsk, dbając o to, by w niczem nie pozostać w tyle za innemi miastami, wysyłał na swój koszt młodych zdolnych ludzi na nauki zagraniczne. Tak też wysłano syna Jana Strakowskiego, Jerzego, na lat kilka do obcych krajów. W roku 1642. zostaje Jerzy Strakowski miejskim budowniczym. W latach 1638-1639. buduje nad Wisłą obronne okopy, aby twierdzę Wisłoujście połączyć z miastem. W r. 1645. buduje koło Nizkiej bramy Małą Zbrojownię. 

Inżynier Adam Wybe z Harlingen w Holandyi, pracował od r. 1630. na umocnieniem okopów i warowni miejskich. Ten w południowo zachodniej stronie przerabiał i umacniał okopy, nazwane potem od jego nazwiska okopem Wybego. Dla dowozu ziemi z Biskupiej góry zbudował on zawieszoną na linach, umocowanych na słupach kolej, ciągnioną przez konie. W tych okopach w podziemiach były piękne sklepienia i przejścia podziemne do warowni na Biskupiej górze. Przy znoszeniu okopów miejskich zburzono to wszystko w r. 1897. Niedaleko od tego miejsca, dawna prochowa wieża.

Piotr Willer uczył się u Jakuba van Kampen, w Holandyi. Holandya sławna była od połowy XVI w., aż do połowy XVIII. w. ze sztuki pięknego budownictwa. Kampen był we Włoszech uczniem głośnego Vignioli. Willer jako pomocnik swego mistrza Kampena, czynny był przy budowie ratusza w Amsterdamie. W r. 1651. przybywa Willer na dwór Jana Kazimierza we Warszawie. Nad Narwą w Nieporęcie buduje dla króla holandzki dwτor, a we Warszawie dom dla pań dworskich Maryi Ludwiki. W Gdańsku pokrywa Willer wieżę kościoła Brygidek i odnawia wieżę kościoła Bożego Ciała.

W r. 1572. luteranie zajęli w zupełności kościół N. Maryi Panny. Król, mający nad tym kościołem prawo patronatu, przedstawiał dalej proboszczów katolickich, którzy odprawiali nabożeństwo w kaplicy domowej na plebanii. Luteranie wzbraniali się oddać kościoła, mimo że Jezuici czynili o to zabiegi u królów. Królowie nie chcieli używać siły do odebrania kościoła, aż wreszcie Jan Sobieski postanowił zbudować kaplicę, dla odbywania nabożeństwa. Kościółek ten pod wezwaniem św. Ducha, św. Jana Chrzciciela i św. Andrzeja apostoła, zwykle nazywany bywa »Królewską Kaplicą«. Na budowę kaplicy zapisał prymas Olszowski znaczny legat, a biskup włocławski Stanisław Tarnowski, zajął się przy poparciu króla budową. Kierownictwo budowy oddano Bartelowi Raniszowi. Załączona na str. 107. odbitka z miedziorytu przechowanego w Muzeum Czapskich w Krakowie, przedstawia plan Ranisza na kościół. W górnej części widok kaplicy, u dołu w przecięciu wymiary przyszłej kaplicy. U góry łaciński napis, brzmi po polsku: »Najjaśniejszemu, Najpotężniejszemu Władcy i Panu, Janowi III. Wielkiemu królowi Polski, parafialnej kaplicy gdańskiej, na cześć św. Ducha i pamięć św. Jana Chrzciciela, założycielowi, królowi i panu swemu najłaskawszemu«. Na prawo u dołu zakreślony wiersz z pisma św. Na samym dole na prawo łaciński podpis: »B. Ranisch, Faber murar (-jus) Gedan (-ensis) fee (-it.); na polskie: »B. Ranisz, murarz gdański, wykonał«. Budowę zaczęto w r. 1778., a wykończono w r. 1681. Całość utrzymana we włoskim baroku, o silnym wpływie Palladiosa i Ceamozzi’ego. Jest to jedyna w starym Gdańsku odśrodkowa budowla. W środku, dołem przez szeroką bramę jest pod kaplicą przejazd do domu proboszcza, po bokach zaś grobowcowe sklepienia. Przód kaplicy ozdobiony czterema słupami przypornymi, rzymskimi. Szczyt opasany płotkiem z toczonych słupków. Rzeźby zdobiące przód, są pod silnym wpływem holandzkim, ale o wybitnem znamieniu gdańskiem. Wykonał je Andrzej Schlüter Młodszy, o którym będzie mowa na innem miejscu. Nad środkowem oknem herb Polski, w środku z Janiną, herbem Sobieskiego, podtrzymywany przez dwóch aniołów. Herb ten podobny zupełnie do umieszczonego we Wilanowie. Na szczycie ośmioboczna kopuła, wspartą na czterech słupach widocznych wewnątrz kościoła. Na krajach dachu dwie mniejsze kopułki. 

Odrzwia królewskiej kaplicy. Rzeźba A. Schlütera Młodszego.
Odrzwia królewskiej kaplicy. Rzeźba A. Schlütera Młodszego.

Wnętrze kościółka dosyć skromne. Jeden z niemieckich autorów twierdzi, że przedtem wnętrze kaplicy było znacznie mniejsze, lecz potem dołączono dwa pokoje z dwóch domów obok kaplicy, razem z nią wybudowanych, a wielki ołtarz posunięto dalej. Przeczy temu jednak plan Ranisza, którego widocznie ten autor nie znał. Na tym planie widzimy, że pierwsze piętra obu domów, są włączone do kaplicy. Domy te dwa na drugiem piętrze mieściły mieszkania dla duchowieństwa i służby kościelnej. 

W r. 1687. buduje Ranisz kościół św. Salwatora, dotąd zachowany na Piotrowych zagrodach (Petershagen), a w r. 1688. przybudówkę do kościoła Bożego Ciała. W r. 1699. buduje Dom Ubogich.

Wilhelm van dem Block, z rodziny pochodzącej z Malines (Mechlin) w Belgii, przyjęty do miasta na polecenie króla Stefana Batorego w r. 1584. Przedtem pracował w Siedmiogrodzie, gdzie wykonał nagrobek dla zmarłego brata królewskiego. Największą sławę zyskał sobie Wilhelm van dem Block przez wykonanie Wysokiej bramy. W roku 1535. zewnątrz murów miejskich zaczęto wedle postępu czasu sypać obronne ziemne okopy, a dawne mury straciły swe znaczenie. W tych okopach w r. 1574. zbudowano zwyczajną zwalistą bramę z cegły, nazwaną Wysoką z tego powodu, że wiodła w stronę wyżyny. Wtedy to dawną, stojącą za nią w murach obronnych wieżę, zamieniono na Katownię. Podany rysunek (str. 110.) przedstawia Wysoką bramę w otoczeniu wałów i szerokiego nawodnionego rowu. Przez rów prowadzi most. Na prawo zaraz za Wysoką bramą widzimy w głębi szczyty i dach Katowni, a dalej Wieżę Więzienną, na kraju zaś w oddali wieżę Maryacką. Na lewo obrazka wieża św. Katarzyny.

W r 1586. oddano Blockowi roboty około ozdobienia Wysokiej bramy. Wykończył je w r. 1588. Rysunek nieistniejącej już dziś bramy św. Jerzego w Antwerpii, zachowany na starym flamandzkim miedziorycie, wskazuje na to, że ta brama była pierwowzorem dla gdańskiej. Brama znów w Antwerpii, zbudowana w r. 1553., powstała pod wpływem budowli warownych Sanmichelego w Weronie. Gdańska Wysoka brama, ozdobiona w stylu toskańskim, pokryta zewnątrz murem kamiennym. Górna część bramy, przedzielona od dolnej szerokim, wybitnym fryzem, od dołu podtrzymywanym przez wsporniki, ozdobiona jest herbami. W środku herb Polski, nad którym dwaj aniołowie trzymają polską królewską koronę. Na prawo herb Gdańska, trzymany przez dwa lwy. Na lewo herb Prus Królewskich, który dzierżą dwa jednorożce. Na dachu bramy, nad frontowym gzymsem, znajdują się cztery lwy: dwa w środku leżą, a dwa na krajach siedzą, oparłszy się na kulach, trzymają w łapach chorągiewki. W bramie tej są trzy wejścia: w środku szersze, a po bokach dwa węższe. Dolna część zbudowana jest z kamieni prostokątnych, z szerokimi rowkami, w miejscu spojenia (t. zw. rustyka). Każdy kamień ozdobiony wklęsłą rzeźbą gałązki. Jest to ulubiony sposób ozdoby u Wilhelma Blocka. Cztery potężne słupy przyporne zdobią przód bramy. Na głowicach wypisany r. 1588. Na środku wstęgi, t. j. pod herbem Polski napis: »Justitia et pietas, duo sunt regnorum omnia fundamenta«. (Sprawiedliwość i po­bożność, dwiema są królestw całemi podwalinami). Na lewo napis: »Sapientissime fiant, quae pro Re Publica fiunt«, t. j. »Niech się dzieje najmądrzej wszystko, co się dzieje dla Państwa«. Na prawo od środka napis: »Civitatibus haec optanda est maxima pax, libertas, concordia«, t. j. »Państwom najwięcej pożądany jest pokój, wolność, zgoda«. Na załączonym drugim obrazku widzimy Wysoką bramę jeszcze przed zburzeniem wałów i mostu. Na lewo w głębi szczyt Wieży więziennej.

Wysoka brama na początku XIX. w.
Wysoka brama na początku XIX. w.

Przez Wilhelma van dem Blocka wykonany jest dom na Długiej ulicy l. 55.; na Psiej l. 58. około r. 1600. zbudowany dom, ma wypisany rok odnowienia 1699. Na Długim moście l. 11. dom zdaje się być roboty van dem Blocka. Mistrz ten był zamiłowany w zdobieniu wzorem z liści wklęsłych, stąd prawdopodobnie drzwi niegdyś domu na Psiej ulicy 62., zdobiące obecnie wejście do Ratusza od Jopejskiej ulicy, są także jego roboty.

Wysoka brama r. 1588. Wilhelm van dem Blocke.
Wysoka brama r. 1588. Wilhelm van dem Blocke.

Pomniki rodziny Rossów w Oliwie i Bahrów w Maryackim kościele są dziełem albo samego Wilhelma van dem Blocke, albo syna jego Abrahama. Wilhelm van dem Blocke umarł w r. 1628., pochowany w kościele Maryackim.

Syn Wilhelma, Abraham van dem Block obrał zawód ojcowski. Wykonuje on pod kierownictwem Antoniego van Obbergen rzeźby i posągi do Zbrojowni. Po śmierci Antoniego zostaje samodzielnym mistrzem. W r. 1612. podejmuje się on budowy Długoulicznej bramy, a kończy ją w r. 1614. W dawniejszych czasach, gdy miasto było mniejsze, a pierwotne obronne mury mniejszy zataczały pierścień, w tem miejscu w murach miejskich stała brama i wieża obronna zamykająca wejście do Długiej ulicy. Później, jak to mówiliśmy wyżej, zatoczono mury zewnątrz dawnych w szerszym kręgu i wystawiono w r. 1346. Więzienną wieżę z bramą, potem znów w jeszcze szerszych murach, dzisiejszą Katownię, a w końcu w r. 1535. opasano miasto wałem ziemnym, a w tem tu miejscu powstała Wysoka Brama. Tak to dawna Długouliczna brama straciła zupełnie swe pierwotne przeznaczenie, znalazłszy się wewnątrz miasta, za trzema innemi bramami. Na obrazie Antoniego Möllera, w dawnej Skarbnicy Ratusza, przedstawiającym »Grosz czynszowy« z r. 1600. widzimy jeszcze tę dawną bramę o nizkiem ostrołukowem sklepieniu. W r. 1612. postanowiła rada miejska wystawić na jej miejsce nową, służącą jedynie ku ozdobie wjazdu do Długiej ulicy. Abraham van dem Block wybudował ją w stylu włoskiego odrodzenia, o wpływach niderlandzkich. Brama ta do stylu, w którym budowana, jest trochę za wązka, a za wysoka; lecz to stało się z powodu braku miejsca, gdyż zaraz z lewej strony, ku miastu stoi Strzelnica św. Jerzego, a z drugiej inne domy. Ciekawe jest to, że w przejściach są sklepienia gwiazdkowe ostrokątne. W r. 1648. Piotr Ringering umieścił na szczycie ośm posągów kamiennych, przedstawiających cnoty, któremi powinno być miasto ozdobione. Posągi od strony wejścia do miasta przedstawiają: Pokój, Wolność, Bogactwo i Sławę; od strony zaś Długiej ulicy: Rozum, Pobożność, Sprawiedliwość i Zgodę. Wtedy to po każdej stronie bramy dodano w niższej części cztery toskańskie słupy, a nad wstęgą z napisem podzielającą na poprzek bramę, drugie cztery, na tamtych ustawione. Brama z obu stron jest jednakowa. W ostatnich latach, gdy posągi zniszczały, zastąpiono je wiernymi odlewami. Z łuków bramy piękny się rozciąga widok na Długą ulicę, lekko zagiętą i na stojący na jej końcu Ratusz.

Piotr Ringering, o którym wspominaliśmy wyżej, że był twórcą posągów na szczycie Długoulicznej bramy w r. 1648., ozdobił w r. 1647. dwunastu medalami z głowami cezarów rzymskich, dom na Długiej ulicy 29. Herb umieszczony nad oknem środkowem przedstawia czaplę; z herbu tego możemy domyśleć się, że dom był własnością rodziny Freederów. Wspaniałe ogrodzenie przedproża z wyrzeźbionymi orłami i czaplami, po usunięciu przedproża, przeniesiono do muzeum w klasztorze pofranciszkańskim.

Abraham van dem Blocke wykonuje w r. 1617. nowy pomysł przodu Dworu Artusa. Dach przebudował brat Abrahama, Jakób van dem Blocke. Abraham buduje w r. 1619. na Długiej ulicy l: 30 odrzwia domu. Odrzwia te dziś już nie istnieją, gdyż zniesiono je dla utworzenia wystawy sklepowej. Rysunek Szulca z połowy XIX. w. zachował nam ich wygląd. Były one pierwowzorem dla wielu innych odrzwi i dlatego godne są opisania. Dwa słupy, ozdobione kwiatami i owocami, za głowicą wsporniki, na których oparta jest belka, na niej zaś półkolisty łuk. Nad słupami na tych wspornikach dwa popiersia, na zewnątrz słupów zakręcona wstęga.

Prawdopodobnie wykonuje Abraham także studnię Neptuna, a wykończa ją po jego śmierci Wilhelm Richter. Zdaje się także, że dziełem Abrahama są wspaniałe ozdoby na suficie Czerwonej izby w Ratuszu, albowiem przypominają one jego sposób ozdabiania. Abraham van dem Blocke umarł w r. 1628., gdy właśnie wykonywał nagrobki, zamówione przez biskupa chełmińskiego, Zamoyskiego i podkanclerzego Firleja. 

Jakób van dem Blocke syn Wilhelma, a brat wyżej wymienionego Abrahama, urodził się w Królewcu w r. 1577. Nauki pobierał w Gdańsku u Jana Jülicha. Na dalszych naukach bawił w Holandyi, a przez dziewięć lat w rozmaitych innych krajach. Pracował w Królewcu, potem w Elblągu. W r. 1600. wraca do Gdańska, jako mistrz pięknego stolarstwa i rzeźbiarstwa. Był on też uczonym architektem. Otrzymuje posadę miejskiego cieśli. W r. 1616, jak wspomniano wyżej, buduje on nowy dach na Dworze Artusa.

»Długouliczna brama« od strony Długiej ulicy. Abraham van dem Blocke. r. 1614. Za bramą widać więzienną wieżę.
»Długouliczna brama« od strony Długiej ulicy. Abraham van dem Blocke. r. 1614. Za bramą widać więzienną wieżę.

Długi targ. Drugi od prawej strony dom Steffensów L. 41. z lewej strony dach Dworu Artusa z posągiem na szczycie. Ponad domami wieża Maryacka.
Długi targ. Drugi od prawej strony dom Steffensów L. 41. z lewej strony dach Dworu Artusa z posągiem na szczycie. Ponad domami wieża Maryacka.

Pierwszy uczeń Abrahama van dem Blocke, Wilhelm Richter z Bielefeld, kończy po nim studnię Neptuna. On też buduje odrzwia Ratusza, zamienione potem na inne. Prawdopodobnie on też wybudował kominek o pięknym kształcie w dawnej kancelaryi Ratusza. Podobny kominek jest na Ulicy Jopejskiej 1.8. w sieni, w izbie urzędu parafii św. Barbary.

Na urzędzie budowniczego miejskiego po Abrahamie van dem Blocke nastąpił w r. 1628. Jan Voigt, który pracował w Roztoku, a w dalszym ciągu w Gdańsku u swego poprzednika. W tym to właśnie czasie, t. j. w r. 1618. ozdobił kamienicę na Długim targu l. 41. dla Jana Speymana van der Speye, która potem dostała się w posiadanie rodziny Steffensów i od nich otrzymała nazwę, którą dotąd nosi. Nad oknem pierwszego piętra wyrzeźbiony anioł trzyma herb Speymana i jego żony Judyty z Bahrów ; napis łaciński: Joh. Speyman v. d. Speye eques (szlachcic). Na szczycie rok, w którym zbudowano dom 1609. Na domu są nadto napisy łacińskie: »Czyń sprawiedliwość, nie bój się nikogo«, nad drzwiami: »Miłość i praca ona cię uszczęśliwi; chcesz je przytłumić, one cię zgubią«. Podobnie jak na Dworze Artusa na Szczytnicy attyka z czterema posągami, a na szczycie dachu piąty posąg.

Jan Voigt buduje dla rodziny Dorne dom przy ulicy św. Ducha l. 57.

Dom A. Schlütera z r. 1640. Jopejska L. 1.
Dom A. Schlütera z r. 1640. Jopejska L. 1.

Na przypornych słupach wiszące warkocze, a na zworniku łuku odrzwi herb rodziny.

Sławny Andrzej Schlüter starszy buduje dla siebie na ulicy Jopejskiej l. 1. dom, który był pierwowzorem dla późniejszych domów gdańskich. Dom ten wspaniale ozdobiony w stylu późnego gdańskiego odrodzenia. Na pięknie rozwiniętym szczycie wyryty rok 1640. Szczyt ten zdobi u góry lew. Obok drzwi dwa zagłębienia, w których niegdyś stały posągi. Nad drzwiami po obu stronach rzymskie bożki miłości. Zewnątrz okien półpiętra dwa medaliony, na lewo prawdopodobnie Herkules, a na prawo Aleksander Wielki. Na medalionach wyższych pięter wyryte typy ras ludzkich, mędrców it. d, a przedewszystkiem wojowników, jak to było we zwyczaju w czasach wojny trzydziestoletniej. Nawiasem wspominamy, że na kaflach, którymi wykładano piece i ściany domów w czasie wojny trzydziestoletniej, najczęściej przedstawiano wojowników. W czasach późniejszych dodano na tym domu przedproże w stylu rokoko, przedstawiające zgodnie z tym stylem zwaliska zamków.

Andrzej Schlüter zbudował dla Eustachego Helwela dom przy ulicy Ław Chlebowych l.28. podobny zupełnie do domu poprzednio opisanego. Nad drzwiami herb Helwela: Gołąb, trzymający węża w dziobie. Podobnie jak tamten, dom ten, ozdobiony medalami z głowami ludzi. Na szczycie domu bogini rolnictwa Ceres. Dom na Jopejskiej ulicy l. 1. był pierwowzorem dla domów: Jopejska l. 22. Psia 99. I-sza Tama l. 14. Ław Chlebowych l. 15. Ten ostatni dom, zupełnie podobny do swego pierwowzoru, lecz mniej udatny. Rzeźby wojowników na bramie św. Jakóba, obecnie przeniesione na Katownię, są, jak wyżej wspomnieliśmy, tego samego artysty.

Syn Andrzeja Schlütera starszego, Andrzej Schlüter młodszy, urodził się w Gdańsku r. 1634. Obrał on zawód swego ojca. Dla udoskonalenia się w zawodzie uczył się w Amsterdamie w szkole Henryka de Keyzer, później jeździł jeszcze do Włoch. Prawdopodobnem jest, że właśnie on był czynny jako rzeźbiarz w Warszawie przy budowie dworca wojewody płockiego, Jana Dobrogosta Krasińskiego. Dworzec ten ukończono około r. 1677. Podobnie miał być zajęty przy budowie zamku we Wilanowie dla Jana Sobieskiego, którą to budowę ukończono r. 1694. Rzeźbił on też, jak to już wyżej była mowa, kamienne ozdoby w Królewskiej Kaplicy. W tym samym czasie ozdobił rzeźbą dom przy Długiej ulicy l: 20. Są tu bardzo udatne karyatydy i korynckie słupy przyporne, nowym już sposobem wykonane. Sama jednak szczytnica dawny zachowała wygląd. Odrzwda na Psiej ulicy l: 25., podobne są do odrzwi Kaplicy Królewskiej, możebne więc, że jest to też dzieło Schlütera. W ciągu życia pracował Schlüter nieraz we Warszawie, później przebywa w Berlinie, a w 1713. udaje się do Petersburga, jako kierownik budowli Piotra Wielkiego i tu umiera w r. 1714.

Miedzioryt D. Chodowieckiego. »Towarzystwo w ogrodzie Rottenburga«.
Miedzioryt D. Chodowieckiego. »Towarzystwo w ogrodzie Rottenburga«.

Dawny szpital św. Elżbiety rozebrano w r. 1618., a zastąpiono go nowym okazalszym. Ten uległ znów pożarowi w r. 1752., w tym samym jednak roku wzniesiono nowy. Tablica marmurowa nad drzwiami jest dziełem Krzysztofa Strieckiego, gdańskiego rzeźbiarza. Tenże Striecki wykonał tablicę nad drzwiami domu czeladników murarskich na Zawieranej Tamie (Schüsseldamm) 28., w r. 1735. 

Uczniem Strieckiego był Daniel Eggert, w Gdańsku urodzony. Niektórzy niesłusznie uważają go za Szweda. W Szwecyi pracował on jakiś czas, podobnie w innych krajach północnej Europy. W r. 1768. wykonuje Eggert główne odrzwia Ratusza, od Długiej ulicy, tem ciekawe, że odbiegają od wszechwładnego wtedy stylu rokoko. 

Rzeźbiarz Meissner w r. 1755. wykonuje w Dworze Artusa posąg Augusta III. 

Francya za królów Ludwika XIV. i Ludwika XV. była dla innych państw przedmiotem naśladowania, nadawała ona ton całej Europie. Wpływ Francyi, potężny we wszystkich krajach, nie we wszystkiem był ujemny, jak to sądzili przeciwnicy rokoka w początkach XIX. w. z czasu powrotu do gotyckiej sztuki. Wielką zasługą późnego baroku i rokoka była dążność dostosowania budowli do otoczenia, by ono z budowlami tworzył dobraną całość. Wystawne domy z tego czasu, ogrodzone są pięknymi ogrodami, rozmieszczonymi stosownie do domów, tak że kwiaty i drzewa stanowią tu dobrze dostosowane ozdoby. 

Na lewo teatr z r. 1801. Na prawo zbrojownia.
Na lewo teatr z r. 1801. Na prawo zbrojownia.

W samem mieście Gdańsku nie było miejsca na budowę zbytkownych dworków, stąd niewiele zachowało się z tych czasów domów. Widzimy tu tylko w kościołach szczegóły w tym stylu dodane, a na domach dodane szczytnice, dachy i odrzwia. Wspaniałe urządzenie rokokowe zachowało się w domu Uphagenów na Długiej ulicy. 

Z tego okresu pochodzi piękny domek na Schäferci 3. Na Długich Ogrodach niedaleko już bramy dom konsulów rosyjskich z r. 1723. Na Dolnem mieście tak zwany »Dom starosty«, wykładany polewanemi cegłami, zwany też stąd »Białym domem«.

Wiele dawniejszych opisów Gdańska wspomina o tak zwanym »Domu Gubernialnym«. Dom ten, na Długich Ogrodach, należał pierwotnie do Weiherów. W r. 1750. kupił go marszałek koronny i starosta grudziądzki Mniszek i postawił nowy dom w stylu rokoko, na miejsce dawnego. Mniszek mieszkał tu tylko raz przez jeden dzień. Później był dom własnością kupca Rottenburga, który go sprzedał rządowi pruskiemu. W czasie oblężenia w r. 1807. mieszkał tu pruski jenerał Kolckreut. Za czasów francuskich był dom siedzibą gubernatora hr. Rappa. Napoleon w drodze na Moskwę mieszkał tu kilka dni. Od 1814. roku była tu siedziba pruskiego komendanta. Dom ten zburzono w roku 1905.

W okolicy Gdańska budowali sobie mieszczanie dworki letnie dla odpoczynku po pracy, otoczone ogrodami. Widok takiego wspaniałego ogrodu, własność właściciela okrętów Rottenburga, zachował nam rysunek Chodowieckiego. 

Wspaniały dworzec opata w Oliwie z otaczającym wspaniałym ogrodem, z tych pochodzą czasów. 

W stylu empire i Biedermeiera niewiele powstało domów w Gdańsku, więcej zato przeróbek szczytnic domów w tych stylach. Miejski teatr na Węglowym targu z r. 1801. w stylu empire, z nizką kopułą i słupami. 

Do poznania życia codziennego Gdańska, niezmiernie pomocne są miedzioryty Macieja Deischa, przedstawiające gdańskich ulicznych przekupniów, wydane około r. 1780. Jeszcze piękniejszem dziełem Deischa jest wydanie pięćdziesięciu miedziorytów zrobionych wedle obrazów F. A. Lohrmanna z r. 1770., z których trzy, dwa większe i jeden w znacznem pomniejszeniu tu podajemy. 

Ciekawe są też miedzioryty Daniela Chodowieckiego, urodzonego w Gdańsku, w domu przy ulicy św. Ducha 53. W r. 1773. odbywał on konno podróż z Berlina do Gdańska i rysował w drodze widoki, między nimi kilka przedstawia obrazki z Oliwy i Gdańska.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new