Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wypadki, które na gruzach niknącego świata starożytnego zbudowały nowy, mają dla rozwoju sztuki niezmierne znaczenie. Utworzenie państwa wschodnio-rzymskiego otworzyło bramy wpływom Wschodu, natomiast upadek monarchii zachodnio-rzymskiej powołał do życia cywilizacyjnego ludy germańskie. Zupełny koniec zgotowało starożytnemu światu bogów chrześcijaństwo przez nowe ideały, dążności i uczucia. Ale moc przekazanej tradycyi okazała się tak wielką, że oko i ręka artystów odgrywały z trudnością fantazyę od oddziedziczonych wyobrażeń. Początki sztuki chrześcijańskiej ulegały bezwiednie wpływom, klasycznym w technice, w formie i w treści. Dopiero gdy nowa wiara zapuściła silniejsze korzenie, znalazł chrześcijański światopogląd własny wyraz, sztuka postawiła nowe zadania, które skrystalizowały się w architekturze, malarstwie i płaskorzeźbie. Po raz pierwszy zaznaczyła się różnica między sztuką starożytną a chrześcijańską dopiero w IV w. po Chrystusie.
Katakomby. Pierwsze ślady sztuki chrześcijańskiej kryły się pod ziemią, gdzie chowano umarłych, zerwawszy z pogańskim zwyczajem palenia ciał. Ze wspólności gminy chrześcijańskiej wyrosły cmentarze (coemeterium) o podziemnych chodnikach, galeryach, komorach. Nazwa katakomb (słowo łacińskie ad catacumbas znaczy tyle co spadek drogi) pojawiła się o wiele później. Przeważna część staro-chrześcijańskich cmentarzysk znajdowała się przed murami miast (Rzym, Neapol, Syrakuzy), po obu bokach gościńców (n. p. Via Appia). Najwięcej znaną jest katakomba Ś w. Kaliksta w Rzymie. Wejście kryły winnice lub kościoły. Wązkie schody prowadzą do ciasnych, krętych chodników. Wgłębienia w ścianach ułożone nad sobą stanowią nyże grobowe, przyozdobione płytami marmurowemi z krótkim napisem lub symbolem n. p. gołąbkiem, kotwicą, palmą, obrazem duszy, pierścieniem (symbolem wieczności), jagniątkiem. Niekunsztowne znaki, nazwiska opowiadają poprostu, w sposób wzruszający o pierwszych familiach chrześcijańskich. Korytarze rozszerzają się w obszerne komory t. zw. cubicula, miejsca wiecznego spoczynku całych rodzin. W nyży stoi ołtarz grobowy, gromadzący w dzień pogrzebu, w rocznice śmierci męczenników całą gminę na uroczystość świętej wieczerzy. Później przybyły w katakombach obszerne krypty, czyli podziemne kościoły, które mogły pomieścić wielką ilość wiernych, a służyły równocześnie za cmentarze. W tylnej ścianie mieściła się katedra z marmuru, siedziba biskupa, przed nią stał ołtarz. Światło dzienne wpadało przez otwór z góry. W trzecim wieku podczas krwawych prześladowań ukrywano wejścia starannie, kuto chodniki bardziej zawiłe, zamurowywano otwory wpuszczające światło, zawieszając u stropu lampy ozdobione monogramem Chrystusa.
Rzymskie katakomby mają za sobą przeszłość obfitującą w różne wydarzenia historyczne. Do V wieku chowano w nich ciała zmarłych chrześcijan, później musiał kościół z powodu plądrowań dzikich hord, zamieszek politycznych i rosnącej ilości zwłok zamknąć je jako cmentarzysko. Relikwie świętych poprzenoszono do mnożących się coraz bardziej kościołów. W wiekach średnich zaginął wszelki ślad katakomb. Dopiero w XVI wieku odważył się zbadać je po raz pierwszy uczony Bosio zyskując przydomek „Kolumba katakomb“. Na zupełnie nowe tory pchnął badania naukowe genialny Jan Baptysta de Rossi (umarł kilka lat temu), który też odkrył najważniejsze groby męczenników. Katakomby stanowią niezmiernie ważne źródło do poznania pierwocin sztuki chrześcijańskiej w pierwszych trzech wiekach przez malowidła ścienne, rzeźby, sarkofagi. Powałę krypt pokrywały malowidła (nadto mozajka, częściej al fresco) wyobrażające Chrystusa jako dobrego pasterza z owcą na barkach, jako Orfeusza poskramiającego dzikie zwierzęta, jako jagnię na ołtarzu ofiarnym. Sceny biblijne mówią o zapatrywaniach chrześcijan na śmierć i zmartwychwstanie. Widzimy wskrzeszenie Łazarza, cudowne uratowanie Jonasza, arkę Noego. Ulubioną postacią jest również Mojżesz wydobywający źródło ze skały, Daniel w lwiej jamie. W katakombach św. Pryscylli znajduje się najstarszy wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Grobowce przyozdabiano początkowo malowidłami wziętemi że wzorów starożytnych. Wesołe arabeski przypominają ozdoby z rzymskich tem, z domów pompejańskich. W połowie drugiego stulecia wkracza chrześcijańska treść, ale same postacie, ich szaty noszą jeszcze piętno klasyczne. Dopiero w późniejszych wiekach otaczają suknie szczelniej ciało, zmieniają się rysy twarzy, pojawia się chęć oddania stanów duszy. Naturalnie jest ta nowa forma nieco niedołężną, ale tem więcej charakterystyczną, w swej prostocie wzruszającą. Zachowane dzieła starochrześcijańskiej rzeźby wykazują także wpływ rzymskich tradycyi. Przeważnie są to wytwory drobnego przemysłu artystycznego (n. p. rzeźby z kości słoniowej) lub płaskorzeźby na sarkofagach i kościołach.
Bazyliki. W czwartem stuleciu za rządów Konstantyna W. został chrześcijanizm uznany za religię państwową, więc potrzeba nowych kościołów za wzrostem gmin chrześcijańskich stała się piekącą. Nowe domy Boże przypominające układem rzymskie sale sądowe, lub pompejańskie wille nazwano bazylikami. Ale kiedy pogańskie świątynie wysilały się na zewnętrzne przyozdabianie fasad, kładziono przy budowie chrześcijańskich kościołów nacisk na wnętrze, któreby ułatwiało modlitwę przy skupieniu ducha. Rozkład bazyliki bywał następujący: Nawa główna w kształcie wydłużonego prostokąta podzielona na 3 lub 5 naw równoległych zamykała się półkolistą apsydą, gdzie mieścił się ołtarz, katedra dla biskupa i siedzenie dla wyższego duchowieństwa. Niekiedy między apsydę a nawy wchodziła jeszcze nawa poprzeczna wraz z główną wystrzelająca w górę ponad otoczenie. Okna niewielkie, półokrągłe umieszczano w górnej części ścian, strop był belkowany, płaski. We wnętrzu przedzielały nawy rzędy kolumn o rzeźbionych głowicach, najczęściej pozabierane ze świątyń starożytnych. Wejście do nawy poprzecznej tworzył łuk tryumfalny (tęcza); gdy nawy brakowało, wznosił się bezpośrednio przed apsydą. Łuk i apsydę zdobiły bogate malowidła mozajkowe: obrazy świętych w białych szatach z palmą w ręku, lub baranek Boży prowadzący owce do zdroju życia. Tło było złociste. W apsydzie spotyka się często wizerunek tryumfującego Chrystusa. Nawę poprzeczną oddzielała od nawy przeznaczonej dla wiernych balustrada marmurowa, przy której stały 2 ambony. W nawie poprzecznej zasiadało niższe duchowieństwo, przedewszystkiem zaś chór śpiewaków, w jej braku ciągnęły się siedzenia aż do nawy środkowej. W miarę potrzeby mieścił się przed świątynią przedsionek (narthex = bicz), gdzie słuchali nabożeństwa katechumeni i pokutnicy. Do zabudowań kościelnych należał także podwórzec (atrium), osobna dzwonnica (od 7 i 8 wieku) chrzcielnica it. p. Pod głównym ołtarzem była zawsze krypta z kośćmi świętego, pod którego wezwaniem zbudowano kościół. Wież nieznano w początkach zupełnie. Do największych kościołów z IV wieku, których budowę rozpoczął Konstantyn W. a ukończył syn jego Konstans należą bazyliki św. Piotra i św. Pawła w Rzymie. Kościół św. Piotra znamy tylko z rysunków, św. Pawła leży przed Rzymem na drodze prowadzącej do Ostii. Po pożarze w r. 1823 przywrócono mu dawną postać. Główną ozdobą bazylik były mozajki, które przystrajały podłogę, ściany, nyże grobowe i łuki. Mozajka na łuku bazyliki św. Pawła mieści w pośrodku popiersie Chrystusa Pana. Na prawo i lewo stoją anioły i 12 starców z apokalipsy, nad nimi są godła ewangelistów.
Obok podłużnych zaczęły się wkrótce pojawiać w Rzymie kościoły obudowie centralnej (dośrodkowej) t. zn. budowle kopulaste na podstawie regularnego kwadratu, prostokąta lub wieloboku. W IV i V wieku spotykamy je często we Włoszech głównie w postaci kaplic grobowych i baptysteryów (chrzcielnic), a nawet okazałych kościołów jak n. p. świętego Wawrzyńca w Medyolanie. Najpiękniej rozwinęła się budowa dośrodkowa, jednakowoż dopiero w stolicy państwa wschodnio-rzymskiego, w Byzancyum. Wpływy bizantyńskie ujawnia także największa starorzymska budowla centralna na ziemi włoskiej, mianowicie kościół świętego Witalisa (San Vitale), wystawiony w latach 526- 546. Kopulaste sklepienie skonstruowane dla lekkości z cylindrowych bębnów glinianych, ułożonych spiralnie spoczywa na łukach dźwiganych przez 8 słupów, które stoją w narożach ośmiobocznego wieloboku. Środkowa budowa również obwiedziona ośmiobokiem o półkolistych nyżach wygląda bardzo malowniczo. Rawenna obfituje wogóle we wczesne budowle. Była ona bowiem w V w. po Chr. stolicą cesarzów zachodnio-rzymskich, potem królów gockich, a jako miasto portowe jedną z głównych żył handlu światowego. Stąd widzimy tam tak silny rozwój sztuki przez cały wiek, krzyżowanie się wpływów sztuki greckiej, rzymskiej, bizantyńskiej i starochrześcijańskiej. Z początków V stulecia pochodzi bazylika świętego Apolinarego wystawiona w porcie miasta (S. Apollinare in Classe), mająca z boku wieżę. Temuż świętemu wybudowano następnie w samem mieście za Teodoryka kościół bogato przybrany mozajkami (S. Apollinare nuovo). Głowice kolumn są w nim przekształceniem rzymskich form. Malowidła mozajkowe z Rawenny wskazują wcale nizki stopień rozwoju. Oddziaływał tu bowiem wpływ sztywnego ceremoniału dworskiego z Byzancyum widoczny w bogatych szatach, w skrępowanych ruchach. Taką jest n. p. mozajka z kościoła świętego Witalisa przedstawiająca cesarzową Teodorę z orszakiem.
W odmienny, chociaż niemniej świetny sposób rozwijała się starochrześcijańska sztuka w państwie wschodnio-rzymskiem. Budowle z czasów Konstantyna W. miały wprawdzie kształt bazyliki, ale za rządów cesarza Justyniana rozmiłowanego w zbytku i architekturze zabłysnął nowy rodzaj artyzmu, nazwany bizantyńskim. Architektura bizantyńska wprowadziła jako nowość zespolenie 2 zdobyczy budownictwa rzymskiego: sklepienie (kopułę) i budowę centralną na podstawie figury regularnej. Zarys kościoła bizantyńskiego tworzy równoramienny t. zw. grecki krzyż. Potężne słupy zamykają kwadratową przestrzeń, a ich łuki dźwigają wraz ze wsuniętemi pomiędzy nie żagielkami czyli 4 trójkątnym i wycinkami koła gzyms wieńczący, na którym wznosi się swobodnie kopuła. Do środkowej kopuły przypierają zazwyczaj mniejsze półkopuły. Między filarami podpierającemi łuki obciążone główną kopułą widzimy stojące szeregiem kolumny, które odgradzają nawy poboczne od części środkowej kościoła. Głowice zbliżają się kształtem do kostki sześciennej lub do przeciętej, odwróconej piramidy. Zdobi je siatka płaskorzeźbionych ornamentów na tle życia zwierząt i roślin. Na zewnątrz brak kościołom bizantyńskim organicznej jedności, architektonicznego podziału, wnętrze przedstawia za wiele pstrych powierzchni, które musi pokrywać mozajka, jakby kobiercem. Największym zabytkiem sztuki bizantyńskiej jest t. zw. kościół świętej Zofii w Konstantynopolu, czyli „Hagia Sophia“ (Mądrość Boska). Wybudował go w ciągu długoletnich rządów cesarz Justynian na miejscu dawnego kościoła św. Zofii zniszczonego pożarem w roku 532. Budowniczymi byli Antemios z Trallesu i Izydor z Miletu. Cała budowa (prostokąt na 79 m. długi a 71,5 m. szeroki) ześrodkowuje się w kopule na 55 m. wysokiej utworzonej z 40 żeber ceglanych, podpartej 4 słupami i 4 żagielkami Do czworokątnej przestrzeni nad kopułą przypierają z 2 stron półkopuły z nyżami. Główną nawę kończy od wschodu wielka apsyda z ołtarzem, zaś od zachodu leży przed wejściem atrium otoczone kolumnadą. Nawy boczne nie mające większego znaczenia, dźwigają nad sobą empory, przeznaczone dla kobiet. Ogromnie silne oświetlenie wnętrza ułatwia 40 okien, umieszczonych u podnóża kopuły. Kościół wykończono w krótkim czasie, a gdy po trzęsieniu ziemi zapadła się kopuła, wystawiono wyższą i silniejszą. W roku 1453 po zdobyciu Konstantynopola zamienili Turcy kościół na meczet, dodali 4 minarety i kopulaste groby, a usunęli atrium. Wnętrze świątyni przyozdobiono z niezrównanem przepychem. Ściany pokryto wspaniałą mozajką marmurową, kopułę i wrożniki szklanną, przedstawiającą Zbawiciela w otoczeniu apostołów i świętych. W apsydzie był wizerunek Matki Boskiej w niebieskiej szacie z dzieciątkiem Jezus. Kolumny z jednej sztuki (monolity) jaśniały pięknemi barwami, marmur współzawodniczył ze złotem i drogimi kamieniami. Kiedy podczas wielkich uroczystości zapalono 6000 pozłacanych kandelabrów, dawało wnętrze czarodziejski widok. Malowidła pokrywał do niedawna biały tynk, odrestaurowano je dopiero w XIX wieku. Cechują się tą samą sztywnością postaci, jak i mozajki, którym od czasów Justyniana dawano zamiast dawniejszego tła niebieskiego, złote. Po śmierci Justyniana zaczęła sztuka bizantyńska chylić się ku upadkowi skutkiem zamieszek politycznych i gorszących walk o obrazy (obrazoburcy). Sztuka skostniała, zakrzepła w krępujących przepisach. Przez długi czas utrzymywał się na znacznej wyżynie przemysł artystyczny napełniając podziwem całe średniowiecze. Mozajki i emalie, wyroby złotnicze (n. p. pala d’oro w skarbcu kościoła świętego Marka w Wenecyi) i z kości słoniowej, bizantyńskie miniatury z IX i X wieku słynęły z dokładności roboty i artystycznego wykończenia.
Wpływ sztuki bizantyńskiej zatoczył bardzo szerokie koło. Przede wszystkiem oddziaływał na europejskie azyatyckie i afrykańskie prowincye państwa wschodnio - rzymskiego, następnie na kraje sąsiednie tej samej wiary jak Serbia, Bułgarya. W Armenii i Rosyi uległa sztuka bizantyńska pewnym zmianom skutkiem przymieszki pierwiastków wschodnich. I tak kopuła jaskrawo malowana lub złocona stała się przysadkowatą, a bywała osadzona na osobnym rodzaju wieży lub na dachu w kształcie piramidy o ściętych narożach. Ogniskami rosyjskiej sztuki były po kolei miasta Kijów o 400 cerkwiach (między innemi cerkiew świętej Zofi 1037), Moskwa (cerkiew św. Bazylego 1555) i Petersburg (cerkiew Izaaka ukończona w r. 1859). W zachodniej Europie krzewiły się wpływy bizantyjskie szczególnie w Wenecyi. Najwspanialszym zabytkiem jest tu kościół św. Marka (San Marco), którego budowę rozpoczęto roku 828, kiedy kupcy weneccy sprowadzili ciało św. Marka z Aleksandry i do Wenecyi i miasto przybrało za patrona i za herb postać Ewangelisty ze lwem. Dzisiejszy kościół pochodzi z XI wieku; naśladuje bizantyńską budowę centralną w formie równoramiennego krzyża o 5 kopułach. Nad przyozdobieniem pracowały wieki, toteż bogate mozajki o złocistem tle, przestronny przedsionek z malowniczą fasadą i kosztowne inkrustacye z marmuru wywołują czarodziejskie wrażenie. Sztuka bizantyjska dostała się z czasem nawet do Czech i do Niemiec, gdzie wybitnym zabytkiem jest kościół Karola W. w Akwizgranie. Możliwą jest rzeczą, że i w Polsce istniały budowle w stylu bizantyńskim i staro - chrześcijańskim, ale nie pozostał z nich ani ślad. (Porównaj pracę Dra St. Tomkowicza p. t. „Style w architekturze kościelnej"). Natomiast ruiny na wyspie jeziora Lednicy mają według uczonych sięgać początków chrześcijaństwa w Polsce i być resztkami kościoła zbudowanego przez Dąbrówkę na wzór pragskiego kościoła św. Wita. Była to budowa centralna na kwadracie o 4 filarach wspierających belki stropu lub galerye, a zakończona kopułą. Apsyda zwraca się ku wschodowi. Kazimierz Odnowiciel dobudował następnie nawę prostokątną, ale jak się zdaje, już w innym przejściowym stylu.
Pierwociny sztuki w krajach poza alpejskich były bardzo skromne, a jeszcze groziły im zagładą zamieszki podczas wędrówek ludów. Pozyskiwanie dzikich narodów dla cywilizacyi i chrześcijaństwa postępowało opornie, styl zabytków z okresu wędrówek był pierwotny. Dopiero czasy Karola W. zaznaczyły się istotnym rozwojem sztuki, nazwanej frankońską. Byt swój zawdzięcza ona usiłowaniom cesarza Karola W., który chciał przeszczepić na grunt narodowy cywilizacyę starożytną lub przynajmniej jej pierwiastki wchłonięte przez sztukę innych krajów. Sprowadzał więc cudzoziemców budowniczych, artystów, stawiał budowle według włoskich wzorów. Szczególnie wspaniale przyozdabiał cesarz swą stolicę Akwizgran, nazwany przez współczesnych „nowym Rzymem”. Do dziś dnia przetrwała kaplica pałacowa (obecnie wchodząca w skład katedry) w Akwizgranie, poświęcona w r. 804 przez papieża Leona III, zarysem przypominająca kościół św. Witalisa w Rawennie. Do ośmiobocznego wnętrza o kopule na 31 m. wysokiej otoczonego krużgankiem ze 16 nizkich sklepień krzyżowych prowadzi oryginalny portal podparty z 2 stron wieżami. Ozdobę stanowią bogate głowice kolumn i mozajki. Oprócz budowli centralnych wznoszono we Frankonii bazyliki, a tę formę przynieśli ze sobą później do Niemiec Benedyktyni. Kościoły były zresztą stawiane nie same, ale w związku z innemi zabudowaniami klasztornemi.
Z epoki Karolingów pozostało nie wiele utworów rzeźby i malarstwa. Mistrzem frankońskiej sztuki złotniczej był Eligiusz z Limoges zaliczony w poczet świętych. Miał on zrobić dla króla Dagoberta I. (584-638) złote krzesło, za którego kopię uchodzi fotel z bronzu znajdujący się w Luwrze. Z początkiem X wieku rozwinęło się we Frankonii świetne rzeźbienie w kości słoniowej, a w XII i XIII stuleciu nad Renem i Limoges emalia, jakoteż tkanie dywanów. Najosobliwiej przedstawiało się malarstwo. Już starożytność znała malowanie czerwoną minią (stąd nazwa miniatur), ale dopiero chrześcijaństwo nadało pełne znaczenie tej sztuce, gdy książki stały się źródłem wiary, a klasztory (szczególnie Benedyktyni) zajęły się odpisywaniem biblii, psalmów, pieśni. Słowo starano się uzmysłowić obrazem, a im było świętszem, tem więcej trudu zadawano sobie, aby kunsztownie odtworzyć treść. Następnie ozdabiano (illuminowano) w ten sam sposób rękopisy treści świeckiej. Osobną grupę stanowią miniatury irlandzkie, które zaczęły rozpowszechniać się w VII wieku. Twórcy ich okazali niezwykły talent ornamentacyjny, malując zdobienia powstałe z kaligraficznej igraszki linii powyginanych, wstążek zakończonych głowami zwierzęcemi i szponami.
Około r. 650 wystąpił po raz pierwszy na widownię dziejową lud Arabów zajmujący się pasterstwem i rolnictwem. Ich zwycięski miecz przeszedł jak burza po Azyi Mniejszej, północnej Afryce i południowej Europie, a sztuka saraceńska wystąpiła odrazu z wielką siłą, jak wezbrany potok górski. Punkt wyjścia stanowi w niej meczet, nie posiadający stałego zarysu. Najprostszą formą była kolumnada otaczająca czworokątne podwórze, gdzie w pośrodku stała studnia lub wodotrysk do przepisanych koranem obmywań. Od wschodu przypierała stosunkowo nizka modlitewnia o kilku nawach, zakończona rodzajem kaplicy zwróconej w stronę Mekki. Później pojawiła się centralna budowa na wzór bizantyńskiej, na czworokątnej figurze, uwieńczona pośrodku główną kopułą i kilku mniejszemi, lub wieloboczna budowa centralna z kopułą i krużgankami. Islam obchodzi się bez dzwonnicy; zastępuje ją 2 - 6 minaretów czyli smukłych, okrągłych wieżyczek, z których muezyn zwołuje wiernych na modlitwę. Budowle świeckie, pałace mają ten sam charakter: kolumnad i zimnych, ciemnych pokoi, otaczających cieniste podwórze z wodotryskiem. Fantazyi arabów nie zaspokoiły dostatecznie starochrześcijańskie łuki półkoliste. Wymyśliła więc lub przejęła od Persów cały szereg innych łuków przeznaczonych już to do dźwigania, już też do ozdoby. Formy są następujące: 1) Łuk wydłużony powstały z przedłużenia linii łukowej w kierunku prostopadłym, 2) łuk podkowiasty większy od półkola, podobny kształtem do podkowy, 3) ostro łuk złożony z przecinających się odcinków koła, mniej lub więcej rozwarty. Samowolą odznacza się: 4) łuk trólistny powstały z 2 - 5 lub większej ilości odcinków koła, 5) dzieżgany i 6) pierzasty w kształcie półkola o wygiętym na zewnątrz ostrzu. Zazwyczaj łączy jedna budowa wiele rodzajów łuków. Wznoszono je z różnobarwnych kamieni przyciętych klinowato. Słupy cienkie, smukłe, ułożone na podstawie z kilku pierścieni nie nadają się do dźwigania ciężkiego belkowania lub sklepienia, przypominają też raczej lekkie żerdzie do podparcia dachu namiotu. Głowice są swobodnem naśladownictwem wzorów starożytnych lub średniowiecznych; często zrastają się dwie razem. W maurytańskich budowlach południowej Europy spotykamy słupy rzymsko-korynckie, albo też kostkowe i kubkowate. Powałę zamykały w starych budowlach belki drewniane ułożone poziomo, później wymyślili Arabowie sklepienie pozorne t. zw. stalaktytowe. Składa się ono z mnogiej ilości zachodzącej na siebie komórek, jaskrawo pomalowanych. Sklepienie takie nadaje się w zupełności do wątłych części składowych budynków, wywiera malownicze, niemal fantastyczne wrażenie, a jest wyłożone podobnie jak ozdoby ścienne gipsem lub alabastrem. Kopuła zachowała na ziemiach europejskich kształt bizantyński, zaś na Wschodzie wydłużyła się, albo wydęła cebulasto.
Religia mahometańska nie pozwalała wyznawcom tworzyć obrazów ludzi i zwierząt, dlatego nie mogła rozwinąć się rzeźba saraceńska. Lecz nie obeszło się bez wyjątków. Maurowie zetknąwszy się w Hiszpanii ze sztuką chrześcijańską malowali sceny figuralne lub z życia zwierząt. Wszechświatowe znaczenie posiada sztuka dekoracyjna, która zdobiła wnętrza płaszczyzn i portale. W niej zespoliła się najbogatsza fantazya Mahometan z bystrym darem kombinacyjnym. Ozdoby ścienne robiono z malowanego gipsu, z emaliowanych płytek lub mozajkowo z kawałków wypalanej gliny (azulejo), przyczem zachowano wzory dywanowe które pierwotnie przedzielały ściany namiotu. Niewyczerpanymi byli tu Arabowie w tworzeniu i łączeniu coraz nowych form geometrycznych, stylizowanych roślin (maureski, arabeski) i umieli dobierać barwy, zlewające się z większego oddalenia w przepyszną harmonię tonów. Miejsce obrazów zajmowały w meczetach wyjątki z koranu pięknie kaligrafowane. Przemysł artystyczny doszedł do najwyższego stopnia rozkwitu w krajach zabranych przez Maurów, a jego wpływy rozpościerały się w reszcie państw europejskich przez całe średniowiecze. Maurytańskie tkaniny jedwabne z Sycylii i dywany były pełne smaku; przyozdabianie skór, fabrykacya barwnych naczyń z gliny z połyskiem lub bez połysku metalicznego, nazwanego we Włoszech majoliką (od wyspy Majorki), broń wykładana złotem i srebrem o doskonałym harcie stali, wyroby z drzewa, wszystko świadczy chlubnie o zręczności artystycznej Maurów.
Sztukę saraceńską można podzielić na wschodnią, obejmującą w ciągu wieku VIII do XI Persyę, Azyę Mniejszą i na zachodnią w Egipcie, północnej Afryce i Hiszpanii.
Sztuka wschodnia. W samej Arabii i Azyi Mniejszej znajduje się stosunkowo niewiele mahometańskich zabytków sztuki. Do najważniejszych należą: Meczet El Haram ze świątynią Kaaby w Mece, który pierwotnie był bardzo skromny i służył początkowo za pierwowzór dla innych meczetów, zaś w Jerozolimie tak zwany meczet Omara z r. 688 o zarysie ośmiokątnym zbudowanym dokoła skały z jaskinią. W XII wieku wytworzyła się za rządów Abassydów (stolica Bagdad) architektura ceglana polegająca na budowie kopulastej przy użyciu barwnej glazury i płytek polewanych do ornamentacyi. W państwie nowoperskiem założonem r. 226 przez Artakserksesa I z dynastyi Sassanidów, a podbitem przez Arabów około r. 650 kwitnęła sztuka wynikła z osobliwego połączenia pierwiastków staroperskich, greckich, rzymskich i bizantyńskich. W Turcy i rozwijała się po zdobyciu Konstantynopola (1453) architektura czerpiąca natchnienie z kościoła św. Zofii (Meczet Solimana w Stambule, meczet w Adryanopolu). W stylu dekoracyjnym uwzględniali Turcy motywa naturalistyczne jak n. p. tulipan, hyacynt, goździk, winne grono, zastosowując je szczególnie w tkaninach i w ceramice. W początkach XVIII wieku zgasła zupełnie samodzielność sztuki mahometańskiego Wschodu.
Sztuka zachodnia. Saraceńskie wpływy oddziałały przedewszystkiem za rządów mameluków na Egipt. Z licznych budowli w Kairze zasługują na uwzględnienie następujące: t. zw. meczet Amru w kształcie czworokątnego podwórza otoczonego arkadami i najbogatszy meczet Hassana (1356) w kształcie krzyża z grobowcem założyciela i ze sklepieniem stalaktytowem. W Sycylii zaczęli królowie normandcy już po wypędzeniu Maurów stawiać pałace w stylu mahometańskim. W XII wieku wybudowano n. p. tego rodzaju zamki La Ziza i Kuba pod Palermo, a klasztor Benedyktynów i katedra w Monreale należy do arcydzieł sztuki saraceńsko-normandzkiej.
Najważniejszymi i najpiękniejszymi, prawdziwym światem czarów są zabytki budowlane z czasów i naurytańskich w Hiszpanii. W chronologicznym porządku zajmuje pierwsza miejsce jako najstarszy wiekiem meczet w Kordowie. Otaczało go 17 rzędów kolumn o łukach podkowiastych, które łączyły się przez kilkanaście podwoi z prostokątnem podwórzem, zasadzonem drzewami. W r. 1236 zamieniono meczet na katedrę chrześcijańską. Na 80 m. wysoki minaret musiał też w r. 1593 ustąpić miejsca chrześcijańskiej wieży. Po Kordowie zabłysnęła sztuką Sewilla, gdzie do dziś dnia wznosi się piękny zamek Alkazar, odznaczający się w swych najstarszych częściach niezwykłą umiarowością i dzwonnica katedralna Giralda, niegdyś minaret wielkiego meczetu.
W XIV stuleciu wysunęła się na czoło maurytańskiego artyzmu położona w pięknej dolinie granatów Grenada przez Alhambrę (=czerwony dom), której budowa trwała z górą 100 lat. Alhambra jest niezrównanem arcydziełem stylu ściśle maurytańskiego; na zewnątrz wygląda jak twierdza, ale wewnątrz kryje poza potężnemi murami cuda z tysiąca jednej nocy. Położona na górze mierzy 3 kilometry w obwodzie, a mieści zamek królewski, 30 wież, meczety, pałace, mieszkania, terasy, kolumnady, wielkie i małe podwórza. Mimo zupełnego odnowienia w roku 1862 jest obecnie w upadku, ale te zabytki, które przetrwały burze, dają dostateczne wyobrażenie jak czarodziejsko musiała wyglądać Alhambra w epoce świetności. Przypatrzmy się wnętrzu tych pałaców. Najpierw mamy przed sobą podwórze kąpieli (Alberca) ze stawem, w którem kąpią się biegnące dookoła kolumnady o smukłych słupach. W wodzie zbiornika odbija się przez otwartą bramę drugie podwórze lwów. W około znowu hale o filigranowych łukach; złote napisy zdobią niebieską i czerwoną tkaninę koronkową z gipsu. W środku stoi studnia wsparta na 12 lwach ze stylizowanemi nogami, z której tryska woda po dwóch alabastrowych zbiornikach. W komnatach otaczających podwórze lwów (sala sióstr, Abenceragów, posłów) piętrzą się kopuły o stalaktytowem sklepieniu, ściany pokrywają niebieskie, czerwone i złote arabeski. W sali sprawiedliwości znajdują się obrazy królów maurytańskich, malowane na pergaminie, które przedstawiają portrety władców, polowania, sceny, z życia rycerskiego i t. p. Wyszedłszy na jeden z 6 balkonów mamy u stóp wspaniałe ogrody zamknięte płotami, pełne kwiatów, bez których Arab nie rozumiał życia.