Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Malarstwo w czasie odrodzenia


Ze wszystkich pól sztuki zakwitło pod wpływem renesansu najbujniej malarstwo. Wpłynęło na to studyowanie klasyczności, ale przedewszystkiem powrót do natury, oswobodzenie się z krępujących więzów malarstwa kościelnego. Postacie stały się piękniejsze i swobodniejsze, złote tło zastąpił barwny krajobraz lub tło architektoniczne. Naukę perspektywy traktowano jako umiejętność, usiłowano też oznaczyć proporcyonalność ciała ludzkiego. Technika malarska urozmaiciła się bardzo. Już od czasów Giotta posługiwano się w malowidłach dekoracyjnych freskami, a w obrazach zaczęło się rozpowszechniać używanie farb olejnych, powoli schnących, więc pozwalających na staranne podmalowanie i wykończenie. Treść obrazów rozszerzyła się także znacznie. Przedstawiano w nich wprawdzie powszechnie znane wydarzenia treści religijnej, ale z pełną wdzięku pięknością, nieraz pojmując rzecz zbyt po świecku. Ulubioną była t. zw. Święta konwersacya t. zn. wyobrażenie Madonny w otoczeniu po obu stronach uporządkowanych świętych. Z rozkwitem renesansu dostarczyła zupełnie nowego materyału mitologia starożytna i historya, pojawia się nadto malarstwo portretowe i krajobrazowe, to ostatnie co prawda początkowo z pewnem ograniczeniem na tle malowideł religijnych i historycznych. Należy jeszcze dodać, że wówczas żył we Włoszech cały szereg wielkich artystów, że powstała wielka ilość ognisk sztuki, z których każde posiadało swego mistrza nadającego mu odrębne piętno. Różne kierunki uzupełniały się wzajemnie: świeckie czy religijne, poważne czy wesołe, jedne skupiające swe siły w rysunku, drugie w kolorycie.

1. Wczesny renesans we Włoszech.

Malarstwo wczesnego renesansu miało jeszcze wiele punktów stycznych z poprzednią epoką. W przedstawieniu wydarzeń znać niezaradność miłą przez swą naiwność, ciało ludzkie sprawiało artystom także wielkie trudności. Ale już starają się zarazem o naturalność, sięgają odważnie do mitologii pogańskiej i do teraźniejszości torując drogę wielkim następcom. Nowe środki reprodukcyjne znajdują we Włoszech gorliwych pracowników. Z końcem XV stulecia kwitnie drzeworyt szczególnie w Wenecyi, a miedziorytnictwo znajduje słynnego artystę w Marku Antonim Raimondi z Bolonii. Cztery szkoły malarskie pojawiają się w początkach renesansu wzajemnie się dopełniające: 1)Toskańska z siedzibą we Florencyi rozpościerająca swe wpływy niemal w całych Włoszech środkowych o kierunku świeckim. 2) Umbryjska o charakterze religijnym. 3) Padewska kładąca nacisk na rysunek i 4) Wenecka o pięknej kolorystyce.

Szkoła toskańska. Początek nowożytnego malarstwa odnosi się zazwyczaj do fresków, którymi Tommaso zwany Masaccio przyozdobił jedną z kaplic we Florencyi. Masaccio żył tylko 27 lat, ale mimo to pozostawił po sobie dzieła pomnikowe (jak n. p .: Upadek pierwszych rodziców i Wypędzenie z raju, Św. Piotr, gdy chrzci, leczy i w więzieniu), na których kształcili się Leonardo, Michał Anioł, Rafael. Po przedwczesnej śmierci mistrza dokończył fresków Filippino Lippi. Uczeń i następca Masaccia Fra Filippo Lippi, był początkowo zakonnikiem. Śmiało szedł on za porywami swej bujnej fantazyi i malował Madonny według wzorów branych z życia. Technika, plastyka, układ postaci, soczystość barw, dawały jego obrazom wiele wdzięku. Odnosi się to szczególnie do fresków w katedrze w Prato (niedaleko Florencyi), w których kreśli dzieje św. Jana Chrzcicielą i św. Szczepana. Sandro Botticelli, uczeń poprzedniego był wielostronnym artystą. Wiele lat spędził na dworze Wawrzyńca Medyceusza, więc w swych obrazach skreślił wesołe życie zamożniejszych kół florenckich. Najważniejszą jego zasługą jest, iż ze szczególnem upodobaniem i w sposób prawdziwie poetyczny malował obrazy treści świeckiej (mitologicznej i allegoryjnej). Z obrazów tej grupy jest słynnem „Przybycie Wenery na Cyterę“ i jeszcze więcej znana „Wiosna“ (obydwa we Florencyi). Umiał też Botticelli nadać swym Madonnom niezwykły czar. Najczęściej przedstawiał Królowę Niebios w kole, wśród grających aniołów. Najsłynniejsze obrazy okrągłe tego rodzaju są we Florencyi (n. p. „Magnificat"), w galeryi Borghese w Rzymie, w Berlinie i w innych miastach. Dominik Bigordi zwany Ghirlandajo, umiał w sobie zespolić duchowy spadek szkoły Masaccia. W utworach jego przebija jasno życie ówczesnej Florencyi. Swe najlepsze freski zostawił w różnych kościołach florenckich. Wspomniany już rzeźbiarz Andrzej Verrochio był także wybitnym malarzem i nauczycielem wielkiego Leonarda. Jego obraz „Chrzest Chrystusa" (w akademii florenckiej) dokończył sam Leonardo.

Botticelli: Madonna z aniołkami (Magnificat)
Botticelli: Madonna z aniołkami (Magnificat)

Szkoła umbryjska. Z umbryjskich malarzy Łukasz Signorelli z Cortony należy do gwiazd wczesnego odrodzenia, a w oddaniu ciała ludzkiego i ruchów gwałtownych nie miał sobie równego między współczesnymi. Odrębność talentu wykazują najlepiej freski, zdobiące katedrę w Orvieto, które zaczął malować jeszcze Fra Angelico. Widzimy tu Kazanie, Upadek antychrysta, Zmartwychwstanie zmarłych, Kaźń potępionych i Wnijście błogosławionych do raju. W przeciwieństwie do panującego realizmu kreśliła umbryjska szkoła z cichych dolin górnego Tybru chętnie spokój i uczucia marzycielskie. Głównym przedstawicielem tego kierunku jest Piotr Vanucci zwykle zwany Pietro Perugino, (od miasta Perugii) nauczyciel Rafaela. Malował nadto z upodobaniem obrazy ze scenami z życia Najśw. P. Maryi (n. p. Zaślubiny, Wniebowzięcie).

Szkoła padewska. Przodujące stanowisko między szkołami górnych Włoch zajmowała przez pewien czas Padwa, dzięki Andrzejowi Mantegna. Artysta pierwszorzędny i uczony, znający doskonale starożytną archeologię, był podobnie jak Giotto w młodości pastuszkiem. Umiał on też patrzeć na naturę i oddawać ją wiernie, a w plastyce rysunku był niezrównanym. Do jego najwcześniejszych prac należą freski w kościele Eremitów, wyobrażające sceny z życia świętego Jakóba i Krzysztofa. Bawiąc na dworze Ludwika Gonzagi w Mantui, przyozdobił ściany książęcego pałacu obrazami z życia i jego małżonki Barbary. Brał również do swych malowideł treść ze starożytności. Takim jest Pochód tryumfalny Cezara, obecnie znajdujący się w Anglii.

Szkoła wenecka. Dwie okoliczności wpłynęły na osobliwy rozwój sztuki w północnych Włoszech: miedziorytnictwo, któremu poświęcili się tacy artyści, jak Mantegna, i malarstwo olejne, które do Wenecyi wprowadził z Flandryi Antonello da Messina. Mistrzem nowej techniki był w Wenecyi Giovanni Bellini (zwany Giambellin). W ciągu 90-letniego żywota stworzył szereg dzieł, doskonałych przez genialną kompozycyę, bogatą pomysłowość, ciepły koloryt, perspektywę, rozdział światła i cienia. Największą sławę zjednały mu obrazy Madon w otoczeniu świętych, t. zw. „Santa Conversatione“ (Święta rozmowa), następnie postacie Zbawiciela, Zmarłego Chrystusa, podtrzymywanego przez 2 płaczących aniołów i inne.

2. Renesans rozkwitły we Włoszech. 

Podczas rozkwitłego renesansu kroczyło dalej włoskie malarstwo na drodze doskonałego idealizmu i oddania skończonego piękna. Szorstkość rysunku i kolorytu zniknęła, artyści nauczyli się zaokrąglać kształty postaci. Więcej, niż o formę, chodzi teraz o treść, ideę, która dojrzała należycie, by wielkie pomysły utrwalić na płótnie. Olbrzymiego postępu dokonało trzech mistrzów: Leonardo, Rafael i Michał Anioł. Nie brakło też wówczas i szkół. Florencka przeniosła się do Medyolanu i Rzymu, wenecka zachowała swą odrębność, Parma zyskała przemijające znaczenie, dzięki malarzowi Corregio.

Medyolan. Malarska szkoła medyolańska zawdzięcza swą świetność głównie wszechstronnemu geniuszowi, jakim był utalentowany Leonardo da Vinci. Badał on prawa mechaniki i fizyki, czyniąc doświadczenia doniosłe dla tych umiejętności; umiał też jako inżynier kierować potężnemi pracami fortecznemi i kanalizacyjnemu. Nagle przerywa robotę i siada przed stalugą, a fantazya jego, oderwana od rzeczywistości, tworzy postacie śmiało, o nieznanej dotąd ostrości zarysu, lub pełne wdzięku twarze kobiece. Ten sam człowiek bawi wieczorem wytworne towarzystwo swym śpiewem, improwizacyami, a na drugi dzień chwyta za dłuto, by wykonać model do olbrzymiej rzeźby. Był to dziwnie zdolny człowiek, we wszystkich gałęziach wiedzy nie dyletant, ale badacz głęboki i odkrywca. Natura nie poskąpiła mu i darów fizycznych. Był piękny i bardzo silny, zręczny, mistrz we wszystkich ćwiczeniach ciała. Ale nerwowy niespokój, gorączka czynu, zanadto śmiałe próby nie pozwoliły na wykończenie wielu pomysłów, a kilka z nich uległo zupełnemu zniszczeniu. Leonardo urodził się w roku 1452 na zamku Vinci w pobliżu Florencyi. Sztuki malarskiej uczył się od Verocchia, a jako przyjaciel życia dworskiego wstąpił wcześnie do służby księcia medyolańskiego Ludwika Sforzy, który powierzył mu kierownictwo akademii sztuk pięknych, zatrudniał jako budowniczego, inżyniera i rzeźbiarza. Tu napisał także Leonardo rozprawy o malarstwie i inne teoretyczne. Pierwszem wielkiem dziełem sztuki, powstałem w Medyolanie, był model do spiżowego posągu dawnego zmarłego księcia Franciszka Sforzy. Zaraz po wykończeniu potłukł się tenże na kawałki, gdy zaś drugi model był gotów, zdobyli Francuzi miasto, książę poszedł do niewoli, a potężny utwór zniknął z powierzchni ziemi wśród zamieszek. Wkrótce powstało nowe arcydzieło Leonarda, słynna Wieczerza Pańska w klasztorze Maria della Grazia w Medyolanie. Lecz próba malowania olejnego na ścianie sprawiła, iż obraz spełzł, wilgoć uczyniła też swoje; kiedy jeszcze wybito drzwi w obrazie, stało się cudowne dzieło ruiną. Na szczęście dochowały się doskonałe kopie w Luwrze i Londynie. W przeciwieństwie do obrazów Giotta, Fra Angelika, Ghirlandaja, przedstawiających ten sam temat, nie jest obraz ani epicznym, ani lirycznym, ale prawdziwą tragedyą, zawartą w słowach: „Jeden z was mnie zdradzi”. Jak w dramacie, panuje tu jedność idei akcyi, wszystko skupia się w jednej myśli. Wymowne postacie uczniów są rysowane ze śmiałem zacięciem, każdy temperament ludzki znajduje w nich przedstawiciela. Jako prawdziwy mistrz renesansu, znający tajemnice sztuki starożytnej, umiał również tchnąć, spokój w te rozgorączkowane grupy. Jak w starożytnych naszczytnikach, odpowiada jedna strona drugiej. Co trzy figury stanowią jedną grupę, łączącą zręcznym ruchem rąk z następującą i wypełniającą luki. Religijna treść, świętość wydarzenia jest należycie wypuklona, gdyż trudno wyobrazić sobie większy kontrast, zachodzący między żywemi pytaniami i gestykulacyą uczniów, a świętym spokojem Pana. Gdy się stosunki w Medyolanie zmieniły, przeniósł się Leonardo do Florencyi. Tu namalował kilka portretów, z których jest perłą twarz Mony Lizy (skradziona z Luwru w roku 1912, dotąd nie odnaleziona). We Florencyi wykonał także we współzawodnictwie z Michałem Aniołem karton, który wyobrażał zwycięstwo Florencyi nad Medyolanem, a miał zdobić salę ratuszową w pałacu Vecchio. Niestety, i ta praca zaginęła. Ostatnie lata spędził da Vinci na dworze króla francuskiego Franciszka I. Umarł w r. 1519 na zamku Cloux. Z dzieł niedokończonych zasługuje jeszcze na uwagę święta Rodzina w Luwrze, La Vierge aux rochers (N. Panna z Jezusem i Janem w rozpadlinie skalnej) i La Vierge aux basrelief (Jezus na łonie p. Maryi bawi się z Janem; z boku ukazuje się im św. Józef i Zacharyasz).

Leonardo da Vinci: Wieczerza Pańska. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)
Leonardo da Vinci: Wieczerza Pańska. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)

Mona Liza Leonarda da Vinci
Mona Liza Leonarda da Vinci

Florencya. Z pomiędzy artystów florenckich zasługuje na uwagę przedewszystkiem Dominikanin Fra Bartolommeo, znany też pod świeckiem nazwiskiem Baccio della Porta. Kiedy Rafael przybył do Florencyi, zawarł z nim ścisłą przyjaźń i stał się dlań wzorem w dobieraniu tonów i w architektonicznej budowie grup. Malował wyłącznie obrazy religijne, n. p. Madonnę ze świętymi, Zmartwychwstanie it. p. Najpiękniejszem jest Zdjęcie z krzyża o silnem stopniowaniu boleści u N. P. Maryi, św. Jana i Magdaleny. Także Andrzej d’Agnolo, syn szewca, stąd przydomek del Sarto, był malarzem religijnym, ale starał się o powab i żywość postaci. Wszystkich innych artystów przewyższał śmiałym rysunkiem i niezrównanym kolorytem. Jego najudatniejszym freskiem jest Madonna del Sacco we Florencyi, tak nazwana dlatego, że św. Józef stoi obok Matki Boskiej oparty o pełny worek (sacco).

Rzym. W rozkwitłym renesansie był ogniskiem sztuki Rzym, chociaż właściwie stanowiła rzymska sztuka tylko świetną gałąź, czerpiącą soki odżywcze ze szkoły umbryjskiej i florenckiej. Tu żyli i działali dwaj najwięksi artyści swego czasu, wzajemnie się uzupełniający, mianowicie Michał Anioł i Rafael.

Michał Anioł zajmuje w malarstwie włoskiem, a może w całej sztuce, stanowisko najwyższe, wyjątkowe. Umiał on bowiem zespolić naturę ze światem myśli tak harmonijnie i doskonale, że trudno wzbić się do wznioślejszych wyżyn. Jako osobistość nie był żaden inny artysta potężniejszym od niego. Jego prace malarskie zdradzają tę samą genialność i moc ducha, jak i rzeźbiarskie. Michał Anioł wyszedł z pracowni Ghirlandaja. Kształcił się w rysunku według fresków Masaccia, a równocześnie, nie zaniedbywał studyów nad sztuką starożytną. Najpierw malował Świętą Rodzinę (obecnie we Florencyi), później narysował we współzawodnictwie z Leonardem dla sali ratuszowej pałacu Vecchio wspaniały karton, który wyobraża żołnierzy francuskich, napadniętych w kąpieli przez Pizańczyków. Pracę tę przekazały potomności naśladownictwa i miedzioryty. Największe i najwspanialsze dzieła powstały jednakowoż w Rzymie. Tu ozdobił malowidłami w ciągu kilku lat (1508 - 1512), na polecenie papieża Juliusza II, sklepienie kaplicy sykstyńskiej. Przez zręczny i malowniczy podział architektoniczny powały, która tworzy tak zw. płaskie sklepienie ze źwierciadłem (t. zn. sklepienie krzyżowe, którego górną część odcięto i zastąpiono płaską powałą czyli zwierciadłem), za pomocą ram, pilastrów i gzymsów uzyskał artysta przedewszystkiem cały szereg pól najrozmaitszego kształtu. Pola te wypełnił następnie zamkniętymi w sobie obrazami, lub poszczególnemi figurami. Myślą przewodnią mistrza było wyobrażenie przygotowania świata na przyjście Zbawiciela. Na polach łukowych i trójkątnych klinach ponad oknami mieszczą się grupy, nazywane zazwyczaj Poprzednikami Chrystusa. Dziesięć wielkich obrazów środkowych kreśli początki świata od stworzenia świata do potopu (trzy właściwe stworzenie, trzy środkowe losy pierwszych rodziców, trzy ostatnie wydarzenia z życia Noego i potop. Na narożach tych obrazów siedzą wspaniałe postacie młodzieńców, nad klinami łuków okiennych przepyszne figury 7 proroków i 5 sybill, czekających na Odkupiciela (najpiękniejsza figura Jeremiasza, zatopionego w myślach pełnych troski). Cztery narożniki sklepienia zdobią duże, czworokątne obrazy, kreślące wybawienie ludu izraelskiego od Goliata, Holofernesa, Hamana i ocalenie przez węża spiżowego. W późnym już wieku stworzył jeszcze Michał Anioł na zlecenie papieża Pawła III na ścianie ołtarzowej tejże kaplicy Sąd ostateczny (ukończony w r. 1541). Chrystus jako groźny sędzia świata w otoczeniu Matki, świętych i męczenników wydaje wyrok potępiający na złych strąconych do piekła, podczas gdy sprawiedliwi dążą do nieba.

Michał Anioł: Bóg, Stwórca słońca. (Z kaplicy sykstyńskiej)
Michał Anioł: Bóg, Stwórca słońca. (Z kaplicy sykstyńskiej)

Rafael Santi, urodzony w Wielki Piątek r. 1483 w Urbino, a zmarły tego samego dnia w r. 1520 w Rzymie, jest największym mistrzem w tej epoce, obfitującej w wielkości artystyczne. Z umbryjskiej szkoły ojczystej wyniósł głęboką pobożność, z florenckiej słodki powab, a w Rzymie rozwinął swój potężny geniusz, przedstawiając tematy historyczne i mitologiczne. Jego dziwnie odrębna istota łączyła szczęśliwie głębię myśli, religijnych uczuć, siłę charakterystyki z darem wyobrażania niebiańskiego i ziemskiego piękna. Posiadał nadto niezwykłą znajomość ciała ludzkiego, szlachetny rysunek i kompozycyę, opanował po mistrzowsku wszystkie środki wysoko wykształconej techniki barw. Po śmierci ojca, także malarza, udał się do szkoły Piotra Perugino, studyował następnie we Florencyi kartony Leonarda, Michała Anioła, freski Masaccia, korzystał z rad Fra Bartolommeo. Wogóle umiał się uczyć, ale też i przetwarzać w sposób indywidualny poznane wrażenia. Do najwcześniejszych obrazów należy Madonna między św. Franciszkiem i Hieronimem, jakoteż Zaślubiny Maryi (w pałacu Brera w Medyolanie), które, mimo pokrewieństwa z obrazem Perugina tej samej treści, cechują się odrębnością. Na pobyt florencki przypada także cały szereg Madon, doskonałych co do wykończenia i łączących w sobie dziewiczą czystość i pokorę postaci z najidealniejszą miłością macierzyńską. Taką jest Madonna del Granduca (dawniej własność wielkiego księcia toskańskiego) z galeryi Pitti, Madonna z domu Tempi (w Monachium), Madonna Colonna (w Berlinie). Trzy obrazy: Madonna w zieleni (Belweder w Wiedniu), Madonna ze szczygłem (we Florencyi) i Piękna ogrodniczka (w Luwrze), są pokrewne treścią. Wszystkie posiadają piękny krajobraz i obok Dzieciątka Jezus występuje mały św. Jan. W podobnym zakresie jest pomyślaną Madonna z zasłoną i Madonna z domu Canigiani, grupa pod względem architektonicznym wzorowa. U schyłku okresu florenckiego powstało dramatyczne Złożenie do grobu. W r. 1508 przybył Rafael do Rzymu, gdzie na życzenie papieża Juliusza II przyozdobił wspaniałe sale (czyli tak zw. stanze) Watykanu malowidłami ściennemi. Jeszcze podczas malowania fresków otrzymał Rafael od papieża Leona X polecenie wykonania kartonów do 11 tapetów, które miały zdobić ściany sykstyńskiej kaplicy. Dywany tkane w Brukseli znajdują się do dziś dnia w Watykanie. Inne polecenie Leona X odnosiło się do malowniczego przyozdobienia arkad, czyli loggii, pierwszego podwórza Watykanu. Przy pomocy uczniów wykonał Rafael na 13 sklepieniach po 4 sceny z Biblii, które później nieraz pod nazwą „Biblii Rafaela" rytowano na miedzi. Obrazy te, pełne życia i powabu, przyozdabiają arabeski z kwiatów i owoców fantastycznych postaci. Na tę działalność przypadają jeszcze 4 Sybille z aniołkami, które Rafael wymalował w kościele Sta Maria della Pace na życzenie mecenasa sztuk, kupca Chigi. Przyozdobienie willi Farnesina, własności wspomnianego Chigi, wprowadziło znowu artystę w wesoły świat podań starożytnych. W mniejszej hali wykonał Rafael Galateę, płynącą w muszli po morzu, w większej, przy pomocy uczniów, sceny z bajki Apulejusza o Amorze i Psyche. Mimo tego nawału zajęć, robót architektonicznych, badań starożytnego Rzymu, znalazł mistrz dość czasu na stworzenie całego szeregu Madon, Świętych Rodzin, obrazów do ołtarzy i portretów. Do najpiękniejszych należy Madonna della Sedia w galeryi Pittich we Florencyi i Święta Rodzina Franciszka I w Luwrze (Matka Boska z Dzieciątkiem, św. Elżbieta, św. Jan, św. Józef i anioł sypiący kwiaty). Jako Królową Niebios przedstawił Rafael N. P. Maryę w Madonnie di Fuligno (nazwa pochodzi od miasta), w Madonnie del Pesce (anioł Rafael poleca Tobiasza, trzymającego rybę, opiece M. Boskiej), przedewszystkiem zaś w Madonnie Sykstyńskiej w Dreźnie (przed Maryą, unoszącą się z Dzieciątkiem Jezus w obłokach, klęczy papież Sykstus i św. Barbara). Nieco później namalował św. Cecylię, zasłuchaną w chóry anielskie (w Bolonii). W 2 wielkich obrazach przebija wreszcie całe mistrzowstwo artysty: w Dźwiganiu krzyża, znajdującem się w Madrycie i w Przemienieniu Pańskiem (La Transfigurazione), ostatniem dziele niewykończonem (w Watykanie). Z portretów jest najwięcej znanym portret Juliusza II (we Florencyi), Leona X, młodzieńca (w Luwrze) i portret własny artysty.

Prorok Jeremiasz Michała Anioła
Prorok Jeremiasz Michała Anioła

Madonna del Granduca Rafaela
Madonna del Granduca Rafaela

Rafael: Przemienienie Pańskie
Rafael: Przemienienie Pańskie

Szkoła wenecka. Zdała od wpływów wielkich umysłów pozostali Wenecyanie. Szli oni zwolna torem wskazanym przez Belliniego, który barwę uważał za najskuteczniejszy czynnik malarstwa. A więc i nadal dbała szkoła wenecka o piękność kolorytu, karnacyi, o miękkość zarysów. W sztuce weneckiej przebijała zresztą poetyczność, nastrojowość, marzycielstwo, rzadziej tragizm. Głównym jej rysem był harmonijny spokój duszy i ciała. Święte wydarzenia świata religijnego, w którym się obracali, przenosili malarze w teraźniejszość. Na dalszym tle wynurzają się malownicze pałace, nieraz kanał z gondolami, na przodzie grupują się grandowie i piękne panie Wenecyi. Są to ziemscy, zwykli ludzie, ale nie codzienni, mali, lecz arystokracya ducha, szlachetna w postawie i w sposobie myślenia. Według tradycyi miał Giovanni Bellini być nauczycielem trzech wielkich, niemal współcześnie żyjących malarzy weneckich. Pierwszy z nich to Giorgio Barbarelli, zwany zazwyczaj Giorgione (wielki Jerzy) dla okazałego wzrostu i niezwykłych zdolności. Żył niespełna 33 lat. Ton jego obrazów był głęboki, świecący. Do jego pierwszych dzieł należy obraz ołtarzowy Madonna na tronie (w Wenecyi), w Wiedniu znajdują się Trzej astrologowie. O talencie muzykalnym artysty świadczą Koncerty w galeryi Pittich i w Luwrze. Często osłaniał swe obrazy mgłą tajemniczości, czyniąc je podobnymi do poezyi bez słów, a nastrój dopełniał pięknie odczutym krajobrazem. Drugi uczeń Belliniego Palma Vecchio stworzył piękny obraz ołtarzowy w kościele S. Maria Formosa we Wenecyi. Z upodobaniem malował też półfiguralne postacie pięknych kobiet, o bujnych, złocistych włosach. Takimi są Trzy siostry (w Dreźnie), podobno córki mistrza.

Palma Vecchio: Wiolanta. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)
Palma Vecchio: Wiolanta. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)

Tycyan. Głównym mistrzem szkoły weneckiej jest Tiziano Vecelli także uczeń Belliniego, nazwany „Królem malarzy“. Urodził się r. 1477 w Wenecyi i umarł tamże po stuletniem niemal życiu (1576) na zarazę. Jak zdrowym i pogodnym był sam, tak ciepłymi, tchnącymi życiem są jego obrazy: Ścisłe stosunki łączyły go z dworami różnych panujących; przebywał w Mantui, u papieża Pawła III, był dwukrotnie w Augsburgu u cesarza Karola V i na dworze Filipa II w Hiszpanii. Wówczas zaczęto bowiem przyozdabiać komnaty książęce malowidłami treści świeckiej. Z tego rodzaju prac zostawił Tycyan Bachusa ścigającego Aryadnę (w Londynie) i liczne Wenery, z których najsłynniejszą jest Wenus z Urbino (Florencya). Z czasów młodocianych pochodzi Miłość ziemska i niebiańska (w galeryi Borghese) obraz pomyślany idealnie, jakoteż Grosz czynszowy (w Dreźnie), głęboki pod względem psychologicznym, a malowany pod wpływem Leonarda i Durera, który przez pewien czas bawił w Wenecyi. Z obrazów treści religijnej zasługują na uwagę różne Madonny: n. p. Madonna podająca Dzieciątku wiśnie (Wiedeń), lub Madonna z królikiem (Luwr). U szczytu twórczości malował Tycyan obrazy religijne pełne dramatycznego życia. Takiem jest n. p. Wniebowzięcie Matki Boskiej (Assunta) w akademii weneckiej i Madonna domu Pesaro. Prawdziwe mistrzostwo okazał Tycyan w portretach oddając duchowe własności pewnych osobistości. Niezrównanym jest portret Karola V (w Monachium), Karol V na koniu (w Madrycie), papież Paweł III (w Neapolu), jakoteż portrety własne artysty (jeden z nich w Berlinie). Postaciami idealnemi, o miłej fantazyi raczej, niż portretami są także obrazy jak n. p. Dziewczę przed zwierciadłem (Luwr), Flora (Florencya), La Bella (Florencya) i córka mistrza Lawina w muzeum berlińskiem. Ogółem wziąwszy, występuje we wszystkich obrazach Tycyana pełnia piękności, wywierająca na widzu czar, podobnie jak bajka o dawnych, złotych czasach.

Grosz czynszowy Tycyana
Grosz czynszowy Tycyana

Późniejszy kierunek szkoły weneckiej przedstawia Jacopo Robusti zwany Tintoretto i Paolo Caliari lub Veronese, które to miano pochodzi od miasta rodzinnego. Tintoretto usiłował pogodzić dramatyczną siłę Michała Anioła z kolorystyką Tycyana i malował obrazy potężnych rozmiarów dla kościołów weneckich, jakoteż w pałacu dożów. Obraz “Raj“ w sali ratuszowej mierzy 9 m. wysokości, a 24 m. szerokości. Paolo Veronese kreślił znowu w swych dziełach powab życia weneckiego. W rozlicznych ucztach zamawianych chętnie dla refektarzy klasztornych i brackich roztaczał całą wspaniałość współczesnych budynków i strojów, uświęcając wszystkie bogactwa obecnością Chrystusa. Tego rodzaju malowidłem jest wesele w Kanie (Luwr i Drezno), o 6-6 m. wysokości, a 9-9m. szerokości, Uczta u celnika (akademia wenecka) i Uczta u faryzeusza Szymona (Medyolan). Podobnemi zaletami odznacza się Pokłon 3 królów (w Dreźnie). Cały szereg najpiękniejszych obrazów Pawła Veronese posiada też kościół św. Sebastyana w Wenecyi, w którym sam artysta został pochowany, a słynne malowidła treści mitologicznej i historycznej mieści pałac dożów.

Parma. Correggio. Nazwa szkoły parmeńskiej przywodzi nam na pamięć imię artysty, który sam nie należał do żadnej szkoły, ani też osobnej nie stworzył, choć znalazł bardzo wielu naśladowców. Był nim Antonio Allegri z Correggio (1494 -1534) miasteczka położonego koło Reggio. O życiu jego wiemy nie wiele, tylko pierwsze dzieła każą przypuszczać, że przetrawił w sobie wzory takie, jak Mantegna i Leonardo. O oryginalnej sile talentu świadczy fakt, iż w 19 roku życia był skończonym mistrzem, który stworzył odrębny styl. Niewyczerpany w fantazyi, znał doskonale perspektywę i technikę malarską. Uwzględniał nietylko przeciwieństwo zachodzące między światłem a cieniem (światłocień), ale działał cieniem na cień, światłem na światło. Skutkiem tego są u niego cienie przeźroczyste, świecą, a przedmioty nurzają się w potokach światła i powietrza. Efektami perspektywicznymi też nie gardził sadząc się nieraz na wyszukane skrócenia postaci, uzasadnione może pod względem anatomicznym, ale nie mniej szpetne pod malowniczym. Z religijnych obrazów Correggia jest najwcześniejszym Madonna na tronie ze św. Franciszkiem, Antonim, Janem Chrzcicielem i Katarzyną (Drezno). Dwa kościoły w Parmie, gdzie głównie rozwijał działalność, przyozdobił freskami. W kopule kościoła S. Giovanni stworzył Przemienienie Pańskie. Postać Chrystusa widać tu w silnem skróceniu, a kolana siedzących apostołów sięgają im niemal do szyi. Unoszenie się w powietrzu jest doskonale uzmysłowione, ale całość nie wywołuje nastroju religijnego. W kopule katedry wymalował Corregio Wniebowzięcie Matki Boskiej. Widzimy tu całe morze barw, światła, technika jest mistrzowską, ale i ten obraz nie nosi na sobie piętna religijnego. Do najlepszych obrazów olejnych artysty należy Madonna della Scodella (z miseczką) w Parmie, następnie znana powszechnie Święta Noc (Drezno), gdzie całe oświetlenie płynie od Dzieciątka Jezus, wreszcie obraz znajdujący się w Parmie, a dla czarodziejskiego oświetlenia nazwany Dzień, choć właściwem jest miano Madonna di S. Girolamo (t. zn. ze św. Hieronimem). Chętnie brał wreszcie Correggio treść do swych utworów z wesołego świata podań starożytnych.

3. Malarstwo francuskie i hiszpańskie.

Mecenas sztuk, król Franciszek I sprowadził celem przyozdobienia pałacu w Fontainebleau artystów z Włoch. Ci przeszczepili zmanierowany już renesans włoski na grunt francuski, a że efektowne, przesadne ich malowidła znalazły poklask u królów z dynastyi Walezyuszów, wielu artystów pracowało dalej w tym duchu. Kierunek ten nazywa się szkołą z Fontainebleau. Niemniej można stwierdzić u kilku najwybitniejszych malarzy francuskich owego czasu wpływy szkoły niderladzkiej. W chronologicznym porządku zajmuje między francuskimi malarzami pierwsze miejsce wyborny miniaturzysta Jan Fouquet z Tours. Belgijska rodzina Clouet dostarczyła francuskiemu malarstwu trzech artystów. Najstarszy z nich Jan Clouet, ojciec, żył i działał w Tours; syn jego, także Jan, był malarzem nadwornym Franciszka I. Franciszek Clouet wnuk, przezwany Janet (lub Jehannet), był z nich najtęższym malarzem. Liczny szereg pozostałych po nim portretów, malowanych czy rysowanych kredką, odznacza się delikatnością i czystością linij. Oprócz powyższych należy jeszcze wspomnieć o Janie Cousin, który wsławił się jako malarz, miedziorytnik i witrażysta.

W Hiszpanii stworzyły dzieła włoskie, przedewszystkiem ze szkoły weneckiej, podobne kierunki w malarstwie. Luis Morales, przezwany el Divino, próbował jeszcze uwolnić się z pod wpływów włoskich, ale Alonzo Berruguete, malarz, rzeźbiarz i architekt, był już uczniem Michała Anioła. Juan Fernandez Navarrette z Toledo, z przydomkiem el Mudo (głuchoniemy), wzorował się na Tycyanie i wziął od niego świetną kolorystykę. Do jego ważniejszych dzieł należą Narodziny Chrystusa i Męczeństwo św. Jakóba (w Eskurialu).

4. Malarstwo niderlandzkie.

Stosunki panujące w Niderlandach przypominały pod wielu względami Wenecyę. I tu przyczyniła się do rozwoju sztuki już w XIV stuleciu niezmiernie piękna przyroda kraju, potężny handel, zamożność miast i poparcie książąt. Najlepszym dowodem rozkwitu są miniatury i artystycznie tkane dywany. 

Malarstwo staroniderlandzkie. Pomyślne okoliczności uczyniły Flandryę ojczyzną nowoczesnego malarstwa na północy, mianowicie malowideł obrazowych, pod względem technicznym doskonałych. Treść ich była średniowieczna, kościelna, ale wykonanie realistyczne, dążące do najwierniejszego oddania natury w barwach. Przedstawicielami tego kierunku są dwaj bracia van Eyck z Maaseyck. Starszy z nich Hubert, urodzony około r. 1366, a zmarły w roku 1426, wykształcił znaną już przedtem technikę malarstwa olejnego tak dalece w swych obrazach, że oddawały wiernie rzeczywistość. W jednem dziele po nim pozostałem (i to nieukończonem), mianowicie w obrazie ołtarzowym, malowanym dla kościoła S. Bavo w Gandawie, a obecnie przechowywanym częściowo w Gandawie, Brukseli i Wiedniu, występuje po raz pierwszy na północy wielki artysta. Malowidło to, które wykończył brat Huberta, Jan w r. 1432, składa się z 12 tablic, a wyobraża Uwielbienie Baranka Bożego. Sam pomysł odznacza się uroczystą powagą, głębią religijną, a w wykonaniu przebija bystrość obserwacyi natury, świeżość kolorytu, piękne modelowanie szat i dobra perspektywa. Jan van Eyck żył do r. 1440, cieszył się poparciem Filipa Dobrego, księcia burgundzkiego, który wysłał go do Portugalii, by namalował portret infantki Izabeli, narzeczonej władcy. Wogóle był wybornym portrecistą, tworzył nadto różne Madonny. Jak szkoła braci Eycków umiała wywiązywać się nawet z większych zadań, świadczą najlepiej liczne, dochowane tkaniny z obrazami, które służyły do przyozdabiania ścian w kościołach, zamkach lub namiotach. I tak zabrali Szwajcarowie w r. 1476 po bitwie pod Murten z obozu księcia burgundzkiego Karola Śmiałego słynne dywany ścienne, które mieszczą się obecnie w muzeum w Bernie. Jest to cały szereg tkanin, które w obrazach podają sceny z biblii, z legend, romansów rycerskich, lub wydarzenia historyczne. Dla sztuki północnej posiadają takie znaczenie, jak freski dla włoskiej. Najwybitniejsi artyści dostarczali doń wzorów, a sława wyrobów niderlandzkich sprawiła, iż kartony Rafaela tkano w Arras. Nawiasem dodajemy, że nazwa „arrazzo” oznacza do dziś dnia we Włoszech, tak jak później słowa „gobelin” według nazwiska francuskich farbiarzy Gobelinów, pojęcie dywanu ściennego. - Samodzielnie założył Roger van der Weyden z Tournay w Brukseli szkołę brabancką. Rozwinął on bardzo obfitą działalność, malując rozliczne obrazy religijne, ostre w rysunku, ożywione w ruchach, z wyrazistemi, ale nie pięknemi głowami. Z małych, podzielonych na trzy części, obrazów ołtarzowych (tryptyków) odznaczają się dwa, przechowywane w berlińskiem muzeum. Uczniem Rogera był Hans Memling, który pochodził z Momlingen pod Moguncyą, a umarł w Burges jako zamożny mieszczanin. Szpital w Burges przechowuje między innemi dziełami Memlinga skrzynię z relikwiami św. Urszuli, na której artysta przedstawił z miniaturową dokładnością w 6 scenach legendy z życia świętej. Najwcześniejszem jego dziełem jest jak się zdaje, Sąd ostateczny (w kościele Najśw. Panny, Maryi w Lubece, zdobyty na Holendrach przez kapitana okrętowego z Gdańska). U schyłku XV stulecia zaczęli malarze niderlandzcy poznawać gruntowniej ciało ludzkie i przedstawiać figury w naturalnej wielkości. Najwybitniejszym przedstawicielem Holendrów z początków XV wieku jest Łukasz z Lejdy (van Leyden), przedwcześnie dojrzały talent, który zgasł w młodym wieku. Jego sławę ugruntowały miedzioryty, wyobrażające popularne typy i postacie, nadto malował z powodzeniem obrazy rodzajowe i portrety. 

Malarstwo niderlandzkie w XVI wieku. Charakterystyczną cechą malarstwa niderlandzkiego w XVI stuleciu jest naśladowanie włoskiego renesansu. Niektórzy artyści przyswajali sobie niechętnie nowe ideały, zachowując w sposobie malowania cechy rodzime. Takim był n. p. najwybitniejszy z malarzy przejściowych Jan Grossaert z Maubeuge, zwany Mabuse, który zaznaczał swoją odrębność przez staranne wykończenie szczegółów. „Wielki” styl włoski nie oddziałał natomiast zupełnie na Piotra Brueghela starszego, osobliwego przez fantastyczne pomysły. Z upodobaniem malował sceny z życia chłopów i żebraków, dlatego nazywano go Brueghelem „chłopskim”. Syn jego, tegoż imienia, zdobył sobie znowu dla tych samych powodów przydomek „piekielnego” (Brueghel d’enfer), podczas gdy drugiego syna mistrza Jana Brueghela nazwano dla przepychu, roztaczanego w ubiorach postaci, „aksamitnym” (de velours). Zresztą ten ostatni poszedł odmienną drogą od poprzednich, malując krajobrazy, kwiaty i owoce, cieszące się znaczną sławą. Obrazy Jana noszą piętno czysto holenderskie co do czystości wykonania, kolorystyki i gubienia się w szczegółach.  

5. Malarstwo niemieckie.

Pod wpływem wzorów flandryjskich zyskało i niemieckie malarstwo większą swobodę, choć kształty postaci były niezbyt piękne, ruchy przesadne. Wogóle nie rozwinęła się ta gałęź sztuki tak wspaniale w Niemczech, jak we Włoszech, gdyż nie stała się potrzebą całego narodu. Cesarz Maksymilian I. był miłośnikiem sztuk i zatrudniał Albrechta Durera, natomiast Karol V popierał włoskich i hiszpańskich artystów. Malowano niemal wyłącznie obrazy religijne lub portrety, bardzo rzadko obrazy historyczne i mitologiczne. Nie mając wielkich celów przed sobą, obracał się niemiecki malarz w ciasnych granicach swego rzemiosła, handlował miedziorytami, rysował dla drzeworytów. 

Wiek XV. W połowie XV wieku popadło samodzielne dotąd malarstwo niemieckie w zawisłość od szkoły niderlandzkiej. Ale malarze kolońscy i dolno-reńscy przyswajali sobie z trudnością nową sztukę, koloryt ich był twardy, kształty przesadne. Z nad górnego Renu pochodził pierwszy znaczniejszy malarz niemiecki Marcin Schongauer, także Schon zwany. Jego dzieła zdradzają już znajomość szkoły niderlandzkiej. Powabem odznacza się słynna Madonna w kościele św. Marcina w Kolmarze. Miedzioryty Schongauera o wyrobionej technice, bystrej obserwacyi natury ludzkiej, rozchodziły się daleko i wywarły pewien wpływ na rozwój rysunku w Niemczech i w Niderlandach. W ciągu XV wieku brak zresztą artystycznych osobistości o większem znaczeniu. Rzemiosło przeważało jeszcze, często trudno odróżnić dzieło majstra od prac, wychodzących wogóle z jego warsztatu. Główny nacisk kładziono na wyrazistość scen, wziętych z Pisma św. lub z legend. Obraz miał zastępować w malarstwie słowo, podobnie jak w drzeworycie. W drugiej połowie XV stulecia malował w Norymberdze Michał Wohlgemut obrazy ołtarzowe lub całe ołtarze ze wszystkimi dodatkami snycerskimi. Obok Norymbergi pojawiają się warsztaty artystyczne w Augsburgu, a Jan Holbein starszy zwiastuje już przez swój ołtarz św. Sebastyana w Monachium nowe prądy.

Portret własny Jana Holbeina starszego
Portret własny Jana Holbeina starszego

Wiek XVI. Największym artystą niemieckim XVI stulecia był Albrecht Durer. Talent posiadał wszechstronny, równie wielki w malowaniu, w rytowaniu na miedzi i w rysunkach do drzeworytów. Studyował też z zapałem perspektywę i budowę ciała ludzkiego. Jego obrazy, miedzioryty i drzeworyty odznaczają się siłą pomysłu, dobrą charakterystyką, pewnym rysunkiem, bez śladu maniery. Do zupełnego rozwoju sił brakło mu tylko tych stosunków, jakie panowały we Włoszech. Urodził się r. 1471 w Norymberdze, uczył się początkowo złotnictwa od swego ojca, następnie sztuki malarskiej u Wohlgemutha. W 19 roku życia udał się na wędrówkę. Powróciwszy do rodzinnego miasta, rozwinął owocną działalność. Najwybitniejszym utworem okresu młodości jest serya drzeworytów na 15 kartach, wyobrażająca z wysokim polotem fantazyi sceny z Apokalipsy. Drzeworyt i miedzioryt dawały artyście szersze pole do przedstawiania tworów swej wyobraźni, dlatego zabrał się potem do wykonania Męki Chrystusa i Życia Maryi w obrazach drzeworytowych. Rok 1505 zamyka pierwszy okres działalności Durera, gdyż wtedy udał się do Wenecyi. Tu namalował dla kupców niemieckich Uroczystość Różańcową (obecnie w Rudolfinum w Pradze), a pod wpływem malarzy weneckich, jak Giovanni Bellini Pokłon trzech królów (Florencya) o bogatej sceneryi i Madonnę z czyżykiem (Berlin). Po powrocie stworzył Adama i Ewę (Madryt), słynne Wniebowzięcie M. Boskiej, dochowane tylko w kopii, następnie Wszystkich Świętych (Wiedeń). W następnych latach zajmował się znowu udoskonaleniem techniki drzeworytniczej. Najgłębszemi co do pomysłu są na tem polu trzy kartony : Rycerz, śmierć i dyabeł, św. Hieronim i Melancholia. Od roku 1512 łączyły Durera ściślejsze stosunki z cesarzem Maksymilianem I, dla którego wykonał kilka prac (między innemi kilka portretów tegoż władzcy). Na rok 1520 przypada podróż Durera do Holandyi na dwór Karola V, skąd przywiózł liczne rysunki. Spory religijne, wywołane wystąpieniem Lutra, dały mu sposobność do zadokumentowania swej wiary w doskonałem dziele, którem są Czterej Apostołowie, lub t. zw. Cztery temperamenty. Obraz ten darował rodzinnemu miastu (obecnie w Monachium). Na dwóch tablicach widzimy postacie: św. Jana (melancholik), św. Piotra (flegmatyk), św. Pawła (choleryk) i św. Marka (sangwinik). Do najlepszych obrazów Durera należy też doskonały portret norymberskiego mieszczanina Hieronima Holzschuhera (Berlin). Wogóle stanowiły portrety najsilniejszą stronę działalności Durera od samego początku, o czem świadczą najwymowniej choćby portrety własne. Pod koniec życia zajmował się artysta przeważnie pracami naukowemi. Umarł w Norymberdze w r. 1528. Równocześnie z Durerem występuje Łukasz Muller, od miejsca swego urodzenia (Kronach) zwany Cranach. Osiedlił się w Wittenberdze na dworze elektora saskiego Fryderyka Mądrego i oddał swe rysunki do drzeworytów na usługi reformacyi Lutra. Z Augsburga pochodził drugi największy malarz niemieckiego odrodzenia Jan Holbein młodszy. Urodził się r. 1498, a w 17-tym roku życia przeniósł się do Bazylei, gdzie rozwinął szeroką działalność jako malarz dekoracyjny i rysownik. Malował też wówczas portrety, które później miały mu zjednać największą sławę. Wielki realizm przebija z dramatycznych scen Męki Pańskiej, znajdujący się w bazylejskiem muzeum. Na całość składa się 10 rysunków do witraży, wykonanych tuszem i tablica z 8 obrazami pasyjnymi. Do najpiękniejszych obrazów religijnych Holbeina należy Madonna, znajdująca się w Darmstadzie i Madonna, przechowywana w muzeum miasta Solury. Po r. 1526 osiadł Holbein stale w Londynie, oddając się na usługi Henryka VIII. Poświęcił się wyłącznie portretom i malował kilkakrotnie rodzinę królewską, przedstawicieli szlachty i mieszczaństwa angielskiego. Z drzeworytów Holbeina zasługuje, oprócz ilustracyi do Starego Zakonu, na wspomnienie Taniec śmierci. Na 40-stu kartach uzmysławia w nim artysta potęgę śmierci, której nie zdoła się oprzeć ani stan, ani wiek. Holbein umarł w Londynie w r. 1543.

Albrecht Durer: Św. Paweł i Marek
Albrecht Durer: Św. Paweł i Marek

Jan Holbein młodszy: Joanna Seymour. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)
Jan Holbein młodszy: Joanna Seymour. (Klisza E. A. Seemanna z Lipska)

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new