Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
PRZED niewielu jeszcze laty polscy fachowcy w dziedzinie ceramiki nie wróżyli rozwoju krajowemu garncarstwu, kaflarstwu it. d., opierając się na mylnem przekonaniu co do wartości naszych glin pod względem ceramicznym, zanikaniu osad garncarskich z powodu dziwnego wstrętu młodszego pokolenia do tego rzemiosła, braku szkolnictwa fachowego, wreszcie z powodu nieufności kapitalistów do przedsiębiorstw skazanych na zagraniczną konkurencję. Dziś inaczej się u nas mówi o tem. Dzięki współpracy geologów, odnajdują się gliny nawet ogniotrwałe, jest i kapitał potrzebny do budowy zakładów ceramicznych, a skorowidz Ministerstwa przemysłui handlu wymienia 67 czynnych, większych i mniejszych garncami i kaflami na obszarze Rzplitej. Cegła, dachówka i wapno palone, jako jedyny wyraz wysiłku Polski w dziedzinie przemysłu ziemnego należy do przeszłości, bo zapotrzebowanie wewnętrzne stwarza warunki rozwoju, wywołuje zainteresowanie mas, i masom daje możność nowych zarobków. Nie od rzeczy będzie rozpowszechnianie pewnych ogólnych wiadomości z zakresu garncarstwa, nie mające jednak formy wykładów technologji garncarskiej, która jako nauka oparta na ścisłych badaniach, mimo całego swojego uroku, mimo całego szacunku dla indywidualizmu studjującego, mogłaby się wydać ogółowi zbyt mało zajmującą, przeładowaną formami chemicznemi i rachunkiem. Dlatego praca niniejsza jest tylko przyczynkiem do poznania rodzajów szkliw i ich budowy, sposobów barwienia i wypalania, które dla ceramika jest ostatniem słowem.
Przedmioty z gliny dającej po wypaleniu czerep porowaty, naturalnie zabarwiony zaliczamy do grupy wyrobów garncarskich ludowych. Wypał nie może być wyższy jak w temperaturze 1100°. Kolor wypalonej zwyczajnej gliny garncarskiej waha się między barwą czerwonawą (ceglastą) a żółtawą, zależnie od naturalnej zawartości tlenku żelaza i wapnia; gliny żelaziste wypalają się czerwonawo, wapniste zaś żółtawo, względnie różowawo. Wyroby majolikowe należące pod względem zabarwienia i charakteru czerepu do wyrobów ludowych, zostały ujęte w oddzielną grupę ze względu na odmienne właściwości polewy zwanej z niemiecka „szmelcowaną". Surowce nadające się do wyżej wymienionych wyrobów, do których zaliczamy i kafle, mogą być w najrozmaitszych tonach, od żółtego począwszy przez zielonawy do czarnego. Ubarwienie to powodują gnijące części organiczne, które potęgują plastyczność gliny, a w ogniu wypalają się bez śladu. Plastyczne gliny łatwo się deformują w suszeniu i paleniu, i chętnie pękają ze względu na zbyt wielki procent skurczliwości. Wadom tym zapobiegamy przez mieszanie plastycznych glin z chudemi, względnie przez dodatek nieplastycznych składników gliny, jak piasku, wapnia (kredy), a także mączki z wypalonego czerepu. Gliny porowate po wypaleniu można zagęścić dodatkiem fluorku wapnia (flusszpatu), węglanu magnezowego (magnezytu), pegmatytu, skalenia, tlenku żelaza i t. d.
Wyroby z gliny palonej są zwyczajnie oblane szkliwami, które z jednej strony stanowią ozdobę kolorową, z drugiej zaś strony utrudniają przesiąkanie cieczy przez delikatne pory czerepu. Do szklenia zwyczajnych wyrobów garncarskich używamy przedewszystkiem tanich polew, rozpływających się gładko już w temperaturze 900° (stożek Segera 010a). Szklimy zasadniczo przedmioty już raz przepalone, choć wiejscy zduni oblewają je często po dobrem wysuszeniu na powietrzu. Takie uproszczenie pracy i oszczędność materjału opałowego odbija się zwyczajnie na wyglądzie polewy po wypale, która miejscami odpada, kurczy się i traci połysk. Polewy są solami nierozpuszczalnemi we wodzie, składającemi się ze zasady (topnika-tlenku) i kwasu krzemowego, u szlachetniejszych szkliw z dodatkiem tlenku glinowego, kwasu borowego, tytanowego, tlenku cyny i t. d. Zasadą-topnikiem może być obok czystego ołowiu także cały szereg innych tlenków, które łącząc się z kwasami wyżej wymienionymi w pewnych stałych ciężarach cząsteczkowych dają związki chemiczne (sole). „Recepty“ na polewy ujęte są we formę matematyczną. Dla fachowca owa forma jest czemś żywem, jest obrazem danego szkliwa, którego wartość bez próby należycie ocenić potrafi. Oczywiście rzeczy te pisze się wedle ustalonego i w całym fachowym świecie przyjętego porządku, więc po lewej ręce zasadytopniki, w środku tlenek glinu, po prawej zaś ręce (w przeciwieństwie do zasad) kwas krzemowy, względnie kwasy do szkliwa wprowadzone. Suma wielkości poszczególnych zasad musi dać liczbę niezmienną 1, celem umożliwienia orjentacji podczas zmiany poszczególnych wyrazów zasad i ich wielkości. Dopiero wedle formy w ten sposób uszeregowanej obliczamy ciężar każdego składnika, odważamy go, mieszamy z resztą i ucieramy, aby mieszaniną oblać naczynie i po wypale otrzymać powłokę szklistą, nieprzemakalną i nierozpuszczalną we wodzie.
Najzwyczajniejsze szkliwo da mieszanina tlenku ołowiu i kwarcu (kwasu krzemowego). Ołów jest topnikiem, kwarzec zaś bardzo trudno się topi i dlatego dla różnych temperatur rozmaita będzie zawartość kwarcu w stosunku do ołowiu. Zbyt zakwaszona polewa (za wielki procent kwarcu) wyjdzie z pieca garncarskiego pobańczona, lub niedotopiona, szorstka. Poniżej 700° (stożek Segera 018) spada zawartość kwarcu w polewie do zera i wtedy tlenek ołowiu wyławia sobie z czerepu samodzielnie kwas, potrzebny i konieczny do stworzenia związku chemicznego. Środek ten stosują wiejscy garncarze z powodzeniem, ale z uszczerbkiem dla odbiorcy, który nabywa towar mało trwały, bo zbyt słabo wypalony. Często zamiast kwarcu dodajemy stosowną ilość lekko topliwej gliny. Obok szkliw ołowiowych prostych, mamy szkliwa ze zasadą złożoną z kilku wyrazów, jak z wapnia, skalenia i barytu, magnezytu, cynku i t. d., a używanie tych składników określone jest pewnemi prawami, których bez szkody dla szkliw zaniedbać nie wolno. I tak, zbyt wielka zawartość kredy odbiera polewie połysk i przeźroczystość, baryt i magnezyt nadają jej delikatnego połysku i są pewnego rodzaju surrogatami w stosunku do ołowiu, który znowu ze szkliw na niską ciepłotę nie da się w całości wyłuszczyć. Obok szkliw zwyczajnych pojedynczych i złożonych, w stanie surowym we wodzie nierozpuszczalnych, rozporządzamy szkliwami przetapianemi, do oblewania wyrobów wykwintnych. Stanowią one odrębną grupę i bywają stosowane zarówno do wyrobów garncarskich jak i fajansu, i t. d., więc na niskie, średnie i bardzo wysokie temperatury. Stapianie polewy, zwane z niemiecka „frytowaniem" ma na celu umożliwienie wprowadzania w skład szkliwa części rozpuszczalnych we wodzie, które zostałyby podczas mielenia na surowo wyługowane, a wsiąkającw czerep zmieniłyby przed wypaleniem skład polewy. „Frytowanie“ odbywa się w piecykach specjalnie na ten cel skonstruowanych, do których wkłada się tygle z ogniotrwałej gliny. Stop, w chwili swej płynności wycieka z tygla do naczynia napełnionego wodą, a umieszczonego pod podeszwą piecyka, nagle oziębiony rozpryskuje się na drobne cząstki, które łatwo już zemleć na pył. Do związków rozpuszczalnych we wodzie i używanych w garncarstwie zaliczamy sodę, saletrę, boraks i kwas borowy. Są one gwałtownymi topnikami i dlatego granica stosowania ich jest określoną, 0 ile szkliwa naturalnie nie mają być porysowane i trwałe, woda rozkłada bowiem polewy np. zbyt alkaliczne, a mało zakwaszone kwarcem (kwasem krzemowym).
Obok polew normalnych (stojących) możemy w niskich ciepłotach wypalać szkliwa spływające, matowe i krystalizujące. Szkliwem cieknącem będzie każda polewa, o ile się ją wypali o kilka stożków wyżej ponad normalny jej punkt topliwości, względnie o ile w składzie szkliwa zmniejszy się zawartość czynników ogniotrwałych t. j. kwarcu, tl. glinu i tl. wapnia (na niskie temperatury). Matową polewę otrzymamy przez wywołanie pewnego rodzaju odszklenia szkliwa, przy pomocy obniżenia zawartości kwarcu, a podniesienia zawartości tlenku glinu i tlenku wapnia. Wiemy, że szkliwo jako mieszanina szeregu krzemianów, względnie boranów i t. d., musi zawierać w stanie surowym określony procent kwasu, który jest koniecznie potrzebny do wytworzenia soli, dających szklistą powłokę. Przez ujęcie kwasu, a podniesienie zasad powodujemy, że cząstki zasad będą pływały w szkliwie jako wolne i nierozpuszczone i odbiorą mu połysk i przeźroczystość. Wydzieliny wykrystalizowane, w postaci pięknie połyskujących, promienistych gwiazd ipłatków, wywołuje w szkliwach alkalicznych dodatek kwasu tytanowego, soli wanadu lub molybdemu, a w szkliwach kwaśnych, (o przewadze kwarcu), dodatek tlenku cynku. Bardzo często wyzyskuje się błędy polewy dla celów dekoracyjnych, czego przykładem są wszelkie szkliwa spękane, zwane „craquel’e“. Dowcip cały polega na zatarciu rysów np. cukrem stołowym zarobionym w kwasie siarkowym, i wywołaniu zaciemnienia rysów, które obleką naczynie na podobieństwo delikatnej sieci pajęczej. Istotnym powodem powstawania spękań jest niedostateczne zestrojenie współczynników skurczliwości lub rozszerzalności między czerepem a szkliwem, raz więc może być na czerepie szkliwa za mało, drugi raz za wiele. Tak zwane „emalje" są szkliwami trudniej topliwemi, nieprzeźroczystemi i siedzącemi plastycznie na powierzchni naczynia.
Szkliwa barwimy tlenkami metali jak żelazo, mangan, nikiel, miedź, kobalt, uran, złoto i t. d., lub ich solami. Paleta barw jest w ceramice ograniczoną, natomiast nieskończoną w rozmaitości odmian tych barw. Na kolor niebieski barwimy tlenkiem kobaltu lub jego solami. Na kolor zielony barwi tl. miedzi i chromu (w szkliwach o małej zawartości tl. ołowiu). Kolory żółtawe, czerwonawe i brunatne otrzymamy przez dodatek do szkliwa tl. antymonu, żelaza, manganu lub ich soli. Mieszanina tlenków żelaza, manganu, kobaltu i chromu da ton czarny. Domieszany tlenek cyny daje biały, nieprzeźroczysty kolor. Tlenek złota lub jego sole barwią szkliwo na kolor purpurowy. Prawie wszystkie tlenki barwiące obniżają topliwość szkliwa, a tl. miedzi działa najintenzywniej. Tlenek chromu robi szkliwo ciężko topliwem. Zbyt wielkie przeładowanie polewry tlenkami barwiącymi wywołuje szorstką, niezatopioną powierzchnię.
Na zwyczajnych glinach garncarskich, wypalających się kolorowo, stosujemy bardzo często t. zw. pobiałki, jeśli chcemy powłokę kolorowego czerepu zmienić na białą. Pobiałka jest albo gliną wypalającą się na kolor jasny, biały, albo też mieszaniną gliny biało wypalającej się z kaolinem, skaleniem i kwarcem. Przedmioty pobiela się na surowo, w chwili gdy masa gliny jest już podeschniętą, sztywną, ale może się jeszcze połączyć z powłoką drugiej gliny. Cała trudność w zastosowaniu pobiałki polega na dostosowaniu współczynnika skurczliwości ciekłej masy pobiełającej do współczynnika skurczliwości stwardniałej masy czerepu. Zbyt wielkie różnice skórczliwości mogą spowodować łuszczenie się pobiałki już nawet podczas wysychania przedmiotów. Pobiałki możemy barwić tlenkami na dowolne tony i używać ich w stanie rozwodnionym do ozdób dekoracyjnych. Najpiękniejszym sposobem dekorowania jest tak zwane „rożkowanie“, które jest właściwie pisaniem ornamentu na mokrem jeszcze tle, oblanem białą, względnie zakolorowaną pobiałką. Im sprawniej i szybciej jest to zrobione, tem piękniej wnikają kolorowe linje i płaszczyzny w tło. Do pisania służy rożek wypalony z gliny i zakończony gęsiem piórem, przez które wylewa się zakolorowana masa delikatną linją.
Ostatnim wysiłkiem w pracy garncarza jest wypał dobrze wysuszonych przedmiotów, a od umiejętności wypalania zawisł wygląd wypróbowanych polew i ich barwa. Miernikiem wysokiej ciepłoty są „stożki" Segera, służące do obserwacji postępu ognia w piecach garncarskich i pokrewnych gałęziach przemysłu ziemnoceramicznego. Stożki owe stanowią szereg systematycznie zestawionych krzemianów, różnych pod względem topliwości i stosownie do niej oznaczonych pewnemi stałemi cyframi. Przed każdorazowym wypałem ustawiamy stożek w piecu w ten sposób, abyśmy go mogli z łatwością przez wziernik obserwować i palimy tak długo, aż się stożek pochyli i stopi. W tym momencie przerywamy palenie, ponieważ polewy przygotowane wedle punktu topliwości danego stożka, muszą być także gładko zatopione. Najniższy stożek odpowiada ciepłocie 600°, najwyższy 2000°. Dobór materjału opałowego nie jest rzeczą obojętną. I tak, najszlachetniejszym materjałem jest drzewo, po niem gaz świetlny, węgiel i ropa. Drzewo musi być doskonale wysuszone. Używanie mokrego drzewa mści się, bo zawilgocone naczynia z łatwością pękają i deformują się podczas przepałki. Pary wodne „zjadają" szkliwa i matują je, powodują odpadanie ich od czerepu przed stopieniem się it. d. Pomijam tu utratę kalorji ciepła, potrzebnych na wyparowanie wody zawartej w drzewie. Zalety wypału drzewem są wielkie, materjał ten bowiem pali się łatwo i równo, nie wydziela szkodliwych gazów siarkowych, nie zanieczyszcza rusztów, a przez to nie wywołuje tak łatwo redukcji. Wielki przemysł posługuje się przeważnie węglem, jako doskonałym materjałem opałowym w rękach doświadczonego palacza. Wypalając węglem musimy zwracać szczególną uwagę na zawartość kwasu siarkowego w gazach spalinowych, który może poczynić nieobliczalne szkody pod względem wyglądu i barwy szkliw. Jedynym ratunkiem w tym wypadku jest umiarkowana redukcja, wywołana dymnem paleniem, powodująca rozwijanie się kwasu siarkowego i siarczynów, łączących się łatwo z kwasem krzemowym. Zbyt silna redukcja byłaby szkodliwą dla jasnych barw i polew o większej zawartości np. tl. ołowiu, wywoływałaby szare metaliczne smugi, względnie osadzanie się ziarnek czystego metalu na powierzchni polewy. Także czerep glin silnie żelazistych zmieniałby barwę na ton brunatny, niebieskawy, lub zgoła czarny, który widzimy na ludowych naczyniach niepolewanych, wypalanych tak zwaną „kurzanką“. Wypadek zmiany barwy czerwonego czerepu na czarny, polega na redukcji czerwonego tlenku żelazowego, na niebieskoczarny żelazawy. Podobnych następstw redukcyjnego wypalania istnieje cały szereg, wyzyskany dziś przez ruchliwą obserwację majstrów garncarskich, którzy umieli przypadek ujarzmić i sprowadzić go do rzędu objawów ich woli i przysporzyli w ten sposób nowy rodzaj szkliw, ujęty nazwą polew „dymiowych", względnie „chińskich" (na znak, że tam je najpierw stosowano). Godziny wypalania wzbudzają zawsze niepokój i nadzieję, poczem następuje radość lub rozczarowanie.
Tadeusz Szafran