Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Greckie podanie opowiada, że na widok śmierci Faetona, siostry jego Heliady, opłakujące skon, zamienione zostaływ topole, a łzy ich obróciły się w bursztyn, żmudzka znów opowieść głosi, że na dnie Bałtyckiego morza, mieszkała bogini Jurata w bursztynowym dworze, a kiedy niepamiętna swego boskiego pochodzenia, zakochała się w rybaku, rozgniewany Perkunas uderzeniem gromu rozbił bursztynowy dworzec i samą ją życia pozbawił, a odtąd fale morskie wyrzucają szczątki, dworca Juraty. W dwóch tych podaniach streszczają się domysły co .do sposobu powstania bursztynu, więcej powszechny, że jest on stwardniałą żywicą, i drugi, dziś odrzucony, że powstał z piany morskiej. Choć już Arytoteles doszedł do wniosku, że bursztyn jest pochodzenia drzewnego, a Tacyt (Germania ks. 45) rozpoznaje w nim „żywicę, w której widzi się często pełzające i nawet latające owady", to jednak gdy w roku 1767. Fryderyk Samuel Bock, udowadniał roślinny początek bursztynu, inni zaprzeczali mu dowodząc, że jest to stwardniała morska piana. Co do szczegółowego oznaczenia rodzaju drzewa, które wytworzyło bursztyn, to bursztyn z nad Bałtyku i okolic przyległych ustalono jako żywicę sosny z okresu trzeciorzędnego, którą nazwano „pinus succinifera", a której części znajdowano w bursztynie, w innych zaś stronach świata jest wytworem podobnych drzew. Odmiana sosen bursztynowych rośnie dotąd w Australii, a żywica ich służy do podrabiania bursztynu Co do miejsca pochodzenia, to najwięcej bursztynu dostarczały zawsze ziemie dawnej Polski, południowe wybrzeża Bałtyku, od ujścia Niemna, do ujścia Odry, a zwłaszcza przy ujściu Wisły i Pregoły, dalej wnętrze kraju w okolicach Łomży i nad jeziorami Żmudzkiemi, mniej już Inflanty. Rzadszy jest bursztyn w Szlezwigu, Holsztynie i na Północnem morzu, gdzie najczęstszy na Helgolandzie. Okazy znajdowano nad Oceanem Lodowatym aż po Syberję i Kamczatkę, dalej na wyspach Brytyjskich, półwyspie Iberyjskim, Sycylii, Północnej Afryce, Dalmacji, mniej znacznie w Rumunii, Węgrzech, Morawach, Czechach, Wschodniej Małopolsce i Nowej Zelandji.
Największy zbiór surowego bursztynu znajduje się w Gdańsku w Muzeum Przyrodniczem w Zielonej Bramie, gdzie zgromadzono przeszło dziesięć tysięcy okazów i w Muzeum Uniwersyteckiem w Królewcu. Największy okaz jest w Muzeum Przyrodniczem w Berlinie, ważący 6*77 kg. Bursztyn w większych rozmiarach nie jest rzadkością, ale jest on zwyczajnie wewnątrz popękany, tak że dosyć trudno znaleść jednolity większy kawałek zdatny do rzeźby. Kawałki rozgrzane przez gotowanie w oliwie albo mleku miękną i przy znacznem ciśnieniu dadzą się łączyć w całość, ale bursztyn w ten sposób spojony łatwy jest do rozeznania: jest dosyć kruchy, przeźroczysty, ale nie tak jasny jak naturalny bursztyn, a przy pomocy szkła powiększającego można na powierzchni rozpoznać maleńkie ślimakowate szparki, gdy naturalny odznacza się malutkiemi przeźroczystemi porami. Wprawne oko pozna bez szkieł prawdziwy bursztyn po jasnym, szklistym połysku, podczas gdy sztucznie łączony ma połysk nieco mętny. Wiele jest sposobów podrabiania bursztynu, ale nie mają one ani zapachu, ani właściwości elektrycznych tych co naturalny.
Co do barwy, to najczętszy jest żółty-miodowy, rzadki jest winno-czerwony, biały, na Sycylii spotyka się niebieskawy i fiołkowy, bardzo rzadki jest czarny i zielony-szmaragdowy. W Chinach i Japonii najwięcej cenią czerwony, zwany „smoczą krwią". Wszystkie te odmiany bywają przeźroczyste, albo nieprzeźroczyste. Bursztyn świeżo wydobyty bywa zwykle jaśniejszy, a nabiera ciemniejszego odcienia przez dłuższe przebywanie na powietrzu. Mętne kawałki bursztynu gotowane w oliwie rozjaśniają się, a przez ogrzewanie bursztyn mięknie, tak że go można zginać, co ułatwia wykładanie nim nierównych powierzchni.
Najdroższy jest bursztyn biały odcienia perłowego, fiołkowy, czarny i szmaragdowy, tańszy czerwony, najtańszy żółty, zwłaszcza ciemny nieprzeźroczysty. Bursztyn niegdyś łowiono sieciami na dnie morza, obecnie, gdy morze znacznie już go mniej wydaje, najwięcej zyskuje się go przez kopanie nad Bałtykiem, w tak zw. niebieskiej ziemi, gdzie nieraz odnajdują całe gniazda bursztynu.
Co do nazwy, to u Greków było wyrażenie:
pochodzące od słowa
t. j. spław złota ze srebrem, do którego bursztyn podobny jest barwą, a obok tego używane bywało:
możebne, że powstałe stąd, że do Grecji przedostawał się bursztyn przez Ligurję. O liguryjskim bursztynie mówi Theofrastos, okołor. 320. przed Chrystusem. Rzymianie używali słowa „elektrum", albo „sucinum", a Pliniusz i Tacyt bursztyn północny nazywają „glesum“, zapewne od germańskiego „Glas". W Średniowieczu spotykamy łacińską nazwę „achates", zapewne od ayaftóę, która to nazwa trwa aż do XVIII. w., a od której powstało wyrażenie, używane w XVI i XVII w. w Dolnych Niemczech „Agstein", „Augstein". Po środkowo-niemiecku nazywano „Klar" i „Glar", po angielsku „gleare", po szwedzku i duńsku „rafr", po holandzku „reaf". W Dolnych Niemczech już w XIII. w. pojawia się nazwa „Bornstein", od bernen = brennen, z czego „Bernstein", bursztyn. W dawnym języku polskim byłosłowo „jantar", rosyjskie „HHTap&“, dawno pruskie „gentaror", litewskie „gentaras", łotewskie „dsinters". Z arabskiego słowa „anber", powstało włoskie „ambra", hiszpańskie „ambare" i francuskie „ambrę jaune".
W krajach objętych cywilizacją bliskiego Wschodu i Morza Śródziemnego, bursztyn bywał zawsze ceniony dla swej rzadkości i dlatego, że pochodził z dalekich, nieznanych, nadmorskich miejsc, otoczonych bajecznemi podaniami. Przymioty jego są niepowszednie, jest on ciepły, niema tego chłodu co drogie kamienie, miękki w dotknięciu, zapachem przypomina woń lasu, służy za najlepsze kadzidło, a barwą podobny do miodu i „wina z Falerno“, jak mówi Pliniusz.
W okresie kamienia łupanego bursztyn w grobach należy do wyjątków, częstszy nieco w przejściu do okresu kamienia gładzonego, jako posążki ludzkiej postaci, bardzo grubej roboty. Z końca okresu kamienia gładzonego pochodzą już dwa okazy, dosyć wysoko stojące pod względem wykonania, mianowicie znaleziony obok Słupska na Pomorzu niedźwiedź, zachowany w muzeum w Szczecinie, i jakieś zwierzę, zapewne łoś, wykopany obok Woldenberg w Nowej Marchii, na granicy Pomorza, zachowany w Ludoznawczem Muzeum w Berlinie. Obydwie te rzeźby mają po 1 dm. długości. Dosyć częste w tym okresie są ziarenka do naszyjników, wycięte w przeróżne kształty. Z tegoż okresu jest czarka z uszkiem, mająca 0'75 m. wysokości, zrobiona z jednego kawałka, w muzeum w Brighton, znaleziona obok tego miasta, i podobna w Country Museum w Dorset. W okresie bronzu bursztyn jest częsty, jeszcze częstszy w okresie żelaza. Ozdoby z bursztynu są dosyć rozpowszechnione w grobach egipskich. W grobowcach z okresu Kreteńsko Mykeńskiego bursztyn znajduje się obok innych drogocenności i ozdób kobiecych. W XV-tej pieśni Odyssei powiedziano o naszyjniku z bursztynu, robocie fenickich mężów, a jeden z zalotników Penelopy (XVIII, 295.) przynosi jej złoty naszyjnik uniżany wisiorkami z elektra. W czasach klasycznych Grecji, gdy chodziło więcej o doskonałość wykonania niż o cenność materjału, bursztyn był mniej do ozdób używany. W scytyjskich i gockich grobach ukazuje się obok innych ozdób bursztyn jako inkrustacja w srebrnych i złotych przedmiotach, ale znacznie rzadzej niż granat. W etruskich grobach znajduje się bursztyn przeważnie na wschód od Apenin, zwłaszcza w okolicach Bolonii, pod koniec Rzeczypospolitej Rzymskiej i za Cesarstwa wchodzi on więcej w użycie. Ceniono go wtedy na równi z drogimi kamieniami i przypisywano boski początek. Tacyt w 45. księdze Germanii mówi o północnym bursztynie, zwanym „gles“, który zbierają na głębinie morskiej, i na wybrzeżach, ale sami nie umieją sobie z nim poczynać, ale wysyłają nieobrobiony w stanie pierwotnym. Rozumie się, że mieszkańcy północy nie mogli rzeźbić bursztynu na wywóz do Italii, ale nie znaczy to by nie obrabiali go dla siebie. Pliniusz świadczy w swej Historia Naturalis (27, 47), że najmniej ceniono bursztyn barwy białej i woskowej, używając go prawie jedynie do kadzidła, a najwięcej do ozdób ceniony był czerwony przeźroczysty, odcienia złocistego, podobny do wina z Falerno. Dalej podaje Pliniusz, że bursztyn barwiono korzeniami anchus tinctoria, morską purpurą i sadłem kozłowem, upodabniając do drogich kamieni.
Bursztyn, jak wskazują wykopaliska pieniędzy, przedostawał się na południe trzema drogami, najstarsza wiodła przez Pannonię, Łabę i Odrę, wV wieku przed Chrystusem powstała droga przez kolonie greckie nad morzem Czarnem, (jak to między innymi udowodnią znaleziony w Szubinie obok Bydgoszczy skarb pieniędzy z Olbii, Greckiej kolonii, założonej w V wieku przed Chrystusem, o czterdzieści przeszło kilometrów w górę rzeki Bohu), która szła wprost do Bałtyku, a za cesarstwa rzymskiego jeszcze trzecia przez Rodan i Ren.
Wyłoniło się pytanie, czy w dawniejszych czasach nie przywozili wprost z nad Bałtyku bursztynu Fenicjanie. Już Gesner w roku 1753 odpowiada na to pytanie twierdząco, a w 1783 gdański burmistrz Uphagen nazywa Gdańsk jednem z najstarszych w świecie miast, które miało związki kupieckie z Fenicjanami. Teorję o Fenicjanach w połowie XIX wieku podzielali Nilson Rougemontx, opierając się na najdawniejszych bronzowych przedmiotach odkopanych w Skandynawii i Meklenburgii, jednak szwedzki uczony Montelius udowadnia, że prócz bronzowych mieczów, które od Egiptu do Skandynawii są jednakie, inne przedmioty są już robotą miejscową.
Sadowski w dziele „O drogach wodnych", na mocy badań fizyczno-geograficznych i archeologicznych mówi o wyżej wymienionych drogach rzecznych z południa na północ, ale przeczy by niemi mieli posługiwać się Fenicjanie. Hendte3), Waldmann, Helbich i Heim udowadniają, że Etruskowie trudnili się handlem bursztynu z północnymi krajami, przyczem, jak zauważa Olhausen, widocznie bursztyn wymieniano za złoto z południa, bo im więcej w grobach nadbałtyckich złota, tem mniej bursztynu, w żaden jednak sposób nie da się wykazać, aby jacyś kupcy południowi mieli sami udawać się nad Bałtyk, ale bursztyn przechodził drogą zamienną od narodu do narodu i niosły go z sobą ludy idące z północy, szukające nowych siedzib na południu. Diodor opowiada (V, 23, 5) że bursztyn zbierają na północy na wyspie Bazylii, której mieszkańcy dostarczają go na ziemię stałą, skąd idzie dalej ku południowi. Herodot (III, 115) mówi tylko, że bursztyn przywożą z północy, ale nic pewnego o tem nie powiada.
Wykopaliska w Aquilei dowodzą, że to kwitnące niegdyś miasto, które było węzłem kupieckich dróg pomiędzy południem i północą, za czasów cesarstwa było głównem miejscem gdzie rzeźbiono bursztyn. Znajdowano tu bursztynowe posążki, pierścionki, kaganki, rozmaite ozdoby kobiece itd.
W Bizancium i u ludów nowych w początku Średniowiecza, gdy mniej chodziło o doskonałość rysunku i wykonania, a więcej o barwność, bursztyn znajdował szerokie wzięcie. Wśród przedmiotów skarbu znalezionego w Petrossa na Wołoszczyźnie, pochodzącego z IV wieku, a przypisanego królowi Wizygotów Atalarykowi, jest kubek wykładany bursztynem. Cassiodor opowiada, że Teodoryk król Ostrogotów przywiózł z sobą do Italii wiele bursztynu, który otrzymywał z północy z nad morza. W gockich i scytyjskich mogiłach znajdowano ozdoby wykładane bursztynem, który jednak nigdy nie był tak powszechnie używany jak granaty i naśladujące je czerwone szkiełka. W średnich Wiekach, gdy lubiano wyroby silne i trwałe, bursztyn mniej był używany, dopiero pod koniec tego okresu był on prawie tak ceniony jak drogie kamienie i dlatego mogli go obrabiać tylko złotnicy.
Na Pomorzu prawo zbierania bursztynu zastrzegli sobie książęta pomorscy, a potem Krzyżacy i wydzierżawiali je wielkim przedsiębiorcom. W r. 1399. wysyłają Krzyżacy do Lwowa przez swego wielkorządcę z Królewca Olbrachta Melmana, wśród innych towarów znaczną przesyłkę bursztynu, który lwowscy kupcy mający rozległe związki ze Wschodem, napewno na Wschód wyprawili, jak dowodzi drugi przykład, o którym zaraz powiemy. W zamian za to przywozi Melman rozmaite towary, którymi obfitował Lwów, głównie futra i wschodnie wytwory. W roku 1402 tenże Melman, w zamian za bursztyn przywozi kredę i jedwabne kamchy. Dowiadujemy się też, że wtedy we Lwowie miał Zakon na składzie wielkie zapasy bursztynu. Bursztyn służył też i innym kupcom za przedmiot wielkich obrotów, tak w drugiej połowie XVI-go wieku dwaj lwowscy Żydzi biorą od swego współwyznawcy z Carogrodu Chaima Kochena sześć kuf małmazji, sześćdziesiąt kamieni ryżu i centnar korzeni, a dają mu za to pięćdziesiąt funtów bursztynu; widać z tego, że bursztyn miał wysoką cenę Pierwsze cechy rzeźbiarzy bursztynu powstały w XIV wieku w Lubece i Brugii. Bursztynnicy wykonywali przeważnie różańce, a stąd zwano ich Paternostermacher. W Gdańsku już w początku XIV wieku wyrabiano różańce, aw r. 1350. istniała Paternosterstrasse, w r. 1445. wyraźnie wspomniany różaniec z bursztynu za 5 marek. Za panowania Krzyżaków niemogli rzeźbiarze bursztynu uzyskać pozwolenia na utworzenie osobnego cechu, a otrzymali je dopiero w r. 1477. od Kazimierza Jagiellończyka. W 1480 dowiadujemy się o istnieniu cechu w Słupsku, w 1584 w Kołobrzegu, cechy te jednak musiały tam istnieć już dawnej, a powstał nadto cech w Elblągu, a na założenie go w Królewcu daje pozwolenie elektor dopiero w r. 1631. R. Curicke opowiada pomiędzy krzywdami, które Krzyżacy wyrządzili Gdańskowi także i to, że w r. 1411. miasto ściągało jako podatek jedną trzecią część rzeźbionego bursztynu, ale komtur zabierał go dla siebie. w r. 1495 zginął w Gdańsku od uderzenia gromu rzeźbiarz bursztynu. Z listu Wk. Mistrza posyłającego w r. 1417 królowej węgierskiej różaniec z białego bursztynu widać, że bursztyn taki ceniono wtedy wysoko. W roku 1533. książę Albrecht pruski, zawarł z gdańskim kupcem Pawłem Jaskim i dwoma jego wspólnikami umowę dzierżawy skupu bursztynu na wybrzeżu Prus Książęcych, przyczem książę zastrzegł dla siebie najlepsze dwa rodzaje. Umowa ta trwała do r. 1642, gdy elektor odkupił prawo od rodziny Jaskich, i używał rozmaitych sposobów, nawet licytacji, aby otrzymać jaknajwiększe zyski.
Przejdziemy teraz do artystycznych wyrobów z bursztynu. W czasach Odrodzenia, gdy chodziło głównie o kształt, nie zaś o cenność materjału, bursztyn nie był wiele używany. Powierzchnie wykładano wtedy bursztynem jednostajnej barwy, zazwyczaj przeźroczystym złotym, albo dla mniejszych przedmiotów nieprzeźroczystym czerwonym, gdy od końca XVI-go wieku układano już mozaikę z różnobarwnych bursztynów. W tymże czasie wchodzi sposób rzeźbienia drobniutkich płaskorzeźb, najczęściej białych na błyszczącem tle i przykrywania ich wypukłem okienkiem z przeźroczystego bursztynu, dalej rzeźbienie na wewnętrznej stronie takiego okienka i podkładanie błyszczącej blaszki, podnoszącej wyrazistość obrazka i trzeci sposób, podkładanie pod okienko zabarwionej blaszki, na której wykonano rysunek przez zeskrobanie barwy.
W czasach Baroku, gdy pociągała każda „raritas et curiositas", każda rzecz przywieziona z dala, zwłaszcza gdy była barwna i odznaczała się dziwnymi kształtami, zaczęto używać przeróżnych zamorskich muszli, korali, pianek morskich, alabastrów i t. d., zwrócono uwagę na bursztyn i wyrabiano z niego miseczki, solniczki, tabakierki, posążki i t. d., a cenił go bardzo nawet taki znawca sztuki jak Ludwik XVI.
Legat Cornmendoni, w opisie Polski za Zygmunta Augusta wspomina o bursztynie z wybrzeży Bałtyku i mówi, że w Gdańsku wyrabiają z bursztynu skrzyneczki, łyżeczki, ważki, klatki ptasie it. d. W skarbcu w Częstochowie znajduje się posążek Najśw. Panny z bursztynu, dar ks. Adama Konarskiego, opata Cystersów z Oliwy z r. 1611. W zbiorze podróży wydanym w Hadze, a tłomaczonym na język polski w r. 1705 przez Ksawerego Godebskiego jako Obraz Polski pod Koniec XVII w., powiedziano, że żona Zygmunta III. darowała legatowi papieskiemu do jego kaplicy rozmaite sprzęty z białego bursztynu, ozdobnie rzeźbione. Zygmunt III. rozdał wiele podarków z żółtego i białego bursztynu władcom i posłom zagranicznym. Tak legat Gaetano otrzymał gdańskiej roboty krzyż, spodeczek do ampułek it. d. W roku 1884 Ludwik Michałowski posiadał bursztynowy kielich roboty samego Zygmunta III., na przeźroczystem tle którego był on sam wyobrażony. Król darował ten kielich do kościoła Marjackiego w Krakowie; w iwentarzu kościelnym zapisano, że zamieniono go z biskupem Sołtykiem za jakiś inny przedmiot; kielich ten jest w skarbcu na Wawelu.
Pomiędzy podarkami, które książę Zbaraski poseł do Turcji w r. 1622. złożył sułtanowi i dostojnikom jego dworu, były zwierciadła w bursztynowych oprawach, zastawy, nalewka i miseczka z białego bursztynu, skrzyneczki, zwierzątka, szachy it. d. Sam sułtan otrzymał wielką skrzynkę z bursztynu, gdańskiej roboty, ozdobioną piękną płaskorzeźbą, wyobrażającą Dryadę i morskie boginki.
Pani de Gaubriant w opisie podróży po Polsce w r. 1642 podaje, że marszałek Kazanowski, dał jej w upominku kilka bursztynowych skrzyneczek, gdy zwiedzała jego dworzec w Warszawie.
Około r. 1660 zasłynął w Gdańsku mistrz Michał Schodelcook, do największej ze wszystkich sławy doszedł Jan Michał Maucker, 0 którym są wiadomości od r. 1670. Rzeźbił on w bursztynie i kości słoniowej, a choć nie był gdańskim obywatelem i nie należał do cechu, sama Rada miejska zlecała mu zamówienia. Nieznany autor podaje wiadomość, że Gdańszczanie złożyli w darze Sobieskiemu koronę, całą wykonaną z jednego kawałka bursztynu. Od roku 1680 ukazuje się w Gdańsku mistrz Michał Redlin. W Archiwum Państwowem w Berlinie znajdują się dołączone do obliczeń rysunki przedmiotów wykonanych przez Redlina, jako dar elektora brandenburskiego Fryderyka III. posłany w r. 1688 carom Piotrowi i Janowi. Jest tu skrzyneczka stożkowata, wykładana bursztynem „na jasnych gładzonych płytkach są krajobrazy i historje sztucznie i delikatnie wyryte", między niemi wyrzeźbione obrazki, kwiaty, liście z białego bursztynu 1 z kości słoniowej. Skrzyneczka ta jest z wszystkich czterech stron jednakowo ozdobiona, otwiera się dwa razy, bo złożone jakby z dwóch zasuniętych jedna na drugiej skrzyneczek, au dołu po każdej stronie są jeszcze po dwie szufladki. Dalej jest tu deseczka do szachów z barwnych bursztynów i wielki pająk, którego drążek jest z czystego bursztynu w wielkich kawałkach, z dwunastoma ramionami na świece; same ramiona z kości słoniowej, sześcioboczne, ozdobione, pod miseczkami na których zatyka się świece, rozmaitym bursztynem, podobiznami rzymskich i niemieckich cesarzy i bohaterów; podobizny te „bardzo artystycznie" wymalowane i jasnym bursztynem wyłożone. Rzeźbiarz „zapewnia prawie pod przysięgą", że nad tym świecznikiem więcej niż na dwa lata pracował. Rzeczy te znamy tylko z rysunków, gdyż w zbiorach carskich przed wojną ich już nie było.
Około roku 1700 występuje w Gdańsku Goffren Tousseau i Michał Thiel (†1722). Znakiem ostatniego było M. pisane albo drukowane, z górną, kreseczką głoski T. Jego roboty, z tym właśnie znakiem na srebrnej złoconej oprawie, jest niewielki kufel w muzeum ks. Czartoryskich w Krakowie. Wysokość wynosi 12*5 cm., szerokość 8 cm., obwód’ złożony z czterech kawałków. Na obwodzie wśród płaskorzeźb cztery okienka bursztynowe z rzeźbami główek z białej masy na prostokątnem zielonem tle, pod którem tło owalne ze złotej blaszki malowanej czerwono.
W Królewcu istniała słynna pracownia Stantieu i Becker, w Tylży znany około r. 1730 Lovell, a w Norymberdze od pierwszych lat XVII go. w. Lorenz Zick (1666), który podpisywał się zwykle całem nazwiskiem na swych wyrobach. Za czasów Augusta Mocnego Drezno rozwinęło szeroko przemysł artystyczny, w rzeźbie bursztynu dwaj mistrze Krugerowie, ojciec i syn, przewyższali nawet rzeźbiarzy gdańskich, a ich wyroby rozchodziły się szeroko. Obaj rzeźbili w barwionym bursztynie, a drobne rzeźby oprawiali w złoto.
Niezwykły był pomysł, który powziął król pruski Fryderyk Wilhelm I., aby ściany jednej z komnat dworca w Mon t bi j ou wyłożyć rzeźbami z bursztynu. Gottfryd Wolffram z Scharlottenburga pracował nad tem dziełem przez sześć lat, ale musiał ustąpić wskutek oszczerstw dworaków. Dalszą pracę oddano wspomnianemu wyżej mistrzowi gdańskiemu Gottfrydowi Tousseau i Ernestowi Schachtowi, ale nie dokończone jeszcze dzieło przeniesiono do Berlina w r. 1709, która to data wyryta jest na bursztynie. Piotr I. będąc w Berlinie tak zachwycił się niezwykłą tą rzeźbą, że wyprosił sobie odstąpienie. W roku 1717 zdjęto bursztyn ze ścian, złożono do skrzyni i odesłano do Kłajpedy, skąd pod ochroną wojskową przewieziono do Petersburga, gdzie umieszczono w Małym Zimowym Dworcu, a potem w Nowym. Cesarzowa Elżbieta poleciła rzeźbiarzowi Martelli zbudować i urządzić osobną komnatę w Carskim Siole, wedle planu danego przez nadwornego architektę Rastrelli. Uskuteczniono to w r. 1760, który to rok wyryto na jednej rzeźbie z bursztynu. Praca nad rzeźbą przeciągnęła się jeszcze do r. 1673, tak że w całości widzimy ślady rozmaitych rąki stylów, obok dawnego gdańskiego baroku, dodatki rokokowe. Ściany poprzedzielane są wązkiemi zwierciadłami w bronzowych złoconych ramach, ustawionemi po dwa obok siebie, sięgajacemi od dolnego obkładu ścian aż do stropu, tak, że te zwierciadła dzielą ścianę na mniejsze pola, w środkach których są umieszczone cztery obrazy z włoskiej większej mozaiki, wyobrażające wśród zwalisk starożytnych budowli uosobienia czterech zmysłów ludzkich; oprawa tych obrazów rzeźbiona z bursztynu. W zewnętrznej ścianie komnaty są okna sięgające aż do podłogi, obok okien szafki w których ustawiono rozmaite przedmioty z bursztynu. Na rzeźbach ścian bursztynowych zauważamy wzory roślinne, fantastyczne ryby, bożki morskie, orły, zbroje, kwiaty, owoce, naśladownictwo drogich kamieni, herby it. d. Całość wywołuje wspaniałe wrażenie, przypomina marmur, ale bez jego chłodu, barwy są żywe, ale nie rażące, wiele jest odcieni, odblasków i odbić.
W zbiorach carskich w Ermitażu było przed rewolucją kilka cennych przedmiotów z bursztynu, jak wspaniała czarka wykonana w Gdańsku, złożona w kilku kawałków ciemnego bursztynu, z ozdobami wstawionemi z nieprzeźroczystego białego bursztynu. Czarka miała kształt wałka z fryzem na górnej i dolnej krawędzi, o wzorze kwiatów i owoców, poprzerywanych maszkaronami, samo zaś pole zewnętrzne porozdzielane kręconymi słupkami, pomiędzy którymi popiersia panujących z koronami u góry; w jednym z nich rozpoznajemy króla Władysława IV. Za podstawę służą trzy nóżki w kształcie lewków opartych na kuli, rączka srebrna złocona. Okaz ten jest wybitnym przykładem bogatego gdańskiego baroku. W tychże zbiorach krążek z popiersiem przystojnego wąsatego mężczyzny z podpisem: „Stanislaus rex Poloniae". Opisujący zbiory Ermitaża bar. Foelkersam mówi, że to ma być Sobieski i dziwi się że podpisano Stanislaus, gdy to nie może być kto inny jak Leszczyński, do którego Gdańsk tak był przywiązany, a którego podobizny modne były w Gdańsku. Ramka nieco wypukła jest z jednego kawałka z miniaturką. Sam portrecik świetnie wykonany przez pierwszorzędnego artystę, zwłaszcza doskonały ruch głowy przy lekkiem odchyleniu ramion wstecz. Była tu dalej laska z główką z bursztynu i złotą skówką wysadzaną brylantami, darowana przez Fryderyka I. Katarzynie II.
Również w drugich wielkich carskich zbiorach w Orużejnej Pałacie w Moskwie, znajdowało się kilkanaście ciekawych rzeźb z bursztynu, jak owalne naczyńko w rodzaju czajnika z wnętrzem, nóżką i ujęciem górnem i zewnętrznemi spoidłami srebrnemi, z częścią zewnętrzną, rączką i kawałkiem dzióbka z bursztynu (1. 2447), dalej kielich podobny do kielichów kościelnych, stojący na nóżce z węzłem, cały z jednego kawałka bursztynu, wysokości przeszło 20 cm., z wargą i dolnem ujęciem podstawy ze srebra złoconego. Na czaszy podłużne owale, a na srebrnem ujęciu podstawy wstawione rzeźbione w bursztynie owoce (1. 2448). Następnie kieliszek stołowy wysokości 9 cm. cały wyrzeźbiony z bursztynu, ze srebrnem złoconem ujęciem krawędzi podstawy. Ozdobę stanowią rzeźbione rośliny, ptaki i owale, w stylu klasycznym odrodzenia. Kieliszek ten darował w roku 1535. kniaź Aleksy Lwów, carewiczowi Iwanowi Michajłowiczowi (1. 2449). Było tu dalej pięć solniczek okrągłych na nóżkach. Jedna z nich wysokości 27 cm., wyrzeźbiona w całości z jednego kawałka bursztynu, z przykrywką, ze złotemi ujęciami na wardze i krawędzi przykrywki i podstawy, z wstawionymi ośmioma owalami na zewnętrznej stronie naczynia, wyobrażającymi kobietę z rogiem obfitości, i z główkami z białego bursztynu na podstawce i przykrywce (1. 2451). Cztery inne solniczki złożone z kawałków, ze srebrnymi złoconymi wianuszkami na krawędziach a na podstawach z emalią białą, czerwoną i niebieską; mające po 13‘5 cm. wysokości. Wszystkie te pięć naczyniek przysłał w darze elektor brandenburski w roku 1650. (1. 2452-2455). Ciekawa dla nas historycznie bursztynowa czara, pochodząca z daru polskiego posła Stanisława Wieniawskiego. Czara ma u góry i u dołu srebrne złocone obręcze, połączone takąż rączką. Na okręgu u góry i u dołu wstawione owale z jaśniejszego bursztynu a w środku na czerwonym bursztynie owale z wiązkami owoców i ptakami. Pomiędzy owalami drążki z wijącem się winem. Na bursztynowej przykrywce cztery podłużne owale z owocami poprzedzielane główkami. Wysokość wynosi przeszło 20 cm., szerokość 9 cm. (1. 2456).
Były tu dalej cztery graniate słoiki z wkręcanemi srebrnemi przykrywkami, z oprawionym w każdą przykrywkę rzeźbionem z bursztynu męskiem popiersiem (1. 2457-2460), dwie bursztynowe misy 0- 2461 i 2462), zwierciadło w ośmiobocznej bursztynowej oprawie (1. 2465), bursztynowe warcaby (1. 2464), dwa krzyżyki ze Zbawicielem (I. 2436 i 2437), dwa wysokie świeczniki w rodzaju kościelnych, toczone i rzeźbione z różnobarwnych kawałków bursztynu, o trójkątnych podstawach na nóżkach, ozdobione trzema nakładanemi główkami skrzydlatemi, rzeźbami na małych tarczach i przeświecającymi monogramami Matki Bożej i św. Józefa. Wysokość każdego świecznika 90 cm. (1. 2438 i 2439), dwa niewielkie świeczniki toczone i rzeźbione, na czworobocznych szerokich podstawach, na nóżkach z miedzianemi okuciami (1. 2440 i 2441), dwa małe świeczniki toczone i rzeźbione z bursztynu, z wstawkami z kości słoniowej, z podstawą o kształcie zciętego ostrosłupa, na ściankach którego płaskorzeźby z kości słoniowej z uosobieniami cnót w postaci kobiet. Ugóry i dołuw czworobocznych bursztynowych okienkach, przeświecają roślinne ozdoby (1. 2442 i 2443). Ciekawszym okazem jest płaskorzeźba (1. 2435) na wielkim owalnym kawałku bursztynu, wprawionym w schodkową podstawkę. Poprzeczny słup dzieli całość na dwa pola, na jednem z nich Chrystus na krzyżu z tabliczką zgłoskami INRI, na drugiem Narodzenie i Zmartwychwstanie, z aniołem u grobu.
Szwedzi za Jana Kazimierza wywieźli wśród wielu skarbów także rozliczne wyroby z bursztynu, najwięcej ich ma być w zamku Skokloster hr. Brahe, pochodzących z rzeczy złupionych przez marszałka Wrangla.
Najstarszym zabytkiem w zbiorach krakowskich jest niewielka wypukłorzeźba rzymska, wyobrażająca amorka w Muzeum Czartoryskich. W gabinecie historji sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego jest posążek brodatego pątnika, zapewne św. Jakóba Apostoła mający 15 cm. wysokości. Rzeźba jest udatna, zwłaszcza głowa, z gęstą rozczesaną ku bokom brodą. Cała osoba jest z jednego kawałka przeźroczystego. Siad w podstawie i podniesionej ręce wskazuje, że pielgrzym trzymał długą laskę. Cały styl, a zwłaszcza zaczesanie brody przemawia za pierwszą poł. XVI w. W tychże zbiorach jest oblicze Zbawiciela wyrzeźbione z jednego kawałka ciemno-miodowego, nieprzeźroczystego bursztynu, rzeźbione słabo i sucho, mające 6 cm. wysokości, 5 cm. szerokości, a 3 cm. grubości.
W tychże zbiorach znajduje się bardzo piękna, harokowa, rzeźbiona wypukło na owalnym medalionie 7 cm. wysokim postać Najśw. Panny zP. Jezusem na ręku, ujęta w mosiężną oprawę. Najśw. Panna w barokowej koronie stoi na księżycu. Bursztyn jest przeźroczysty miodowy, oblicza iręce z białego bursztynu. Nimb wykonany w ten sposób, że po odwrotnej stronie wstawiono krążek z nieco ciemniejszego bursztynu, który podobnie jak ośm mniejszych krążków wyraźnie przebija z pod spodu.
W Muzeum ks. Czartoryskich znajduje się niewielka rzeźba wyobrażająca kobietę w koronie na głowie, siedzącą na wielbłądzie i druga przedstawiająca rycerza w zbroi podpartego na łokciu, w postawie na pół leżącej, trzymającego tarczę z herbem polsko-litewskim, w środku którego herb sasko-cesarski t. j. Augusta Iii-go i jego żony, z domu Habsburgów. Całość drugiej rzeźby z jasnego bursztynu, tylko pióra na hełmie z kości słoniowej; można domyśleć się, że jest to robota saska. <
W muzeum ks. Czartoryskich jest niezwykle wielki krzyż bursztynowy, rodzaj ołtarzyka mający wysokości 79 cm., szerokości 41 cm. Bursztyn, którym wyłożony, jest dosyć ciemny, a tylko dwa posążki górne, mianowicie na lewo św. Piotr z kluczem i na prawo św. Paweł, bez zarostu, z mieczem, są z jasno-żółtego bursztynu. Na niższym stopniu Matka Boska i św. Jan. Wyrzeźbiony z kości słoniowej Chrystus, jest bez porównania lepiej wykonany od innych rzeźb z kości słoniowej i zdaje się być robotą włoską. Na górnym stopniu cztery aniołki z kości słoniowej z narzędziami męki. Płaskorzeźba przeźroczna środkowa z Chrystusem w ogrojcu i mniejsze płaskorzeźby zdobnicze mają czarne tło przykryte łyszczkiem, inne, mianowicie Wieczerza Pańska, pocałunek Judasza i Zmartwychwstanie, tylko na czarnem tle. Wielka część tła całości jest z okienek z podłożoną złotą blaszką, czerwono ozdobnie malowaną. Krzyż bursztynowy w gabinecie historji sztuki Uniw. Jag., ma wysokości 33 cm. Z kości rzeźbiony jest tu Chrystus, ostrze włóczni, gąbka, głowa Adama i baranek; bardzo słabe płaskorzeźby przeźroczne, na podłożonem jedwabnem niebieskiem tle, na podstawce, wyobrażają Chrystusa błogosławiącego, Chrystusa w Ogrojcu i Chrystusa jako dziecię z kwiatem w ręku, a na ściance w głębi podstawki baranka we wieńcu. Pozostałość posążka wskazuje, że były tu na podstawkach posążki Najśw. Panny i św. Jana, a więc całość obydwóch ostatnich krzyżów zupełnie przypomina krzyże stawiane u nas przy drogach i na cmentarzach.
W Muzeum ks. Czartoryskich jest cząstka różańca o wielkich bursztynowych ziarnach, z medalionem na którym wyrzeźbione popiersie któregoś z Jezuitów, z wprawionym po odwrotnej stronie talarem jednego z biskupów salzburskich; krzyżyk bursztynowy uróżańca złamany.
W Muzeum Narodowem w Krakowie znajduje się płytka mająca 12 cm. szerokości a 6*5m. wysokości, z czerwonego przeźroczystego bursztynu, która niegdyś była ścianką małej bursztynowej skrzyneczki. Na przedniej stronie w środku w owalu pod bursztynowem okienkiem, wyrzeźbiony w jakiejś białej masie Hermes unoszący Ganimeda, po bokach za szkiełkami popiersie męskie klasyczne w koronie po jednej, w wieńcu po drugiej stronie, wyrzeźbione z białej masy, na zielonem tle. Pozostałą część pola pokrywa wzór roślinny w klasycznym stylu. Po stronie odwrotnej płytka jest gładka, w okienkach podłożone blaszki czerwone, z rysunkiem ptaków, wykonanych przez zdrapanie barwy. Płytka ta jest zapewne jeszcze zabytkiem późniejszych czasów odrodzenia z końca XVI, a początku XVII w.
W gabinecie historji sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego jest skrzyneczka mająca szerokości 25 cm., wysokości 16 cm., głębokości 19 cm; cała w liniach prostych, wyłożona bursztynem rozmaitych odcieni, nadto ozdobę stanowią rytowane na bursztynie wzory kwiatowe, wzory wklęsłorzeźbione na wewnętrznej stronie przeźroczystych płytek bursztynowych z podłożonemi świecącemi blaszkami i rzeźby w kości. Rzeźby te w kości są wypukłeirównocześnie przeźroczne, tak że przegląda podłożony jako tło jasno-niebieski jedwab; mniejsze płaskorzeźby kościane przedstawiają grających satyrów i martwą przyrodę, większe allegoryczne kobiece postaci, wyobrażają cnoty i ich zaprzeczenia, mianowicie na przedniej stronie jest wiara z krzyżem i kielichem i udana pobożność, trzymająca książkę i baranka, na boku miłość trzymająca dziecię na ręku a drugie obok siebie, i występna miłość ze zwierciadłem i wężem w ręku, po drugiej zachowała się tylko jedna rzeźba: kobieta nalewająca z naczynia wino do kielicha, po odwrotnej sprawiedliwość z mieczem i wagą i bezprawie usuwające kolumnę prawa. Szaty kobiece wskazują na koniec XVI i początek XVII wieku. Druga, nieco mniejsza skrzyneczka w tychże zbiorach, mająca szerokości 20 cm., wysokości 19 cm., głębokości 12 cm., w liniach wyginanych, bez rzeźb w kości, ale z licznemi okienkami z przeźrocznych bursztynów z wsklęsłorzeźbą po stronie odwrotniej z podłożoną błyszczącą blaszką z wyobrażeniami widoków morskich, roślinnych motywów i ptaków na gałązkach. Na przykrywce podniesiony daszek i pięć sterczyn z bursztynu. W Muzeum Przemysłowem imienia A. Baranieckiego w Krakowie jest podobna skrzyneczka, wyłożona bursztynem o prostolinijnym rysunku, mająca szerokości 17'7 cm., wysokości 13 cm., grubości 12'5 cm., na nóżkach, z wieczkiem, w środku którego daszek. Bursztyn jest rozmaitych odcieni, przeźroczysty i nieprzeźroczysty. W okienkach widoczki domów, zamków kościołów i t. d. wszystko nad wodą, w mniejszych okienkach wyrzeźbione kwiaty; rzeźby wykonane na wewnętrznej stronie bursztynu tworzącego okienko, z podłożoną blaszką mosiężną. Niezmiernie ciekawym zabytkiem pochodzącym zapewne jeszcze z XVI w. jest znajdujący się w Muzeum kś. Czartoryskich w Krakowie kielich toczony z ciemno-czerwonego bursztynu, z takąż nakrywką. Wysokość wraz z przykrywką wynosi 19'5 cm., średnica 8 cm. Bursztyn ujęty jest w złocone listewki, połączone nitowaniem, z nasadzonymi żółtymi kamieniami, podobnie, jak na agatowych naczyniach w skarbcu kościoła św. Marka w Wenecji, pochodzących z kościoła św. Zofji w Carogrodzie. Można przypuszczać, że jest to robota wenecka.
W Muzeum Przemysłowem jest mała solniczka mająca wysokości 5‘1 cm., długości 6‘5 cm., na nóżce, złączonej z podstawką mosiężną rzeźbioną skówką. Czarka solniczki jest podługowata w rodzaju łódeczki.
W Muzeum ks. Czartoryskich znajduje się rogowy rożek do prochu, w który wprawione są bursztyny, na podobieństwo drogich kamieni; oznaczony jest rok 1784.
W gabinecie hist, sztuki Uniw. Jag. jest stożkowate naczyńko na pachnidła, mające 8 cm. wysokości, szerokości niecałe 5 cm., zrobione z jednego kawałka jasno-miodowego nieprzeźroczystego bursztynu, z dodanem takiemże denkiem. Płaskorzeźba na jednej stronie wyobraża postać Sprawiedliwości w pseudoklasycznej zbroi, z zawiązanemi oczami, mieczem i wagą w rękach.
Napis: „Liebet die ge Rechtigkeit, (sic!) Ihr Regten auf der Erden“. Odwrotna strona gładka. Szyjka która musiała być z metalu, nie zachowała się.
W tychże zbiorach jest zgrabna barokowa tabakierka zrobiona z jednego kawałka jasno-żółtego, nieprzeźroczystego bursztynu, wieczko zaś z drugiego, ze złotymi zawiaskami, mająca szerokości 10 cm., wysokości 6'5 cm., grubości 2'5 cm.
W tychże zbiorach jest rączka wielkiego stalowego noża, z przeźroczystego miodowego bursztynu, gładka, z obydwóch końców ujęta w kość słoniową, w której wstawione są gładkie okrągłe bursztynki, ciemniejsze i jaśniejsze, niektóre z pozostałościami roślin. Jeden z największych bursztynów tworzy okienko, wewnątrz którego biała biegnąca postać kobieca, w klasycznych szatach, wyrzeźbiona z białej masy, na tle błyszczącej blaszki.
W Muzeum ks. Czartoryskich znajdują się cztery noże i widełki do potraw z podobnemi rączkami z bursztynu i kości słoniowej. Największy nóż do pieczywa ma rączkę z okrągłym okienkiem w kości słoniowej po każdej stronie, w okienku białe rzeźbione popiersia. W trójkątnych okienkach, na złotych blaszkach czerwono malowane popiersia ludzkie i zwierzęta. Dwie inne rączki są podobne, ale mniejsze bez okrągłych okienek. Nieco inna rączka widełek, mianowicie z podłużnymi okienkami w których czerwono na złotej blasze malowane uosobienia, z jednej z podpisem „Justitia“, z drugiej „Prudentia“, po bokach zaś same napisy: „DIES UNUS TOTA VITA“.
W Muzeum Przemysłowem imienia A. Baranieckiego w Krakowie znajduje się nożyk obrzędowy żydowski, z bursztynową rączką, na końcu której wyrzeźbiona głowa męska, po obydwóch zaś stronach rączki po dwie białe rzeźby za okienkami z przeźroczystego bursztynu, po jednej stronie Adam i Ewa pod drzewem i prawdopodobnie nadanie przykazań, po drugiej ofiara Abrahama i zapewne nadanie pierworodztwa Jakóbowi. Długość rączki wynosi 8 cm. Bursztyn przeźroczysty miodowy.
Bursztynowe rzeźby były w największej modzie w XVII. wieku, aż do połowy XIX., gdy prawie że zupełnie wyszły z użycia. Sa vary tak pisze w swych pamiętnikach: „Bursztynu używają do rozmaitych celów luksusowych; jego gładkość, przeźroczystość, piękna złota barwa podniosły go do rzędu drogich materjałów. Wyrabiają z niego naszyjniki, naramienniki, gałki do lasek, skrzyneczki i inne klejnoty, które u rozmaitych ludów Europy są jeszcze,w życiu, zwłaszcza zaś w Chinach, Persji i nawet u dzikich; niegdyś był bursztyn w modzie we Francji i wiele puharów, naczyń i innych przedmiotów niezmiernie delikatnej roboty widzi się z tego materjału! Ale kruszce szlachetne i drogie kamienie odebrały bursztynowi znaczenie, odkąd stał się zanadto pospolitym aby służyć mógł za przedmiot zbytku".
U nas w XIX w. istniała pracownia słabych i nietrwałych bursztynowych ozdób Bernsteinów w Ostrołące. Dopiero w ostatnich kilkunastu latach zasłynął w Gdańsku rzeźbiarz bursztynu Eryk Stumpf. Dziś obok Gdańska zajmują się rzeźbą bursztynu w Paryżu, Wiedniu i Carogrodzie.
KS. DR. TADEUSZ KRUSZYŃSKI