Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Polska zachowała serce dla Napoleona. Cokolwiek o tem sądzić, — tak jest; rzecz sama nie podpada wątpliwości. Nie znaczy to, żeby z błędów jego i winnie zdawano sobie sprawy, żeby mu ich nie stawiano w rachubę aż z ostrością i żalem. Lecz na ogół, bądźcobądź, zachowano dlań serce. Wizerunek jego podziśdzień widnieje w Polsce po rezydencyach pańskich, dworach szlacheckich, domach mieszczańskich, a nieraz i na ścianie izby chłopskiej i robotniczej. Wspomnienie jego podziśdzień grzeje i zapala duszę polską. Dlaczego? Dlaczego ten mąż obcy — słowa są duszy jednej z najrdzenniej polskich, rozmyślającej nad losem narodu w zaświatowej, dozgonnej samotni więziennej, – tak „potrafił oczarować Polaków, że dziś nawet imię jego w pałacu bogacza i ubogiej chacie wieśniaka jest spominane z błogosławieństwem ?”
Dla dwóch podobno prostych powodów. Naprzód dlatego, że Polska od obcych, od wszystkiej Europy mocarstwowej, tyle doznała zła. A powtóre dlatego, że od tego jedynego mocarza cudzoziemca, jedynego wielkiego Europejczyka, jakowegoś zaznała dobra.
Sąsiedzi Rzpltej, Rosya słowiańskiem bliska pobratymstwem, Prusy bogatem darzone lennem, Austrya dzielnem obowiązana wybawieniem, zwaliły państwo, podzieliły ziemię, ujarzmiły naród, w chłonęły do swych armii krew polską, której więcej nieskończenie polało się odtąd w służbie poniewolnej a sprawie wyłącznej trójrozbiorców, niż w szeregach i wojnach nąpoleońskich a zawszeć pośredniej lub bezpośredniej służbie i sprawie polskiej. Opodal zaś stojące najprzedniejsze potęgi europejskie, wprost uczestniczyć w spółce podziałowej nie mając sposobu, w niczem przynajmniej jej nie zakłóciły, owszem, uświęciły ją niebawem, przyłożyły się do jej utrwalenia, ubocznie bodaj wyzyskać jej dla siebie w miarę możności nie omieszkały. Anglia widzem była obojętnym podziałów; wnet sprzymierzyła się najściślej z ich sprawcami; potem przeciwiła się całą mocą w zniesieniu Królestwa Kongresowego; wreszcie odwróciła się podw akroć od jego agonii listopadowej i styczniowej. Francya bourbońska zamknęła oczy na pierwszy podział; rewolucyjna na drugi i trzeci; restauracyjna, pospołu z Anglią, szkodziła odbudowie kongresowej; orleańska spożytkowała i zdradziła wybuch listopadowy; drugocesarska podnieciła i wystawiła na sztych powstanie styczniowe. Przeplatały na domiar i dopełniały krzywdę otwartą i brutalną pokusy skryte i nęcące. Od samychże rządów rozbiorczych, od każdego z nich naprzemiany, na wyścigi, celem ściągnięcia ku sobie i pobudzenia przeciw dwom innym, raz po razie miłościwa przychodziła łaskawość i wspaniałe widoki wskrzesicielskie; od rządów postronnych, celem pożądanej chwilowo przeciw tamtym dywersyi, — spółczująca podnieta i ożywcze widoki posiłkowe: wciąż gra niechybnie ta sama, czczość obłudna słowa, czyn umykający się w potrzebie.
A tu jawił się człowiek wielki, będący czynem wcielonym, i cośkolwiek, nie wszystko zapewne, lecz zgoła nienajmniej, rzeczywiście uczynił. Nie był wszechmocnym, ani nieomylnym: uczynił dla Polski maximum tego, co mógł, albo co zdało mu się możliwem. Nie był Polakiem: uczynił dla niej to, co wydało mu się zgodnem z racyą stanu swoją, swego narodu i Europy. Tę mianowicie racyi stanu polskiej a europejskiej zgodność przyrodzoną, polskiego w życiu europejskiem składnika przeznaczenie i prawo niezniszczalne, kardynalną i bezwzględnie konieczną zasadę dziejową i polityczną, przed nim i po nim zaprzeczaną, on najpierwszy, jedyny cudzoziemiec żywiołowemi ciosy doświadczalnie światu na oczy wystawił. Ukorzył butnych tej zasady, tej praw dy przeczy cieli. Podniósł zdeptanych jej wyznawców. Wszedł zdobywcą do Berlina, Wiednia, Moskwy. Oddał wyzutym dziedzicom Poznań, Warszawę, Kraków, Wilno. Przywrócił rząd i broń polską. Przedarł akty podziałowe; przerwał przedawnienie; odrobił rzecz, napozór przepadłą, i okazał, że ona jest do odrobienia. Złączył w dziejach nierozerwalnie siebie, wzlot swój i upadek ze sprawą polską, i jeszcze w zostawionych po sobie i swem dziele zwaliskach przekazał jej niejedną, przetrwałą dodziśdnia, wartość realną, a żywotną po wszystkie czasy duchową.
Tego mu Polska, wypróbowana od obcych przez zło co niemiara, przez żadne niespieszczona dobro, a wiedziona właściwym narodowi instynktem szlachetnym i prawym, wrodzonym sobie także porywem ku temu, co naprawdę wielkie, — nie zapomniała. I tej pamięci jest wyrazem uczucie przychylne, jakie pomimo dużych jego win i błędów zachowała Polska dla Napoleona.
Aliści na samem uczuciu polegać, poprzestawać niewolno; wymaga ono sprawdzenia przez trzeźwy rachunek. Czas po temu obecnie, gdy stulecie dobiegło od runięcia wraz epopei i Polski napoleońskiej. To jest zadaniem rzeczy niniejszej.