Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Nazwa «odrodzenia», jaką w dziejach sztuki nadajemy okresowi, obejmującemu wiek XV i XVI, jest właściwie nieścisłą. Jeśli bowiem dla sztuki włoskiej epoka Renesansu jest w istocie momentem zmartwychwstania pogrążonej w letargu średniowiecznym twórczości artystycznej, to dla sztuki francuskiej naprz. wiek XV i XVI w porównaniu z okresem gotyku bynajmniej nie jest dobą ani rozkwitu, ani «odrodzenia». Gdy więc pomimo to termin powyższy w stosunku do twórczości artystycznej francuskiej końca wieku XV i wieku XVI zachowujemy, czynimy to dlatego, że nazwą «renesans» lub «odrodzenie» obejmujemy ten okres dziejów sztuki, w którym miłość natury i wierność jej łączy się z hołdowaniem ideałom greckiej sztuki i greckiego piękna.
Stojąc na takim stanowisku, a stać na innym ścisłość historyczna nie pozwala, musimy dojść do wniosku, że pierwsze ślady renesansu w sztuce francuskiej dostrzec się dają dopiero w końcu wieku XV-go. Do tego czasu architektura wierną zostaje niepodzielnie gotykowi, który – jakkolwiek w budowlach kościelnych wyczerpał się i na arcydzieło żadne już więcej zdobyć się nie potrafi – natomiast w budownictwie cywilnym – (ratusze, zamki, domy mieszkalne) – daje jeszcze dowody żywotności istotnej i wielkiej. Malarstwo i rzeźba z tej samej epoki tkwią jeszcze silnie w formułach naturalistycznych. Prymitywi francuscy, a właściwie franko-flamandzcy i są czcicielami bezwzględnemi prawdy w sztuce, prawdy dla samej prawdy, natury dla samej natury. Takim jest Mikołaj Froment z Awinjonu (druga połowa wieku XV-go), twórca Zmartwychwstania Łazarza» (Uffizi we Florencji) i «Krzaku gorejącego» (katedra w Aix), takim jest Jehan Fouquet (ob. część I «Dziejów sztuki»), który jedynie w minjaturach swoich (Livre d’Heures d’Etienne Chevalier i in.), malowanych po powrocie z Włoch, w tłach architekturalnych daje przedsmak form nowych piękna, dojrzanych, ale nie przetrawionych w czasie podróży włoskiej; takim jest wreszcie Michel Colomhe (1431 – 1512 mniej więcej), rzeźbiarz, który zarówno w «Grobowcu księcia Franciszka II» (Nantes), jak i w «Świętym Jerzym» (Luwr), pozostaje naogół wierny zasadom plastyki gotyckiej.
Dopiero za panowania Karola VIII-go (1483 – 1498) następuje zwrot w pojęciach estetycznych zarówno ogółu, jak i artystów. Na tę zmianę pojęć wpływ potężny wywiera wyprawa Karola do Włoch (1495).
Z wyprawy tej króli jego otoczeń przywożą nietylko upodobanie do zmodernizowanych przez Włochów ideałów sztuki klasycznej, lecz zarówno wzory żywe tej sztuki (modele, rękopisy, obrazy) i artystów, którym dają zarobek i pracę. W ten sposób rozpoczyna się powoli napływ artysmw włoskich do Francji. Już Karol VIII i otoczenie jego korzysta z usług Fra Giocondo, Bernabei da Cortona – architektów, rzeźbiarza Paganino, malarza Benedetta Ghirlandaio (brata słynnego Domemca) im. Prąd ten trwa za panowania LudwiKa XII-go i staje się najazdem istotnym za Franciszka I. We Francji przebywają czas jakiś Benvenuto Cellini i Anrea del Sarto, tu umiera gienjalny Lionardo, tu dekorują zamek w Fontainebleau Rosso, Primatice, Niccolo dell’ Abbate it.
Nadmienić wszakże należy, że duch francuski nie odrazu ulega kanonom sztuki nowej. Gotyk za bardzo był produktem gienjusza narodowego, zbyt silnie tkwił w ziemi francuskiej, by dał się łatwo wyrugować i zastąpić przez zmodernizowany klasycyzm. Przesiąkanie torm nowych w sztukę francuską odbywa się przeto powoli. Krok za krokiem śledzić można to przeistaczanie się form gotyckich w klasyczne. Zwłaszcza jest to widoczne w budownictwie.
Architektura francuska tego okresu przestaje służyć bóstwu i idzie na służbę do człowieka. Ośrodkiem życia francuskiego jest wonczas król, którego władza z dniem każdym wzrasta, by dojść do szczytu w wieku XVII za panowania Ludwika XIV. Ton życia nadaje dwór królewski i najbliżej osoby króla stojąca magnaterja. Potrzeby tego właśnie życia wpływają na rozwój budownictwa monumentalnego. Jeśli wiek XII-ty jest w dziejach architektury francuskiej wiekiem «wielkich katedr», to koniec wieku XV-go i wiek XVI-ty są dobą «wielkich zamków». Jednocześnie same formy życia zmieniają się. Surowość obyczajów gotyckich zastępuje powoli zamiłowanie do wygódi przepychu, zamiłowanie, rozbudzone nietylko rozkwitem kultury, której wzory odsłoniły przed zdumionym okiem «barbarzyńców północy» wyprawy włoskie Karola VIII, Ludwika XII i Franciszka I, lecz zarówno – uspokojeniem kraju, ustaniem walk ciągłych między książętami a królem, walk, które zmuszały ongi magnatów do przekształcania swych pałaców i zamków warownie obronne. Dziś zamki poczynają tracić wartość wojenną i stają się powoli przybytkami wesołego, kulturalnego życia. Wieże zębate zamieniają się na wieżyczki ozdobne. Małe okienka strzelnice rozszerzają się do rozmiarów wielkich okien, przez które wpadają rozkoszne fale powietrznego i słonecznego życia. Zamiast mostów zwodzonych, powstają piękne tarasy: zamiast wałów i bastjonów – kwitnące ogrody. A na mury, framugi okienne, balustrady tarasów i ściany pokojów rzuca «sztuka włoska» snopy żywych, groteskowych zdobień, okuć, sztukaterji.
W ten sposób jeden za drugim powstają zamki w Amboise, Blois, Gaillon, Chenonceaux, Ecouen i najpiękniejsze może z nich: Chambord, Fontainebleau i Louvre. Z budowniczych tej epoki wsławili się najbardziej: Pierre Nepveu (twórca zamku Chambord, za panowania Franciszka I), Philibert del’ Orme, twórca zamku w Anet i Tuileries, dokończonego przez Jeana Bullant, i wreszcie gienjalny Pierre Lescot, który dał pierwsze plany i rozpoczął budowę Louvre’u paryskiego (około roku 1546-go) (fig. 42).
W rzeźbie wpływy włoskie dają się dostrzec na początku wieku XVI-go. Rzeźbiarze włoscy są cenieni wysoko. Znajdujemy ich już w pracowni Michel Colombe’a; pracują przy budowie i zdobieniu zamków Gaillon, Amboise, Fontainebleau i in. Ale wdzięk włoski nie zabija odrazu stylu francuskiego. Obie te cechy starają się połączyć Jean Goujon, który jest współpracownikiem Lescot’a przy budowie Luwru, zdobi kościół Saint – Germain l’Auxerrois (Paryż) i rzeźbi «Nimfy» dla «Fontanny Niewiniątek» (Luwr paryski i rue des Inno cents tamże), oraz Germain Pilony twórca «Trzech Gracji» (Luwr paryski), które miały nieść urnę, przeznaczoną na serce Henryka II (fig. 43).
Najmniej oryginalności wykazało odrodzenie francuskie w malarstwie. Po Janie Fouquet, po Mikołaju Froment, malarstwo francuskie końca wieku XV iw. XVI może pochwalić się jedynie wydoskonaleniem rzemiosła. Z końca w. XV pochodzi słynny tryptyk katedry w Moulins, którego autorstwo przypisywano ongi nieznanemu artyście włoskiemu. Dziś wiadomo, że po- Chodzenie obrazu jest francuskie, jakkolwiek surowy realizm jego niezawodnie został złagodzony przez wpływy włoskie.
Na wiek XVI przypada twórczość Jana Perreala i Jana Bourdichona, których obrazy nie doszły do nas, lecz po których mamy cenną pamiątkę: minjatury. Zwłaszcza mistrzostwem wykonania odznaczają się minjatury, któremi ozdobił Bourdichon «Les Grandes Heures d’Anne de Bretagne» (Bibljoteka Narodowa w Paryżu). Poza tym, do wysokiego stopnia rozwoju dochodzi portret pod pendzlem Clouetów – Jana, a zwłaszcza Franciszka (zm. r. 1572), którego ścisłość charakterystyki i pewność rysunku godne są współzawodnictwa z doskonałością arcytworów Holbeina (fig. 44).
Pod wpływem kiepskich artystów polskich, osiadłych we Francji, malarstwo wpada w ckliwą słodycz i manjerę, z których przez wiek cały nie było w stanie się otrząsnąć.
Natomiast kwitnie w wieku XVI we Francji ceramika, której ojcem istotnym jest Bernard Palissy, twórca przepysznych waz i półmisków emaljowanych (Luwr), zdobnych w kwiaty, owoce, ryby i t. p.