Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Wystawa “Plastyki” poznańskiej


Autor: Franciszek Klein

Lato (ol.)
Lato (ol.)

Z nastaniem normalnych czasów po wielkiej wojnie, po ukończeniu wojny z Bolszewją i pokoju ryskim, podnosi się i wzrasta bardzo artystyczna twórczość w całym kraju. Po kilku latach wytężonej pracy można już dziś zaobserwować wszędzie pomyślne rezultaty. Przy opiece rządu, a jeszcze więcej dzięki ruchliwości wybitnych jednostek we wszystkich większych miastach Polski powstają związki artystów, muzea sztuki, galerje itd. Naturalnie, że główną siedzibą sztuki współczesnej — ze względu na swą wiekową przeszłość, liczne zabytki sztuki, przeszło sto lat istniejącą, najstarszą uczelnię malarską i wreszcie powstanie najstarszego w Polsce zrzeszenia artystów “Sztuka” — był i pozostał Kraków. Obok Krakowa bardzo żywy ruch artystyczny rozwija Warszawa z zawiązanem przed kilku laty Towarzystwem artystów “Rytm”. W Wilnie powstaje “Wileńskie Towarzystwo Plastyków”, w Łodzi rozwija się pomyślnie ważna placówka popularyzowania sztuki “Miejska Galerja”, we Lwowie pracuje z młodzieńczym zapałem dawne Towarzystwo Przyjaciół Szt. p. W ostatnich latach powstaje niezmiernie ważna placówka w Katowicach: Muzeum Górnośląskie. Obok tego i mniejsze miasta, jak Lublin, Bydgoszcz, Grodno i in. zaczynają się żywo interesować sztuką, urządzając sporadyczne wystawy i zabiegając usilnie o pokazy najnowszej sztuki. 

Portret żony
Portret żony

Wobec tych wszystkich usiłowań nie pozostał w tyle także Poznań. I tu również wkrótce po nastaniu normalnych stosunków rozpoczyna się bujne życie artystyczne. Trzeba to teni mocniej zaznaczyć, że właśnie w tej dzielnicy rząd pruski przez stokilkadziesiąt lat pracował z największym wytężeniem wszystkich sił nad zupełnem wyjałowieniem i wyplenieniem wszelkiej myśli artystycznej. Do podniesienia ducha i twórczości artystycznej przyczyniła się niemało, założona przez rząd Polski “Szkoła przemysłu artystycznego”, na kierownika której powołano naprzód F. Pautscha, obecnie profesora Akademji Sztuk pięknych w Krakowie, a po nim K. Maszkowskiego. Nowym objawem rozwoju sztuki na gruncie poznańskim jest założenie przed trzema laty Stowarzyszenia “Plastyka”. Urządzona w Krakowie wystawa dała świadectwo swych możliwości artystycznych. W katalogu wystawy znajdujemy na wstępie “credo” tej grupy plastyków, które jako dokument nastrojów obecnego czasu warto w całości tu przytoczyć: 

“Jesteśmy młodą, gdyż dopiero od trzech lat istniejącą grupą. Celem naszym to nie jakoweś ciasne hasło, nie nowa droga za wszelką cenę. Zrzeszyliśmy się w imię wspólnego dążenia ku odwiecznej prawdzie, zwyciężającej ostatecznie w Sztuce, w imię dobrej a ujętej w karby wewnętrznej dyscypliny, formy. Forma o ścisłej, wewnętrznie uzasadnionej strukturze decyduje o tem, iż dzieło sztuki choćby i z zamierzchłej epoki wydobyte, jest nam bliskie i drogie. Mamy szacunek dla każdej wielkiej tradycji, co więcej, uważamy ten moment za podstawowy szczerego ustosunkowania się do sztuki w ogóle. Dalecy jesteśmy również od tego, by zapatrzywszy się w przeszłość nie widzieć teraźniejszości, by zapomnieć, iż Sztuka jako jeden z przejawów życia nie może nie ulegać i koniecznym przeobrażeniom życia. Żywotność dzieła artysty łączyła się zawsze ściśle z jego współczesnością, a brak jej wytwarzał stale pustkę i słabość dzieła, nie dającą się niczem zastąpić, To też realizować w sztuce te wartości istotne, które nowe życie przynosi, jest również naszem zadaniem. Uświadamiamy sobie jednak wielką trudność wcielania tych idei, oraz niebezpieczeństwa, które wynikają z ograniczenia się li tylko do eksperymentu, braku dyscypliny lub fantastycznej dowolności. Z konieczności przyjmujemy te wartości, które wypływają z logiki i ewolucji ducha zachodu. Przeciwstawiać się tym zasadniczym prądom nie możemy, jednakowoż nie zamykamy się przed wszelkimi wartościowymi wpływami kultury polskiej. Dążyć do odrębnej, swoistej, żywotnej i silnej polskiej sztuki, jest również naszym ostatecznym celem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w pracach naszych są braki i usterki, że nie wszystko w nich jest dojściem, jednakowoż uważać będziemy, iż nie był daremnym trud i wysiłek nasz, skoro chociaż w części zrealizujemy swój program”.

Pisanie listu (ol.)
Pisanie listu (ol.)

Rynek w Gorlicach (ol.)
Rynek w Gorlicach (ol.)

Motyw z Paryża (rysowane tuszem)
Motyw z Paryża (rysowane tuszem)

Cyklameny (ol.)
Cyklameny (ol.)

Karciarze (ol.)
Karciarze (ol.)

Portret p. B. (ol.)
Portret p. B. (ol.)

Madonna z kogutem (drzewo)
Madonna z kogutem (drzewo)

Jest to charakterystyczne i znamienne dla obecnych czasów odezwanie się, w którem grupa artystów ogłasza swój programowy stosunek do sztuki. Uderza on spokojem, a nawet dojrzałością zapatrywań, głosi poszanowanie dla tradycji. Nie ma w niem śladów owych rewolucyjnych haseł, owych wezwań do niszczenia muzeów, do zerwania z przeszłością, nie ma owych krzykliwych frazesów, któremi zwolennicy i następcy Marinetti’ego starali się wmówić we wszystkich, że sztuki nie było, że zaczyna się od dzisiaj. Albowiem wbrew tym hałaśliwym zapewnieniom wrócono znów do niezawodnego punktu wyjścia, jakim dla każdego artysty jest natura, niewyczerpane źródło dla poszukiwań artystycznych wszelkiego rodzaju. 

Brzeg Wisły (ol.)
Brzeg Wisły (ol.)

Członkowie poznańskiej “Plastyki” są to przeważnie wychowankowie Krakowskiej Akademji Sztuk Pięknych, skąd wynieśli gruntowne podstawy i zasady Sztuki. Malarstwo francuskie wywarło na nich także poważny wpływ, widoczny w ujęciu kompozycyjnem obrazu, w technice operowania walorami barwnymi. Wspólna cecha ich, staranny rysunek i dążność do konstrukcji zapomocą syntetycznej formy i uproszczenia koloru, jest do pewnego stopnia ograniczeniem możliwości, jakie przedstawia rozwiązywanie zagadnień artystycznych, nadaje wystawie piętno pewnej jednostajności, którą przerywają pełne temperamentu obrazy Leona Dołżyckiego. “Plastyka” wywołała duży ruch w życiu artystycznem Poznania, członkowie jej potrafili rzetelnością swych usiłowań zdobyć uznanie i ufność poznańskiej publiczności, potrafili wnieść dużo życia do tego prastarego grodu, który dotychczas, dzięki warunkom politycznym, nie zabierał głosu w sprawach Sztuki. Dlatego też i publiczność krakowska, tak żywo śledząca życie artystyczne Polski, z zaciekawieniem i życzliwością oglądała wystawę “Plastyki”.

Wisła na Pomorzu (ol.)
Wisła na Pomorzu (ol.)

W wystawie biorą udział: Jan Bocheński, Tadeusz Dobrowolski, Leon Dołżycki, Rosińska-Dziurzyńska, Henryk Jackowski, Adam Hannytkiewicz, Erwin Elster, Władysław Lam, Marcin Samlicki, Tadeusz Walkowski, Jan Wroniecki — malarze i Władysław Marcinkowski i Marcin Rożek — rzeźbiarze. Jak już wspomniałem, pełnym temperamentu młodości jest Leon Dołżycki, zarówno w pejzażu jak w portrecie. W upozowaniu modela, w ujęciu figury ludzkiej, w podkreślaniu cech charakterystycznych, wszędzie znać pełną życia i obserwacji pomysłowość artysty. Tak samo w studjach krajobrazowych uderza zamiłowanie w wyborze motywów silnych, dramatycznych, w doborze silnie znaczonych barw lokalnych, których siłę powiększa jeszcze czerń cieni. Przeciwieństwem są studja Tadeusza Dobrowolskiego: Jest to artysta elegijny czy liryczny. “Portret żony” ujmuje swym spokojem i wdziękiem, łagodnym i szczerym.

Pejzaż romantyczny (ol.)
Pejzaż romantyczny (ol.)

S. Tropez {ol.)
S. Tropez {ol.)

Widok z S. Tropez (akwarela)
Widok z S. Tropez (akwarela)

Don Quichote (ol.)
Don Quichote (ol.)

Poważny dorobek artystyczny przedstawił Władysław Lam, dając na wystawę siedemnaście obrazów. Jest to umysł o charakterze konstruktywnym, który na podstawie sumiennych studjów natury przerobić usiłuje każdy obrany temat na kompozycję o poprawnie skończonej formie. To usiłowanie grupowania szczegółów, zauważanych w naturze i podkreślania ich celem uzyskania konstruktywnego wyrazu, widać także i w studjach z natury, w studjach czy to głowy czy figury lub pejzażu, przyczem walory światła i barwy nie mniejszą tu grają rolę. Ujemną stroną jest pewna oschłość, pewien chłód, który wieje z tych wyrozumowanych może zanadto obrazów, które nie mniej jednak chlubnie świadczą o poważnym stosunku ich autora do zagadnień artystycznych. Bardziej uczuciowym jest Adam Hannytkiewicz, w którego pejzażach realizm wiąże się z liryzmem. Jako uczeń prof. Pankiewicza ulega on dużym wpływom sztuki francuskiej, zaznajomienie się z którą nie zrobiło mu zapewne dużo krzywdy. Pejzaże jego (zwłaszcza “Lato”) o jasnym, miłym tonie ujmują swoją szczerością, nie mniejszą wartość przedstawiają jego kompozycje figuralne. Przesiąknięty kulturą zachodu, a zwłaszcza Paryża, Marcin Samlicki, dał sumienne i poważne prace, zwłaszcza w studjach portretowych. Zręczne studja impresjonistyczne dała Rosińska-Dziurzyńska. Cztery niewielkie akwarele Erwina Elstera, przedstawiające motywy z południowej Francji, ujmują prostotą i skromnością techniki. Interesujące rysunki tuszem dał Jan Wroniecki. Jan Bocheński lubuje się w nastrojowych pejzażach o charakterze raczej impresyjnym. “Ucieczka do Egiptu” przypomina malarzy-romantyków francuskich. Rzeźby reprezentują dwaj artyści: Nestor plastyków poznańskich, Władysław Marcinkowski dał dwa poważne portrety w bronzie. Marcin Rożek dał w formę “tonda” ujęte dwie płaskorzeźby w drzewie, z których zwłaszcza “Madonna z kogutem” przedstawia poważne wartości tak w działaniu dekoracyjnem jak i w szlachetnej kompozycji ruchu Matki i Dzieciątka.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new