Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Na ścianach dokoła: Fotografie i portrety uczestników powstania: wodzów i żołnierzy.
Fotografie współczesne, przeważnie ' ze zbioru p. Stanisława Zarewicza, ugrupowane są w alfabetycznym porządku, a wśród nich na osobnych tablicach: polegli, straceni, nieznani z nazwiska, wychowankowie szkoły wojskowej polskiej w Cuneo, oskarżeni w procesie berlińskim w r. 1864. U góry wizerunki dowódców w powiększeniach i współczesnych litografiach, nadto dziewięć tablic z fotografiami dowódców, wśród których (na ścianie środkowej) Langiewicz i jego podkomendni oficerowie. Zbiór olbrzymi, kilkutysięczny tych, którzy za chwilę zwycięstwa i swobody, za sam błysk nadzieji odzyskania Ojczyzny szli na bój krwawy z przemagającą siłą. Na ich portretach widać krzywe szable, stare szlify, mundury ze wszystkich stron świata, od konfederatek przez francuskie kepi aż do tureckich frezów, od myśliwskich dubeltówek po bagnety różnych systemów. A wśród nich prześliczne, uduchowione typy, które w imię wolności walczyły na wszystkich pobojowiskach Europy, twarze młode, dziecinne obok ludzi dojrzałych, długobrodych starców święte oblicza, obok zoranych pracą twarzy robotników, pokryte wichrem rysy oficjalistów, obok wydelikaconych twarzy miejskich. Wszystkie stany i zawody, cała Polska jest reprezentowaną mimo, że sam zbiór jest tak bardzo niekompletny, i malutką jeno część zawiera tych, którzy uczestniczyli w ostatniej wojnie narodowej.
A u młodzieży w tył włosy rzucone, twarze niby ascetyczne, ogniem - zapału owiane. Wszyscy oni jacyś inni ludzie niż dzisiaj: na starych obliczach echo ledwie co zamarłych walk, w oczach młodzieży coś surowego widnieje. Cała poezja krwawego roku unosi się z tych szeregów, co na wroga szły bez broni, cała dusza powstania w twarzach pięknych lub mniej pięknych, ale wyrazistych za to jak rzadko.
Jest w nich wszystkich pewien wspólny rys myśli, uczucia i pojęcia. Powiedziano o nich, że serce ich było w ogniu czystym i gorącym. Składali oni żywe ofiary na ołtarzu ideału, duszę ich unosiła wysoko modlitwa patriotyczna, w rozsypce powstania patrzyli spokojnie w oblicze śmierci, wierzyli w ojczyznę zmartwychwstającą, której symbole magicznie na nich działały, nie godzili się nigdy z tryumfem świata materialnego nad światem duchowym, pod druzgocące koła losu dziejowego rzucali bez wahania, co im było najdroższe, a pod względem zapałusłużyć mogą za wzór tym z teraźniejszych, których życie upłynęło w martwym i płytkim sceptycyźmie, którym zakazano wierzyć i oduczano marzyć o cudach i bohaterach.
*****
Na ścianie, na tle kilimu z Matką Boską, herbami Polski. Litwy i Rusi (wyrób dzisiejszy lwowskiej fabryki „Giewont") pod znakami Orła i Pogoni (fragmenty sztandaru z r. 1863) rozwieszona broń i rekwizyty powstańcze.
Oto nieme, a tak bardzo wymowne świadki krwawych zapasów, oto z czem szliśmy na wroga przed pół wiekiem. „Nie lękaj się tyło-' miljonowy narodzie - pisał w jednej ze swoich płomiennych odezw dyktator Ludwik Mierosławski - ażeby ci zabrakło oręża! Byle każdy kawał polskiego żelaza znalazł dłoń, co go .podniesie przeciw garstkom bagnetów ginących w powodzi wezbranego powstania’’.
Jakoż nie było troski o broń, chociaż broni nie było. „Hej do broni! - wołał nieznany poeta - jak kto może - są siekiery, kosy, nożei jest silna dłoń... Starych rusznic nie zabraknie... ksiądz da dzwony na armaty, da nam piki pług rogaty, Żydzi znajdą proch....44 Aw razie gdyby broni zabrakło, radzi inny poeta, M. B. Antoniewicz: „z ścian naszych domów wyrwijcie ćwieki, kujcie oręże, przelejcie dzwony w pociski gromów’’!
Tedy stare szable, najrozmaitszych typów, dubeltówki i pojedynki z dorobionymi bagnetami, kapslowe rewolwery, pistolety i krucice, kosy na pion nasadzone, piki niewprawną dłonią wioskowego kowala wykute, myśliwskie torby, stare ładownice, czasem drąg pospolity w lesie na świeżo wycięty, wszystko to było bronią styczniowego powstania. Najcharakterystyczniejszą była jednak kosa, przysposobiona do użytku wojennego. Z jej egzemplarzy reprezentowanych na wystawie zwraca przedewszystkiem uwagę kosa podobna do berdysza, pomysłu Ludwika Mierosławskiego (wł. Muzeum Nar. poi. w Rapperswilu), oraz druga zrobiona doraźnie z rzezaka od ręcznej sieczkarni i nasadzona na zwykły kij (wł. Towarz. uczestników powstania we Lwowie).
Zresztą niekiedy i z rzadka pojawiała się w oddziałach powstańczych broń lepsza, z olbrzymim nakładem trudów, kosztów i poświęcenia, sprowadzana z zagranicy, jak belgijskie sztućce, austriackie karabiny. Niestety broń ta po największej części ulegała konfiskacie ościennych rządów zaborczych, albo z obawy przed konfiskatą zakopywaną bywała w ziemię, gdzie niszczała bez użytku.
Obliczono, że w czasie trwania powstania Austria i Prusy skonfiskowały tyle polskiej broni, że starczyć by jej mogło na uzbrojenie stutysięcznej armji.
W gablotce XXV. na środku sali: Ubiory i mundury: Komża ks. Kazimierza Żulińskiego, którą miał na sobie podczas manifestacji 27. lutego 1861, kiedy na bruku warszawskim padło pięć pierwszych ofiar. Fez Żuawów śmierci z oddziałów Langiewicza, takiż fez z oddziału Kurowskiego, kamizelka mundurowa z oddziału Żuawów śmierci Rochebrune’a, francuska czapka (kepi), w której walczył znany później numizmatyk Antoni Ryszard, kask pułkownika Kazimierza Mielęckiego (um. 9. VII. 1863), rogatywka dowódcy oddziału Zygmunta Napoleona Rzewuskiego (Krzywdy), rogatywka pułkownika Wojciecha Komorowskiego, mundur kawalerzycki Józefa Kellermana, czamara dowódcy oddziału Konstantego Bobczyńskiego, czapka i surdut Leona hr. Platera, w których prowadzony był na śmierć przez rozstrzelanie w Dynaburgu dnia 27. maja 1863 (wł. Muzeum w Rapperswilu), koszula, w której poległ Kazimierz Tułodziecki* (27. kwietnia 1863) ze śladami przedarcia od kuli, okrywka Sybiraka Arkadjusza Czechowicza.
W czasie powstania styczniowego niewiele tylko oddziałów posiadało jednolite umundurowanie, jak n. p. Żuawi śmierci Rochebrune’a. Zresztą wychodzili powstańcy do walki w mundurach dowolnych, najczęściej w zwykłej burce myśliwskiej i konfederatce, które w ten sposób stały się symbolem wojsk narodowych w roku 1863, a potem nieraz bezcenną, łzami żałoby i rozpaczy oblewaną relikwią narodową, jak ta, o której mówi wiersz poświęcony pamięci Józefa Kosieradzkiego:
„Jeszcze tę odzież biedna matka chowa, Którą syn nosił w krwawym dniu Miechowa: Widząc, jak od kul na wylot przeszyta, Rzekłbyś: ząb śmierci tego już nie chwyta, Kto z takich gradów wyszedł z ciałem zdrowem -
Niestety przecież poległ pod Borowem!
*****
U stropu sali zawisły sztandary z okresu manifestacyjnego i sztandary wojenne: 1. Nad drzwiami na ścianie rozpięty sztandar z oddziału Jeziorańskiego niebieski, z Orłem, Pogonią i Michałem Archaniołem i napisem : Boże dopomóż wiernym Ojczyźnie. (Wł. prywatna).
2. Sztandar biały z herbem trzypolowym Polski, Litwy i Rusi, otoczonym armaturą, z napisem: Wolność, całość, niepodległość. (Wł. Muzeum Nar. w Rapperswilu).
3. Sztandar strzelców i kosynierów z Orłem i Pogonią z szarej materji, z napisem: Bez pardonni. Za wolność, równość, niepodleglość Polski - Strzelców i Kosynierów. Pracą dziewic polski chF. T. Na stronie drugiej: Matka Boska Częstochowska i napis: Najświętsza Panno Maryo broń nas od pocisków nieprzyjaciół 16. stycznia. 1863 r. (Wł. Muzeum Nar. w Rapperswilu).
4. Sztandar amarantowy z Orłem polskim i napisem: Za waszą wolność i naszą. Po stronie drugiej Michał Archanioł i napis po rusku: Za wolu Rusy, Polszczy i Łytwy. Jest to sztandar oddziału Edmunda Różyckiego. Był w bitwie pod Salichą. (Wł. p. J. Butnera).
5. Sztandar biały z Matką Boską i napisem : „Pod Twoją obronę uciekamy się“ i Michałem Archaniołem, pod którym napis: Święty Michale, niebios Archaniele z chorągwią Twoją stajemy na Czele - Prowadź Ty Polskę siłą nieśmiertelną w straszliwej wojnie z Potęgą piekielną. Sztandar jednego z oddziałów ruskich. (Wł. Muzeum im. Lubomirskich we Lwowie).
6. Sztandar amarantowy (w kształcie chorągwi kościelnej) z Orłem polskim i Matką Boską oddziału jenerała Wysockiego. Ocalony pod Radziwiłłowem przez kapitana Wierzchowskiego. (Wł. p. Michała Wierzchowskiego).
7. Sztandar biały, ofiarowany przez uczenice zakładu wychowawczego Felicji z Wasilewskich Boberskiej dla oddziału Jana Żalplachty (Zapałowicza): z Orłem, Pogonią i Matką Boską i napisem: Matko nie opuszczaj nas 1863 - Za wiarę i wolność. Był w bitwie pod Mołszowem i Tuczapami. (Własność p. Władysławy z Czaykowskich Miinterowej).
8. Sztandar amarantowy z Orłem, Pogonią, Matką Boską, św. Kazimierzem i napisem na szarfach: Ziemia witebska 1861. Sztandar ten pochodzi z manifestacji pod Horodłem, przyniesiony do Lwowa przez ś. p. Wizunasa Szydłowskiego jest dziś własnością „Towarzystwa uczestników powstania we Lwowie’’.
9. Sztandar czerwony z Orłem i Pogonią, oraz dwoma rękami splecionymi w uścisku i napisem: Walecznym braciom poświęcają Polki Izraelitki Kalisz 1863. (Wł. Muzeum w Rapperswilu).
10. Sztandar niebieski, biały, amarantowy Żuawów rawskich, z Orłem polskim i napisami: Ułów - Nowawieś - Kamień - Żuawi rawscy d. 16., 17., 18. maja 1863. Z drugiej strony: Niech żyje Polska starożytna. (Wł. prywatna).
Nasze sztandary z Panną Przeczystą Na śmierć tysięcy patrzyły, Co marli z wiarą w jutrznię złocistą Iw zmartwychwstanie z mogiły.
Nasze sztandary w bój krwawy wiodła Moc, której kule nie straszą: Te wielkie święte podniosłe godła: Za waszą wolność i naszą! (Or-Ot.)
Na ścianie u wejścia z jednej strony obraz Wodzinowskiego: „Msza weteranów’’ z trzydziestu portretowo malowanemi postaciami weteranów z r. 1863, przebywającymi w krakowskiem „Przytulisku’’; z drugiej strony fotografie żyjących dziś we Lwowie uczestników powstania, wykonane przez Zakład fotogr. „Kordyan’’.
„Oto pokolenie które nie całkiem jeszcze zeszło z widowni. Mamy pośród siebie ludzi sześćdziesiątego trzeciego roku, wszyscy ich znacie lub znać powinniście. Powinniście ich znać, bo z żywych postaci najlepiej odgadnąć potraficie oblicze minionych czasów, tak ważnych, tak godnych rozpamiętywania i nauki, posiadających ponadto niektóre piękne cechy, skłonności, wierzenia, namiętności, których my już dziś nie posiadamy.
„Powinniście ich znać, bo gdy zabraknie tych pomników przeszłości, nic wam już nagrodzić nie potrafi szkody, jaką wyrządziliście sobie. Kto nieodczuwa żywego związku między wczoraj a dziś, między ojcami a synami, ten w rozgwarze otaczających starć i walk, nie usłyszy kroku historji, nie zorientuje się wśród sprzecznych poglądów, płynących dokoła niego“.
(B.Lutomski).