Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

KWESTJA AUTORSTWA


W związku z olbrzymim ruchem budowlanym w krajach katolickich w epoce baroku i rokoka, rozwinęła się na wielką skalę rzeźba dekoracyjna, której zadaniem było współdziałać w ogólnem wrażeniu z architekturą. Ówczesna wytwórczość artystyczna, tak w architekturze, jak i w   dziełach sztuki, służących do jej uzupełnienia, ma charakter zbiorowej. Najczęściej wielki kościół czy pałac jest wypadkową pracy kilku po sobie następujących architektów, z których każdy wprowadza zmiany w pierwotnym pomyśle; inny projektuje, inny buduje, licząc się z gustem fundatora, który nadto sam często bywa artystą-dyletantem, wpływającym na powstawanie dzieła. Niejednokrotnie przy wznoszeniu tej samej budowli zajętych jest równocześnie kilku architektów. Architekci bądź sami projektują w ogólnych zarysach dekorację i całe urządzenie wnętrza, a wykonanie powierzają specjalistom, nie krępując ich zbytnio w szczegółach, bądź później sprowadzony dekorator przyozdabia kościół bez wskazówek architekta, który już przeniósł się do innej miejscowości, słowem występują różne kombinacje. Szło przedewszystkiem o zespół. Rzeźby nie są projektowane dla bytu indywidualnego, ich istnienie zależne jest od całości. Wobec gorączkowej, masowej i zbiorowej produkcji, indywidualność poszczególnych artystów, zatrudnionych przy zdobieniu budynku, schodzi na dalszy plan. To jakby chór, w którym poszczególne głosy się nie wybijają. Z powyższych powodów bardzo często nie opłaci się wdrażać daleko idących poszukiwań za autorami, wskazanem jest to tylko wtedy, gdy idzie o jakąś silniejszą indywidualność. Trudna to sprawa, bo i w   dotyczących archiwaljach panuje chaos. Z rachunków budowy, w których natrafia się na imienne wypłaty za wykonanie jakiegoś dzieła, trzeba korzystać bardzo krytycznie i ostrożnie, mogą bowiem łatwo w błąd wprowadzić, gdyż wymieniony w nich artysta nie zawsze jest twórcą dotyczącego dzieła; może on być tylko wykonawcą cudzego projektu.

Mistrz figur dominikańskich, cokolwiekby mu można zarzucić, jest jednak wybitniejszą indywidualnością, która nie znikłaby nawet w samej Bawarji, to też odnalezienie jego nazwiska nie byłoby rzeczą zupełnie obojętną. Mogłoby posłużyć za nić przewodnią do dalszych badań. Pewne wskazówki pod tym względem zawiera księga wydatków na budowę kościoła franciszkanów w Przemyślu. Z zapiski z marca 1761 roku dowiadujemy się, że kontrakt na budowę wielkiego ołtarza w tej świątyni (fig. 58) zawarł Piotr Polejowski ze Lwowa 3. O autorze posągów w wielkim ołtarzu niczego bezpośrednio się nie dowiadujemy; w każdym razie z milczenia zapisek o wypłacie pieniędzy za ich wykonanie nie trzeba koniecznie wysnuwać wniosku, że są one dziełem samego Polejowskiego. Wszak artysta, który zobowiązał się do wykonania bądź co bądź dużego ołtarza, mógł mieć wspólnika, względnie zaprojektowanie i wykonanie posągów powierzyć – jak się to zresztą często trafiało – komu innemu. Brak wzmianek o takim współpracowniku może się tem  tłumaczyć, że ten pobierał zapłatę nie wprost od konwentu franciszkanów, ale za pośrednictwem Piotra Polejowskiego, który zawarł kontrakt i który w następstwie tego odpowiedzialny był za całość dzieła. Styl posągów w wielkim ołtarzu (fig. 20-25) schodzi się, jak widzieliśmy, do tego stopnia ze stylem kamiennych figur przed kościołem (fig. 17-19), że jedne i drugie musi się uznać za dzieła jednego krycie twórcy posągów stojących przed kościołem, ustaliłoby tem  samem autorstwo figur w wielkim ołtarzu, a zarazem całej, w tej pracy omówionej grupy rzeźb. Wspomniana księga wydatków zawiera w dwóch miejscach wiadomości o wypłatach za kamienne posągi. Dnia 14 maja 1773 roku zapłacono „Za latarni sześć kamiennych, Wazów sześć kamiennych, Statui trzy kamiennych na nowy kościół; latarnie i wazy po Czerwonych złotych 5, statuy zaś po czerwonych złotych 6, efficit zło: 1404“. Nadto wypłacono w maju 1758 roku „IMCi Panu Fenzyngierowi Snycerzowi in vim statui I. C. B. Virginis Mariae zło: 54“, dnia 21 października 1758 roku „IMC i Panu Fenzygierowi reszty do statuy kamienny Niepokalanego Poczęcia N. M. Panny zło: 90“, dalej 13 stycznia 1759 roku „Panu Fenzyngierowi za statuę S. Antoniego 8 [czerwonych złotych] facit zło: 144“, wkońcu w styczniu 1760 roku „Za statuę kai tego samego rzeźbiarza. Wymienną V. Egidij Czerwonych złotych cztyrnaście", przyczem zanotowano, że „V. loannis Du[n]s Scoti statua kamienna tylasz dla pewny racyi się nie wywodzi".

72. Lwów. Cerkiew ś. Jura. Posąg ś. Leona na fasadzie. Fot. A. Bochnak.
72. Lwów. Cerkiew ś. Jura. Posąg ś. Leona na fasadzie. Fot. A. Bochnak.

73. Lwów. Katedra. Posąg ś. Augustyna w głównym ołtarzu. Fot. A. Bochnak.
73. Lwów. Katedra. Posąg ś. Augustyna w głównym ołtarzu. Fot. A. Bochnak.

74. Lwów. Katedra. Posąg ś. Grzegorza w głównym ołtarzu. Fot. A. Bochnak.
74. Lwów. Katedra. Posąg ś. Grzegorza w głównym ołtarzu. Fot. A. Bochnak.

Temat posągów, które stoją przed fasadą przemyskiej świątyni franciszkanów (fig. 17-19) schodzi się z tematem tych posągów, za które konwent zapłacił Fenzyngierowi w latach 1758-1760, zgadza się też ich ilość, bo posąg Duns Scota „się nie wywodzi".

75. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.
75. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.

Najprostszą rzeczą byłoby uznać posągi przed fasadą za dzieła Fenzyngiera. Cóż jednak zrobić z temi trzema posągami „na nowy kościół", za które zapłacono dnia 14 maja 1773 roku, ao których nie zanotowano, kogo przedstawiają, I ich ilość odpowiada ilości figur przed fasadą.

76. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.
76. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.

Sądzę, że te statuy z roku 1773 należy zidentyfikować z owemi aniołami „y z Opatrznością", które ślusarz Bugowski osadził w roku 1780 na fasadzie, a które wraz z wazonami i latarniami przepadły. W takim razie figury Madonny i franciszkanów wyszłyby w latach 1758- 1760 z pod dłóta Fenzyngiera. Figury franciszkanów wyobrażałyby więc ś. Antoniego i brata Idziego, znanego z Fioretti towarzysza ś. Franciszka.

77. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.
77. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.

Powyżej przytoczone wytłumaczenie wzmianek w rachunkach przemyskich o kamiennych posągach jest zdaniem mojem lepsze, niż jakiekolwiek inne, albowiem rozwiązuje wszystko. Gdyby przypuścić, że posągi stojące przed fasadą są identyczne z temi, bliżej nieokreślonemi, za które konwent zapłacił niewymienionemu rzeźbiarzowi dnia 14 maja 1773 roku, musiałoby się przyjąć, że dla tego samego konwentu wykonano dwa razy w ciągu piętnastu lat kamienne posągi Niepokalanego Poczęcia Najśw. Marji Panny i franciszkanów oraz, ze pierwsze, z lat 1758-1760, przepadły. Nie mielibyśmy nadto w rachunkach, prowadzonych dokładnie, pozycji za wykonanie aniołów „y z Opatrznością", a przecież musiano za nie zapłacić, skoro je w roku 1780 na fasadzie osadzono. Zapłatę w roku 1780 pobrał tylko ślusarz za osadzenie rzeźb na sztybrach. 

78. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.
78. Lwów. Katedra. Posąg w bocznym ołtarzu. — Fot. A. Bochnak.
Jeżeli moja interpretacja nie jest mylna i Fenzyngier jest istotnie twórcą tych posągów, to w takim razie on jest twórcą całej grupy, którą przypisałem mistrzowi figur dominikańskich.
79. Włodawa. Kościół popauliński. Posąg ś. Augustyna. — Fot. dr Józef Dutkiewicz.
79. Włodawa. Kościół popauliński. Posąg ś. Augustyna. — Fot. dr Józef Dutkiewicz.

Nazwisko Fenzyngier jest niewątpliwie przekręcone. Jakież mogło być rzeczywiste jego brzmienie? Z podobnem nazwiskiem spotykamy się współcześnie we Lwowie. Jakiś Sebastjan Fessinger wykonał w roku 1765 „structuram organi“, a więc pudło organowe w kościele dominikanów Nic o tem dziele powiedzieć nie można, albowiem dzisiejsze obramienie organów jest nowe 12. Budową cerkwi ś. Jura kierował po Bernardzie Merettinim od roku 1759 C. Feissinger (zwany też Fessinger). Dnia 15 maja 1782 roku Claud. Xav. Fessinger otaksował dworek na Wólce Kampianowskiej. Sądzę, że Fenzyngier i Fessinger (Feisinger), to różnie zapisane to samo nazwisko, ale naturalnie nie we wszystkich wypadkach ta sama osoba. Brzmienie Fessinger uważam za poprawne, albowiem tak podpisał się architekt na wspomnianem otaksowaniu dworku. 

W ostatnich czasach zostało ogłoszone drukiem narazie tylko streszczenie pracy dra Tadeusza Mańkowskiego o cerkwi ś. Jura, zawierające wiadomość, że „rzeźbiarzem rokokowych posągów dekoracyjnych, zdobiących fasadę katedry i jej szczyt, jest Finzel". Na moją prośbę p. dr Mańkowski był łaskaw zakomunikowaćmi listownie, że wiadomość o Pinzlu zaczerpnął z rękopisu nr 126, 2 w archiwum Ukraińskiego Muzeum Narodowego we Lwowie. Rejestr to wydatków na budowę cerkwi ś. Jura „w którym jest mowa – iż w roku 1759 poniesiono ekspens na statuę kamienną ś. Jerzego na facjacie katedry, oraz na dwie statuy ś. Leona Papieża i ś. Atanazego z ornamentami.

80. Włodawa. Kościół popauliński. Posąg ś. Grzegorza.- Fot. dr Józef Dutkiewicz. jak mi pisze p. Mańkowski.
80. Włodawa. Kościół popauliński. Posąg ś. Grzegorza.- Fot. dr Józef Dutkiewicz. jak mi pisze p. Mańkowski.

Rękopis ten wymienia Pinzla jako „majstra" w odniesieniu do wszystkich trzech posągów" h Ponieważ na fasadzie cerkwi ś. Jura są tylko te trzy posągi, więc nieporozumienie jest wykluczone. Byłźeby więc Pinzel, a nie Fessinger (Fenzyngier) mistrzem figur dominikańskich, t. j. całej tej grupy? Taki wniosek musialby się nasunąć wobec faktu, że konny posąg ś. Jerzego wykazuje wszystkie stylistyczne właściwości, jakie mają rzeźby dominikańskie, z wyjątkiem posągów w głównym ołtarzu. Idźmy dalej. Nie Fessinger (Fenzyngier), ale Pinzel musiałby w takim razie być twórcą rzeźbu franciszkanów przemyskich, które się tak silnie wiążą z rzeźbami u dominikanów we Lwowie i konnym posągiem ś. Jerzego na fasadzie cerkwi świętojurskiej, oraz z drewnianym posążkiem w Ukraińskiem Muzeum Narodowem. Jest to koło zamknięte, które, jak sądzę, niełatwo dałoby się rozerwać. Mimo archiwaljów przemyskich nie miałbym żadnych wątpliwości co do autorstwa Pinzla, gdyby ten rzeźbiarz był wyraźnie wymieniony jako twórca posągów na fasadzie cerkwi ś. Jura, nie zaś jako majster, który to termin może równie dobrze oznaczać tylko wykonawcę, oraz gdyby trzy posągi, wymienione w rejestrze wydatków na budowę cerkwi ś. Jura, nie różniły się pod względem stylu pomiędzy sobą. W mojem poczuciu różnice te istnieją. Posągi śś. Leona (fig. 72) i Atanazego  to dzieła słabsze. Trudno mi się pogodzić z myślą, by mógł je stworzyć artysta, obdarzony tak żywym temperamentem, taką werwą i taką twórczą wyobraźnią, jak ten, który stworzył posąg ś. Jerzego (fig. 29, 30, 70). Figury są krępe, przysadkowate, ciężkie. Modelunek draperyj jest inny. Niema tu licznych, ostrych fałdów, tak charakterystycznych dla przepysznie zarysowanego i z taką brawurą traktowanego płaszcza ś. Jerzego. Nerwowy niepokój przenika posąg patrona rycerstwa, brak zaś tempera i  mentu i jakiś flegmatyczny spokój cechują posągi śś. Leona i Atanazego.

81. Lwów. Cerkiew ś. Jura. Posąg Melchizedecha w głównym ołtarzu Fot. A. Bochnak.
81. Lwów. Cerkiew ś. Jura. Posąg Melchizedecha w głównym ołtarzu Fot. A. Bochnak.

Ś. Jerzego musi się bezsprzecznie zaliczyć do jednej rodziny ze szczupłymi, wysmukłymi, nerwowymi, rzec można niesamowitymi zakonnikami u dominikanów we Lwowie, ale tych dwóch grubych, ociężałych i tak dalekich od ascetyzmu świętych nad portalem niełatwo przyszłoby dopuścić do tamtej familji. Różnice stylistyczne nasuwają mi przypuszczenie, że Pinzel tylko wykuł w kamieniu posąg ś. Jerzego podług bozzetta innego rzeźbiarza. tem  bozzettem był najprawdopodobniej znany nam już, z drzewa rzeźbiony ś. Jerzy w Ukraińskiem Muzeum Narodowem, domniemany utwór Fessingera (fig. 71). Pewne zmiany mogły być uskutecznione nawet pod kierunkiem samego Fessingera podczas odkuwania posągu w wielkiej skali przez Pinzla, o ile nie istniało stadjum pośrednie między wspomnianem bozzettem, a gotowym posągiem kamiennym, n. p. w drugiej redakcji bozzetta, w modelu gipsowym naturalnej wielkości, lub w rysunkach. Wiadomo jak liczne stadja przechodzą w tym czasie dzieła sztuki, zanim wyjdą ze sfery projektów i doczekają się ostatecznego wykonania. Szczególna rzecz, że budową cerkwi ś. Jura właśnie od roku 1759 kieruje architekt C. Fessinger najprawdopodobniej identyczny z owym Klaudjuszym Ksawerym Fessingerem, który w roku 1782 taksuje dworek na Wólce Kampianowskiej. Może jego krewnym był przemyski, nieznany z imienia Fenzyngier (Fessinger). Rachunki przemyskie milczą o Pinzlu, natomiast rzecz zastanawiająca – u dominikanów we Lwowie znów jakiś Sebastjan Fessinger wykonywa w roku 1765 structuram organi. Fessinger musiałby odpaść dopiero wtedy, gdyby ponad wszelką wątpliwość stwierdzonem zostało archiwalnie autorstwo Pinzla odnośnie do większej ilości rzeźb, schodzących się z posągiem ś. Jerzego, a przynajmniej rzeźb dominikańskich, najwięcej wymownych. Miejmy nadzieję, źe lwowskim historykom sztuki, mającym te zabytki ciągle przed oczyma, oraz łatwiejszy dostęp do miejscowych archiwów, uda się tę bądź co bądź interesującą sprawę ostatecznie rozstrzygnąć. Ponad nazwisko autora będzie jednak zawsze ważniejszą interpretacja i charakterystyka samych dzieł sztuki oraz tej sztuki geneza.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new