Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Polskie szkolnictwo zawodowe, które rozwinęło się niesłychanie bujnie w wielu dziedzinach i wydało już bardzo poważne rezultaty, pomimo krótkiego okresu swojego istnienia, zaznacza również w dziale szkół żeńskich niezwykłą żywotność. Dzięki umiejętnemu kierownictwu P. Wizytatorki Zaborowskiej, poziom techniczny i artystyczny tych szkół osiągnął tak znaczną wyżynę, że prace wykonane w nich podług własnych projektów stanowią nierzadko poważny dorobek kulturalny i zasługują w pełni na to, aby szersze warstwy społeczeństwa z niemi się zaznajomiły. Z wielkiem uznaniem należy zatem powitać fakt, że niebawem ukaże się publikacja, ilustrująca dorobek tych szkół w zakresie koronkarstwa, a równocześnie w przygotowaniu znajduje się teka haftów białych i kolorowych.
Wydawnictwa te, których artystyczne kierownictwo spoczywa w rękach prof. Zdzisława Gedliczki, tłoczone w drukarni M. Muzeum Przemysłowego w Krakowie, będą nietylko dokumentem świadczącym chlubnie o poziomie szkół przemysłowych żeńskich, ale równocześnie spełnią niewątpliwie poważną misję kulturalną. Domowa wytwórczość kobiet, która wobec częstego braku artystycznego przygotowania, schodzi tak łatwo na manowce secesji naturalizmu, znajdzie w tych publikacjach przykłady racjonalnej kompozycji, oraz umiejętnego wyzyskania materjału i związanych z nim możliwości technicznych.
Prace reprodukowane w tych tekach dadzą przekonywujące świadectwo uznanej od dziesiątków lat przez wszystkich poważnych estetów zasadzie, że prawdziwa forma w dziedzinie przemysłu artystycznego powstać może jedynie jako synteza właściwości danego tworzywa i techniki z jednej, a twórczej woli artystycznej z drugiej strony.
Podając przykładowo kilka odbitek z teki koronek, która się, jak wspomnieliśmy, niebawem ukaże, wyrażamy nadzieję, że publikacja ta zdobędzie zasłużone uznanie i dotrze do rąk wszystkich, których ten dział interesuje.
* * *
Koronki zrodziły się ze skromnej mereżki (igiełkowe), względnie ze splecionych frendzli (klockowe). Rozwój ich zamknięty w ciasnej skali możliwości, związanych z tą techniką, pozbawiony przepychu barw i tonów, wyładował się w subtelności pomysłów i delikatności wykonania. Pajęcza technika koronki jest sama w sobie zaprzeczeniem nie tylko krzykliwości, ale nawet wszelkiego zewnętrznego rozmachu. Wzamian za to jednak umożliwia ona wyzyskanie wartości zupełnie swoistych, a przedewszystkiem osiągnięcie nieporównanej wytworności i dystynkcji.
Treść artystyczna koronki zawarta jest prawie bez reszty w umiejętnem zestawieniu wypełnień w postaci siatek i pajączków, które rodzą się tylko bezpośrednio w pracy, a tracą cały swój sens, o ile są wykonane ołówkiem lub pendzlem na papierowym projekcie.
Nigdzie też wykonawca nie góruje tak wyraźnie nad projektującym artystą, jak właśnie w tej dziedzinie. W związku z tem ulegał wzór koronkowy najtrudniej deprawacji w czasach upadku poczucia zdobniczego, najmniej też podporządkował się gustowi epoki zwanej „secesją" i najrzadziej ujawniał tendencje naturalistyczne, nie dające się w tej technice urzeczywistnić. Przeciwnie nawet wzory koronkowe cechuje raczej zbytni konserwatyzm, znajdujący oparcie w bardzo ograniczonej skali możliwości technicznych. To też z uznaniem powitać należy wysiłek żeńskich szkół zawodowych, który polega na szukaniu nowych rozwiązań, zgodnych z duchem naszej epoki, przy pełnem zachowaniu dobrze zrozumianego charakteru tej szlachetnej, a przytem swoistej techniki zdobniczej.
K. Homolaes.