Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
DAWNYM zwyczajem, mieszkańcy Krakowa i okoliczni włościanie, tłumnie zdążają w drugi dzień Wielkiejnocy na „uroczystość pospólstwa w mieście Krakowie", jak to określił w swych wspomnieniach Ambroży Grabowski. Zwierzyniec, przedmieście Krakowa, od wczesnego ranka zalega barwnie strojna rzesza ludu, która tłocząc się, wśród pisku i wrzasku, oblega ciągnące się długim sznurem kramy, wytwarzając w ten sposób typowo jarmarczną atmosferę. Na „Emaus" spieszą wszystkie stany: jedne z ciekawości, drugie z nabożności, inne dla rozrywki a wszystkie razem dla tradycji. Zabawa ta przeciąga się do późnego wieczora, a każdy powraca z niej z pamiątką, w którą zaopatruje swój kram zapobiegliwy przekupień a często także zmyślny wytwórca, murarz ze Zwierzyńca. Poniedziałek wielkanocny to dzień wystawy okolicznościowych twórców zabawek i pamiątek, przegląd przemysłu domowego i wszelkiego rodzaju „nowości" dla poszukiwaczy rodzimej sztuki ludowej. Dwa działy głównie wyróżniają się w powodzi nagromadzonych wyrobów. Ceramika i drzewny przemysł domowy tworzą właściwy objaw swojskiej wytwórczości. Z pośród zabawek glinianych należy wykluczyć obce okazy pojawiające się od pewnego czasu, a do tych należy przedewszystkiem gwizdawka w kształcie świnki, o wrzaskliwych czerwono-złotych barwach i realistycznej formie, która niestety cieszy się ogromnem powodzeniem. Między zabawkami drewnianemi, od bardzo dawna zauważyć się dają wyroby niezmiernie charakterystyczne w swej prostocie, z wielką domieszką upodobań ludów słowiańskich tak w barwie, jak i ujęciu rzeźbiarskiem aw rzeczywistości wyroby wybitnie dla nas obce z miejscowości Gröden w Tyrolu, gdzie mają swoją tradycję sięgająca wieku XVIII. W dziele prof. Dr. M. Haberlandt’a „Werkeder Volkskunst" znajdują się ryciny z tych zabawek, które na wszelkich naszych uroczystościach i odpustach lud chętnie kupuje. Są to toczone figurki w rodzaju lalek, przypominające damy w strojach z końca XVIII wieku, kołyski z dziecięciem w bardziej prymitywnej formie, wreszcie ptaszki czerwone toczone jako świstawki i częściowo toczone, z dodatkiem ręcznej rzeźby, figurki wyobrażające kobietę z dzieckiem na rękach. Wyroby te do niedawna były uważane za swojskie i niekiedy w zbiorach prywatnych tak notowane.
Najdawniejszą znaną nam pamiątka z „Emaus", jest przechowana w zbiorach Muzeum przemysłowego w Krakowie, figurka gliniana o ciemno-zielonej polewie, wyobrażająca konika Zwierzynieckiego, tak zwanego „Lajkonika" z towarzyszącym mu orszakiem. Jestto wyrób garncarza Młodnickiego z Bielan pod Krakowem, zakupiony w roku 1888. Wszystkie inne zabawki gliniane jak: koniki, kogutki, miseczki, dwojaczki, dzbanuszki, a zwłaszcza dzwonki gliniane, o których pisał Stanisław Cercha w czasopiśmie „Lud“ (Tom II. str. 217 rok 1896), przetrwały w swej niezmiernie prymitywnej formie do czasów ostatnich, czego dowodzą rysunki Wawrzenieckiego umieszczone w czasopiśmie „Wisła", (Tom IV. str. 594 i Tom V. str. 138) i są bezprzecznie dziełem miejscowych garncarzy.
Z pamiątek i zabawek wyrabianych w drzewie, najbardziej znane są siekierki z wypalonym lub malowanym ornamentem, których szczegółowy rysunek podał Wawrzeniecki (Wisła, Tom IV. str. 859) a obszerny opis Stanisław Cercha (Lud, Tom II. str. 217). Do najbardziej charakterystycznych lecz późniejszych pamiątek z „Emaus", „Rękawki", a ostatnio z odpustu na Skałce, należy zaliczyć drewniane figurki na sprężynkach, poruszające się przy dotknięciu, które naśladują kiwających się przy modlitwie żydków. Fantazja i pomysłowość twórców tych zabawek wprowadza co roku odmiany w ujęciu postaci. Widzimy żydka bujającego się na huśtawce lub w roli drwala piłującego drzewo, grającego na basach, uciekającego przed goniącym psem, jednem słowem w wyszukiwaniu „nowości" prześcigają się murarze zwierzynieccy, aby w ten sposób kupujących bardziej zainteresować mogły figurki pomysłem i wykonaniem. Naprawdę estetyczną wartość osiągły drzewka drewniane z ptaszkami na szczycie, o subtelnych zielono-żółto-czerwonych barwach, jak również w podanym tonie lub czarne, wycięte z drzewa kogutki. Wszystkie inne pamiątki jak: huśtawki, karuzele itd. mają znaczenie bardziej etnograficzne aniżeli estetyczne, należą one jednak do rzędu rodzimego przemysłu zabawkarskiego, który wyraża się na „Emaus“ w formie tradycji obyczajowo-obrzędowej a dowodem tego karuzela przechowana w zbiorach Muzeum przemysł, w Krakowie, na której widzimy „lajkonika" w towarzystwie postaci z szopki krakowskiej. Domorosły artysta ze Zwierzyńca fantazję swą czerpie z obchodów i uroczystości narodowych, z kultu obrzędowego, a stąd powstaje pamiątka - zabawka.
Wspomnieć tu także należy o miniaturowych mebelkach i wszędzie pojawiających się wózkach typowo krakowskich, które opisał Seweryn Udziela, w pracy pod tytułem „Przemysł drzewny w Koszarawie" (Przemysł, Rzemiosło. Rocznik I. Nr. 2). Wszelkie próby wprowadzenia na „Emaus" zabawek naprawdę pod względem estetycznym wartościowych, opracowanych przez wytwórnie artystyczne, okazały się bezkuteczne. Lud trwa we własnych upodobaniach.
Kazimierz Witkiewicz