Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

FARTUSZKI KOSOWSKIE


WYRABIA je Ignacy Gruszkowski w Kosowie, jedyny kilimiarz Polak, pracujący na Huculszczyźnie. Barwa ich i charakter daje wrażenie wschodniego wdzięku, a geometryczna, tkana ornamentacja poziomych pasów przypomina hafciarskie wzory z drugiej strony Dniestru: podolskie i wołyńskie. Tło ich przeważnie białe z kremowym odcieniem białej róży, rzadziej czerwone w kolorze ciemnego maku lub niebieskie o spełzłym tonie turkusowo-szafirowym. Pola te pobłyskują gęsto tkanemi nitkami srebrnego lub złocistego szychu, zdobiącemi ornamentalne pasy, przecinające płat fartuszka poziomym biegiem. Najszerszy z tych pasów, szerokości trzech palców, stanowi tu oś całego zdobnictwa, którego pierwiastkami są: trójkąty i kwadraty z krzyżykami w środku, ustawione na pionie przekątni, a strojne u dwóch naroży srebrnemi listkami, przypominającemi swojem rozwidleniem kształt płatków lilji burbońskiej oraz kabłączkowaty ornament huculskich wykładaczów w drzewie i mosiężników. Pasowi temu tkanemu głównie w barwach: różowej, turkusowo-szafirowej, ciemno-zielonej, jasno liljowej i buraczkowej - towarzyszą z obu stron pasy z gwiaździstemi ozdobami, tkanemi w jednym kolorze na tle srebrzystego szychu. Całość stanowi taką harmonję kolorystyczną, szczególnie w zastosowaniu białego tła, że mało w ludowej sztuce spotkać można rzeczy piękniejszych w swojej subtelnej prostocie. Nie dziw, że wyroby te zyskały sobie w świecie sławę do tego stopnia, że swego czasu dwór byłej arcyks. Zyty zaopatrywał się w te cacka u tego niepozornego, naszego tkacza z zapadłego górskiego zakątka. 

Ignacy Gruszkowski skończył kraj. szkołę tkacką w Kosowie w r. 1905. Przy pomocy nagród z wystaw krajowych i subwencji Wydziału krajowego urządził sobie własną pracownię z jednym warsztatem tkackim. Snać uczciwie wziął się do roboty, jeśli w dwa lata po ukończeniu szkoły tkackiej zdobywa sobie za fartuszki i kilimy o swojskich motywach medal złoty na wystawie przem. rolniczej w Wadowicach w r. 1907, a na wystawie w Żółkwi w r. 1910 medal brązowy. Ziście kresową zapobiegliwością pozbywa się wnet konkurentów, a wyrobom swem zyskuje szacunek u odbiorców. W bieżącym roku pracuje już na dziewięciu ulepszonych krosnach kilimowych przy pomocy 16 pracowników (w tem ośmiu u kwalifikowanych). Wyrabia wzorzyste, żyrardowskie płótna, materje kanwowe na ubrania dla letników zakładu Dr. Tarnawskiego, kilimy, makaty, chodniki, portjery oraz wspomniane fartuszki, chlubę swej pracowni. Celem związania swej sztuki z pięknemi tradycjami przeszłości, rozpoczął w r. 1913 wędrówkę po cerkwiach ruskich i starych chatach, dla zebrania materjału do kompozycji własnych wzorów na kilimy i fartuszki. Byłaby to jedyna, poważna droga do uszlachetnienia tego przemysłu, który za długo obracał się w martwocie codziennego szablonu. W okresie tej pracy gromadzi kartonowe wzory słowiańskich kobierców i kilimów, nie wyłączając bułgarskich i bośniackich. Rozpoczętego jednak zamiaru nie doprowadził do końca z powodu wojny. Dziś obfitość zamówień, nadsyłanych z różnych stron Polski, zmusza Gruszkowskiego do zużytkowania tylko swojego dawnego artystycznego i technicznego dorobku. 

Tadeusz Seweryn

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new