Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Urodzony w r. 1732, był Stanisław August synem Stanisława Poniatowskiego i Konstancyi Czartoryskiej Ojciec jego, pochodzący z niezamożnej rodziny szlacheckiej, odznaczał się niepospolitemi zdolnościami wojskowemi i dyplomatycznemi, których znamienite dowody złożył, służąc sprawie Stanisława Leszczyńskiego i bawiąc u boku Karola XII w Benderze. Następnie, pogodziwszy się z nowym porządkiem rzeczy w Polsce, został regimentarzem wojsk koronnych, w reszcie kasztelanem krakowskim. Stanisław August otrzym ał pod kierunkiem matki, ambitnej i dumnej siostry Augusta i Michała Czartoryskich, wychowanie bardzo staranne lecz powierzchowne. Uprzejmy w obejściu, zniewalający serca ujmującą powierzchownością był on jednak w gruncie lekkomyślnym, miękkim i próżnym. Bez wyrobionego charakteru, bez silnych zasad nie miał w sobie Stanisław August poczucia obowiązku a egoizm, do wysokiego stopnia posunięty, czynił go niezdolnym do wykonania pięknych zamiarów, które często w bujnej jego wyobraźni powstawały. Katarzyna II przeniknęła łatwo próżny i słaby umysł Stolnika litewskiego, i, opanowawszy serce jego, do affektów skłonne, postanowiła wynieść go na tron polski, aby w nim mieć powolne narzędzie swojej polityki. W tym celu porozumiała się ona z Fryderykiem II i zawarła z nim 22 kwietnia 1764 r. zaczepno-odporne przymierze, które miało na celu utrzymać w Polsce tron elekcyjny i nie dopuście do przekształcenia Rzeczypospolitej w państwo dziedziczne. Królem miał zostać Piast, a Piastem tym był podług życzenia Katarzyny Stanisław August Poniatowski. W chwili więc kiedy Czartoryscy? Po śmierci Augusta III oddawali się złudzeniu, że zdołają przeprowadzić naprawę Rzeczypospolitej, kiedy większość narodu była do tego przygotowana a dzieło Konarskiego: «O skutecznym rad sposobie,» zwalczające liberum veto, olbrzymie wywierało w kraju w rażenie i opinii publicznej zdrowy nadawało kierunek, w tedy po za plecyma Czartoryskich pow staw ała liga dwóch sąsiadów, mająca na celu utrzymanie anarchii w Polsce i narzucenie jej króla, zawisłego zupełnie od obcych wpływów. Czartoryscy, jakkolwiek ze smutkiem przyjęli w iadom ość o kandydaturze Stanisława Augusta, nie stracili je dn ak otuchy i energii. Mając silne, dobrze zorganizow ane i karne stronnictw ow kraju i opierając się nadto na potędze rossyjskiej, sądzili oni, że zdołają uśpić czujność Prusi Moskwy i zaprowadzić stopniow o reformę Rzeczypospolitej. Nadzieja ta była tern więcej uzasadniona, gdy stronnictwo im przeciwne, na którego czele stał stary hetman w. kor. Jan Klemens Branicki i książę Karol Radziwiłł, me posiadało ani jasnego programu politycznego am odpowiedniej organizacyi, a przez śmierć najstarszego syna Augusta III straciło jedynego poważnego kandydata do korony polskiej. Jakoż rzeczywiście partya ta odegrała podczas sejmu konwokacyjnego bardzo smutną rolę i, zaniósłszy protest przeciw gwałtom Czartoryskich, opuściła Warszawę, ścigana przez wojsko rossyjskie. Po kilku utarczkach mniej lub więcej pomyślnych udali się obaj przywódcy stronnictwa republikańskiego za granicę: Branicki do Węgier, książę Karol Radziwiłł do Drezna. W Warszawie tymczasem odbyła się konwokacya zupełnie prawie po myśli Czartoryskich. Sejm zawiązany w konfederacyą przeprowadził bardzo wiele politycznych reform, bo jakkolwiek w obec nieufności Prus i Rossyi niezdołał znieść liberum veto, to jednak uchwalił regulamin sejmowy i postanowił, aby odtąd sprawy skarbowe i ekonomiczne na sejmach większością głosów były rozstrzygane.
Po takich przygotowaniach obrano królem Stanisława Augusta Poniatowskiego d. 7 września 1764. Czartoryscy spodziewali się, że człowiek ten blisko z nimi spokrewniony i wtajemniczony w ich plany będzie im pomocnym w wykonaniu dalszych zamiarów a nie liczyli się ani z słabością jego charakteru ani z usposobieniem narodu, który w Stanisławie Auguście widział króla narzuconego przez obcych i działającego w porozumieniu z Moskwą. Obok tego okazali Czartoryscy sami za mało umiarkowania i taktu w postępowaniu z swoimi przeciwnikami. Zamiast pracować nad połączeniem wszystkich stronnictw w kraju prześladowali oni zapamiętale Radziwiłła i jego przyjaciół i otwierali tem samem pole szeroko intrygom moskiewskim.
Jakoż sejm r. 1766, zaskoczony akcyą prusko-rossyjską na korzyść dyssydentów, zniweczył pod naciskiem Repnina dotychczasową reformatorską pracę Czartoryskich, a książę Karol Radziwiłł był dość naiwnym, aby się dać użyć ambasadorowi rossyjskiemu za narzędzie przeciw królowi i jego wujom. Złudzony nadzieją detronizacyi Stanisława Augusta nie wahał się ten magnat stanąć na czele konfederacyi Radomskiej, utworzonej sa staraniem Repnina, i zgodził się wreszcie na wysłanie deputacyi do Katarzyny II z podziękowaniem za dotychczasową opiekę i z prośbą «o wielowładną jej gwarancyą dla trwałości, szczęścia i wolności narodu.»
Na sejmie konfederackim jednak, zwołanym do Warszawy, powstała silna opozycya przeciw uroszczeniom rossyjskiego posła. Znaleźli się senatorowie, którzy pomimo pogróżek i gwałtów Repnina sprzeciwili się stanowczo równouprawnieniem dyssydentów, jedni z gorliwości religijnej, drudzy dlatego, że innowierców popierały Prusy i Rossya. Wtedy Repnin posunął się do ostatecznego gwałtu i dnia 13 października 1767 kazał porwać trzech senatorów: Sołtyka biskupa krakowskiego, Załuskiego biskupa Kijowskiego, hetmana Rzewuskiego i syna jego Seweryna i wywieść ich do Kaługi. A jakby jeszcze i to nie było dostatecznem upokorzeniem dla zgnębionego narodu, narzucono mu nową ustawę, warującą na wieczne czasy liberum veto i wolną elekcyą, i poddano wszystkie te prawa pod gwarancyą Rossyi. To bezprzykładne w dziejach postępowanie Repnina wywołało ogólne oburzenie w kraju. Pierwszy zaprotestował przeciw tej samowoli poseł Józek Wybicki w pełnej izbie sejmowej a niebawem potem zawiązała się w Barze na Podolu konfederacya, której duszą byli Pułascy i biskup Kamieniecki Krasiński. Konfederacya barska jest ostatnim ruchem staroszlacheckiej Polski i nosi na sobie cechy wszystkich jej wad i przymiotów. Konfederaci odznaczają się głęboką religijnością, niezrównanem męstwem i poświęceniem dla Ojczyzny, ale niemają silnie zorganizowanej i sprężystej władzy naczelnej, niemjaą wykształconych i doświadczonych oficerów, a prywata i drobne zawiści paraliżują niejednokrotnie skuteczną ich działalność. Mimo tych błędów i niedostatków ma konfederacya barska ważne znaczenie dziejowe, budzi bowiem patryotyzm i poczucie obowiązków obywatelskich w niższych warstwach społecznych i przez cztery lata opiera się przeważającym siłom i okrucieństwom rossyjskim. Ale niepowodzenia konfederatów i rozdział trwający w narodzie naprowadzają sąsiadów na myśl rozbioru Polski a nieudały zamiar porwania króla w r. 1771 dostarcza pożądanych do tego pozorów. Pierwszy poruszył myśl podziału Rzeczypospolitej Fryderyk II, niechętnie przyjęła ją Katarzyna, która pragnęła całą Polskę dla siebie pozyskać, ze wstrętem zgodziła się na to cesarzowa Marya Teresa. Nieudolność ówczesnej dyplomacyi francuskiej jednak, bezsilność Turcyi i obojętność Anglii ułatwiły wykonanie planów pruskich, i nagle jak grom z jasnego nieba spadła na naród polski wiadomość o wkroczeniu wojsk obcych i o traktacie podziałowym. Katastrofa przychodziła w chwili powszechnego rozbicia i niepraktykowanego dotąd zepsucia wyższych warstw społecznych i dlatego nie natrafiła na opór tak energiczny jak tego można sie było spodziewać. Sejm z r. 1773, zwołany w celu zatwierdzenia traktatu podziałowego, nie zdobył sie nawet na głośny protest wobec Europy a w gronie posłów znalazł sie niestety nikczemnik Adam Pomiński który, uzurpowawszy sobie łaskę marszałkowską, stał się powolnem narzędziem w rękach Stackelberga. Honor izby a po części i całego narodu uratował jeden nieśmiertelnej pamięci Tadeusz Reytan, król zadowolnił się zapłatą długów swoich, podniesieniem osobistych dochodów i donatywą czterech starostw na własność dziedziczną.
Potwierdzenie traktatów podziałowych nie wydało się jednak wystarczającem dla Rossyi, życzeniem jej było ubezwładnić Polskę na zawsze. W tym celu przedłożył ambasador rossyjski deputacyi sejmowej nową ustawę, którą ostatecznie w r. 1775 przyjęto. Władza naczelna przeszła skutkiem tego na Radę nieustającą, król był odtąd właściwie tylko prezydentem Rzeczypospolitej, utwierdzono liberum veto i wolną elekcyą, a zarazem wykluczono raz na zawsze od wyboru obcych kandydatów.
Straszne te klęski zamiast pogrążyć naród w apatyi i rozpaczy wywołały przeciwnie zbawienną reakcyą. Nastąpi teraz 15 letni okres powolnego wprawdzie lecz stałego dźwigania się Rzeczypospolitej. Szczególnie zwrócono baczną uwagę na lepsze wykształcenie obywateli i rozkrzewienie oświaty w narodzie. Ustanowiono więc w r. 1773 komissyą edukacyjną, która objęła naczelny kierunek wychowania publicznego i, rozporządzając znacznymi funduszami zniesionego wtedy zakonu Jezuitów, zreformowała szkoły, przekształciła w sposób, odpowiedni wymaganiom czasu podupadłą Akademią krakowską, utworzyła w swoim łonie komissyą dla ksiąg elementarnych i przez to wszystko postawiła szkoły polskie wkrótce na tym stopniu doskonałości, że wzbudzały one słusznie podziw nawet w niechętnych dla nas cudzoziemcach. Równocześnie niemal, działając w tym samym kierunku, zacny biskup Załuski oddał na użytek publiczny ogromną bibliotekę swoje, złożoną z 400.000 tomów, a król Stanisław August, zamiłowany w sztukach pięknych, łożył znaczne sumy na utrzymanie powstającej wtedy sceny polskiej i przyczyniał się wielce do rozwoj literatury narodowej.
Podobny ruch objawiał się także i na polu ekonomicznem. Polska przez zabór Prus odcięta od morza baltyckiego, uciśniona wygórowanemi cłami i drapieżną polityką handlową Fryderyka II, musiała przedewszystkiem starać się o rozwój własnego przemysłu, którego dotąd wcale nie posiadała. Wielkie zasługi pod tym względem położył niewątpliwie Antoni Tyzenhaus, podskarbi litewski, zakładając w Grodnie cały szereg fabryk rozmaitego rodzaju, jakoteż Małachowski kanclerz W. kor., który dźwignął przemysł żelazny. Za przykładem tych dwóch mężów powstawały w różnych stronach kraju fabryki: fajansów, porcelany, otwierano kopalnie węgla a członkowie najpierwszych rodzin w kraju, lekceważąc sobie dotychczasowe przesądy, zaczynali pracować wspólnie z mieszczanami w przedsiębiorstwach handlowych i bankowych. Usilne te starania odniosły skutek zamierzony.
Polska dźwignęła się widocznie pod względem ekonomicznym a co najważniejsza w wyobrażeniach społecznych nastąpi zwrot, który jak najlepsze zdawał się rokować nadzieje. Wadliwe urządzenia republikańskie, nie znajdowały już tak żarliwych jak dawniej obrońców, niknęły zwolna uprzedzenia przeciw mieszczaństwu, nawet w stosunku do ludu wiejskiego dawne surowe a po części nieludzkie wyobrażenia ustępowały miejsca poglądom nowożytnym, postępowym. Już w r. 1768 odjął sejm panom prawo życia i śmierci nad poddanymi a obecnie znaleźli się ludzie jak: Zamoyski, Chreptowicz, książę Stanisław Poniatowski a nawet Massalski, smutnej pamięci biskup Wileński, co pierwsi dali przykład usamowolnienia i oczynszowania ludu wiejskiego.
Pomyślne te objawy budzącego się ducha w nardozie musiały napełniać wszystkich światłych obywateli otuchą lepszej przyszłości. Czekano z upragnieniem chwili sposobnej do uwolnienia Rzeczypospolitej z pod obcej gwarancyi i do zreformowania narzuconej Polakom ustawy. Jakoż chwila ta nadeszła gdy Rossya w przymierzu z cesarzem Józefem II rozpoczęła wojnę turecką, któej ostatecznym celem miało być doszczętne rozbicie monarchii osmańskiej. Koalicya ta i zwycięskie postępy wojsk rossyjskich obudziły wielkie obawy w mocarstw zachodnich i na dworze berlińskim, gdzie po śmierci Fryderyka II panował Frydery Wilhelm II. Anglia, Hollandya, Prusy i Szwecya zdawały się gotować do wojny z Rossyą i Austryą a nie mogło być dla nich rzeczą obojętną, jakie stanowisko zajmie w takim wypadku potężna jeszcze zawsze lubo obezwładniona Polska. Chwila ta wydała się najodpowiedniejszą do działania. Sejm zwołany w r. 1788, zrzuciwszy gwarancyą rossyjską, zajął się wielkim dziełem przeobrażenia Ojczyzny. Przez cztery lata trwały prace tego zgromadzenia wśród naprężenia ogólnego umysłów, wśród namiętnej walki stronnictw i krzyżujących się wzajemnie zabiegów dyplomacyi obcej. W reszcie za wpływem gorliwych patryotów: Stanisława Małachowskiego, marszałka izby poselskiej, X. Hugona Kołłątaja, Ignacego Potockiego IX. Staszica, który wprawdzie w sejmie nie zasiadał, ale znakomitemi pismami swemi przyczyniał się do dzieła reformy, wypracowano nową konstytucya. Autorem jej był ostatecznie o ile się zdaje sam król Stanisław August, porwany także ogólnym prądem i pozyskany przez stronnictwo patryotyczne. Ponieważ jednak wśród posłów sejmowych i senatorów znajdowali się albo stronnicy Rossyi, albo zaślepieni zelanci dawnej wolności, którzy ogłoszeniu konstytucyi przeszkodzić mogli, więc postanowiono stanowczą rozprawę w izbie przyspieszyć. Jakoż rzeczywiście w d. 3 maja r. 1791 odbył się ten akt wiekopomny. Pomimo opozycyi nielicznych przeciwników ustawy, uchwalono konstytucyą ogromną większością głosów i złożono na nią natychmiast przysięgę.
Konstytucya 3go maja znosiła liberum veto i wolną elekcyą a stawiała natomiast dziedziczną monarchią z odpowiedziałem ministerstwem u boku, określała działalność ustawodawczą izby poselskiej i senatu, otwierała drogę do równouprawnienia mieszczanom, brała lud wiejski pod opiekę prawa. Następcą Stanisława Augusta miał być elektor saski Fryderyk August jako król dziedziczny, co 25 lat konstytucya obecna podlegała rewizyi osobnego sejmu. Taką była ustawa, którą naród polski nadał sobie sam, aby wyjść z zamętu anarchii i bez rządu, dokąd go obca zepchnęła ręka. Ale i tu jeszcze natrafił on na nieprzełamane przeszkody. Prusy, które wciągały Polskę w zakres swoich politycznych planów, kierowały się przytem egoistycznemi pobudkami. Król Fryderyk Wilhelm II dążył mianowicie do pozyskania Gdańska i Torunia i gotów był za tę cenę związać się ścislem przymierzem z Rzecząpospolitą a nawet dopomódz jej do odzyskania Galicyi.
Gdy jednakże sejm polski na tej podstawie układać się niechciał, gdy nadto Austrya ze swej strony ofiarowała Polsce przymierze, zmieniły Prusy nagle ton i zgodziły się na traktat odporny z Polską, podpisany d. 30 marca 1790 r.
Wiadomość o tem przymierzu wywarła niekorzystne wrażenie tak we Wiedniu jakoteż w Petersburgu i skłoniła oba te dwory do ważnych zmian w dotychczasowei polityce. Leopold II następca Józefa II zawarł z Prusami konwencyą w Reichenbach, w której zrzekał się zaborczych planów poprzednika swego względem Turcyi, Katarzyna zaś, uwolniwszy się traktatem wW ereli od uciążliwej wojny szwedzkiej, mogła teraz swobodniej pomyśleć o pognębieniu Turcyi io zgnieceniu Polski, która przez uchwalenie konstytucyi 3go maja stawała się państwem rządnemi dla Rossyi niebezpiecznem. W praw dzie cesarz Leopold II, który Rzeczypospolitej przychylne okazywał usposobienie i zaprowadzenie nowej ustawy pochwalał, starał się skłonić Rossyą do uznania następstwa dynastyi saskiej na tron polski, ale nagła śmierć jego pokrzyżowała wszystkie te zamiary. Następca Leopolda Frańciszek II, cały zajęty wojną przeciw zrewolucyonizowanej Francyi, me popierał planów swego poprzednika a Rossya, zawarłszy nareszcie pokój z Turcyą, wystąpiła energicznie przeciw zmianom, jakie konstytucya 3go maja w Polsce wprowadzała.
Działanie jej w tym kierunku spotykało się niestety z anarchicznymi dążnościami garstki możno władców polskich, którzy niezadowoleni z nowej ustawy, nie wahali się wzywać obcej pomoc i na zgubę własnej Ojczyzny. Byli to: Ksawery Branicki, ożeniony z siostrzenicą Potemkina, Szczęsny Potocki, człowiek miałkiego rozumu i od dawna Rossyi oddany, jakoteż Seweryn Rzewuski, rozmiłowany w dawniejszych urządzeniach Rzeczypospolitej. Oni to, wyjechawszy najpierw do Jass a następnie do Petersburga, zawiązali w pogranicznem miasteczku, Targowicy, konfederacyą pod protekcyą Katarzyny w celu przywrócenia dawnej anarchii w Polsce.
Wśród takich okoliczności rozpoczęła się wojna r. 1792. Armia polska, którą późno zaczęto organizować była nieliczna, niedostatecznie uzbrojona i oddana pod dowództwo niezdolnych jenerałów. Naczelny wódz Książę Józef Poniatowski, służył wprawdzie w wojsku austryackiem, ale nie posiadał potrzebnego doświadczenia, z pomiędzy innych jenerałów jeden tylko Tadeusz Kościuszko dał dowody talentu i znajomości sztuki wojskowej. Pomimo więc waleczności żołnierza polskiego, pomimo pomyślnych potyczek pod Zieleńcami i Dubienką armia polska, w myśl rozkazów nadsyłanych z Warszawy, zachowywała się odpornie, i cofając się bezustannie, doczekała się zamiast spodziewanych posiłków pod wodzą króla, wiadomości, że Stanisław August przystąpił do konfederacyi targowickiej. Niegodne to zachowanie się króla położyło kres dalszej wojnie i przyspieszyło ostateczny upadek Rzeczypospolitej. Pierwszy, który skorzystał z niepowodzeń Polaków, był ich sprzymierzeniec Fryderyk Wilhelm II, niedawno jeszcze z uznaniem wyrażający się publicznie o konstytucyi 3go maja.
Monarcha ten nietylko że nieudzielił pomocy Rzeczypospolitej, do czego był zobowiązany na mocy przymierza z r. 1790, ale nadto na zjeździe z cesarzem Franciszkiem II w Moguncyi d. 19 lipca 1792 r. pierwszy podniósł projekt powtórnego podziału Polski, domagając się wynagrodzenia za koszta, jakie ponosiły Prusy w wojnie francuskiej. Myśl ta, przyjęta w zasadzie przez austryackich mężów stanu, natrafiła początkowo na wielkie trudności w Petersburgu, jednak i Katarzyna uległa w końcu przedstawieniom ulubieńca swego Zubowa. W ten sposób przyszedł do skutku drugi podział Polski w r. 1793. Sejm grodzieński zwołany na dzień 17 czerwca a złożony skutkiem agitacyi i nadużyć Targowiczan z szumowin społeczeństwa, zatwierdził bez oporu niemal traktat podziałowy z Rossyą oparł się jednak wszelkim ustępstwom na korzyść Prus. Opozycya ta z początku przez posła rosyjskiego Siewersa tolerowana, musiała za nadejściem nowych instrukcyj z Petersburga, ustąpić pod naciskiem gróźb i gwałtów rossyjskich. Otoczywszy salę sejmową wojskiem i wprowadziwszy do do sali obrad oficerów rossyjskich zmusza wreszcie Siewers o godzinie 4tej po północy izbę poselską do przyjęcia pruskiego traktatu podziałowego. Rzeczpospolita, uszczuplona do obszaru 44II mil kwadratowych miała odtąd istnieć jako państwo niezawisłe, w rzeczywistości pod protektoratem rossyjskim. Część posłów pozostałych w Grodnie, wypracowała podług wskazówek ambasadora rossyjskiego nową ustawę dla państwa polskiego a zarazem postanowiła, że wskutek uszczuplenia dochodów publicznych liczba wojska ma być zmniejszona do 15,000; nad wykonaniem ścisłem tych uchwał miała czuwać armia rossyjska w Polsce, licząca do 40,000 ludzi.
Bezpośredniem następstwem tych gwałtów i tego sponiewierania godności narodowej było powstanie, na którego czele stanął bohater z pod Dubienki Tadeusz Kościuszko. Sztandar powstania rozwinięto w Krakowie d. 24 marca r. 1794 a w kilkanaście dni później pobito wojska rossyjskie pod Racławicami, gdzie włościanie krakowscy, uzbrojeni osami, śmiałem uderzeniem na armaty nieprzyjacielskie rozstrzygnęli zwycięstwo. Kościuszko, stojąc na gruncie konstytucyi 3go maja, powołał do obrony Ojczyzny lud wiejski, zapewniając mu znaczne swobody. Obok ludu wiejskiego, który zaufał słowom Naczelnika i gromadnie spieszył pod jego chorągwie, stanęli godnie mieszczanie. W Warszawie rzemieślnicy pod dowództwem szewca Kilińskiego pobili załogę rossyjską i wyparli ją z miasta, a armia pruska, pomimo zwycięstwa pod Szczekocinami nadaremnie oblegała stolicę. Król Fryderyk Wilhelm, odparty kilkakrotnie przez Kościuszkę i zagrożony nadto powstaniem w Wielkopolsce, musiał odstąpić od oblężenia. Mimo tych powodzeń i bohaterskich wysileń uległy siły polskie przemocy rossyjskiej pod Maciejowicami d. 10 października 1794, Kościuszko raniony na polu bitwy dostał się do niewoli a armia Suwarowa, zdobywszy po krwawej walce Pragę, wycięła w pień bezbronnych jej mieszkańców.
Po tych klęskach i po poddaniu się Warszawy nastąpił trzeci rozbiór Polski zainicyowany tak jak oba poprzednie przez gabinet berliński. Król Stanisław August, wywieziony do Grodna, pozostał tam aż do śmierci Katarzyny w r. 1796, poczem przesiedlono go do Petersburga. W mieście tem zakończył on smutny swój żywot d. 12 lutego 1798.