Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

O RYTOWNIKACH GDAŃSKICH


Z pomiędzy wszystkich miast portowych morza Bałtyckiego i Północnego, niezaprzeczenie Gdańsk od najdawniejszych czasów, najwybitniejsze zajmował stanowisko, tak co do bogactwa jak i rozległych swoich stosunków handlowych.

Większa część średniowiecznych kronikarzy utrzymuje słusznie, że Lechicka ta osada znana już w IV-tym stuleciu, wyniosła się w połowie X wieku do godności miasta; tak, że Bolesław Chrobry uznał za godne opiekować się tym grodem i w tym celu wysłał do Gdańska w roku 997 Ś-go Wojciecha dla nawrócenia na wiarę chrześciańską pogańskich i jeszcze surowych obyczajów jego mieszkańców. To też w czasach zawiązków i największego rozkwitu Hanzy w XIII i XIV stuleciu, Gdańsk pod względem wpływów i stanowiska stoi narówni z potężną Lubeką i Wielkim Nowogrodem, — w skutek czego w XV wieku widzimy go już bardzo zabudowanym, nabierającym cechy wielkiego i na ową epoką zupełnie ucywilizowanego miasta.

Kwitnie tu handel i przemysł, liczna marynarka kupiecka objeżdża prawie wszystkie morza Europejskie, rozwożąc do znaczniejszych portów zboże, drzewo i wszelkie produkta ziem polskich, aby z powrotem do rodzinnych ognisk, wzamian sprowadzić płody i wyroby innych krajów.

Żywy handel wywozowy, jaki Gdańsk od najdawniejszych czasów prowadził, położenie jego geograficzne, czyniące zeń jedyny dogodny port przy ujściu szerokiej rzeki, po której na tysiącu statkach i tratwach spływały bogate plony żyznej ziemi polskiej, zamieniły to miasto w niewyczerpany spichlerz Europy i wytworzyły w licznych jego mieszkańcach zmysł przeważnie handlowy, wiodący do zamożności niezwykłej.

Wszystkie te tak bardzo ogólnemu rozwojowi sprzyjające okoliczności, złożyły się na to, że Gdańsk w krótkim czasie stał się jednem z najważniejszych miast Europy północnej.

W ślad za wzbogacaniem się ciągłem mieszkańców, miasto samo wzrasta i upiększa się ustawicznie, a wspaniałe kościoły, rządowe gmachy, wykwintne pałace wielu zamożnych mieszczan, zdobią ożywione ulice.

Z rozwijającem się bogactwem materyalnem gdańszczan, rozbudza się w nich przyrodzone człowiekowi uczucie piękna, manifestujące się w naszym grodzie niejednym wysokiej wartości artystycznej pomnikiem sztuki gotyckiej. Ale ten pojaw życia artystycznego w średnich wiekach uwydatnia się wyłącznie w budowie świątyń, które są największemi epopejami uczuć i myśli XIV i XV wieku. Nasze miasto nie ustępuje innym w tym szlachetnym ruchu, czego dowodem są piękne jego świątynie gotyckie. Ostrołuk jednakże nie działa- na massy powszednie, nie bardzo skłania się do uszlachetnienia siedzib gdańszczanina; dopiero sztuka odrodzenia, wiek XVI poczyna sięgać głębiej do warstw społecznych. W tej epoce architektura, rzeźbiarstwo zastosowane do ornamentyki, a poniekąd i malarstwo, wywalczają sobie w Gdańsku wybitne stanowisko.

Zamożniejsi obywatele, a zwłaszcza wzbogaceni kupcy niezadawalniają się nawet przystrajaniem zewnętrznej części swoich pysznych pałaców i domów, ale poczynają już wprowadzać sztukę do obszernie i zbytkownie urządzonych mieszkań. Kunsztownie wykute w marmurze kominki, sufity przybrane w bogate i gustowne rzeźby drewniane, ściany częstokroć wyłożone różnobarwnym stiukiem, wreszcie meble i rozliczne sprzęty zbytkowne, misternie wykonane z pięknych drzew zagranicznych, wspaniałe wyroby ze złota i srebra i tym podobne dzieła sztuki, nierzadko można było widzieć w domu gdańszczanina. Z końcem XVI wieku, zamiłowanie sztuk pięknych było, powiedzieć można, ogólne. Wyroby złotnicze, stolarskie, a poniekąd i domowej ceramiki, z owej epoki — istne częstokroć arcydzieła, są do tej chwili przez miłośników poszukiwane i zdobią niejedne zbiory sztuki, jako bardzo charakterystyczne, specyalnie gdańskie utwory o typowych znamionach artystycznych, że wspomnimy np. sławne szafy ztamtąd pochodzące.

Taka zamożność stanu kupieckiego i w ogóle mieszczaństwa, takie hołdowanie pięknu, taka chęć zbytkownego życia ściągnęła nietylko mnóztwo artystów do Gdańska, których dzieła dłuta i pędzla, przechowane są dotąd w kościołach i domach prywatnych, ale zachęciła i młodzież do kształcenia się w sztukach pięknych. Toteż w początkach XVII stulecia napotykamy tu znakomitych malarzy, jak np. między innemi: Antoniego Moliera (w roku 1603), który jedną z głównych sal Artushofu przyozdobił obrazem kolosalnych rozmiarów przedstawiającym: „Sąd ostateczny“, Andrzeja Stecha malarza historycznego, żyjącego około roku 1690, lub Augusta Ramisza zmarłego w r. 1670, autora kilku bardzo pięknych obrazów w kościele dominikańskim malowanych w guście Van Dyka Później już, bo w roku 1740 zastajemy w Gdańsku Daniela Kleina, nadwornego malarza króla Stanisława Leszczyńskiego, i wielu innych bardzo zdolnych artystów, o których obszerniejsze wzmianki znajdzie czytelnik w specyalnych dziełach.

Z końcem szesnastego, a raczej w pierwszych latach siedmnastego stulecia, napotykamy również w Gdańsku ślady rytownictwa. Było w owym czasie w zwyczaju, że ludzie stojący na wyższem stanowisku, mężowie nauki, wybitniejsi mówcy, albo znakomitsi artyści, kazali portrety swoje rytować. Zwyczajowi temu i Gdańsk hołdował, przez co rytownictwo tamtejsze w krótkim czasie doszło do pewnej doskonałości.

Gdańscy jednakże sztycharze z XVI wieku po większej części po za obrębem portretów i wizerunków niektórych ulic, lub pojedyńczych pałaców ojczystego miasta, rzadko próbowali sił swego rylca w innym kierunku. Pierwszy zbiór takich wizerunków miasta ukazał się w roku 1617 w trzynastu tablicach formatu małego folia, ale wyszedł z pod rąk słabych zdolności niewiadomego artysty. Dziełko to, które obecnie bardzo już jest rządkiem nosi tytuł: „praecipuorum locorum et aedificiorum quae in urbe Dantisco visuntur etc. etc.“. Kilku innych rytowników, których imiona również nie są znane, nie z większym talentem pracowało, więc utwory ich, jako niemające prawie żadnej wartości artystycznej, na obszerniejszą wzmianką nie zasługują. Są przecież i w tej epoce rytownicy poważniejszego znaczenia, że wspomnimy choćby takiego Mikołaja Andrea, o którym pomówimy na właściwem miejscu.

Przystępując do wykazu rytowników gdańskich i charakterystyki ich prac rozlicznych, stawialiśmy sobie pytanie: czy trzymać się porządku chronologicznego, czy też grupować tych artystów wedle właściwości talentu? Po głębszej rozwadze przyszliśmy do przekonania, że ani pierwsza, ani druga metoda nie jest tutaj konieczną, ani pożądaną, z tego powodu przyjęliśmy porządek alfabetyczny jako najwięcej odpowiadający encyklopedycznej formie naszej pracy.

Więc przystąpmy do rzeczy.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new