Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Kiedy podjęto wszędzie walkę o uznanie ludzkiego wysiłku robotnika, bez względu na to, czy wychodzono z podstaw etycznych czy z pobudek artystycznych, musiano stanąć wobec zapotrzebowania produkcyi żywej, a więc tem samem i świeżej. Powołanie do czynu jednostek najlepszych, to jest takich, które w pracę wprowadzą duszę; uszlachetnienie tej pracy, to jest zwalczenie w niej zmaszynizowania, opartego na grubjaństwie i ciemnocie rzemieślnika ubezwładnionego produkcyą bezmyślnie robioną; wydobycie odrębności rzemiosła, to znaczy oddanie pracy z powrotem w ręce czujące obrabiany materyał, postawione domaganiem się sprzętu wykonanego z sercem: stało się źródłem nowej formy.
W meblu stara forma polegała, jako styl dekoracyjny na uprawianiu historyą uświęconych myśli wyszłych z renesansu. Zwracano się do baroku, rokoka i empire. Oczywiście, że z tych stylów brano tylko to, co dało się przystosować do nowych potrzeb, przeobrażonych przez współczesny rozwój przemysłu i handlu. Kładł ten styl nacisk głównie na ogólne bogactwo sprzętu, na jego estetyczny wygląd.
W miejsce tego wystąpił styl konstrukcyjny. Prawidłowa budowa, wyraźne związanie składowych części, odpowiednie wymiary i użyteczność, zgodnie z logiką statycznych właściwości materyału, stały się tu wytyczną drogą usiłowań. W ten sposób musiała wystąpić robota zgodna z istotą materyału, jako rzeczowe traktowanie rzemiosła, po wszystkie czasy zresztą zapewniająca wyzyskanie ręki ożywionej umiłowaniem do wypełnienia wymagań codziennego życia. Na pierwszy plan wysuwa się tu wartość mebla formalna. Wyszukanie zespołu linii konstrukcyjnych stało się świadomem żądaniem. Ozdabianie tych form, które musiało wyjść z rozwiązania samej masy mebla, podkreślenia jego charakteru, doszło do najwyższych uproszczeń. Ukształtowanie bowiem przestrzeni określone tu zostaje jedynie wymaganiami wygody życia, a nie narzucanych mu wymagań estetycznych.
Pod tym względem praca dzisiejsza ma za sobą doświadczenia z mebla modernistycznego, gdzie pościg za oryginalnością prowadził do nieporozumień z przedmiotem na bezdrożach osobniczych wymysłów abstrakcyjnych linii. Musiały one bowiem być w rozdźwięku poprostu ze słojami drzewa. Tak zwane uszlachetnianie form, ich stylizowanie, wiodło do zmącenia wiązań. Pościg za wyrwaniem się z szablonu, bez ujęcia pracy u podstaw budowanego przedmiotu, musiał tak popadać w nowy szablon wysiłku, aby z mebla koniecznie zrobić dzieło sztuki. I to dociąganie sztucznemi drogami, zabiło rzeczowość dla rzekomego piękna.
Tu odpowiedni materyał, określone przeznaczenie formy, jednolitość budowy, stały się ramami pracy.
Narodowe odchylenia upodobań, tradycyi, zachowują nadal niezcieśnioną możność wyrazu.
U nas działalność na tem polu rozpoczęto przed laty dwudziestu. Dziś, wobec ogromnych i nieobliczalnych strat jakie ponieśliśmy w ostatnich latach w urządzeniu wewnętrznem, w zamkach, pałacach, dworach, dworkach, po miastach i wsiach, tembardziej trzeba zwrócić uwagę na każdy objaw własnej pracy, popierać wszelką zdrową inicyatywę, i rozpoczynać odrodzenie od siebie nie zapominając o własnym domu. Nowe pokolenie może wyróść jedynie w rodzimej atmosferze. W znacznej mierze nie zobaczy ono tego wszystkiego, co kształtowało nasze poczucie przynależności do ciągłości kulturalnej z tem co mija. Charakter zaś sprzętu, który nas otacza, obojętnym i przemijającym nie jest, więc też nie powinien on być i przypadkowym. Zrastamy się bowiem ze sprzętem od dzieciństwa. On kształtuje nasze ciało, wpływa bezpośrednio na rozwój naszego poczucia. Podobnie jak źle zbudowane krzesło, wykręca nam członki, tak samo szablonowe, choćby najkosztowniejsze urządzenie, wprowadza w nasze pojęcia o życiu szablon i wypacza lub wykorzenia poczucie prawdy i piękna.
Unaocznieniem pomysłowości i energii artystówi architektów, byływ ostatnich czasach dwie wystawy poświęcone wyłącznie meblarstwu. Pierwsza obejmowała prace konkursowe na zespoły sprzętów dla wieśniaka i mało mieszczanina, druga zaś już wykonane meble. Obie uzupełniały się, ponieważ celem ich było uświadomienie zarówno rzemieślników jak publiczności o pewnych zasadniczych wymaganiach jakie postawiono meblarstwu zwłaszcza wobec zapotrzebowania odbudowy kraju. Swobodę kształtowania i pomysłowość, widzimy w pracach Józefa Czajkowskiego, które w wykonanych meblach wypełniły (całą) wystawę. W całokształcie dotychczasowych usiłowań jego na tern polu, dadzą się zaznaczyć pewne cechy, które doprowadzić muszą do wniosku, że jak w dawniejszych projektach, jeśli nie przeważały, to znaczną rolę odgrywały efekty malarsko-rzeźbiarskie, tak w obecnych pracach wystąpiła prostota i prostolinijność. Styl tych mebli wskazuje może nie na konstrukcyjny kierunek, ale bądź jak bądź na pierwszym planie stawia prawidłową budowę i użyteczność. A to poczucie, ograniczone może dzisiejszemi potrzebami i przystosowane do warunków obecnej chwili, pociąga za sobą piękno formy czystej, i opracowanej w najodpowiedniejszym materyale, który przez kolor, lub przez pomysłowe zastosowanie słoi drzewa, stwarza sam w sobie zdobność. Z drugiej strony nie da się przeoczyć pewnego rodzaju upodobania do stylów »historycznych", usiłującego nawiązać do tradycyi i tradycyonalnych sprzętów. Obydwa czynniki zlewają się tu i uzupełniają.
W dziewięciu pokojach były meble od skromnych form, aż do wytwornych, wystawnych i zbytkownych, w których proporcyę poszczególnych części, miękkie i faliste linie, z gustownie dobranemi obiciami, tworzyły całość raz poważną, to znów lekką, a zawsze pełną harmonii. Z trzech typów jadalni wyróżniał się pokój wykonany z drzewa dębowego, lekki i pogodny. Przeciwieństwem tegoż, i to pod każdym względem, była jadalnia z ciemnego drzewa, wystawna, poważna barwą i obiciem, potrzebująca jednak pewnej perspektywy i odpowiedniej dekoracyi. Pośredni typ tworzył pokój z drzewa brzostowego, dobry w rysunku i wzorzystości słojów drzewa. Podobną skalę form zastosowano do projektów sypialni. W jednej uderzała skromność i słoneczność, mająca swe źródło tutaj w wyjątkowo swobodnych proporcyach. Rozkład tych sprzętów usuwa wszelki nieład i niedbalstwo z pokoju. Skrzynki szufladki pozamykane lub płaszczyzną ograniczone były do maximum użyteczności. W pokojach bawialnych, obliczonych na wygodę, panowała ta sama swoboda. Podwyższoną byław nich tylko skala przejawiająca się w proporcyach. Wreszcie gabinet męski w drzewie orzechowem, był najbogatszym pokojem pod względem zestawienia sprzętówi dekoracyjnego tła. Wyróżniał się t. zw. osiadlem biurkiem otwartem.
We wszystkich tu meblach tkwi poczucie formy, opracowanej starannie, a wykonanej wzorowo. I technika tego wykonania przynosi zaszczyt krakowskim stolarzom, którzy śmiało mierzyć się mogą z kimkolwiek z zachodu.
Styl konstrukcyjny tryumf święci w tak zwanym stylu maszynowym. W myśl wymagań, które teraźniejszość stawia, zwraca się on do maszyny, aby przy jej pomocy dać dobre a tanie wyroby. Praca ta widzi i osiąga swój cel w dokładności obróbki, w jasności, prostocie i użyteczności form, w czystych i gładkich płaszczyznach. Rozstrzygający wpływ na nowoczesną fabrykacyę mebli, wywarła ta kulturalna konieczność, że inteligentny a liczny stan średni, żyje przeważnie w czynszowym domu. Następstwem tego są usiłowania podjęte w kierunku wytworzenia pewnych typów mebli, których formy byłyby niejako neutralnemi, czyli dały się podporządkować każdemu charakterowi wnętrza, a formy użytkowe tak skonstruowane, aby mogły się dostosowywać do rozmaitych stosunków przestrzennych. Tego rodzaju sprzęty uniezależniają się więc przedewszystkiem od wszystkich starych czy nowych stylów. Przeznaczone do częstych zmian miejsca, związane tylko z osobnikiem czy rodziną, wskutek tej właśnie ruchliwości swej, są przeciwieństwem wszelkich ciężkich i „nieruchomych" sprzętów. Indywidualność ustępuje miejsca typowości. W charakterystyce tej pracy leży masowa produkcya. Osiągnie ona obecnie jak się zdaje największe pole zbytu. W zaspokojeniu tej potrzeby dnia, rolę, która z natury rzeczy przynależała do tej chwili do cieśli i stolarza, obejmuje teoretyk. Ten zaś wyrabia swój zmysł praktyczności dopiero w doraźnem zetknięciu się z pracą. Stąd wkradać się muszą tu pomyłki w nieprzystosowalności projektów do potrzeb życia szerokich warstw narodu, stąd praca niejednokrotnie dorywcza, obliczona jedynie na zewnętrzny wygląd, polegający na kompilacyi form często nie charakterystycznych, lecz bardziej jeno znanych. Dlatego współudział artysty w czynności, nie może się ograniczyć do podania projektu, lecz wejść w realizacyę planu i współdziałać niejako z rzemieślnikiem.
Konkurs obecny przyniósł ilościowo bardzo wiele, jakościowo jednak dał zawód. Wykazał na ogół małą wynalazczość, w wielu zaś wypadkach wysunął pomysły niedające się zupełnie, lub dopiero po mozolnych przeróbkach, zastosować do masowego wyrobu. Zaznaczyć jednak należy, że projektujący mieli trudne zadanie wyrażenia w najprostszych liniach koniecznych, tylko użytkowych form sprzętów. Wszelka zatem ozdobność sprzętu musiała wynikać jedynie z jego konstrukcyi, z masy, z rozczłonkowania poszczególnych elementów. W tej czystości posunęli się projektodawcy częściowo zadaleko, unikając prawie bezwzględnie motywów swojskich, w których tkwią przecież pierwiastki dające się rozwinąć i związać. - Pod względem formy stawały się one bez wyrazu, a kosmopolityczna ich przynależność wzięła górę nad akcentami uwzględniającymi rodzimy nastrój wnętrz chaty chłopskiej, czy domu mieszczanina.
Wśród zespołu na małomieszczańskie sprzęty, wyróżniono projekty W. Jastrzębowskiego, który dał dowód wyrobionego poczucia form, idącego w parze z owładnieniem warunków mechanicznego ich obrobienia. O nikłe motywy swojskie (rozety) oparł się J. Seredyński. Siciński rozwinął praktycznie ławę. B. Treter podkreślił prawidłowość i ścisłą przedmiotowość. To samo Ascher silniej jeszcze zaznaczył funkcye linii prostych, jakby od siekiery. W sprzętach zaś Protschkego, Zeylanda i Stępkowskiego, widzieliśmy uwzględnienie przedewszystkiem proporcyi i masy w najogólniejszych zresztą sylwetach.
Projekty na meble włościańskie dało wielu, lecz najszerzej rozwinął temat K. Stryjeński, który w formy użytkowe, wynikające z materyału i techniki, tchnął widoczne elementy fantazyi. Trzymając się w ramach maszynowej produkcyi, podkreślił tem charakter form współczesnych. Ścisłym i sumiennym okazał się W. Zarzycki, rozmiarem i czystością linii, przyczem nie spuścił z oczu żadnego szczegółu ważnego przy technicznem opracowaniu wzoru. Zastanawianie się nad najmniejszym drobiazgiem Kabanowinie pozwoliło rozwiązać problemów ogólnego wyglądu, który nie wynika li tylko z pomyślnych rozwiązań konstrukcyjnych, ale z opanowania samego planu.
Tak rzut oka na tę wystawę pozwala nam poznać jak zagadnienie sztuki nie może ograniczyć się do przemysłu artystycznego, dostępnego zresztą dla nielicznych jednostek, lecz wejść musi iw przemysł.
Okazuje się, że osiągnąć to można, gdy maszyną nie będzie się naśladować pracy ręcznej. Rzemieślnik ma w ręce materyał, zna go, owłada nim i do cech jego się przystosowuje. Tej zaś ręki brak maszynie. Szybkość odstawiania, ilość produkcyi, zajmuje miejsce pierwsze. Taniość staje się motorem. Udział w płacy zajmuje miejsce czołowe. Wobec tych nieuniknionych warunków roboty, musi się formę ograniczyć, aby logiczną była, celową i rzeczową. Występuje zatem m plan wartość materyału i jego obrobienia, które musi być tylko gustowne, i spokojne, skoro artystycznem być nie może.
Tak więc rękodzieło i przemysł muszą stać obok siebie, bez zabiegów współzawodniczenia. Jedno drugiemu pozostawia, możność utrzymania się przy żywotnością Oba zaś mają dostateczny teren właściwego działania.
JERZY REMER.