Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Mennica Bydgoska


Ku krzywdzie i szkodzie Rzeczypospolitej, ostatni dziesiątek XVI w. sypał jak z rogu obfitości najrozmaitszej wartości, typów i pochodzenia monetą krajową. - Nigdy ani przedtem ani potem nie powstawało tyle mennic ani też czynność ich nie była tak płodną. Pierwszeństwo trzymają w tym względzie północne strony kraju. Sąsiedztwo z miastami niemieckiemi, o znacznie rozwiniętym przemyśle, handel wywozowy i przywozowy z zachodem w tych stronach, koncentrowały handlowe i przemysłowe siły z całym aparatem środków ułatwiających, jak komunikacye, bankierstwo, kredyt i. t. p. Pomijając ziemie pruskie, do Rzeczypospolitej należące, które od wieku biły monetę własną, Wielkopolska uchodziła za obiecany kraj dla zawodowców myncarzy. Zbiegają i zwołują się z oddalonych stron, chwaląc sobie obfite pole i korzyści, bo tutaj i srebra obfitość i ruch nieustający i zimą i latem, a czeladzi do mennic potrzeba wielu. Toteż  bardzo naturalnem staje się zjawisko, że przybysze ci, niczem nie związani z krajem wdzierają się w mennice już istniejące, zabiegami wyjednywują otwieranie nowych, lub potajemnie urządzają sobie młoty  mennicze, gdzie im najkorzystniej, a prawie bez wyjątku ani jeden nie kończy kontraktu swego na czysto, bez procesów, aresztów, konfiskaty. Stało się nieomal systemem, że taki myncarz niemiecki bierze na mocy kontraktu, czy to wprost z Podskarbim, czy z przełożonym  mennicy, superintendentem zawartego, w dzierżawę lub administracyę prawo bicia monety w drugiem mieście, zobowiązuje się zachować przepisy ordynacyi menniczej co do wagi i próby, wykonywa przysięgę, a następnie bez względu na ustanowionego i również zaprzysiężonego probatora, a może z wiedzą i pod pokryciem jego, obniża próbę i wagę, zalega w opłatach, wykręca się z opałów i ucieka za granicę na czas jakiś, lub pod inną firmą i w innem miejscu prowadzi dalej korzystną dla siebie, a rujnującą kraj praktykę. W mennicy bydgoskiej, o której mówić wypada obecnie, działo się nie lepiej, niż w innych w tym zarysie traktowanych. 

Przedewszystkiem należy zdać sobie sprawę, jaki był charakter otwieranej po raz pierwszy w Bygdoszczy mennicy, a jest to sprawa tem trudniejsza, że naprzód nie mamy aktu pierwotnego, czy to nadania królewskiego, czy innego, który stanowił podstawę prawną i warunki jej otwarcia, wiadomości zaś jakie ubocznie w materyi tej z różnych aktów czerpiemy, narodziny jej zupełnie odmiennie od praktykowanego dotąd zwyczaju przedstawiają. 

Prawo założenia mennicy w Bygdoszczy nadanem zostało przez króla Stanisławowi Cikowskiemu Podkomorzemu krakowskiemu, staroście Czorsztyńskiemu i Babimostkiemu. W dostępnych mi aktach archiwum w Poznaniu śladu nadania tego nie znalazłem, najprawdopodobniej złożonym być musiał w którymś z grodów małopolskich, gdzie  Cikowski zamieszkiwał i sprawował urzędy Podkomorzego, Starosty w żupach solnych Wieliczki i Bochni. Wdzięczna praca dla numizmatyków zamieszkałych w Krakowie, przeszukanie aktów grodzkich za r. 1594. w którym mennica ta powstała. Sam Cikowski w akcie daty 13 maja 1599 r. i złożonym do grodu w Bydgoszczy „feria secunda ante festum Sanctae Margarethae 1599“ zeznaje, „że mennica w Bydgoszczy do założenia i używania jej pozwolonemu z miłościwej łaski Króla jegomości”. W innem znowu miejscu Mikołaj Charmęski działający imieniem Stanisława Cikowskiego w d. 27 lipca 1595 r. do aktów grodzkich bydgoskich oświadcza, że mennicę bydgoską „in qua idem Generosus  Succamerarius Cracoviensis a sua Serenissima Regia Majestate certum usufructum et posessionem, juxta privilegium sibi gratiose concessum habet". Dalej w akcie daty 29 maja 1599 Cikowski oświadcza, że odebrał od Rudigera, sługi swego i arendatora czynsz należny na Św. Jan Chrzciciel „ex monetaria mea Bidgostiensi". Nakoniec w akcie, wykonanym w dniu 13 marca 1596 r. na myncarstwo bydgoskie przysięgi, Rudiger nazywa się „Ihrer koniglichen Majestat in Polen Münzmeister in Grosspolen zu Posen und Fraustadt auch Ihrer Gnaden Herrn Stanislaus Cikowski, Münzmeister zu Bromberg." Z urywków tych widać, iż nadanie mennicy bydgoskiej Cikowskiemu było dowodem szczodrobliwości królewskiej w zamian za oddane usługi, że musiał być spisany jakiś akt nadawczy, privilegium, który niezawodnie gdzieś bliżej osiedlenia i urzędowania Cikowskiego zachowany został, że dochody z mennicy miały iść do prywatnej szkatuły Cikowskiego. Okoliczności te nadają mennicy bydgoskiej charakter jakoby urządzenia prywatnego co tem jaskrawiej się zaznacza, że wspomniany już pełnomocnik Cikowskiego, Mikołaj Charmęski w akcie protestacyi z dnia  27 lipca 1595, między innymi robi i ten zarzut Hermanowi Rudigerowi że razem z probatorem nie złożył przysięgi, jak zastrzeżono w kontrakcie, na wierność jeszcze Podkomorzemu krakowskiemu, a jakąś inną w Poznaniu wykonał. Mimo to wszystko mennicy za prywatną, jaką była pod tem samem panowaniem mennica Krotowskich w Łobżenicy uważać nie można. Moneta wybijana w niej była pod stemplem państwowym, z popiersiem lub inicjałem panującego, z herbami Korony i Litwy i Wazów, z oznaczeniem w legendzie, że jest monetą Regni Poloniae; dalej urzędnicy menniczy używali tytułu urzędników Regiae Majestatis, a następnie i sama mennica nazwy mennicy królewskiej (konigliche Munze), wreszcie Podskarbi Koronny, zarówno jak z innych mennic, tak i z bydgoskiej pobierał „jurgielt,“ rocznie na dzień Św. Jana Chrzciciela wypłacany. 

Wspomniałem wyżej, że nie jest znanym akt przywileju na mennicę bydgoską, przypuszczam jednak, że musiał on być podpisanym  w pierwszej połowie 1594, już bowiem w dniu 26. lipca t. r. Jakób Boniecki, „de palatinatu Masoviae factor et famulus generosi Stanislai Cikowski" i Folthin Hans, znany nam z mennicy poznańskiej i wschowskiej jako Walenty Jahns, roborują w grodzie bydgoskim „contractum certum inter se ratione quarumcumque rerum confectum et conscriptum“ z daty 23 lipca 1594 r. Chociaż akt roboracyi nie wskazuje w jakiejto materyi zawartą została umowa ta, niemniej jednak ze względu na wielokrotnie powtarzające się następnie stosunki między Cikowskim i Jahnsem, z wszelką pewnością można twierdzić, że chodziło tu o utwierdzenie umowy o mennicę. W niespełna miesiąc po dacie powyższej dnia 25 sierpnia 1594 Jahns protestuje już, że z powodu niedotrzymania przez Cikowskiego warunków pewnych, nie mógł przystąpić do bicia  monety w mennicy bydgoskiej i dlatego jako strona pilniejsza protestuje, aby wina przypisana mu nie została. Zdajmy sobie sprawę o co chodziło Jahnsowi, gdy wnosił protestację powyższą. Z treści widać, że nie rości pretensyi z tytułu opóźnienia, a zastrzega się przeciw możliwym pretensjom Cikowskiego. Wyrachowanie tutaj proste. Jahns był już w czasie tym myncarzem poznańskim - jednocześnie przy mennicy miejskiej wschowskiej urządził sobie tajemną kuzienkę, w której pod stemplem poznańskim wybijał monety koronne. Nigdzie nie znajduję śladów, aby pod panowaniem tym myncarz był ograniczony co  do ilości przebijanych na monetę grzywien czystego metalu, - bił, ile zdołał zdobyć srebra lub złota, ile starczyło mu sił technicznych, opłacając do rąk Podskarbiego jurgield stały roczny w summie z góry oznaczonej. Jurgield ten z mennicy bydgoskiej wynosił w tym czasie rocznie złp. 332 gr. 24. W akcie z dnia 2 sierpnia 1595 r. Herman Rudiger protestując przeciwko Cikowskiemu, oświadcza, że przez pełnomocnika (factor) swego Valentego Jahnsa, zapłacił Podskarbiemu Janowi Firlejowi „za pierwszą ratę“ summę złp. 166 gr. 22, z mennicy bydgoskiej należną, w akcie zaś daty 3 czerwca 1599 datowanym w Markieszowicach, oblatowanym dnia 12 lipca t. r. w Inscripcjach bydgoskich. Jan Firlej kwituje Jana Rudigera z odbioru summy złp. 332 gr. 24. tytułem jurgieldu z mennicy bydgoskiej za cały rok 1599. 

Jeżeli opłata z mennicy na rzecz skarbu czy Podskarbiego była stałą, niezależną od ilości przebitych grzywien metalu, to niewątpliwie i czynsz na rzecz Cikowskiego był stałym w oznaczonej z góry sumie na pewien przeciąg czasu czynności mennicy. Jahns, mając w administracyi swej mennicę jawną poznańską, tajną wschowską wreszcie mennicę miejską wschowską, mógł w nich wybijać monety, ile starczyło mu siły o mennicę bydgoską mógł nie dbać, a jeśli ją brał w dzierżawę, to dla tego, aby nie dopuścić do niej kogoś obcego, nieporządanego konkurenta. Protestacja więc z dnia 25 sierpnia 1595 r. miała jedynie na celu aby termin, od którego rozpoczynało się płacenie czynszu, odsunąć. Wspomniałem wyżej, że kontrakt z Jahnsem zawarty został w dniu 23 lipca 1594, roborowany zaś w grodzie bydgoskim 26 lipca t. r. Warunki na czas trwania umowy w akcie roboracyi wzmiankowanem i nie zostały, z treści jednak ubocznych aktów z pewnem prawdopodobieństwem niektórych domyślać się można. I tak co do terminu  arendy: jeśli Jahns zawierał kontrakt arendy w imieniu własnem i na swoją korzyść, a nie jako osoba podstawiona przez Hermana Rudigera, to termin nie mógł być dłuższym nad roczny, rachując od daty spisania kontraktu tj. 23 lipca, lub co najwyżej daty ujawniania go w grodzie  tj. 26 lipca 1594 r. Już w dniu 27 lipca 1595 r. stają w grodzie bydgoskim Mikołaj Charmęski, pełnomocnik Cikowskiego i Jahns, „monetarius praeteritus minerae monetariae bidgostiensis“ i wzajemnie kwitują się ze wszystkich umów o mennicę tą zawartych, wynikłych sporów oraz zaspokojonych zobowiązań, skutkiem czego mennicę Jahns oddaje.  Zdaje się jednak, że termin nawet tak długi nie był, że zwyczajem nawet dzisiaj co do dzierżaw praktykowanym w Wielkopolsce, kończył się on z dniem S. Jana Chrzciciela tj. 24 czerwca z dozwoloną zwłoką do dnia 1 lipca. Domysł ten gruntuję na oświadczeniu Podskarbiego Firleja w kwicie z dnia 3 czerwca 1599 r., na rzecz Hermana Rudigera wystawionym na summę złp. 332 gr. 24 tytułem jurgieldu z mennicy  bydgoskiej, który „na S. Jan Chrzciciel w każdym roku oddawać powinien". Tak samo kwitem z dnia 29 maja 1599 r. w Warszawie wystawionym, Stanisław Cikowski przyznaje, że przez sługę swego Stefana Kozubskiego odebrał od Rudigera „totam et integram summam mihi pro festo Sancti Iohannis Baptistae... ex monetaria bidgostiensi provenientem.“ Obowiązek zadokumentowany w 1599 r. niezawodnie praktykował się i w latach poprzednich, Rudiger zaś nie byłby zobowiązany wnosić jakich bądź opłat z mennicy, nie mając wydanego sobie  posiadania. A dalej w tych samych aktach Inscripcii bydgoskich, w których w dniu 27 lipca 1595 r. na stronicy 640, wniesionem zostało wzajemne pokwitowanie pomiędzy Charmęskim. pełnomocnikiem Cikowskiego, a Jahnsem o posiadanie mennicy bydgoskiej, w tym samym dniu tylko wcześniej, bo na stronnicy 638 Charmęski imieniem Cikowskiego zadyktował protestacją, że Rudiger wziąwszy w arendę mennicę bydgoską nie dopełnia przyjętych zobowiązań, nie wykonywa wraz z probatorem obowiązkowej przysięgi przed urzędem grodzkim bydgoskim, należnej opłaty w terminie już ubiegłym nie wypłacił i samowolnie czas arendy w kontrakcie do lat 18 sobie przedłużył. Bezpośrednio po tej protestacyi, tegoż samego dnia na następnej karcie (639) księgi Inscriptionum wnosi protest swój Rudiger, że gotów był zadośćuczynić „niedawno pomiędzy nim i Podkomorzem Krakowskim o bicie monety w mennicy bydgoskiej", zawartemu kontraktowi, arendę i jurgielt należne Cikowskiemu i Podskarbiemu zapłacić, i już nawet zapłacił na ręce Charmęskiego należną summę pieniężną, a przecież nie odebrał mennicy w posiadanie w czasie przepisanym i ustanowionym przez króla i Podskarbiego, ani stosownie do umowy z Cikowskim. W proteście zaś drugim, w kilka dni później, 2 sierpnia 1595 do tychże inscripcyi bydgoskich wniesionym, oświadcza, że Charmęski nie chciał  wydać mu mennicy, odmówił przyjęcia przysięgi od niego i probatora przed właściwym urzędem, a przecież złp. 80 od sługi i pełnomocnika jego Walentego Jahnsa, jaką pierwszą ratę dzierżawczej arendy odebrał. 

Z powyższych oświadczeń widać, że obiedwie strony już w końcu lipca wzajemnie zarzucają sobie dopuszczenia zwłoki w wykonaniu wiążących je zobowiązań, więc wnosić można, że termin aspiracyi kontraktu Jahnsa a rozpoczęcie się kontraktu Rudigera przypadał na dzień S. Jana, czy też 1 lipca 1595 r. 

Pokwitowania z dzierżawy mennicy bydgoskiej z dnia 27 lipca 1595 r.  dane były Jahnsowi widocznie za pośpiesznie, czy to wskutek dopuszczonych pomyłek czy niedopatrzenia jakiegoś, czy wskutek wykrytych nadużyć w mennicy poznańskiej i rozpoczętego z tego powodu jeszcze w styczniu 1596 r. dochodzenia sądowego. Cikowski, spostrzegłszy się,  aktem daty 22 lutego 1596 r., z Krakowa ustanawia pełnomocnika w osobie Sebastyana Kuligowskiego do odebrania od Jahnsa wszystkich narzędzi i ruchomości w mennicy i zakończenia kontraktu z Hermanem Rudigerem. Narzędzia te i ruchomości miały być wydane Rudigerowi celem dalszego prowadzenia mennicy, co jednak widocznie nie nastąpiło. Kuligowski, prawdopodobnie zamieszkały w Małopolsce, gdzieś pod ręką Cikowskiego, zjechał do Poznania czy Bydgoszczy, gdzie zamieszkiwał Jahns, ale już go nie zastał. Ponieważ zaś w dochodzeniu należytości trzeba było przeprowadzić proces, wymagający dłuższego pobytu na miejscu, zmuszony był ustanowić substytuta. Jako doradzca i pośrednik zjawił się tu Herman Rudiger, już wtedy administrator mennic wielkopolskich. On to niezawodnie podsunął Kuligowskiemu na zastępcę Pawła Korba, obywatela poznańskiego, krewnego swego i pełnomocnika Anny z Grotów, Hermana Rudigera małżonki. Odtąd występuje Korb w charakterze „plenipotentis substitute Stanisława Cikowskiego w całym procesie przeciwko Jahnsowi przed sądem miejskim poznańskim, o summę złp. 2000, w konkluzyi którego w dniu

Szeląg i trojak z 1594, bite w Bydgoszczy z herbami podsk. J. Firleja, właściciela mennicy St. Cikowskiego i znakiem dzierżawcy W. Jahns
Szeląg i trojak z 1594, bite w Bydgoszczy z herbami podsk. J. Firleja, właściciela mennicy St. Cikowskiego i znakiem dzierżawcy W. Jahns

15 listopada 1596 r. Cikowski wprowadzonym został w posiadanie domu Jahnsa w Poznaniu, przy ulicy Psiej (platea canina) sytuowanego. Domu tego Cikowski długo nie zatrzymał. Ustanowiwszy swego pełnomocnika w osobie Stefana Kozubskiego, aktem w dniu 3 maja 1598 r., w Warszawie sporządzonym, sprzedał dom Hermanowi Rudigerowi,  który w dniu 17 czerwca t. r. w posiadanie wprowadzony został. Ostatnie te akta oblatowanemi zostały w aktach miejskich poznańskich, feria quarta post festum S. Viti 1598 r. Kończąc rzecz o działalności Jahnsa, dodać należy, że na urząd swój, przy obejmowaniu mennicy, nie wykonał on wymaganej przez pełnomocników Cikowskiego przysięgi, a tylko przed aktami grodzkiemi bydgoskiemi w dniu 29 listopada 1594 r. powołał się na wykonaną niegdyś (9 czerwca 1592 r.) w grodzie poznańskim przysięgę: „reassumendo prius suum juramentum Posnaniae super cussione monetae omnis generis spendet, se officium in sudenta regia hic Bidgostiae moneta diligenter et juste procuraturum. Tegoż dnia na grodzie bydgoskim wykonał przysięgę probator Henryk Horubock w języku niemieckim w słowach: Ich Heinrich Horubock bestellter auf gewisse Zeit Wardein und Probirer von Ihro Gnaden dem Herrn Stanislao Cikowski Krakauschen Landes Unterkammerherr in der kóniglichen Munze zu Bromberg gelegen gelobe und versprache, dass ich mein Amt in der Probirung der Münzen zu Bromberg traulich, fleissig und aufrichtig versehen will, damit alle silberne Proben die Zeit meiner  Verwaltung sollen recht richtig nach der beschriebener Ordnung von Ihro Gnaden dem hochgeborenen Herrn Jan Firlej von Dombrowica, der Kronen obersten Schatzmeister und auf warschauischen Reichstag anno 80 gegebener Constitution nach rechtem Schrot Grad und Gewicht  gemacht und geschlagen werden und durchaus kein Falsch dabei gefunden werde“. Bezpośrednim następcą Jahnsa, bijącym monetę w mennicy bydgoskiej zarówno jak w poznańskiej, był Hermann Rudiger, syn Jerzego dawny sługa królewski, zazwyczaj tytułowany „nobilis Hermanus Rudiger de Hirschfeld”. Jakie Rudiger położył wobec króla zasługi, nie znajduję w aktach żadnych pewnych wskazówek, przypuszczani, że może w zarządzie skarbowym, gdzie wszedł w stosunki z Firlejem

Szeląg i trojak bydgoski z 1595 r. z herbami J. Firleja, St. Cikowskiego i znakiem dzierżawcy W. Jahnsa
Szeląg i trojak bydgoski z 1595 r. z herbami J. Firleja, St. Cikowskiego i znakiem dzierżawcy W. Jahnsa

i Cikowskim i przez ich protekcję dostał się do mennic. Król niewątpliwie żywił pewne względy dla Rudigera; czytam parokrotnie w aktach poznańskich, że dozwala mu na wywiezienie w 1592 r. raz dwudziestu i powtórnie sześćdziesięciu łasztów soli bez opłaty na rzecz skarbu. Zasługi więc wobec króla już wcześniej, przed 1592 r., skarbić sobie umiał.

Trojak bydgoski z 1595 r. bity po ustąpieniu W. Jahnsa, a przed objęciem dzierżawy przez II. Rudigera
Trojak bydgoski z 1595 r. bity po ustąpieniu W. Jahnsa, a przed objęciem dzierżawy przez II. Rudigera

W jakiej dacie i pod jakiemi warunkami i zawarty został kontrakt między Cikowskim i Rudigerem, bezpośredniego dowodu nie znalazłem. Niezawodnie kontrakt ten spisany został gdzieś bliżej zamieszkania Cikowskiego, w Małopolsce, a może i tam złożony w którymś grodzie. Wyżej starałem się z ubocznych aktów wykazać, że data sporządzenia  pierwotnej umowy musiała przypaść około Św. Ja na 1595 r., gdy w dniu  27 lipca t. r. każda ze stron protestuje, że druga nie dopełnia kontraktu „non ita pridem factum atque conscrjptum“, a w imieniu Cikowskiego dodaje Charmęski, że Rudiger nie wpłacił summy pewnej „pro certo tempora, jano praeterito.“ Wydaniu mennicy w posiadanie Rudigera  sprzeciwiały się niezawodnie kroki procesowe, przeciw zbiegłemu Jahnsow i prowadzone, z drugiej strony z tych samych powodów dla których w 1594 r. Jahns nie bardzo zabiegał o odebranie w posiadanie mennicy, i Rudigerowi, będącemu już w posiadaniu mennic poznańskiej  i wschowskiej, o spieszne objęcie trzeciej nie chodziło, korzystał więc z każdej sposobności, aby odsunąć termin spełniania obowiązków umowy  z Cikowskim, tak, że do wykonania przysięgi przyszło dopiero w marcu 1596 r. 

Feria quarta post Dominicam Reminiscere t. j. 13 marca 1596 r. w grodzie bydgoskim wykonał Rudiger przysięgę w języku niemieckim w słowach: „Ich Herman Rudiger Ihrer Koniglichen Majestät in Polen Münzmeister in Grosspolen zu Posen und Fraustadt, aueh Ihrer Gnaden Herrn Stanislaus Cikowski des Krakauschen Landes Unterkammerer Münzmeister zu Bromberg willen Korn und Schrot nach der lóblichen Kron Polen Münzordnung, so in anno 80 zu Warschau

Grosz, trojak i szóstak bydgoski z 1596 r. z herbami J. Firleja, St. Cikowskiego i nowego dzierżawcy, H. Rudigera
Grosz, trojak i szóstak bydgoski z 1596 r. z herbami J. Firleja, St. Cikowskiego i nowego dzierżawcy, H. Rudigera
 

ist gegeben, will halten, gleich dem Eid, den ich zu Posen auf dem Schloss geschworen, auch hochehrenden Herrn Cikowski als meinen Herrn ehren, dessen und der Krone Polen Schad wahren und selbst keinen zufugen”. 

Tegoż samego dnia wykonał przysięgę nowy, wyłącznie do mennicy bydgoskiej naznaczony, probator Jerzy Kindiger w rotę następującą: „Ich Georg Kindiger bestellter auf gewisse Zeit Wardein und Probirer von Ihro Gnaden dem Herrn Stanisław Cikowski Krakauschen Landes Unterkammerer in der Kóniglichen Munze in Bromberg gelegen gelobe zu und verspreche, dass ich mein Amt in der Probirung der Munz zu Bromberg treulich, fleissig und aufrichtig versehen will, damit alle silberne und goldene Proben, die Zeit meiner Verwaltung, sollen  recht richtig nach der beschriebenen Ordnung von Ihrer Gnaden dem Herrn Johan Firlej von Dombrowica, der Krone obersten Schatzmeister und auf Warschauischen Reichstage anno 80 gegebener Constitution nach rechten Schrot, Grad und Gewicht geschlagen werde und durchaus kein Falsch dabei gefunden werde“. Energicznie zabrał się Rudiger do dzieła; liczne typy trojaków bydgoskich, znaczonych herbem Radwan, po większej części dzisiaj dosyć pospolite, świadczą o bardzo obfitej czynności mennicy. Mimo to, śladem utartego między myncarzami czasów tych obyczaju, w wykonywaniu zobowiązań przyjętych, Rudiger równie gorliwym nie był. W dniu 10 lutego 1597 r. wniesionym  został do aktów Inscriptionum Bidgostiensium protest Cikowskiego z powodu niezapłaconej mu summy złp. 1000. Protest ten w braku innych wskazówek daje nam niejakie wyobrażenie o wysokości arendy, opłacanej z mennicy, a niezawodnie nie był on ceną dzierżawną za czas dłuższy, prędzej zaś za czas krótszy, np. półroczny - to jeśli dodamy do tego jurgelt Podskarbiemu złp. 332 gr. 24, koszta samego bicia monety 

Szelągi i trojak bydgoskie z 1597 r., bite pod zarządem H. Rudigera
Szelągi i trojak bydgoskie z 1597 r., bite pod zarządem H. Rudigera

i zyski myncarza, który dobrze o interesie własnym pamiętać umiał, to zrozumiemy, jak obniżaną w wartości była moneta, jak daleko od ordynacyi 1580 r. odbiegała. 

Wkrótce po powyższym, w dniu 5 marca 1597 r., zeznaje przed aktami grodzkiemi poznańskiemi Jan Papski, woźny sądowy, że wręczył  Rudigerowi dwa pozwy z kancelaryi królewskiej, jeden z powodu niezapłacenia należnej za miniony rok do skarbu królewskiego opłaty z mennic i drugi z powodu bicia monety wartości niższej od ustanowionej ordynacją sejmową. Z zarzutów tych wytłómaczył się widać Rudiger, gdyż mimo, że wykroczenia te, stosownie do słów pozwów, pociągały za sobą usunięcie z urzędu, pozostaje on nadal na stanowisku, a nawet aktem z dnia 13 maja 1599 r. Cikowski przyrzeka dotrzymać  Rudigerowi kontraktu „dawno między nim i mną zawartego” i czynszu dzierżawnego nie podnosić. 

Jerzy Kindiger, którego spotkaliśmy wyżej wykonywającego przysięgę na urząd probierza przy Rudigerze, na stanowisku swem długo nie pozostawał. Może padł ofiarą zarzutów w 1597 r., poczynionych Rudigerowi o bicie monety lżejszej, niż to ordynacją 1580 r., przepisanem 

Grosz i trojaki bydgoskie z 1598 r.
Grosz i trojaki bydgoskie z 1598 r.

nie znajduję: ani praktykowanego zwykle aktu wykonanej przysięgi, ani innego przezeń lub przeciw niemu zeznanego. Jedynie w akcie przysięgi przez następcę Huvyra, Jana Jakóba Wambacha, w grodzie bydgoskim wykonanej, zeznaje ten ostatni, że naznaczonym zostaje na probierza (Wardein und Probirer) w mennicy bydgoskiej, po probierzu Eriku Huvyr. Przysięgę na obowiązki swe wykonywa Wambach w dniu 10 stycznia 1598 r., przy akcie spisanym w trzech językach: jak zwykle ze wstępem łacińskim, sama rota przysięgi w języku niemieckim, a wreszcie w zakończeniu aktu powtórzenie, jak też wytłomaczenie treści roty po polsku: „iż on temu wszystkiemu, jako przysiągł i jako się podjął w próbowaniu wszelakiej Króla Jegomości monety w Bydgoszczy ma dosyć uczynić i tak się zachować w próbowaniu tej monety bydgoskiej, jako jest konstytucja sejmowa i ordynacja Jegomości Pana  Podskarbiego koronnego, a gdzieby się, czego Boże uchowaj, fałsz, szkoda, albo jakie oszukanie w tem próbowaniu bydgoskiej monety i przysiędze albo konstytucyi w czemkolwiek nie dosyćuczynienie pokazało, którą próbę tenże Jan Jakob Wambach czynić będzie, tedy tego to Jana Jakóba Wambacha i jego potomstwo będzie wolno wziąść ze wszystką majętnością jego, którąkolwiek natenczas pod jakąkolwiek juryzdykcją mieć będzie, Jegomości Panu Podkomorzemu Krakowskiemu i potomkom Jegomości, przez namiestnika albo sługi i plenipotenty Jegomości”.

Po wprowadzeniu nowego probierza do mennicy, stosunki między Cikowskim i Rudigerem dokumentują się w aktach jeszcze kilkakrotnie, a zawsze życzliwie. 

W dniu 3 maja 1598 r. sprzedaje Cikowski Rudigerowi dom przy ulicy Psiej w Poznaniu, po ucieczce Jahnsa wskutek przeprowadzonego procesu, przysądzony mu przez sądy miejskie poznańskie 15 maja 1599 r., zobowiązuje się zatrzymać Rudigera w mennicy, wreszcie 29 maja 1599 kwituje go z odbioru raty dzierżawczej świętojańskiej tegoż roku. Kwit ten jest ostatnim aktem znaczącym stosunek Cikowskiego z mennicą, odtąd wszelki ślad jego ginie, a już w dniu 5 sierpnia 1599 występuje nowy administrator mennicy bydgoskiej, w osobie Pawła Koszutskiego. Feria quarta ante festum Transfigurationis Domini proxima staje w grodzie bydgoskim Sebastyan Skoraszewski i w imieniu Pawła Koszutskiego, wojskiego poznańskiego „et monetariae Bidgostiensis ad praesens administratoris", protestuje przeciwko pro causalem ut causales bydgoskim, że nie mając żadnego potemu prawa, a przeciwnie narzucając prawo juryzdykcyi jeszcze Koszutskiemu w mennicy bydgoskiej i nad urzędującym i w niej przysługujące, przez pachołków miejskich zaaresztowali Piotra Grzankę i Mateusza (nazwisko nie podane), obydwóch pracujących w mennicy jako oczyszczających ułamki srebra (purgatores fragm entorum argenti), i dotąd niewiadomo z jakiego powodu w więzach zatrzymują. 

Jasnem jest z powyższego, że Koszutski został bezpośrednią zwierzchnią władzą nad mennicą, czy jednak przelane zostały na niego te prawa, jakie z mocy nadania Zygmunta III służyły Cikowskiemu mianowicie ususfructus i possesio? W powyższym akcie Koszutski używa tytułu Administrator, tak samo jak tytułowany był Cikowski, dalszych jednak wyjaśnień i wogóle aktów odnoszących się do stosunku Koszutskiego z mennicą bydgoską, nie znajduję. Natomiast w parę lat później spotykam akt dozwalający się domniemywać, że Cikowski nadanego sobie prawa ususfructus nie utracił, a więc że Koszutski piastował tylko urząd nadzorczy. Aktem, datowanym z Krakowa 18 sierpnia 1603 r., zachowanym w księgach miejskich wschowskich, Cikowski „Podkomorzy ziemi krakowskiej, czorsztyński i babimostski Starosta, Celnik Koronny" ustanawia plenipotenta w osobie Piotra Beskiego do odebrania pieniędzy, należnych od sługi swego Ernesta Knora. Cikowski  już nie używa tutaj tytułu Administratora mennicy, gdyż od 1599 r. był nim Koszutski, Knor zaś ustanowiony dzierżawcą w 1600 r., był niezawodnie dłużnym należny Cikowskiemu czynsz z tytułu poddzierżawienia od Rudigera mennicy. Rudiger wziąwszy od Cikowskiego dzierżawę mennicy, prowadził ją początkowo sam na własny rachunek, a nawet mieszkał w Bydgoszczy, gdzie posiadał własny dom. W aktach  niektórych nazywany też jest „civis et incola bidgostiensis". Pod zwierzchnią władzą Koszutskiego, niezawodnie jednak za zgodą Cikowskiego zmienia się i sposób prowadzenia mennicy: jak dwie pozostałe mennice wielkopolskie, poznańską i wschowską, tak i bydgoską oddaje Rudiger w dzierżawę byłemu myncerzowi tamtych dwóch Ernestowi Knor. Rudiger zachowuje dawny swój tytuł „praefectus officinarum monetariarum", a Knor tak jak inni dzierżawcy nazywany bywa „magister". 

Kontraktu zawartego między Rudigerem i Knorem nie posiadam, znajduję tylko dwa akta, czas sporządzenia jego oznaczyć dozwalające. Mianowicie w dniu 17 lutego 1600 r. kwitują się Rudiger i Knor „de contractu certo“. Ów kontrakt, pewnie jest to niezawodnie kontrakt  dzierżawy mennic poznańskiej i wschowskiej, które zaarendował Knor aktem z 22 września 1599 r., a teraz skutkiem jakiegoś układu z Janem Brussel, odstąpił temu ostatniemu, przechodząc sam do mennicy bydgoskiej. Jakoż znajduję w Inscripcyach poznańskich akt już w dniu 21 lutego 1600 r. zeznany, którym Herman Rudiger poręcza Janowi Brussel „civi et monetario posnaniensi“ za summę złp. 750, należną od Ernesta  Knora „antea monetario Vschoviensi“. (Feria secunda post Dominicam Invocavit, fol. 119). Oraz akt drugi z dnia 21 czerwca tegoż roku, oblatowany w Inscripcjach wschowskich w języku niemieckim, którym Jan Brussel „magister“ mennic poznańskiej i wschowskiej przyznaje Ernestowi Knor „antea fraustadiensis nunc vero bidgostiensis officinae monetariae magistro“ summę złp. 400. Niezawodnie więc data dzierżawy Knora w mennicy bydgoskiej schodzić się będzie z datą kwitu z dzierżawy mennic poznańskiej i wschowskiej. 

I Rudiger i Knor pozostają na stanowiskach swych, aż do chwili zamknięcia mennicy w 1601 r., na mocy uchwały sejmowej. Z ostatnich tych chwil godzi się zanotować, wspomnianego w aktach sądowych, Mateusza Millera „sodalem officinae monetariae bidgostiensis“, występującego jako pełnomocnika Jana Brussla, oraz akt z dnia 27 stycznia 1601 r., zeznany w Inscriptiones Vschovenses, którym Rudiger i Jahns kwitują się wzajemnie ze wszelkich aktów, umów, zobowiązań, pretensyi i procesów, obelg z tytułu mennicy bydgoskiej powstałych, lub któreby kiedykolwiek w przyszłości powstać mogły, takowe raz na zawsze przecinają i zrzekają się ich imieniem własnem i sukcesorów  swoich. Akt ten wyjaśnia nam znaczenie słów Rudigera wyrzeczonych w protestacyi z dnia 2 sierpnia 1595 r., że przez sługę swego Walentego Jahnsa wypłacił na ręce Zawiszy, pełnomocnika Cikowskiego, summę złp. 80. Z ustawienia aktów tych można wnosić, że pomimo  pokwitowania Jahnsa w dniu 27 lipca 1595 r., z dzierżawy mennicy bydgoskiej i roborowania w tymże dniu w grodzie bydgoskim, aktów nowej dzierżawy z Rudigerem, Jahns pozostał w mennicy jako zastępca, pełnomocnik czy majster z ręki Rudigera, więc z tej strony przynajmniej nie było powodu do protestów o niewydanie mennicy, niemożność bicia monety z winy Cikowskiego, - i potwierdza się stawione już wyżej domniemanie, że jak w 1594 r. Jahnsowi, tak teraz nowemu dzierżawcy Rudigerowi chodziło tylko o odwleczenie terminu, od którego zaczął biedz obowiązek płacenia tenuty dzierżawczej i jurgeldu Podskarbiemu. Te nieuczciwe wybiegi Rudigera miały jednak ten skutek, że zniecierpliwiony Cikowski, czy pełnomocnik jego Charmęski postanowił zerwać umowę z Rudigerem i komuś innemu oddać dzierżawę mennicy. Jakoż w Inscripcyach wschowskich roborowanym został w dniu 12 sierpnia 1595 r., „kontrakt pewien“, zawarty między Mikołajem Charmęskim, pełnomocnikiem Cikowskiego i Andrzejem Laffert myncerzem poznańskim i wschowskim. Treść kontraktu w akcie roboracyi podana wprawdzie nie została, sądzę jednak że nie mylę się twierdząc, że był to kontrakt o dzierżawcę mennicy bydgoskiej, który jednak nigdy wykonywanym nie był. Dalsze akta zdają się potwierdzać domniemanie to; Laffert wchodząc w umowę o dzierżawę mennicy bydgoskiej, stawał w drodze zamysłom Rudigera, aby ile można oddalić termin rozpoczęcia się dzierżawy i obowiązków z umowy wypływających; a Rudiger ten był przecież zwierzchnikiem Lafferta z tytułu dzierżawy mennic poznańskiej i wschowskiej. 

Musiały więc powstać między nimi zatargi, grożące Laffertowi wyrzuceniem z dzierżawionych mennic, a co najmniej troskliwem wglądaniem w czynności mennicze zazwyczaj, jak widzieliśmy, odbiegające daleko od wymagań prawa, jednem słowem groźne i nieprzyjemnościami i materialnymi stratami. Laffert więc, któremu prawdopodobnie wobec posiadania mennic poznańskiej i wschowskiej, również nie tak bardzo zależało na posiadaniu mennicy trzeciej, starał się wycofać z przyjętych względem Cikowskiego zobowiązań, a tłumacząc się niezakończonym stosunkiem Rudigera do mennicy bydgoskiej,  niemożnością objęcia jej w posiadanie i rozpoczęcia czynności, nie płacił czynszu i tym sposobem narażał się znowu Cikowskiemu. I ten ostatni zatarg znowu ciągnie się miesięcy kilka, wreszcie Cikowski spostrzegłszy się, że plenipotencje dane Mikołajowa Charmęskiemu do załatwienia sprawy mennicy bydgoskiej i nieudolne prowadzenie interesów, naraziły go tylko na stratę czasu i zatargi z Rudigerem i Laffertem, a mennica od wyjścia z niej Jahnsa nie przynosi dochodu, ustanawia w dniu 22 lutego 1596 r. nowego pełnomocnika Sebastjana Kuligowskiego do odebrania od Jahnsa i Hornberga narzędzi menniczych, a wybierając między dwoma złymi dzierżawcami, Rudigerem i Laffertem, poleca ostatecznie sporządzić umowę z Rudigerem, co, jak widzieliśmy wyżej, nastąpiło. Obejmując mennicę bydgoską wskutek ugody z nowym pełnomocnikiem Cikowskiego, musiał Rudiger przyjąć pewne zobowiązania względem Lafferta, że za niedotrzymanie warunków kontraktu, zawartego z Charmęskim, roborowanego 12 sierpnia 1595 r., w grodzie wschowskim, on odpowiadać i przed pretensjami Cikowskiego bronić go będzie. Laffert naraziwszy się interwencją swoją dwom obecnie pogodzonym stronom Cikowskiemu i Rudigerowi, doświadczył ciężkiej ręki i jednego i drugiego. A naprzód w dniu 18 marca 1596 r. protestuje w grodzie kościańskim, że „ten to przerzeczony Herman Rudiger, tego to Andrzeja Lafferta ad impedimentum urodzonego Stanisława Cikowskiego. Podkomorzego Krakowskiego, nie chce wyswobodzić ani warować, który to pan Cikowski rozmaite krzywdy w używaniu tej (wschowskiej) mennicy wyrządza i czyni, ustawicznie jemu grożąc“. Cikowski nie miał żadnych praw do mennicy wschowskiej, jeśli więc prześladował w niej Lafferta to chyba za niedotrzymanie umowy o mennicę bydgoską. 

Następnie w dniu 27 marca 1596 r. w grodzie wschowskim protestuje Henryk Laffert imieniem brata swego Andrzeja Lafferta myncarza wschowskiego, że Rudiger, podczas nieobecności tego ostatniego, kazał otworzyć w mieszkaniu jego we Wschowie wszystkie komnaty i sporządzić spis ruchomości. Spory więc wywołane niesumiennością Rudigera spadły ostatecznie ciężarem swym na Lafferta słabszego, niemającego zasług dawnych, a może sumienniejszego, gdyż nie obciążonego zarzutami towarzyszącemi, jak widzieliśmy dotąd w zarysach tych, każdemu z myncarzy czynnych w mennicach wielkopolskich. 

Z rokiem 1601 zamyka się świetny okres mennic wielkopolskich wogóle, - wszystkie z dekretu sejmowego zostają zamknięte, - w kilkanaście lat jednak, 1618 r., odżywa mennica bydgoska, czynna znów i pod tem następnemi panowaniami, a dalej za Jana Kazimierza i poznańska. Gdy skompletuję materjały archiwalne, obecnie jeszcze niedostateczne do ułożenia pełniejszego obrazu czynności mennic, podać ich do wiadomości nie zaniedbam.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new