Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W roku 1927 w lipcu pod posadzką krużganków I. piętra dziedzińca zamku wawelskiego odsłonięto rumowisko, wypełniające przestrzeń między szkarpą śródkolumnową a zagłębieniem odpowiadającem sklepieniu krużganków parterowych.
Rumowisko to składało się z kilkuset odłamków i kilkudziesięciu całych kafli. Benedyktyńskiej pracy zestawienia odłamków i poklejenia ich z powrotem, o ile się dało, w całe kafle, podjął się p. Józef Polkowski, pracujący w Kierownictwie Odnowienia Zamku królewskiego. Znalezisko miało doniosłe i pierwszorzędne znaczenie dla odtworzenia pierwotnych pieców zamku na Wawelu. Znajdowano wprawdzie dotąd w różnych miejscach i różnych okazjach pojedynczo ułamki i całe kafle, ale były to albo kafle późne z XVII. i XVIII. wieku, albo gdy chodziło o wiek XVI. zbyt ułamkowe aby mogły dać pojęcie o pierwotnym przepychu pieców wawelskich ich barwnej polichromji i rzeźbiarskiej plastyce. Obecne odkrycie przewyższało wszystko ilością i świetnością, przytem znalazło się nazwisko polskiego twórcy, które zestawione z rachunkami pozwoliło oznaczyć datę powstania pieców na rok 1525.
Rozpatrując całe odkrycie trzeba przedewszystkiem wydzielić kafle wcześniejsze z przed roku 1525. Odróżnić je łatwo po wcześniejszym ornamencie i po tem, że w przeciwstawieniu do bogactwa kolorowych kontrastów wielobarwnej glazury kafli z roku 1525, są jednobarwne.
Jest to przedewszystkiem szereg kafli całych i potłuczonych, dużych bo o wysokości około 40 cm., o tonie polewy ciemno-żółtej, prawie brązowej, wypełnionych ornamentem późnogotyckim - łukiem i ponad nim maswerkiem z motywem rybiego pęcherza. Cała dekoracja traktowana jest płasko z lekkiem wzniesieniem ornamentu. Datę tych kafli oznaczyć trzeba na koniec XV. wieku. Późniejsze nieco są kafle ze zwierzętami, również o polewie jednobarwnej, jasnożółtej. Reprodukujemy z nich jelenia i gryfa. Jeleń, w przedstawieniach na kaflach średniowiecznych polskich, należy do zjawisk częstych. Znamy go z kafli w Oświęcimiu, XV. wiecznych (dziś w Archiwum m. Krakowa i Muzeum hist, sztuki U. J.), gdzie przedstawiony jest w czasie łowów, przez psy gnany. Jest również jeleń herbem ziemi lubelskiej. (Fig. 1).
Gryf, herbowy znak małopolskiej rodziny Świebodziców, znany jest również z kafli oświęcimskich, w kaflach wawelskich przedstawiony jest w wypukłej płaskorzeźbie z piękną, jasnożółtą polewą. (Fig. 2).
Ale wszystkie te kafle schodzą na drugi plan wobec bogactwa motywów kafli, które tworzą największą grupę i która przynosi chwałę ich twórcy - Bartłomiejowi czyli popularnie Bartoszowi z Kazimierza. Nazwisko swoje z dumą przekazał mistrz na kaflach z biegnącym ornamentem, służących do oddzielenia poszczególnych kondygnacji pieca czyli skrzyń lub też służących za gzyms koronujący piece.
Reprodukujemy z nich dwa jeden z napisem gotyckim “Barthosc-Fecit“ (fig. 3) i drugi z napisem „De Kazimiria-Fecit“ (fig. 3). Zestawione razem dają nazwisko twórcy - Bartosz de Kazimiria. Szukającw rachunkach Wawelu znajduję to nazwisko dwa razy. W roku 1525 Septembris 9. Bartholomeo figulo de Kazimiria pro quinque fornacibus in curia Reginalis Maiestatis et pro sexta super portam castri cracoviensis mrc 16/12/-. W roku 1526 Novembris 10. Laicello Bartholomei, lutifiguli de Casimiria, a reformatione fornacis ablutrici Regiae Maiestatis mrc. -/4/-.
Tak więc mamy datę powstania pieców - rok 1525, czasy przejścia gotyku w renesans, epoka odrzwi wawelskich. Tworząc te piece starał się mistrz Bartłomiej skomponować piece naprawdę królewskie. Dał więc postacie królewskie, modelowane do kolan. Powtarza się postać starego króla z berłem i jabłkiem i postać króla młodego w gotyckiej jeszcze koronie na głowie o długich utrefionych lokach. (Fig. 4, 5). Postacie te umieszczone są w głębokich niszach gotyckich jeszcze, pod bogato rozczłonkowanemi baldachimami, zakończonymi fialami z żabkami. Wspaniałość kafli podniesiona jest rozmiarami - rozmiary tych kafli są ogromne 40 cm. na wysokość, 24 cm. na szerokość.
Mniej ozdobne są nisze, w których stoją w całej figurze postacie niekrólewskie, dworzan w strojach z początku XVI. wieku, w czapkach z piórami, z mieczykami u boków (fig. 6).
Piękno tych wszystkich kafli, to nietylko mistrzowska, głęboka, prawie pełna wypukłorzeźba ale przedewszystkiem ich polichromja. Głęboka w tonie polewa, oparta o wypróbowane w efekcie, renesansowe zestawienia kolorowe, w których biel położona obok chromowej żółci, kontrastuje z błękitem, szmaragdową zielenią i liljowym fioletem. Pięć barw ulubionych emalji limuzyńskiej i kafle te osiągają prawie, że napięcie koloru właściwe tylko emaljom limuzyńskim.
Reszta kafli Bartłomieja z Kazimierza czerpie swe motywy ze świata roślin. Kielichy kwiatów przetłomaczone są na bujny renesansowy ornament, na ruchliwe rozety. Liście i sploty roślinne na renesansowe, energiczne zwoje. Wszystkie łączy pełnia formy, rzeźbiarskie bogactwo wyobraźni i świetność kolorowej glazury, która stawia mistrza Bartłomieja w rzędzie najświetniejszych majstrów naszego przemysłu artystycznego w XVI. wieku. (Fig. 7-12).
Inwentarze opisując potem te piece nazywają je pstremi, pstro polewanemi w odróżnieniu od jednobarwnych - niebieskich, białych, zielonych (czyli modą bernardyńską), żółtych i brunatnych. Były budowane w dwie lub trzy skrzynie z koronką u góry.
To czego nie dawała polewa uzupełniano jeszcze potem złoceniem i malowaniem minją, cynobrem - rubeo colore. W rachunkach zamku spotykamy wciąż wydatki nato.
Item a pictura fornacis in stuba, ubi serenissimus Rex Iuvenis dormire solet mrc -/12/-.
Item fornax depingebatur rubeo colore in stuba maiori Reginalis Maiestatis mrc -/24/-.
Item ab inauratione fornacis in stuba ubi capita (izba poselska) et pictura przipieczku - mrc 7/24/-.
Złocono więc piece fayngoldem, czwisgoldem a minją lub cynobrem malowano, czyli strichowano, dodając w ten sposób blasku i świetności glazurze.
Szczęśliwy zbieg okoliczności pozwolił nam przez to odkrycie kafli uzupełnić to, czego nam w obrazie wnętrz wawelskich brakowało. Obok stropów, we wnętrzach których, w potężnych skrzyniach polichromowanych, błyszczały złocone róże, obok fryzów, w których przewijały się malowane głowy naprzemian z festonami owoców i liści, świeciły w narożnikach sal, jak klejnoty kosztowne, piece z przepychem swej barwnej glazury, złota i cynobru. Świadczyły o tem renesansowem bogactwie koloru, które było cechą wnętrz wawelskich i z których słowiańska radość barwy szła potem na cały kraj.
Stanisław Świerz Zaleski
Kustosz Zbiorów Wawelskich.