Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wtapianie złotych sylwet w masę szklaną, znane w epoce starochrześcijańskiej, przeobraziło się w średniowieczu w technikę złocenia, uzupełnianego czarnym podkładem lub barwnemi podmalówkami. To jest pogranicze narodzin zarówno techniki ludowego malowania na szkle, jak i eglomizowania, czyli rytowania na blaszce złota, nalepionego na szkło. Podobno handlarz dzieł sztuki, Glomy, dekorował ww. XVIII gwasze i akwarele blaszkami złota i od jego nazwiska wywodzić się ma nazwa techniki, zresztą znanej na wiele wieków przed Glomym. Eglomizowanie niesłusznie utożsamia się z rokokowem zdobieniem malowanych obrazków różnemi świecidełkami, z drzeworytami ludowemi, które udekorowano naszyciem z karbowanych blaszek fałszywego złota, z obrazkami, na których pewne plamy wykonano przejrzystemi farbami (lakami) i pod nie podłożono złoto lub cynofolję, aby błyski metalu otrzymały różne walory barwne, a wreszcie ze wszystkiemi ludowemi malowidłami na szkle, posiadającemi złocenia. Tłumaczenia najróżnorodniejsze. Rozstrzyga tu kwestję stwierdzenie, jakie obrazki, złotem podlepiane, były tak modne w XVIII w., że aż technika ich otrzymała specjalną nazwę, wyróżniającą je od wszystkich innych malowideł złoconych, jakie znał każdy wiek, od głębokiego średniowiecza począwszy.
Malowidła takie znamy istotnie. Posiadają je niemal wszystkie większe muzea. Koło r. 1800 modne było, w ślad za Francją, eglomizowanie nawet guzików szklanych. Francuzi nauczyli się tej sztuki od Włochów i wprowadzają ją u siebie, jako modę, wtedy, gdy w Italji zarzuciły ją cechy malarzy.
Wedle opisu doskonałego technika malarstwa Cennino Cenniniego (II libro d’arte o trattato della pittura ... Cap. 172), technika eglomizowania przedstawia się następująco: „Jest sposób pracowania na pięknem szkle, niewypowiedzianie wytworny, a rzadki. Jest on wynikiem wielkiej czci, która w ozdobach relikwij świętych się wypowiada, a wymaga dla się pewnego i szybkiego rysunku. Weź kawałek przeźroczystego szkła, wytnij w kształt czworokątny, weź białko świeżego jaja, rozmieszaj, jak to czyniłeś do nakładania złota. Potem weź pędzel z wiewiórczego włosia i zwilż odwrocie szkła owem białkiem z jaja, a gdy już dobrze i równomiernie powleczone zostało, weź kawałek złota, które jednak powinno być silne, a mianowicie ciemnego złota. Zapomocą papierowej rynienki przenieś je zgrabnie na szkło. W ten sposób wyłóż całe szkło. Skoro wyschło, weź płaską tablicę, obciągniętą czarną materją, zwróć stolik do okna, a swe szkło połóż na ową czarną materję. Potem weź igłę, przymocowaną do patyczka, a koniec jej żeby był ostry. W imię Boże zacznij tą igłą podrysowywać postać. Pracuj, jakbyś wykonywał rysunek piórkiem. Atoli nie powinno się pośpiesznie pracować, lecz z wielkiem zamiłowaniem, a starannością. Takąć daję radę: dnia tego, w którym nad dziełem tem chcesz pracować, trzymaj dłoń na szyji i piersi, aby uspokoiły się i ustatkowały w pulsie krwi i nie wiedziały, co zmęczenie. Gdy ukończyłeś rysunek, a chcesz pewne płaszczyzny zeskrobać, weź trzonek ołowiany i przetrzej nim złoto, aby równo dało się zeskrobać. A jeśli chcesz gdzie zrobić szatę lub fałd, wpadający w zieleń, nałóż zieloną. Jeśli ma połyskiwać lakiem, weź lak. Ma być czerń, weź czerń. Na wszystko jednak daje się czerń; żadną inną farbą nie uwydatnia się postać w takiej mierze".
Jest to dokładny opis techniki, którą później nazwano eglomizowaniem. W XVIII w. zapewne pod wpływem rozwoju grafiki sztychowej, posługują się eglomizatorzy punktowaniem, zamiast kreskowania, w miejscach, gdzie mają występować delikatne cieniowania. Głębokie cienie otrzymywano więc nakłuwając złoto bardzo gęsto, punkt obok punktu, rozrzedzając zaś nakłucia w kierunku światła uzyskiwali łagodny spływ cienia, gdy po ukończeniu rytowania powlekli rysunek czarną farbą (lakierem). Wtedy to przy pomocy czarnych punkcików na jasnem tle złota modelowały się formy w sposób daleko subtelniejszy, niż np. przy pomocy kresek, tak ulubionych przez "eglomizatorów“ renesansu.
Ilustracją tej najszlachetniejszej, francuskiej odmiany techniki eglomizowania są dwa obrazki, znajdujące się w M. Muzeum Przemysłowem w Krakowie. Oba są przeróbką obrazów Tycjana, a mianowicie „Danae“ (1545), znajdującej się w Muzeo Nationale w Neapolu, której znane warjanty znajdują się w Madrycie (Prado), Wiedniu (Hofmuseum) i Petersburgu (Eremitage) oraz „Wenus spoczywającej" (1538), która zdobi Uffizie we Florencji. Przeróbka "Danae“ polega na tem, że eglomizator usunął amorka, stojącego u nóg kochanki Jowisza, kolumnę w tle, chmurę, deszcz pieniędzy, obsunął przepaskę z bioder, twarz zmienił na typ modny w XVIII w., a tło dał zupełnie czarne. Odwrócenie pozy nie pochodzi ze świadomej dążności kopisty do zmylenia widza, ale jest konsekwencją rytowania na odwrociu szkła, skutkiem czego każdy obraz wykonany w pozytywie na odwrociu, ukazywać się musi widzowi z licowej strony szkła jako negatyw.
Drugi obrazek, „Wenus spoczywająca", skopjowany został wiernie, z wyjątkiem ręki i twarzy, dostosowanej w typie do upodobań XVIII w. Czarne tło występuje tu w miejscu dwóch niewiast, wnętrza pokoju i t. d. Poza Wenery nie jest odwrócona, co dowodzi, że eglomizator kopjował temat z odbitki sztychowej lub innego obrazka eglomizowanego.
Doskonale modelowane akty przy pomocy misternego punktowania oraz szlachetne połączenie czerni ze złotem, czyni z tych obrazków istne cacka artystyczne, pełne wdzięku i smaku. Czarne rysy popękanego złota, spowodował lakier, który zsychając się porozrywał delikatne blaszki złota.
W M. Muzeum Przemysłowem znajdują się także przykłady innej techniki eglomizowania. I tak np. obrazek, przedstawiający Tetydę, przyjeżdżającą na rydwanie do Hefajstosa po zbroję dla Achillesa (XVIII ks. Iljady), posiada, zamiast tła, podkład z błękitnawego jedwabiu. Kontury jednak całego orszaku nereid, pomocników Hefajstosa, fal, skał grodu, narzędzi kowalskich oraz wszelkie cieniowania mają barwę czarną, bo eglomizator cały rysunkowy temat, wykonany igłą na złocie, pomalował czarną farbą, poczem dopiero wyskrobał całe tło, celem zastąpienia go jedwabiem.
Inny obrazek niemieckiego pochodzenia, robiący wrażenie eglomizowanego, a przedstawiający polowanie na niedźwiedzia z końcem XVIII w., wykonany został w ten sposób, że naprzód całą scenę namalowano światłocieniowo pędzelkiem i czarną farbą na szkle, potem rytowano igłą na suchej farbie niektóre partje obrazka np. liście, korę pni, chmury, dym ze strzelb i t. p. a wreszcie na całe malowidło nalepiono złoto. Jest to więc właściwie technika, mająca z jednej strony związek z malowaniem na szkle, a z drugiej z witrażnictwem (malowanie czernią lutowniczą i „szrafirowanie“ na suchem podłożu). Jest to niemiecka imitacja szlachetnej francuskiej sztuki eglomizowania, okaz mniejszego smaku, jak wszystkie obrazy wykonane kilkoma technikami. Dr. T. Seweryn