Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
JEDYNYM domem w Nowym Sączu o charakterze zabytkowym jest jednopiętrowa kamienica przy kościele dzisiaj parafjalnym, dawniej kollegiackim. Do niedawna nie zwracała żywszej uwagi, bo aczkolwiek zachowała w ogólnych masach, rozkładzie i proporcjach wiele cech przeszłości, to jednak odrapane mury, obrzucone tynkiem, nie odznaczały się prawie żadnemi, stylowemi szczegółami. Mimo to, bystre oko archeologa i historyka wyróżniło dom ten z pośród innych bezstylowych budowli. Zauważył go Łuszczkiewicz, bawiący w Sączu w r. 18881), i wspomniał o nim również zasłużony historyk ziemi sądeckiej X. Jan Sygański w swojej historji Nowego Sącza. Jeden i drugi widzieli na fasadzie domu płaskorzeźbioną w kamieniu datę 1505, i litery P. S. wraz z gmerkiem Z, i fragment ten uważali za wmurowany tu węgar okna. w r. 1913 przeprowadzono gruntowną restaurację domu i wtedy wyłonił się z pod tynku ostrołukowy portal, którego nadproże widział już Łuszczkiewicz i uważał je tylko za fragment. Przy restauracji zachowano starą linję dachów, uzupełniono na podstawie zachowanych, lub „de novo“ odkuto resztę węgarów okiennych i również na wzór starego wykonano portal po stronie północnej domu; pozatem osadzono w murach nieco starych fragmentów, przeniesionych tu z lapidarjum, znajdującego się na zamku. Przy odnawianiu tego domu postępowano zatem podobnie, jak przy restauracji Bibljoteki Jagiellońskiej, dokonanej koło połowy ubiegłego stulecia przez Karola Kremera i Feliksa Księżarskiego. W ten sposób dom Sączu odzyskał piękną, stylową szatę (fig. 1).
Dom wzniesiony z dzikiego kamienia, z murami o wątku tylko gdzieniegdzie ceglanym (np. w szkarpach) wyrasta na piwnicach, w większej części zasklepionych beczkowo, z ubikacjami, których rozkład odpowiada rozkładowi izb parteru. Jest jednopiętrowy i założony na rzucie poziomym nieregularnym, co w tym wypadku tłómaczy się tem, że powstał z dwóch, albo nawet trzech domów. Rzut ten jest złożony z dwóch jak gdyby prostokątów, (o niektórych bokach nachylonych jednak pod kątem, zależnie od kierunku ulicy), z których większy wysuwa się między ul. Lwowską, św. Ducha i Zakościelną, awęższy wiąże się zgłównym zrębem budynku od strony wschodniej i jest cofnięty w głąb, ku ulicy Zakościelnej. Fasada domu od ulicy Lwowskiej stanowi zatem płaszczyznę stosunkowo niewielką (gdyż reszta domu cofa się w głąb), podczas, gdy na fasadę tylną od strony północnej składają się obydwie części budynku, tworząc długą, prostokątną ścianę.
Nakrywające dom cztery dachy, rozmaitej wysokości i na kilku poziomach, przenikając się wzajemnie, tworzą nieregularną i dość malowniczą całość. Przystąpmy do bardziej szczegółowego opisu dwóch części domu. Fasadę głównego, zachodniego skrzydła od ul. Lwowskiej zdobi szereg okien o renesansowych, prostych węgarach i dwa, bardzo piękne, kute w piaskowcu portale gotyckie (Tabl.5). Portal bliższy ul. Św. Ducha zdobi kamienicę od niedawna. Został wykopany wiatach 1907- 1908, niedaleko kollegiaty przy budowie zakładu sierót, poczem złożono go w lapidarjum na zamku, skąd sprowadzonogo w r. 1913, i użyto przy odnawianiu domu. Portal ten stosunkowo bardzo szeroki, zamknięto słabo zaznaczonym ostrołukiem. Nadproże składa się po każdej stronie z pięciu schodowatych zazębień, obwiedzionych profilowaną ramą, z którą komunikuje gotyckie, zdwojone laskowanie w ten sposób, że skrzyżowane laski grubsze dotykają obramienia, a przyśrodkowe cieńsze, również skrzyżowane z jednej strony, urywają się na tych laskach grubszych, a z drugiej, przenikają się z łukowato wygiętą laską, stanowiącą wraz ze żłobkiem i skrajną fazą wewnętrzne obramienie portalu. Laski te o profilach częścią krągłych, częścią kanciastych wyrastają z podstawy, uciętej skośnie. Laska grubsza ma dołem, jak gdyby cokolik, skręcony śrubowato. Górą, naosi pionowej doczepiono jeszcze dwie krótsze, łukowato zgięte laski, wrastające w laski poziome. W żłobku, stanowiącym część profilu obramienia wewnętrznego, rozsiano wypukłe różyczki. Portal ten stylistycznie należy w zupełności do epoki gotyku, i tylko tępo zakreślony ostrołuk, jak również szerokie proporcje wskazują na koniec XV go stulecia i bliskość renesansu, który wprowadzi na miejsce ostrołuku łuk pełny.
Portal drugi od początku tkwił w murze, przysłonięty tynkiem, pod którym znaleziono go w czasie restauracji (Tabl. 5). Portal ten jest ważny szczególnie z tego względu, że płaskorzeźbiona na nim data ustala chronologję typu, i dotyczy zapewne powstania całej tej części domu. Mimo, że późniejszy od portalu opisanego, ma wybitniej zaznaczony ostrołuk, jak ów portal. Ze schodowatych zazębień pozostały tutaj tylko dwa i to zmodyfikowane, bo nie następujące bezpośrednio po sobie. Z podstawy ściętej skośnie wyrasta laska o pięknym gruszkowym profilu, z którą przy pierwszym schodzie krzyżuje się inna, pozioma. Ta pozioma laska załamuje się następnie w dwa schody, przenika się z laską wygiętą, stanowiącą część obramienia przyśrodkowego, poczem u samej góry, już jako pionowa, krzyżuje się z horyzontalną. W polach trójkątnych, powstałych przy skrzyżowaniu się lasek, umieszczono z każdej strony po dwie rozetki. Rozetki te, złożone z pięciu płaskich płatków, z lekką kratką w środku sprawiają wrażenie już renesansowych i do pewnego stopnia przypominają rozety na tumbie grobowca Jana Olbrachta na Wawelu, powstałego w latach 1 502 - 1505, lub rozety na zwornikach sklepienia w kaplicy św. Andrzeja, w kościele św. Krzyża w Krakowie. Podobne rozety zdobią wprawdzie zabytki dawniejsze, w zupełności gotyckie, np. portal wewnętrzny w kruchcie kościoła św. Katarzyny w Krakowie, ale te sądeckie zdają się być raczej motywem, tak często stosowanym w sztuce renesansu. Przemawia za tem niemal płaska powierzchnia poszczególnych listków, pofalowanych w nieznaczne wypukłości, symetryczne ich rozmieszczenie w ramach rozety, oraz delikatny i spokojny kontur. Renesans tych ozdób (gotyckich jeszcze w portalu, bliższym ul. św. Ducha), staje się do pewnego stopnia jasnym, kiedy spojrzymy na płytkę, na której wyryto datę. U samej góry portalu czepiają się laskowania dwie tarcze herbowe z literami ZiP. S, które przedstawiają zapewne gmerk muratora i inicjatora budowy. Z nadprożem zaś wiąże się wieńcząca całość płytka z datą 1505. Data schodzi się tu z charakterem stylistycznym. Obydwa te portale należą do typu t. zw. portali Długoszowych. Portal, przeniesiony tu z lapidarjum, ujęto w formy, analogiczne z wieloma innymi portalami. Natomiast portal zr. 1505 go z rozetami renesansowemi i tarczami herbowemi w nadprożu, jest, jak się zdaje, odosobnionym zabytkiem. Jak tłómaczyć wczesne zjawienie się motywu renansowego; motywu, który zjawiłby się w Sączu w tym samym mniej więcej czasie, co w Krakowie? (Grobowiec Olbrachta, na którym rozeta renesansowa zjawia się, zdaje się, poraź pierwszy, powstaje w latach 1502 - 1505; portal w Sączu nosi datę 1505). Czy wpływem Krakowa, czy blizkością Węgier, z których, jak się zdaje, płynęły pierwsze prądy nowego kierunku?4). Wobec braku źródeł, na razie rozstrzygnąć kwestji nie można.
Trzeci z rzędu starożytny portal wprowadza od strony wschodniej do zasklepionej sieni. Portal ten prostokątny, z prostemi, przenikającemi się górą laskami, nie przedstawia specjalnego interesu. W murze zachodnim narożnego domu zwracają uwagę piękne ozdoby okna (fig. 2). Pod gzymsem wiją się płaskorzeźbione w kamieniu sploty roślinne. Fryz, złożony z nastrzępionych liści i łodyżek, zwijanych w ślimacznice, akcentowane w środku rozetką, składa się z dwóch symetrycznych części, przedzielonych kartuszem z herbem Gryf. Tę ornamentalną płaskorzeźbę przeniesiono tutaj z innej mieszczańskiej realności. Zdaje się pochodzić z początku w. XVII go, jak tego dowodzi duże jej podobieństwo do fryzu nad jednemi z drzwi na sądeckim zamku (fig. 3). Fryz na zamku ma w środku herb Lubomirskich, Sreniawę bez krzyża, co wskazuje na to, że powstał tu za czasów Sebastjana Lubomirskiego, starosty sądeckiego na przełomie XVI go i XVII go wieku
Od strony cmentarza kollegjackiego znajduje się jeszcze jeden portal, odkuty na nowo w piaskowcu, ściśle według starego, zmurszałego. Bramka ta zamknięta jest półkolem. Obramienie jej składa się z węgarów (o profilu złożonym z wałka i małych uskoków), które u dołu i w miejscu przejścia w półkole, mają nieznaczne występy, zbliżone do charakterystycznych dla baroku uszu. W kluczu mieści się kartusz herbowy, o powyginanych konturach. Interesująca ta bramka ujawnia nieśmiałe stosowanie form barokowych, i tak, jak wyżej opisany fryz, pochodzi zapewne z początków XVII go w. Inne portale, np. z oślimi grzbietami w tej narożniej części budynku zostały dokomponowane w czasie restauracji; podobnie węgary okienne, odtworzone na wzór paru, pozostałych w ścianie od strony kościoła.
Przystąpmy do opisu skrzydła wschodniego. Skrzydło to (jak już wspomnieliśmy wyżej), wiąże się z głównym zrębem budynku w ten sposób, że od strony kościoła tworzy razem z nim wspólną, długą, jednopiętrową ścianę, a od ul. Lwowskiej cofa się w głąb podwórza. Ściana frontowa podparta jest w środku dwoma masywnemi szkarpami, tonącemi w murze niemal pod samym okapem dachu. Szkarpy te w połowie wysokości przenikają się ze stromą obdasznicą, zawieszoną nad otworem głównego wejścia, które umieszczono w potężnej szkarpie, powstałej z dwóch szkarp (widocznych nad obdasznicą), przez połączenie ich przęsłem. W tem skrzydle budynku od strony kościoła, na parterze, widać okno, ujęte w silnie profilowane, gotyckie węgary (odkryte z pod tynku w r. 1913), złożone z trzech lasek, skrzyżowanych w narożnikach, i wieńczone górą majuskułowym napisem: „I, N, R. 1.1525“. Być może, że data jest rokiem powstania tej części domu. Wspomnieć jeszcze trzeba, że z podwórza na cmentarz kościelny wyprowadza duża brama barokowa, wolno stojąca, ze szczytem o falistych konturach, złożonym z trzech części, z których środkową koronuje rodzaj kapliczki.
Co do rozkładu wnętrza, to stwierdzić się musi, że rozkład ubikacji uległ znacznym zmianom. Potwierdza to np. portal z datą 1505, który pomyślany przecież, jako wejście w głąb domu, stanowi dzisiaj obramienie okna wystawowego, podobnie jak i portal drugi, wmurowany niedawno. Dwa, a może trzy domy z biegiem czasu połączono w jedną całość, co musiało pociągnąć za sobą przeróbki. Wnętrze nie odznacza się niczem szczególnem, z wyjątkiem korytarza w zachodniej części domu, do którego wprowadza (opisany już) gotycki, prostokątny portal. Sień ta jest zasklepiona beczkowo; ale beczka nie jest tu półkolem, lecz raczej zaokrąglonym górą ostrołukiem. Czyżby to było wynikiem stopienia się formy ostrołuku gotyckiego z półkolem renesansowem, czy może dawniej sklepienie tu było istotnie ostrołukowe, a tylko przerobiono je później? Ponieważ nie moglibyśmy zbadać cegły, przysłonionej tynkiem, kwestję pozostawiamy nierozstrzygniętą.
Po opisaniu domu nasuwa się pytanie, czy dom ten można uważać za typowy dla architektury sądeckiej, a zatem, jak wogóle wyglądały domy w Sączu, na przełomie średniowiecza i renesansu? Zabytków w Sączu przetrwało tak mało, że tylko z zastrzeżeniami możnaby przeprowadzić rekonstrukcję, a i to przy pomocy stosowania głównie analogji. Ww. XVII. po pożarze r. 1611 stawiano tu domy przeważnie drewniane, chcąc jak najprędzej odbudować spalone dzielnice. Przedtem jednak, jak się zdaje, było więcej domów murowanych, dość okazałych i ozdobnych, czego dowodzą zachowane płaskorzeźby, fryzy, portale z herbami i inskrypcjami, nadproża i t. p., które odkryto przy burzeniu starych budynków, np. wikarówki niżnej]). Domów piętrowych źródła wymieniają niewiele. Były zapewne dość rzadkie. Mieszczańskie były przeważnie parterowe, rzadziej piętrowe. Do piętrowych należały przedewszystkiem: zamek, ratusz, klasztory Franciszkanów, oraz cztery budynki kollegiackie i być może niektóre domy, należące do okolicznej szlachty (tych w r. 1651 było jeszcze dziewięć) i duchowieństwa. Zachowany po dziś dzień dom, a raczej domy, powstałe w początkach XVI-go w., obecnie złączone w całość, najprawdopodobniej należały do kollegiaty. Przemawia za tem ich położenie, tuż przy kościele św. Małgorzaty, ich obszerność i pewna ozdobność. Przy kollegiacie, założonej przez siebie w r. 1448, ustanowił Zbigniew Oleśnicki czterech prałatów, czterech kanoników i ośmiu wikarych Jakiej kategorji duchownym domy te służyły za mieszkanie, na pewno rozstrzygnąć nie można. W myśl tradycji nazywano „wikarówką niżną“ nieistniejący już, przed kilkudziesięciu laty zburzony dom w sąsiedztwie kościoła. Przetrwałe domy byłyby zatem kanoniczemi, a jeden z nich stanowiłby może prałatówkę. Z drugiej strony jednak, skoro zburzoną wikarówkę nazywano niżną, to pewno dla odróżnienia jej od innej, która również mogła przetrwać w opisanych domach. Tradycja miejscowa popiera pierwsze przypuszczenie, zowiąc domy te kanoniczemi. Dom ten, skupiający w sobie formy gotyckie, renesansowe i barokowe, ujęty w duże mocne masy, stanowi, jak się zdaje, odosobniony zabytek. W pewnej mierze przypomina wprawdzie murowany dwór w Jakubowicach (pow. Miechowski), lecz tylko pod względem ogólnych proporcji i renesansowych obramień okiennych. Dwór w Jakubowicach jest znacznie prostszą budowlą Rezultatem tej drobnej pracy jest przyczynek do dziejów architektury w Polsce na przełomie w.XV i XVI, przyczynek o tyle ważny, że dom w Sączu jest jednym z nielicznych, późnogotyckich domów w Małopolsce, przetrwałych w stanie stosunkowo dobrym.
Dr. Tadeusz Dobrowolski