Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wystawa kultury i sztuki w Bernie, urządzona z okazji dziesięciolecia niepodległości Czechosłowacji, nasuwa uwagi i refleksje w odniesieniu do zdobyczy innych narodów, które również wykazują dużą działalność w odbudowie życia kulturalnego. W dziedzinie sztuki stosowanej, architektury, techniki i wychowania fizycznego, w całem niemal świecie, zauważyć możemy niezwykle ciekawe objawy ruchliwości. Ambicje i szlachetna konkurencja przyczyniają się niewątpliwie do wzmożenia ruchu na terenie współpracy w ogólno-ludzkich dążeniach ku lepszej przyszłości, która się już zarysowuje, jako nowa era zjednoczenia najpiękniejszych przejawów duszy ludzkiej. Ogólne zbliżenie narodów na polu ekonomicznem, społecznem i kulturalnem wskazuje nową epokę tworzącego się i bliżej nieznanego renesansu, który wyrasta ponad głowami mas, przeżywających dość realnie, jaskrawo i głośnie swój niezbyt ciekawy i małoduszny żywot. W dobie obecnej jedynie na jednostkach i niewielkich grupach opierają się żywotne, wzniosłe i daleko sięgające idee. Bierność społeczeństwa nie sprzyja sztuce i kulturze. Stopień obojętności decyduje o ogólnym poziomie państwa, stąd też pewne narody wykazują większe rezultaty swych zdobyczy, inne w ogóle nie mogą się wyzwolić z martwoty, nabytej w czasie wojny światowej. W międzynarodowych wysiłkach widzimy kolosalne różnice i nasilenia intensywności w działaniu. Czechosłowacja wysuwa się na czoło państw, wyzwalających się z długoletniego zastoju, a czyni to ze zdumiewającą energją, zapałem, wytrwałością i wiarą, przyczem solidarnie utrwala swe mocne podstawy egzystencji, oparte na świadomem, ruchliwem i pracowitem społeczeństwie. Wybujały sentyment, marazm, bezradność, wstręt do wszelkiej organizacji, apatja i beztroska, to są cechy słowiańskich ludów, które wcześniej czy później, dla własnego dobra, muszą się pozbyć, tak niepraktycznych w walce życiowej, przejawów niedołęstwa. To też naprawdę cieszyć się możemy, że ten niewielki stosunkowo odłam Słowiańszczyzny, podnieca do życia resztę swych braci, że daje im przykład jak należy pracować z korzyścią dla siebie i innych i że nie zasklepia się we własnym domu, lecz szeroko na świecie znaczy ślady swej twórczości. Obecność Czechów wszędzie i w każdej sytuacji może nam tylko imponować, zwłaszcza, że wystąpienia ich są zawsze czynione z godnością i chwałą dla narodu. Za wzór niech biorą sobie inne rządy i władze reprezentacyjne efekt tych wystąpień na międzynarodowych zjazdach, kongresach i wystawach, gdzie dominuje sprężystość, zrozumienie zadania i ład, osiągnięte poparciem wszystkich czynników czeskich delegacji, ambasad i konsulatów. Sztandar państwowości Czechosłowacji w międzynarodowych turniejach nie jest zawsze zwycięski, jednak góruje ponad słowiańskiemi godłami innych narodów pewnością siebie i dumą z czynów, wnoszących do ogólno-ludzkiej kultury materjalnej i duchowej coraz więcej pierwiastków twórczych. Zdajemy sobie sprawę z okoliczności w jakiej powstał typ tak żywotnego Słowianina, zbliżonego w charakterze do naszych Wielkopolan i bynajmniej nie mamy zamiaru faktu tego ukrywać, że niewola niemiecka była kolebką tych zalet, zdobytych w walce o byt i istnienie. Jeśli więc i ślady starej kultury niemieckiej pozostały w duszy ludów Czechosłowacji, to znak, że zdrowy ten żywioł przyswoił sobie już dawno te wartości, które dziś przenikają kulturę i sztukę wszystkich niemal narodów. Niezapominamy z drugiej strony i o tem, że sztukę i kulturę niemiecką również obficie zasilały świeże źródła niewyczerpanej pomysłowości słowiańskiej.
Przyszłość Czechosłowacji zarysowuje się mocno tężyzną wielkich czynów i skromnej, żmudnej a codziennej pracy. W tem świetle Wystawa Berneńska wyrosła jak kwiat, ukryty w cieniu wielkich drzew, powalonych dziejową koniecznością. Na gruzach niewoli wyrósł naród zdolny i zaprawiony do życia, w rozwoju swym już niepowstrzymany. Wyzwoliny z dziesięcioletniej praktyki wypadły celująco, a sztuka czeladna, zamknięta w ramach Wystawy Jubileuszowej, dumnie świadczy o mistrzu, który ją stworzył, przystroił i podał w radosnej formie, w pięknych szatach i cudnem otoczeniu. Mistrzem tym był zespół architektów, inżynierów i artystów, zgodnie wykuwających chlubny twór Czechosłowackiej kultury i sztuki. W zrozumieniu niebezpieczeństw, jakie dają wystawy ogólne przez swój ogrom i różnorodność eksponatów, słusznie wybrano dział, który daje najwięcej pojęcia o wartości społeczeństwa, a przytem nie wymaga od zwiedzających dużo czasu i środków materjalnych. Przegląd tak pojętej wystawy nie powoduje takiego znużenia jak jednoczesne pokazy wszystkich gałęzi przemysłu, techniki, sztuki i t. d. Przybysz obcy czuł się na Wystawie swojsko, swobodnie i wesoło, a na to składała się jakaś dziwna pogoda i wiejąca radość życia z otoczenia, które nie narzucało się ani krzykliwą reklamą, ani zgrzytem dysproporcji, ani też wrzaskliwością barw. Wszystko utrzymane w tonie szlachetnym i dyskretnych kolorach, zachęcało do długiego przebywania nawet w późne wieczory, urozmaicone kaskadą różnorodnych świateł i rozrywkami w dobrym guście. Wnętrza pawilonu były niemniej zachęcające do przebywania i to nietylko ze względu na ich zawartość, ale również na sposób ujęcia i podania eksponatów, statystyk, urządzeń wnętrz, modeli itp.
Wielką zaletą Wystawy był brak banalnych wykresów i nudnych opracowań statystycznych, które raczej podane być winne w wydawnictwie książkowem. Nadzwyczaj interesujące wnętrza pawilonów miast Czechosłowacji przedstawiały swą 10-letnią pracę na polu samorządowej gospodarki na tle rozwoju historycznego. W ten sposób ożywiono eksponaty, unikniono suchego materjału biurokratycznego, zazwyczaj tylko dostępnego dla małej ilości fachowców. Nawet Archiwa Miejskie wystąpiły tu w całej pełni, dając ciekawy materjał porównawczy i oświetlający miasta z perspektywy znacznie dalszej aniżeli 10-lecia. Ograniczenia dopuszczalne w innych działach twórczości, tu z natury rzeczy musiały ustąpić miejsca logice. System rozmieszczenia dokumentów i wytworów kultury i sztuki Czechosłowackiej logiczny, i przemyślany pozwalał na szybkie orjentowanie się w całokształcie dorobku państwa i społeczeństwa. Ogólne przekonanie, że Wystawa Berneńska była jedną z najlepszych w Europie i że miała służyć za wzór dla innych państw nie jest przesadą. Entuzjazm nasz wynika może nie tyle z zazdrości, ile z obawy o losy naszej Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu, która jest pomyślana na bardzo wysoką skalę. Z góry jednak musimy się zastrzec, że kryterjum w ocenie naszego dorobku musi być zupełnie inne. Pomijając psychologję społeczeństwa, tak zasadniczo odmienną, musimy wziąć pod uwagę warunki w jakich się rozwijał, a raczej wegetował naród polski w dobie przedwojennej i w jakim stopniu dotknęło zniszczenie wojenne gospodarkę podzielonego na zabory kraju. Na naszej ziemi niszczycielskie żywioły grasowały bezpośrednio i na nas największy ciężar zmagania się narodów spadał długie lata. Czechosłowacja rozwijała się w zwartem społeczeństwie i uregulowanych do pewnego stopnia stosunkach. Kraj ich nie uległ zniszczeniu. To są zasadnicze różnice usprawiedliwiające w pewnej mierze nasz powolniejszy rozwój.
Kazimierz Witkiewicz.