Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

POMNIKI WOJNY I ZMARTWYCHWSTANIA POLSKI


Krwawy czas wojny usiał ziemie polskie wieloma grobami naszych i obcych ofiar. Tysiące mogił poległych wojowników, domaga się uczczenia swego, oraz uczczenia tej wielkiej chwili, która stała się zmartwychwstaniem naszego narodu. Uczczenie w stosowny sposób tychże ofiar i bohaterów oraz uwiecznienie tej dziejowej dla nas chwili, jest zatem, ogólnem dążeniem naszego społeczeństwa i zewsząd dają się już słyszeć głosy i rady, jakby można to najlepiej uskutecznić. Były rząd, już w czasie wojny rozpoczął na ziemi naszej tworzenie licznych „monumentalnych" cmentarzy z pomnikami, a wystawy różnych „Kriegerfriedhófe i Kriegerdenkmaler“ wykazały, iż krajowi naszemu, naszym polskim, wiejskim okolicom grozi zalew pomników niemieckiego smaku i ducha. Co gorsza tym cmentarzom rzadko udaje się dążenie do monumentalności. Niestety, na ogół nie dostrzega się krzywdy, jaka dzieje się naszej kulturze przez te liczne cmentarze i pomniki pruskiego i austryackiego ducha, a kryjące przecież tak liczne zwłoki polskich żołnierzy. Tak samo nie dostrzega się u nas, iż nie jest to przecież jedyny, możliwy sposób uczczenia pamięci poległych wojowników. Mimo to możliwem jest, iż rząd nasz w dalszym ciągu podejmie tworzenie tych licznych cmentarzy wojennych, chociaż może już w polskim duchu. Z drugiej zaś strony liczyć się musimy z tem, iz cały szereg miast i miasteczek zechce utworzyć różne pamiątkowe pomniki, celem uczczenia poległych, czy też na świadectwo obrony miast polskich na kresach lub zadokumentowania czasu zmartwychwstania naszej Ojczyzny. Przekazanie tych olbrzymich przeżyć i ofiar naszego narodu późniejszym pokoleniom, jest nawet konieczną potrzebą i obowiązkiem. To co przeżył nasz naród w tej epoce, tworzyć i urabiać będzie duszę przyszłych generacji i jego tradycję. Czas nasz pozostawi, zapewne, historyczne i naukowe dokumenta, obecnych wypadków, nie dla wszystkich jednak będą one dostępne, a też wogóle rzadko będą one w stanie bezpośrednio rozgrzać serca do dalszych przyszłych prac i ofiar dla narodu. To zatem, czego nie jest w stanie wyrazić historja, to czego już usta żyjących nie będą mogły wypowiedzieć, to wszystko przekazać potomności zdoła jedynie sztuka! Tu pierwszeństwo przyznać należy architekturze, która w najbardziej widomy sposób przelewa uczucia narodu na przyszłe czasy. Znaleść zatem odpowiednią zewnętrzną formę dla istniejących uczuć narodu, będzie zadaniem sztuki, w której to działalności architekturze i rzeźbie pierwszorzędne przypadną obowiązki. 

I rzeczywiście rozpoczęła się już era pomników, a znajdujemy się w przededniu wielkiej działalności pomnikowej. Niestety jednak musimy stwierdzić, iż zagadnienie monumentalnych pomników dotychczas nie zostało rozwiązane. Jest to ciężkie zadanie, któremu żaden pomnik naszej epoki nie podołał. W ogóle pomniki u nas od długiego już czasu się nie udają, co dowodzą liczne, a nieszczęśliwe pomniki Mickiewicza. Tak samo i inne pomniki po pierwszym entuzjazmie i reklamie przedstawiają się blado i mdło. Cała ta„ monumentalna" twórczość streszcza się w niewielu motywach cokułowych, oraz w najpi zeciętniejszej, konwencjonalnej rzeźbie. Monumentalna twórczość pomnikowa jest ciągle u nas nieosiągniętą dziedziną, tak dla rzeźbiarzy, jak i dla architektów. Również i na zachodzie ostatnia wielka działalność architektoniczniepomnikowa, nie może poszczycić się wieloma szczęśliwymi wynikami. Całe Niemcy zasiane zostały olbrzymimi pomnikami, halami i wieżami Bismarka i in., które wyrastają z każdej większej góry niemieckich okolic, a z których tylko niewiele mają prawdziwie artystyczną wartość. Wiele milionów kosztowały te pomniki, a korzyść z nich artystyczna mała, a dla przyszłości znikoma. Widać z tego, iż są to zadania trudne, które na wiele, wiele nieudolnych prób, raz jeden rozwiązuje wielki artysta, twórca. Jeśli tak zupełnie nie udały się naszym czasom pomniki poświęcone pamięci poszczególnych osób, mające stosunkowo łatwiejsze zadanie, to tembardziej nie udadzą się pomniki, mające wyrazić wojnę, zwycięstwo oraz zmartwychwstanie Polski, więc pomniki wyrażające abstrakcje i symbole. Wskazanem zatem będzie sprowadzić wysiłki w innym kierunku, w którym prawdopodobniejszem będzie osiągnięcie lepszych, a nawet całkowicie dodatnich wyników. Liczne przykłady dowodzą, iż poza czystą rzeźbą, dzieła architektury osiągają najwyższą doskonałość, jeśli uzewnętrzniają rzeczywistą potrzebę budowlaną i życiową.

Wszystkie mianowicie nasze kapliczki, kościoły, zamki królewskie, bramy obronno tryumfalne służyły zawsze pewnym rzeczywistym potrzebom życiowym i dlatego może są też szczytnymi pomnikami dawnej przeszłości, przekazującymi najlepiej naszym pokoleniom przeżycia owych epok. Tworzą one pełne szlachetnego blasku perły, nizane na długą nić naszej tradycji. Tyle kultury i tradcyji narodowej ile przekazał jeden tylko Wawel, nie przekazała cała masa pomników! Dla nowych, prawdziwych, z łona narodu wyrosłych potrzeb wszystkich epok, tworzyła architektura nawet nowe formy i nowe artystyczne wartości, które dotychczas najszczytniej przekazują ducha dawnych czasów. W ten sposób dla idei chrześcijańskiej, dla jej potrzeb, przetworzyła architektura dawne formy rzymskich, targowych bazylik, na świątynie. Czy te nasze kościoły, które przez wieki całe służą rzeczywistym potrzebom kultu chrześcijańskiego, nie są zarazem najszlachetniejszymi i najbardziej zrozumiałymi pomnikami ducha tychże epok? Czy nie wyrażają one nawet subtelnych odcieni i rozwoju, przez który szła dusza naszych przodków? Takimi istotnymi pomnikami, są też i inne dzieła architektury, których zawiązkiem była rzeczywista, ogólnie zrozumiała potrzeba życiowa. Jakże marnie przedstawiają się nowoczesne „monumentalne" pomniki, dzieła architektury, czy rzeźby, wobec tych pomników dawnych epok! Czy przekażą one więcej potomności nad nasz zły smak, którego są dowodem ? Czy spłynie z nich cośkolwiek, co stworzyłoby choćby cząstkę duszy przyszłych pokoleń? Zdaje się, iż jest to wykluczone. Już dzisiaj pomniki ostatnich czasów, są dla nas obojętne i obce, a rażą jedynie swym konwecjonalizmem. Nic z „nas“ niema w nich z pewnością. Bardziej istotnie i prawdziwie wyrażają ducha naszych czasów publiczne budowle, służące nowoczesnym potrzebom oświaty, komunikacji, czy przemysłu. Wyrażają to często lepiej nawet skromne, czynszowe domy naszych czasów. Te mierne dotychczas wyniki działalności pomnikowej oraz wadliwy aparat owych „komisji pomnikowych”, unicestwiający wszelkie śmielsze, oryginalniejsze wysiłki, są dla nas wskazówką i ostrzeżeniem, by w najbliższej przyszłości, raczej zrezygnowano z pomników, niżby epoka nasza miała się zadokumentować dziełami złego smaku i przeciętności. W obec tego powtórzyć należy, iż wskazanem będzie skierować spodziewaną działalność pomnikową w kierunku, w którym można osiągnąć lepsze niż dotychczas wyniki. Prowadzi to do związania twórczości pomnikowej ze spełnieniem jakichś rzeczywistych potrzeb i czynności. Takie rzeczywiste dla wszystkich zrozumiałe potrzeby spełniają nagrobki. Służą one potrzebie pielęgnowania grobów przez rodziny i pozostałych. Skromne zatem nagrobki poległych wojowników, wzbudzić powinny więcej niż dotychczas usiłowań artystycznych, które mogą dać lepsze wyniki, aniżeli dały dotychczas alegoryczne pseudo-monumentalne pomniki wojenne. 

Czy jednak tylko pomniki śmierci mają być świadectwem tychże czasów? Ten krwawy czas wojny jest zarazem dobą zmartwychwstania narodu, więc nie stygmata śmierci powinny tę dobę dokumentować, lecz znaki powstającego, budzącego się życia! I rzeczywiście wraz ze zmartwychwstaniem Polski, ujawniają się całe masy najistotniejszych potrzeb, tejże naszej epoki. Wyzwolona z więzów, świadomość polska, domaga się swych szkół i uniwersytetów, w których by mogła się zaprawiać do czekających ją lotów ducha. Budzący się naród-lud, pragnie swych domów ludowych, tych nowoczesnych świątyń. Dla wszystkich zjednoczonych ziem polskich potrzebne będą nowe arterje, któreby w rozszarpany dotychczas organizm wprowadziły jednolite życie. Te nowe arterje życiowe, te nowe szlaki oraz drogi kolejowe i wodne, wyłonić muszą nowe miasta i centra naszego wieku. Jedną też z potrzeb naszych czasów jest powszechnie budzące się pragnienie domu rodzinnego. Odżyło ono w obliczu wypadków i przeżyć wojennych i nie da się już więcej pogrzebać. Dążność ta zyskuje obecnie ogólno-ludzkie, etyczne, kulturalne i socjalne znaczenie. Chodzi tutaj o urzeczywistnienie pragnienia domu u całej masy narodu, która nie ma domu rodzinnego, oraz której sposób mieszkania jest niegodny poczynającej się epoki.

Cząstka ziemi i własny dom ojczysty, wyraża najgłębsze pragnienie i potrzebę naszych czasów. Inwalidzi zaś i uczestnicy wojny, przelewając krew swoją za tę ziemię, zasługują przytem na pierwszeństwo. Przetworzenie zatem życia rodzinnego i codziennego w pięknie, ułatwienie posiadania własnego domu i związania go z ziemią ojczystą, będzie zrozumieniem głosu powstającej epoki. Czyż mało to życiowych potrzeb tej epoki, koniecznej do przekazania potomności? Czyż najbardziej podniosłymi pomnikami tych naszych czasów, nie mogą być właśnie dzieła architektury, służące tym z łona epoki wyłonionym potrzebom ? Odstąpić zatem należy od tworzenia lub kończenia, owych bardziej kosztownych, niż „monumentalnych" cmentarzy wojennych oraz pomników w dotychczasowem znaczeniu, stawianych osobom, lub na świadectwo chwili. Pamięć poległych lepiej uczczą skromne, lecz artystyczne nagrobki, zamiast zaś kosztownych, a dotychczas, jak widzieliśmy, nieudanych pomników, niech naród, miasta i różne komitety wznoszą na pamiątkę tego czasu dzieła architektoniczne odpowiadające istotnym potrzebom tychże czasów. W ten sposób stworzone dzieła architektury, stanowić będą najlepsze pomniki naszej doby dla przyszłych pokoleń. Będą one najszczytniejszymi i najbardziej bezpośrednimi dokumentami i pomnikami naszych czasów. Rozwiązanie tychże licznych potrzeb epoki zmartwychwstania Polski z miłością i świadomością ich doniosłości, odzwierciedli ze wszystkimi odcieniami, przeżycia nasze i przekaże je na wieki potomności. Uwzględnienie zatem tychże rzeczywistych potrzeb, zrodzonych w tym wielkim czasie, znalezienie dla nich odpowiednich form w naszej architekturze, może i powinno nam zastąpić całą znaną w dotychczasowem pojęciu działalność pomnikową.

Roman Feliński 

***

Leżą przed nami autentyczne fotografie zdjęte z wykonanych na naszej ziemi pomników-grobowców wojennych. Poznajemy okolice Brzeska, Jasła, Gorlic, Wirchnego, Orłówki, Sącza i t. d. Jakżeż nieszczęśliwie ozdobione zwałami ciosów lub piramidami, obelisków, budyneczkami o najdziwniejszych kształtach, na których tylko dorzucone krzyże tu i ówdzie wskazują, iż to nie przystanki kolejowe. Niejednokrotnie taki nieskromny cementowy obelisk z mieczem oczywiście pruskim na froncie stoi tuż obok szkółki wiejskiej, jakaż to piękna ilustracja do skromnej pracy naszego nauczyciela, jakiż wzniosły przykład dla wiejskiej młodzieży. Już w r. 1916 Tow. Pol. sztuki stosowanej, jakby przeczuwając i wnosząc po pewnych wiedeńskich znakach, że coś nie dobrego nam grozi, ogłosiło konkurs w Krakowie na grobowce i krzyże dla żołnierzy poległych. Przytoczymy tu jeden wyjątek z odezwy konkursowej: „jest naszem prawem, a zarazem naszym obowiązkiem żołnierzy poległych na naszej ziemi uczcić własnemi siłami i własną sztuką. Nasi rzemieślnicy z krajowych materjałów, podług wzorów polskich artystów, powinni zbudować to wielkie cmentarzysko w Polsce. Niech na niem zakwitnie praca polskich rąk i polskiego ducha."

Rezultat konkursu wydało Muzeum Tech. Przem. w Krakowie w monografii pod tyt. „Nagrobki”, jakżeż rezultat życia jest daleki od tego, co artyści nasi stworzyć pragnęli. Prawda, nie mieliśmy najmniejszego wpływu wtenczas, praca nad grobami była jednym z szeregu wydziału wojskowej administracji, która naprawdę nie bawiła się w sentymenta, ale pocóż ten cały nakład pracy, materjału i siły roboczej. Prawda, że tanie pieniądze i to nasze z materjału zarekwirowanego i na cudzym gruncie. Lecz o tem dosyć. Dwa przykłady grobowców wojennych publikowane w niniejszym numerze na wieczną i smutną pamiątkę mówią za siebie. Nie można jednak sprawy tej papierowym tylko protestem zakończyć. Do tworzącej się Rady sztuki przedkładamy cały materjał ilustracyjny i fotografie, oraz formujemy następujący wniosek: zbadanie dotychczas wybudowanych cmentarzysk wojennych i zaproponowanie rządowi taką kasatę całości lub części najdrastyczniejszych tych dziwolągów, by kraj nasz uwolnić od obcego piętna w okolicach, które będą historycznemi i po wojnie z pewnością licznie zwiedzane. 

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new