Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Kolekcya widoków Warszawy, jej okolic i niektórych miasteczek, ciągnących się po wybrzeżu Wisły, ku Toruniowi, której część znajdowała się niedawno na wystawie »Starej Warszawy«, w gmachu Magistratu, pochodzi ze schyłku wieku XVIII.
Antykwaryusz frankfurcki, od którego pomieniona kolekcya przed kilkunastu laty nabytą została, nie umiał na razie wyjaśnić autorstwa owych artystycznie wykonanych akwarel. Wiedział tylko, iż są one dziełem jednego z nadwornych jakoby malarzy b. landgrafa hessko-darmsztadzkiego, Ludwika X. późniejszego, z łaski Napoleona, wielkiego księcia Ludwika I.
Reprodukując w latach 1900-1902 niektóre charakterystyczniejsze widoki gmachów i dzielnic warszawskich z epoki Pruss-Południowych, w pierwszych tomach monografii o Towarzystwie przyjaciół nauk, mogłem jedynie w powyższy sposób zaznaczyć ich domniemane pochodzenie.
Pomimo skrzętnych poszukiwań, nazwiska artysty nie udało się odnaleźć. Dopiero sprawozdanie panny Anieli Koehlerówny z wystawy pamiątek wielkopolskich urządzonej w roku 1910 w Muzeum Cesarza Fryderyka w Poznaniu, zamieszczone w odcinku Nru 239 Gazety lwowskiej, naprowadziło na ślad bliższy autorstwa pomienionej kolekcyi.
Potwierdzają je równocześnie szczegóły podane w jednem ze sprawozdań Towarzystwa historycznego prowincyi poznańskiej, (Zeitschrift der historischen Gesellschaft für die Provinz Posen) Rocznik II z roku 1886, str. 138 i 139.
Według informacyi sprawozdawcy, Dra Ehrenberga, podanej na posiedzeniu pomienionego Towarzystwa dnia 9 marca 1886 r. kollekcya widoków poznańskich, którą podówczas do czasowego użytku tegoż, nadesłał był Dr. Kirmis z Nowego Monasteru (Neumünster.), a która jest obecnie, według objaśnienia panny Koehlerówny, pomienionego Towarzystwa własnością - wykonaną została w liczbie paruset widoków, jakoby w latach 1790-1792, przez malarza nadwornego Albertiego, towarzysza podróży landgrafa Ludwika X po Brandeburgii, Saxonii, Pomorzu, Ślązku, Prussach Południowych, których stolicą była podówczas Warszawa.
W styczniu roku 1886 nabył Dr. Kirmis od pruskiego pozasłużbowego inżyniera majora, Adolfa Westphala, we Frankfurcie nad Menem, całą kollekcyę akwarel, odtwarzających widoki zwiedzonych przez landgrafa okolic.
Do majora Westphala dostała się owa kollekcya od niewymienionego z nazwiska zbieracza, zmarłego we Frankfurcie nad Menem w roku 1882, który, ze swej strony, nabył ją w roku 1856, w drodze licytacyi, po zmarłym w długach, księciu Jerzym hesskim. Ów to major Westphal pierwszy zasięgnął bliższych, historycznie stwierdzonych, szczegółów, dotyczących pochodzenia pomienionej kollekcyi i wiarogodność ich ustalił. (»nachdem er zufor die betreffenden geschichtlichen Notitzen ermittelt und ihre Richtigkeit festgestellt gehabt habe« loco cit. sir. 139).
Na wystawie poznańskiej z roku 1910 znajdowały się, między innemi, widoki: kościoła św. Mikołaja z wieku XII, nadto, ruiny wspaniałej ongi Fary na Nowym Rynku, spalonej w pożarze z roku 1780. Artysta parokrotnie odtwarzał wieżyce, zrujnowane wnętrze świątyni, piękne arkady i łuki, odmalował kościół z XIII w. pod wezwaniem Św. Maryi Magdaleny, wreszcie różne widoki okolic w poznańskiem, jak np: zamku pod Sobieńczycami, Strzelna, Gniewkowa - dawnej stolicy książąt kujawskich - Międzyrzecza, Gniezna, Trzemeszna, Inowrocławia etc.
Nie ulega żadnej wątpliwości, iż kollekcya widoków warszawskich, w mojem posiadaniu będąca, stanowi część ogólnej kollekcyi krajobrazów odtworzonych z natury swego czasu przez malarza Albertiego. Świadczą o tem, między innemi, jednorodność faktury artystycznej, oraz numery, któremi artysta na odwrotnej stronie akwareli ich porządek kolejny zaznaczył. Rozmiary egzemplarzy wynoszą 20 cm. wysokości, na 30 cm. szerokości.
Oto szczupłe dane, jakie nie bez mozołu udało się ustalić, o osobie Albertiego i o czasokresie bytności jego w Polsce:
W najdokładniejszych encyklopedyach artystyczno-malarskich, zarówno niemieckich, jakoteż i francuskich, między innemi w tak wyczerpującem dziele czterotomowem Dra Müllera (Die Künstler aller Zeiten uud Völker. Stuttgart 1857.) nie znalazłem nazwiska artysty-malarza Albertiego. Jest to tem dziwniejszem, ile że, sądząc po sposobie wykonania kollekcyi obrazków warszawskich, po malowniczości perspektywy i żywości barw, które, pomimo upływu lat stukilkunastu od czasu ich powstania, nic na sile nie straciły i nęcą dzisiejszego widza urokiem prostoty i wdzięku - twórca ich bynajmniej do poślednich nie należał, i zasługiwał na wspomnienie, obok artystów w słowniku wymienionych.
Dopiero w najnowszym Künstlerlexiconie wydanym w r. 1907 w Lipsku przez Thiemego i Beckera (dotychczas ogłoszono cztery pierwsze tomy) znajdujemy wzmiankę, iż Karol Alberti »portrecista i batalista« urodził się jakoby w początkach XIX wieku w Darmstadzie i malował, jako artysta nadworny wielkiego księcia hesskiego, dla tegoż i dla dworu rossyjskiego, sceny bitew. Oczywiście, o ile informacya powyższa dotyczy artysty malarza Albertiego, który pozostawił po sobie paręset akwarel krajobrazowych, byłaby ona niedokładna. Niemógł się ów Alberti urodzić dopiero w XIX wieku, skoro jego widoki malowane z natury - wszystkie w ogóle pochodzą ze schyłku XVIII wieku.
Taż sama przybliżona data urodzenia Albertiego powtarza się i w innem encyklopedycznem dziele pod. tyt: Allgemeines Künstler Lexikon Dra Juliusza Meyera. (Zweite Auflage von Naglers Künstlerlexikon) Lipsk, Engelmann 1872 T. I. str. 218. Widocznie, stanowi ono pierwotne źródło, z którego późniejsi biografowie-encyklopedyści czerpali informacyj o Albertim.
Lecz notatka Dra Meyera zawiera oprócz tego wskazówkę, że pomieniony Alberti (urodzony jakoby w początkach XIX wieku) był w roku 1872 retuszerem portretów w zakładzie fotograficznym Alberta w Monachium. Z dzieł jego własnoręcznych wymienia biograf: 1) portret Karola arcyksięcia austryackiego w bitwie pod Aspern z 16ma w koło rycinkami epizodów batalistycznych i 2) portret felmarszałka Radeckiego w bitwie pod Novarą, 23 marca 1849 również z 16ma w koło rycinkami.
Te szczegóły budzą nową wątpliwość co do tożsamości Albertiego, autora akwarel, z osobistością artysty, współpracownika zakładu Alberta w Monachium: nie mógł bowiem artysta odtwarzający z natury widoki krajobrazów w XVIII wieku, zajmować się jako starzec zgrzybiały retuszerstwem i sztycharstwem w siódmym dziesiątku ubiegłego wieku.
Zarządzone przezemnie w Monachium poszukiwania, niedoprowadziły, niestety, do pożądanego rezultatu, z uwagi, iż firma Alberta obecnie już nie istnieje.
W nadziei zatem, że Zarząd wielkoksiążęcej galeryi obrazów w Darmsztadzie, będzie w możności bliższych udzielić mi o Albertim, nadwornym malarzem Ludwika I, szczegółów, wybrałem się wycieczką z pobliskiego Wiesbadenu, gdzie w maju r. b. bawiłem, do Darmsztadu.
Tam z wielkiem zainteresowaniem wysłuchano relacyi mojej o zbiorze akwarel owego artysty.
Kierownik zbiorów sztuki i historycznych zabytków wielkoksiążęcego Muzeum hesskiego (Kunst und historische Sammlungen des Grossherzoglich Hessischen Landesmuseumes), Dr. A. Feigel, w notatce piśmiennej z d. 30 maja r. b. w następstwie mojej wizyty uprzejmie mi nadesłanej, stwierdził, iż według wiadomości miejscowych, niejaki malarz Karol Alberti przebywał od roku 1830 w Darmsztadzie, że dla ówczesnego Następcy tronu, późniejszego Cesarza Alexandra II, artystyczne na zamówienie wykonywał roboty, wreszcie, że w roku 1844 został mianowany malarzem nadwornym hesskim.
Wydawało się więc Drowi Feiglowi wątpliwem, czy akwarelle, z których cynkograficzne kopie z oryginałów moich sporządzone, do poszukiwań mu przedstawiłem, a które to oryginały niewątpliwie ze schyłku XVIII-go pochodzą wieku, mogą być przypisane owemu Karolowi Albertiemu, dopiero w roku 1844 mianowanemu nadwornym dworu hesskiego malarzem.
Natomiast wyraził Dr. Feigel zasadną opinię, że autorem akwarel mógł być inny malarz, również Karol Alberti, prawdopodobnie poprzednik pomienionego Albertiego, lecz o tym ostatnim bliższych nie mógł podać informacyj. Nadmienił jedynie, że książę Jerzy hesski, z bocznej linii landgrafa, był swego czasu dziedzicem rozległych posiadłości w poznańskiem.
Zestawiając stwierdzone przez dawnego właściciela całkowitej kollekcyi akwareli, o których tu mowa, majora Westphala, szczegóły, z faktem, że kollekcya owa pochodzi ze zbiorów owego księcia Jerzego hesskiego, w drodze licytacyi sprzedanych, przyjść by należało do zasadnego wniosku, że autorem jej był niewątpliwie malarz przyboczny Ludwika I, Karol Alberti, protoplasta tegoż samego imienia i nazwiska malarza, w słownikach artystycznych niezarejestrowany. Tożsamość imion i nazwisk obu owych artystów stała się powodem, iż nie poszukując bliższych danych o Albertim starszym poprzestano - jedynie w niektórych encyklopedyach na wymienieniu nazwiska jednego z nich. Należy zatem brak ten uzupełnić, na podstawie faktów następujących:
Wyżej już wyjaśniono, że pierwotny właściciel całkowitej kollekcyi akwareli Albertiego, major Westphal, stwierdził stosunek tegoż artysty do landgrafa hessko-darmsztadzkiego Ludwika X. O bytności tegoż landgrafa na wschodzie Europy znajdujemy w zbiorze pod tyt: Allgemeine Deutsche Biographie (Lipsk, r. 1884. T. XIX str 556) wiadomości dokładne. Landgraf Ludwik X (1753-1830) syn Ludwika IX i Henryki Karoliny »wielkiej landgrafini« Dwóch mostów (Zweibrüken) bawił w początkach ósmego dziesiątka wieku XVIII w Petersburgu, podczas zaślubin siostry swej Wilhelminy, z Wielkim księciem Pawłem.
Po śmierci tejże, Imperatorowa Katarzyna rozkazała Pawłowi ożenić się z narzeczoną landgrafa, Ludwiką, księżną würtemberską. Rozżalony landgraf opuścił po dłuższym pobycie Rosyą i udał się do Weimaru, gdzie przebywał w gronie Goethego, Wielanda, Herdera i Szyllera, oraz w kole artystów malarzy. Przeniósłszy się do Darmsztadu, poświęcił się wyłącznie kultowi sztuki. On to założył w owem mieście muzeum i teatr. O bogactwie zbiorów jego świadczy artykuł Goethego pod tyt: Über Wissenschaft und Kunst am Rhein (Werke, T. IV str. 590 wyd. 1860).
W r. 1790 zmarł ojciec Landgrafa Ludwik IX, po którym tenże landgraf, jako Ludwik X, objął dziedzictwo tronu. W roku 1806 przystąpił do związku reńskiego pod protektoratem Napoleona I i wtedy został wielkim księciem hesskim, jako Ludwik I. z tytułem królewskiej mości.
Z czasów przeto podróży jego po wschodzie Europy, następnie po Prusiech południowych, Brandenburgii, poznańskiem i Ślązku, pochodzą najprawdopodobniej akwarelle jego przybocznego malarza Albertiego.
Jako własność prywatna księcia, nie zostały one wcielone do muzeum publicznego, lecz przeszły do księcia Jerzego Hesskiego, którego zrujnowany stan majątkowy spowodował sprzedaż zbiorów artystycznych. Część ich dostała się antykwaryuszom frankfurckim.
Tylko w taki sposób daje się wyjaśnić brak źródłowych wiadomości w obecnym Zarządzie muzeum darmsztadzkiego o losach części zbiorów b. landgrafa.
Szczegóły powyższe, oparte tym razem na informacyi Czasopisma historycznego poznańskiego z roku 1886, zakomunikowałem Dr. A. Feiglowi już po otrzymaniu od tegoż informacyi, o której wspomniałem wyżej, na co jednak już nie otrzymałem uzupełniającego wyjaśnienia.
Bliższe rozpatrzenie się w szczegółach obrazków warszawskich Albertiego, z natury malowanych, pozwala jednocześnie sprostować w jednym punkcie niedokładność informacyi majora Westphala, zresztą w innych szczegółach, z dobytemi na podstawie historycznych faktów szczegółami - zgodnej.
Według wyjaśnienia majora Westphala, przytoczonego w Czasopiśmie Towarzystwa historycznego poznańskiego, akwarelle Albertiego pochodzą jakoby z lat 1790-1792.
Tymczasem, wszystkie akwarelle warszawskie pochodzą z czasu późniejszego, mianowicie: z epoki ustalonego po roku 1795 władztwa pruskiego, w części Rzpltej, podpadłej pod jego berło po ostatnim rozbiorze.
Niewątpliwą wiarogodność owego faktu ustala choćby jeden obrazek, przedstawiający b. dom generała rosyjskiego Igelstroema przy ulicy Miodowej.
Ślady zniszczenia owego domu, wybite okna i szczerby w jego murach, świadczą, iż Alberti malował ów gmach historyczny, już po zakończeniu kościuszkowskiej insurrekcyi z roku 1794, której najgłówniejszym, jak wiadomo, epizodem, był właśnie szturm dopuszczony pod wodzą Kilińskiego przez ludność staromiejską do rezydencyi wielkorządcy rosyjskiego.
W takim też stanie zniszczenia owego domu przedstawił go nam Alberti, co dowodzi, iż bawił w Warszawie w czasie zaprowadzenia tam rządów pruskich, a zatem po roku 1795.
Dłuższego pobytu Albertiego w Warszawie dowodzi szereg akwareli, świadczących, iż artysta umiał cenić piękność stolicy dawnej Rzplitej, wybierając jako temat do swoich robót bardziej malownicze jej gmachy i okolice podmiejskie.
Wdzięczną być mu winna potomność za ocalenie nam w pięknem wykonaniu zabytku cennego, już od roku 1818 w zupełności nieistniejącego, - owej bramy Nowowiejskiej, która na kartonie Vogla, należącym do zbiorów hr. Raczyńskich, nie daje dokładnego wyobrażenia, ani o estetycznym jej wyglądzie, ani też nie harmonizuje z przeznaczeniem bramy, jako części obronnego muru Starej Warszawy, co wszystko uwydatnia się w dziele Albertiego, stanowiąc przytem prześliczną perspektywę na ulicę Freta.
Niemniej charakterystycznym jest widok krakowskiego Przedmieścia z dawnym frontonem kościoła Ś. Krzyża i ze skromnemi domkami rozmieszczonemi w sąsiedztwie okazałych pałaców. Interesującemi są również widoki głównych alei ogrodów: Saskiego i Krasińskiego z końca XVIII wieku, przez żadnego z owoczesnych artystów nie odtworzone, wreszcie rzadki widok ostatniego z czasów Rzplitej mostu warszawskiego przez księcia Adama Ponińskiego na łodziach ustawionego.
Już choćby tego rodzaju rzadkości, pędzlem Albertiego nam przekazane, czynią kollekcyę jego cenną i zasługującą na rozpowszechnienie. Oprócz widoków Warszawy i jej okolic, posiadam nadto w tejże kollekcyi, widoki: Raciążka, Wyszogrodu, Płocka, Dobrzynia, Bieżunia, Włocławka, Bobrownik, Pilicy, Zakroczymia, Nieszawy, oraz katedry Płockiej i tumu Włocławskiego.
Poprzestając w publikacyi niniejszej wyłącznie na reprodukcyi widoków Warszawy i okolic, opatruję każdą kopię akwareli Albertiego odpowiedniem krótkiem objaśnieniem.