Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Władysław Czachórski


W plejadzie gwiazd, które zabłysły na horyzoncie sztuki polskiej w ostatnich kilku dziesiątkach lat zeszłego wieku i blaskiem swym ozłociły ten wspaniały okres jej rozwoju, nazwisko Czachórskiego pozostanie w pierwszym szeregu jako wysoki wyraz technicznej kultury malarskiej i doskonałości fachowej. 

Obdarzony wielkim wrodzonym talentem, potrafił go wysubtelnić nabytą wiedzą i doprowadzić do stadjum mistrzostwa. Cechą tego talentu była dążność do ciągłego doskonalenia wewnętrznego daru malarskiego i rodzaj wytrawnego objektywizmu w traktowaniu rzeczywistości, który mu pozwolił tworzyć coraz to ciekawsze dzieła sztuki. 

Organizm zbyt impulsywny, żywiołowy, kładący jaskrawe piętno indywidualne na tem, co tworzy, grzeszy częstokroć brakiem zrównoważenia, owej tak związanej z pojęciem sztuki harmonji, bez której żaden konkretny objaw myśli i uczuć artysty (t. j. dzieło twórcy) w ostatecznej swej formie obejść się nie może. Często dzieło takie nie wytrzymuje krytyki przez wady, które posiada, choć tkwić w niem może istotna cząstka twórczego genjuszu. Utwór może posiadać silny pierwiastek indywidualny a mimo to nie być doskonałym. 

Wobec skończenie doskonałego dzieła sztuki odczuwa się wrażenie zachwytu, płynące z nagromadzonych w niem czynników estetycznych. Dzieło przemawia całokształtem włożonych w nie usiłowań, na które składa się i talent, i praca, i wiedza nabyta, i owo harmonijne ustosunkowanie użytych środków w dążności do osiągnięcia zamierzonego celu. 

Wtedy zachwycamy się danym utworem jako artystyczną i estetyczną całością, jako czemś tak doskonałem, że ustępuje na plan dalszy w krytycznym sądzie konieczność podkreślania talentu jego twórcy, czujemy bowiem, że twórczość ta jest mistrzowska. 

Jeżeli talent Czachórskiego nie manifestował się wyrazem silnej indywidualności, to pochodziło to stąd, że artysta ten dobrowolnie, z rozmysłem podporządkowywał istotę wewnętrzną swych aspiracyj, dążności do nadania temu, co robił, cech skończenie doskonałego dzieła sztuki - sztuki, której podłożem jest harmonja, szlachetność i wdzięk linji, subtelność artystycznego wyrazu. 

Obrazy jego zbudowane są na pewną nieśmiertelnie istniejącą modłę rzeczy, doprowadzonych do ostatecznych granic wewnętrznego wysiłku, t. j. takich, które sumą zalet zwycięsko wytrzymują najsurowszą analizę. 

Dzieła takie pozostają, gdyż nie mogą na ich wartość oddziaływać ani chwilowe prądy, ani zmieniające się wciąż kierunki. W perspektywie lat, w oddaleniu historycznemu potężnieje siła złożonego w nich zasobu czystej idei piękna. 

Jako malarz, Czachórski ma prawo do nazwy mistrza, był nim bowiem istotnie. Poza tym wyrafinowanym wirtuozem pendzla, poza malarzem, w którego twórczości odbijał się cały dorobek zdobytej przez ludzkość w dziedzinie techniki malarskiej kultury, stał wielki artysta, odczuwający na swój sposób i wzniosie zadania sztuki, i piękno natury w jej najszlachetniejszych objawach. 

Władysław Czachórski zmarł w pełni sił żywotnych, u szczytu sławy, powodzenia, w pełni rozrostu swej bogatej w wyniki działalności. Z jego ubytkiem opustoszało miejsce odosobnione w malarstwie polskiem, które on właśnie zagranicą podniósł do znaczenia pierwszorzędnego. Nie pozostawił naśladowców, gdyż sztuka jego była zbyt subtelna, zbyt oderwana od chwili, aby mieć mogła prozelitów. Tem lepiej: nic niema groźniejszego dla sławy artysty, jak bezrozumni epigoni, popularyzujący jego tendencje niezdarnem naśladownictwem. 

W Czachórskim człowiek kojarzył się z artystą nierozdzielnym węzłem. Znając człowieka, rozumiało się wyraz jego twórczości. Żył sztuką a w jego pojęciu sztuka identyfikowała się z pojęciem piękna, a piękno z dobrem, dobro zaś z prawdą... Kochał więc sztukę w jej rozlicznych przejawach, uważając swą pracownię za świątynię a siebie za kapłana idei, której się poświęcił. 

Karjera artystyczna Czachórskiego była jednym ciągiem doskonalenia się; w szkołach i akademjach był wybitnym uczniem, który łatwo zdobywał wiedzę fachową. Gdy rozpoczynał pracę samodzielną, był nietylko skończonym artystą, lecz jasno określoną jednostką twórczą. Proces przygotowawczy trwał u niego póty, póki się nie urobił w zasób siły męskiej, pewnej siebie indywidualności. Daremniebyśmy szukali utworów początkowych, niedojrzałych, niepełnych. Występuje odrazu z dziełami skończenie dojrzałemi, jak duży portret Alfreda Römera, jak Wstąpienie do klasztoru. To nie są prace ucznia, to są już doskonałe twory znającego swe cele malarza. 

Zarzucano brak psychologii w obrazach Czachórskiego. Jeżeli bohaterki jego kompozycji nie wyrażają całej gamy uczuć, to wypływa to z granic, jakie sobie zakreślił. Wątkiem jest u niego przedewszystkiem wdzięk postaci kobiecej, a roztacza się on w tej sferze życia, która nie dozwala nawet na zbyt silne objawy uczuć. 

Świat wytworzony przez naszego mistrza jest jakiemś wymarzonem Eldorado szczęśliwości, beztroski, wiecznej pogody, ciągłego uśmiechu i wytworności. Te zaczarowane księżniczki w atłasowych szatach, bawią się każdą drobnostką, kwiatkiem, naszyjnikiem, książką, mandoliną, bawią się rozmową, gdy są w towarzystwie, bawią się życiem. To już taki świat, wskrzeszony wolą artysty z pożółkłych kart kronik i pamiętników historycznych. 

A jak ten świat jest czarowny, jakiemi go ubrał artysta barwami, w jakie wprowadził ognisko, ile tu blasku, gorących refleksów, jakie bogactwo mebli, marmurów, złoceń, jak lśnią posadzki, materje, stiuki i boazerje! 

Rodzaj, który najbardziej spopularyzował nazwisko Czachórskiego w centrach sztuki wszechświatowej i który stanowi lwią część artystycznej spuścizny, nie wypełnia całego obszaru jego twórczości. Oprócz pięknych pań, przebranych w barwne szaty XVII w. malował on portrety, wśród których odznaczają się szerokim polotem kompozycyjnym wizerunki brata artysty w stroju Vandykowskim, Ignacego Milewskiego, Alfreda Römera, państwa Godlewskich - oraz portrety rodziny Czachórskich - malował też studja wnętrz pełne precyzji, martwe natury, głowy wieśniaków, krajobrazy okolic rodzinnych. Rył to umysł wszechstronny, który wszędzie umiał wynaleźć wątek artystycznego zachwytu. Zajmuje go wyraz natury, przypadkowa linja, ciekawa sylweta, ruch przypadkiem zauważony, gra świateł, blask ciała kobiecego... Nic bardziej nie świadczy o rozmaitości motywów, które go pociągały - jak liczne notatniki, w których szkicował pomysły do kompozycji i notował wrażenia bezpośrednie przyrody. 

Potrafił również silniejsze wyrazić uczucie i odczuć znaczenie psychologicznego momentu. Dowodzą tego choćby dwa jego obrazy: Wstąpienie do klasztoru i Aktorowie przed Hamletem, któremi rozpoczął swą samodzielną karjerę. W pierwszym z nich czuć skoncentrowany dramat rodzinny w postaciach staruszki siedzącej, młodej płaczącej dziewczynki a przedewszystkiem w tak znakomicie odczutej grupie matki z żegnającą ją na wieki córką. Tu stanowczo drga nuta do głębi przejmującego uczucia, tu chwila przedstawiona posiada piętno życiowego kataklizmu i wraża się żądłem smutku w umysł widza. 

A ówże Hamlet, królewicz o zagadkowym, tajemniczym charakterze. Jak wzrok jego wiele mówi, spoczywając pozornie spokojnie na roztaczającej się przed nim scenie! Cały obraz, przeprowadzony z ogromnem wniknięciem w istotę szekspirowskiego dramatu, jest wprost znakomitą plastyczną jego ilustracją. Każda z tych figur żyje własnem istnieniem, posiada znamienny typ, charakteryzuje najdrobniejszy rys indywidualny. 

Czachórski przeszedł przez życie wpatrzony w cel, który sobie zaznaczył już w chwili, gdy stanął na szlaku swej karjery. 

Szedł i nie zważał na otoczenie, na zmieniające się wciąż miraże ideałów - jego królestwo nie było z tego świata. Wystarczało mu wewnętrzne przekonanie, no! i poklask wybranego grona ludzi, którzy cenili w nim gorejące zarzewie wielkiej - na tradycji wiekowej opartej - sztuki. 

Popularności nie szukał - była mu ona poniekąd wstrętna, rozgłosu nie żądał, pracował w powadze swych sił skupionych, a sława i uznanie rosły poza nim, jako logiczny wynik na wysoką miarę podjętych wysiłków. 

Krocząc coraz dalej i wyżej, zajął on zczasem stanowisko tak wybitne, że dzieła jego, płacone na wagę złota przez amatorów i kolekcjonerów, rywalizowały zwycięsko z utworami artystów tej miary co Florent Willems i Alfred Stevens. 

Areopag wszechświatowy ówczesnych znawców i krytyków najpoważniejszych uznał Czachórskiego za siłę pierwszorzędną. To też niema prawie większego zbioru prywatnego lub publicznej galerji, gdzieby obrazy polskiego mistrza nie figurowały, jako cenne ich ozdoby. 

Czachórski wraz z Brandtem i Alfredem Kowalskim przyczynili się może najbardziej do spopularyzowania naszej sztuki w Niemczech, Anglji i w Stanach Zjednoczonych. W najruchliwszych centrach ruchu artystycznego, w turniejach wszechświatowych, wyrobili oni prawo obywatelstwa polskiemu malarstwu, które dzięki nim weszło jako czynnik żywotny i samoistny do skarbca zachodnio-europejskiej twórczości plastycznej. 

Każdy nowy utwór Czachórskiego, wyszły z jego monachijskiej pracowni, otaczała aureola, przyznawana arcydziełom. Większość ich, przechodząc odrazu do rąk nabywców, nie była wystawiana, do kraju prawie że nie dochodziła, to też Polska mało go znała. Sława wszechświatowa dała nam tę wielkość, którą przyjęliśmy wtedy, jako należną malarstwu naszemu daninę talentu rodzimego. Odtąd stoi on w szeregu najgłośniejszych przedstawicieli naszej sztuki nowoczesnej i takim pozostanie na kartach jej historji. 

Dzieła jego z latami staną się jeszcze o tyle cenniejsze, że zetrze się z nich odblask aktualności, a nabiorą natomiast patyny muzealnej. Wtedy ukażą się w pełnem świetle istotnej swej wartości i trwać będą jako objaw osobliwego mistrzostwa wielkiego artysty. 

Jako potwierdzenie wyjątkowego uznania, jakiem cieszyła się twórczość Czachórskiego zagranicą, służyć może fakt, że gdy po skończonej wojnie wszystkie muzea i galerje rządowe Rzeszy niemieckiej i Austrji pozbyły się przeważnie obrazów polskich artystów i gdy dzięki temu doskonałe płótna Brandta, M. Gierymskiego, Matejki i innych mogły być odkupione dla Polski - dzieła Czachórskiego pozostały na miejscu. 

*****

Władysław Maurycy Czachórski urodził się dnia 21 września 1850 r. w Lublinie, gdzie rodzice jego, Wiktor i Marja z Popielów Czachórscy, mieszkali wówczas stale. Gdy w lat kilka potem nabyli w ziemi Hrubieszowskiej piękny majątek, Grabowczyk, zwykle lato spędzała rodzina na wsi, przenosząc się na zimę do Lublina. Pierwsze dziecięce wrażenia przyszłego artysty mają za tło wiejską ziemiańską siedzibę, przygodnie rozbudowany dom, otoczony świeżo zarysowanym parkiem. W tej typowej szlacheckiej siedzibie spędził on dzieciństwo wraz z młodszym o trzy lata bratem, Stanisławem. 

Ukończywszy 11 rok życia, młody Czachórski zdał egzamin i został przyjęty do klasycznego gimnazjum w Lublinie. Przez czas kilkuletniego pobytu w gimnazjum był dobrym uczniem. Poza pracą szkolną, zajmował się gorliwie muzyką pod okiem ojca, który mu dał pierwsze podstawy gry na fortepianie. Lubo - poświęciwszy się następnie malarstwu, zaniedbał dalszego rozwoju swych zdolności muzykalnych, fortepian był mu zawsze wiernym towarzyszem do końca życia. 

Zamiłowanie do malarstwa, które stopniowo rosło i ogarniało coraz bardziej duszę młodzieńca, znalazło silny bodziec w opiece, jaką roztoczył nad swym uczniem gimnazjalny profesor rysunku i kaligrafji, Witold Urbański, który, poznawszy się na zdolnościach Czachórskiego, specjalnie zajął się pierwszemi jego krokami na polu sztuki. Pragnienie zostania malarzem gruntowało się w nim coraz bardziej, tak, że rodzice postanowili młodego Władysława wysłać dla dalszej w tym zakresie pracy do Warszawy. 

Umieszczony na stancji u profesora Rafała Hadziewicza, po wakacjach spędzonych w Grabowczyku w listopadzie 1866 r., Czachórski został przyjęty do warszawskiej Szkoły Rysunkowej - gdzie pozostał przez półtora roku. W ciągu tego krótkiego czasu przeszedł on cały kurs szkoły - i opuścił ją w rzędzie najlepszych i najbardziej zaawansowanych uczni. 

Drugim etapem rozwoju karjery Czachórskiego było Drezno, gdzie staje na jesieni 1868 r. W akademji studjuje niecały rok. Czas ten zapełnia mu intensywna praca nad umocnieniem fachowej wiedzy. Rysuje szkolne modele z taką już precyzją, że stają się one zczasem wzorami dla akademickiej młodzieży i zdobią zbiory krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych.

Stojąc silnie na swych nogach, jako zupełnie już wyrobiony rysownik, Czachórski zkolei przenosi się do Akademji monachijskiej. We wrześniu 1869 r. jest on uczniem prof. Anschütza, pod którego kierunkiem pracowało poprzednio kilku już Polaków, a wśród nich Jan Matejko. Tutaj dopiero Czachórski wziął się do malowania i odrazu po ukończeniu pierwszego semestru otrzymał medal bronzowy. Następny semestr - od marca do lipca 1870 r. - młody artysta spędza w świeżo zainstalowanej szkole prof. Seitza, gdzie również zdobywa medal bronzowy. Odznaczone studjum Tyrolczyka nabył do swych zbiorów słynny Wilhelm von Kaulbach, naówczas dyrektor Akademji. 

Odtąd rozpoczyna się szereg akademickich sukcesów - Czachórski staje się czołowym przedstawicielem akademickiej młodzieży. W semestrze 1870 na 1871 r. przenosi się do szkoły prof. Wagnera. Równocześnie z Czachórskim, z Polaków uczniami Wagnera byli: Witold Pruszkowski, Stanisław hr. Szembek, Tytus Pilecki. Opuszczając w końcu 1871 r. szkołę Wagnera, Czachórski otrzymuje mały srebrny medal za szereg wyjątkowo pięknych studjów, wśród których siłą wykonania odznaczyła się wielka natura martwa, w lat parę potem nabyta przez amatora na wystawie lwowskiej. 

Jako wybitna młoda siła, Czachórski po dwóch semestrach u Wagnera został przyjęty do Szkoły kompozycyjnej Karola von Piloty. Teraz właściwie rozpoczyna się twórczość samodzielna młodego artysty. Umieszczony w akademickiej pracowni, tuż w sąsiedztwie wspaniałego atelier mistrza, przystępuje on do malowania obrazu. Pierwszą próbą jest niewielkie płótno, na którem szkicuje młodą panienkę w stroju współczesnym, zajętą czytaniem. Zatytułowany Lektura, obrazek ten może być uważany za pierwszy oryginalny utwór Czachórskiego; nabywa go wprost z pracowni inspektor królewskiej Akademji Weber. 

Po tej szczęśliwej próbie, rozpoczyna rzecz szerzej pomyślaną, właściwą już kompozycję. Jesteśmy w przedsionku klasztornym, w którym rozgrywa się pełna nastroju scena pożegnania matki z córką. Wstąpienie do klasztoru stało się prawdziwą rewelacją. Na tle ówczesnych artystycznych stosunków, w samem ognisku wpływów Piloty’ego, który propagował kierunek historyczny, tchnący teatrem, i nakłaniał ku niemu swych uczni, Czachórski, stawiając pierwszy krok swej samodzielności, unika wszelkiego kontaktu z przemożnym wpływem mistrza i zamiast jaskrawo-kolorystycznej plamy obrazu kostjumowego, daje w swem dziele subtelny, psychologiczny wątek, ujęty w formę wykwintną dyskretnej kolorystycznej harmonji - daje fragment życiowy, z dużą siłą wypowiedziany, rzecz wprost niezwykłą na owe czasy. Obrazem tym odrazu zajął wybitne miejsce wśród młodej generacji, manifestując niezależność swych dążności w sztuce i odrębną swoją indywidualność. 

W pierwszej fazie twórczości Czachórski jest bliższy Stevensowi, niż nastrojom, panującym w orbicie wpływów Piloty’ego. Przez ciąg czteroletniego pobytu pod bezpośrednim kierunkiem mistrza, idzie drogą diametralnie różną od kierunku akademickiego, nie podlega jego wpływom, akcentując we Wstąpieniu do klasztoru szczerość odczucia życia współczesnego. W podobnym charakterze był następny obraz Czachórskiego: dwie kobiece postaci na tle bogato udekorowanego salonu; utwór ten początkowo miał tytuł Chopin, następnie zmieniony na: Przy pianinie. Oba obrazy zostały nabyte przez słynnego londyńskiego «kunsthändlera» Wallisa za wysoką cenę i przyczyniły się niezwykle do popularyzacji nazwiska naszego artysty w centrach sztuki europejskiej. 

Niezależnie od pracy nad wyżej wspomnianemi dziełami, maluje Czachórski w tymże okresie (1871-1873) duży portret swojego kolegi i przyjaciela Alfreda Römera, oraz bierze dwukrotnie udział w konkursach na kompozycję obrazową, ogłaszanych co roku przez Akademję monachijską. Za szkic do sceny z Kupca Weneckiego (1872 r.) oraz za szkic do Goetza von Berlichingen Göthego otrzymuje duże srebrne medale. 

Pierwszy z tych tematów zmusza młodego malarza do studjów nad Shakespearem, a chęć sprostania zadaniu - do wyjazdu do Włoch. Zwiedza północną Italję, gdzie specjalnie wgłębia się w twórczość Massaccia i Carpaccia, maluje studja wnętrz, robi kilka kopij. W umyśle artysty, jako wynik tej wycieczki, powstaje myśl namalowania Hamleta w scenie z aktorami. Poznanie prymitywów włoskich i niemieckich kojarzy się z wybranym tematem i wpływa na charakter odpowiedniej, plastycznej formy. 

Rozpoczętego w r. 1872 Hamleta kończy w r. 1875. I znowu sprawia nim Czachórski niespodziankę swojemu otoczeniu. Po czysto realnej wizji rzeczywistości, we Wstąpieniu do klasztoru, które tak jaskrawo odcinało się od całej doktryny Piloty’ego, zdumieni widzowie ujrzeli w Hamlecie dzieło poważnie opracowane i noszące na sobie piętno stylizacji. Styl ów nie był naśladowczym - jak u wielu np. późniejszych bezkrytycznych epigonów Botticellego - był to refleks wrażeń, odniesionych z oglądania dzieł prymitywistów, stylowość podporządkowana logice rzeczywistości, w której przedewszystkiem wychodzi na plan pierwszy indywidualność Czachórskiego, jego bogata wiedza, owoc wszechstronnych studjów. 

Wystawiony w Kunstvereinie monachijskim w 1875 roku, Hamlet nie znalazł szerokiego uznania w kolonji artystycznej. Rzecz była zupełnie różna od tego, co się produkowało codziennie na rynku sztuki. Czachórski był przygnębiony tym niefortunnym zdałoby się debjutem, co nie przeszkadza, że z tem większym zapałem rzuca się do pracy. W tym okresie czasu powstaje kilka doskonałych dekoracyjnych obrazów - Martwe natury - przeznaczonych do sali jadalnej w Grabowczyku. Śmierć ojca, która nastąpiła r. 1877 jest powodem dłuższego - bo rok z górą trwającego - pobytu artysty w kraju. Z czasów tych pozostało wiele udatnych studjów postaci i głów, malowanych na wsi - wiele portretów, jak hr. Tyzenhauza, Ignacego Milewskiego, biskupa Baranowskiego (malowany w Lublinie), hr. Poletyłłów i w. i. 

Zkolei nadszedł rok 1879, oddawna z niecierpliwością oczekiwana dala drugiej Wystawy Wszechświatowej Sztuki w Monachjum. Miał to być olbrzymi turniej pierwszorzędnych sił artystycznych współczesnego malarstwa. Na pół roku przed otwarciem ekspozycji, Czachórski przybył do swej monachijskiej pracowni i zaczął malować niewielki obrazek, popularny następnie przez liczne reprodukcje: Czy chcesz różę? przeznaczając go na wystawę. W ostatniej chwili przed samem otwarciem wystawy zdecydował się na wystawienie również Hamleta. W pierwszym okresie trwania wystawy Hamlet był przyćmiony powodzeniem, jakie zdobywa wstępnym bojem Dama z różą, dopiero przybycie członków zagranicznych jury zmienia zasadniczo postać rzeczy. Malarze hiszpańscy, włoscy, angielscy a przedewszystkiem francuscy nietylko że wyróżniają Hamleta, lecz większością głosów przyznają Czachórskiemu za ten obraz medal złoty II klasy, wbrew zdaniu niemieckich jurorów, którzy do tej nagrody stawiali jako kandydata innego z polskich wystawców. O niezmiernie zaszczytnem odznaczeniu Czachórski zupełnie przypadkowo dowiedział się w Lublinie i w pierwszej chwili powątpiewał nawet o tym fakcie, co wyraźnie zaznacza w swoim przez lat kilka prowadzonym dzienniku. 

Złoty monachijski medal otworzył twórcy Hamleta wrota do szerokiej sławy. Nazwisko jego stało się głośne, a dzieła rozchwytywano wprost z pracowni. Karjera młodego mistrza rozpoczynała swój triumfalny pochód, rodząc uznanie, które miało już nie opuszczać go do ostatnich dni życia. 

W owej znamiennej chwili Czachórski staje na rozdrożu: czy przyszła jego twórczość ma być dalszym ciągiem podjętych w Hamlecie wysiłków, czy też ma się zwrócić w kierunku rozpoczętym przez Damę z różą? Róża zwycięża. Odtąd wśród różnych przedstawicieli sztuki ostatniej ćwierci XIX w. staje jeszcze jedna niezwykle subtelna organizacja artystyczna, która, rosnąc w siłę i doskonałość, staje się wyrazem kierunku, ochrzczonego mianem Czachórskiego. 

Terenem całożyciowej działalności Czachórskiego było Monachjum, do którego przybył jako młody uczeń w r. 1869 i gdzie zmarł w r. 1911, jako jedna z wybitniejszych postaci wszechświatowej sztuki. Z pracowni jego co roku wychodziło kilka obrazów zaledwie, gdyż chęć doprowadzenia każdego z utworów do możliwej doskonałości znacznie opóźniała pracę. Reklamy znieść nie mógł, własne przekonanie wystarczało mu a uznanie kilku szczerych przyjaciół cenił znacznie więcej, niż pochlebne krytyki. Ponieważ większość dzieł jego była wnet po ukończeniu nabyła, rzadko bardzo mógł brać udział w wystawach powszechnych. Obrazy jego od czasu do czasu pojawiały się na wystawach tygodniowych w Kunstvereinie monachijskim, berlińskim a nadto w Londynie. 

Większość prac Czachórskiego z epoki zupełnego rozwoju jego artystycznej karjery posiadała małą ilość figur, najwyżej trzy, rzadko cztery. Przebierał je w stroje z XVII w., lecz modernizował nieco, szczególnie w uczesaniu głów pozujących modeli. Czachórski nigdy nie robił kopij ze swych utworów, powtarzał często temat, odtwarzał kilkakrotnie też same stroje lub inne szczegóły - były to jednak równomierne z pierwowzorem warjanty, wykonane z jednakim zawsze wysiłkiem z natury i doprowadzone starannie do ostatecznych granic wykończenia. 

Pragnąc choć w skróceniu zaznaczyć wybitniejsze dzieła mistrza, staje się wobec trudnego zadania - tytułów. Artysta tytułował obrazy bardzo powierzchownie i dowolnie: Klejnoty, List miłosny, Czytająca, Kwiaciarka, W pracowni malarza, Spalony list, Panna przy oknie, Przy kominku, Przy klawikordzie, Wróżba, Przed lustrem, Panna z kwiatami, Rozmowa, Hafciarka, Dama w atłasowej sukni, Martwa natura it. d., wreszcie długi szereg kobiecych wizyj, określonych jako Główki. Tytuły zupełnie dowolne powtarzały się często, lubo oznaczały zgoła różne utwory. 

Pozostawił również wielką ilość portretów, z pomiędzy których występuje na plan pierwszy przepyszny w stylu vandykowskim pojęty Portret kostjumowy brata Stanisława

Z biegiem lat nietylko uznanie talentu Czachórskiego rosło, lecz i rola, jaką był zmuszony odegrać w życiu artystycznem stolicy Bawarji, nabierała coraz to większego znaczenia. Ozdobiony bawarskim orderem św. Michała, członek monachijskiej Akademji i jej honorowy profesor, związany węzłami zażyłej przyjaźni z ks. regentem Luitpoldem oraz z innymi członkami królewskiej rodziny, Czachórski przez długi przeciąg czasu był oficjalnym reprezentantem malarzy monachijskich na wszelakich artystycznych zbiorowych występach - należąc do jury wystaw powszechnych i do rozmaitych komitetów ogólnych. W r. 1891, uproszony przez mecenasa Wrotnowskiego, urządził oddział polskich artystów na wystawie berlińskiej, za co był odznaczony orderem pruskim, a równocześnie otrzymał tytuł honorowego członka Tow. Zachęty Sztuk P. w Warszawie. W czasie budowy pomnika Mickiewicza był proszony przez komitet warszawski o ocenę wartości dzieła Godebskiego. Mając tę sprawę bardzo na sercu i widząc, że rozwija się ona w niewłaściwym kierunku, przesłał na ręce dra Benniego długi memorjał, omawiający tę sprawę, zaproszenia jednak nie przyjął.

Śmierć ukochanego nad wszystko brata w r. 1904 oddziałała nadzwyczaj silnie na organizm Czachórskiego - w życiu jego nastąpił znamienny zwrot. Dotychczas co roku w porze letniej spędzał kilka miesięcy we wspólnym z bratem majątku - Grabowczyku; po jego śmierci postanowił zlikwidować swoje interesy w kraju i na stałe osiąść w górskiej miejscowości w okolicach Monachjum. W tym celu kupił odpowiedni grunt i w ostatnich kilku latach życia zajmował się planami domu, który pragnął postawić. Projektu tego nie doprowadził jednak do skutku. Zmarł nagle i niespodziewanie w dniu 12 stycznia r. 1911 w pracowni swej monachijskiej, bez cierpień i nie chorując. Ciało jego, sprowadzone staraniem bratowej jego, Jadwigi z Grothusów Stanisławowej Czachórskiej, do kraju, spoczęło na cmentarzu w Grabowie, w grobie familijnym przy rodzicach i bracie.

Krakowskie Muzeum Narodowe posiada jego Salę Dożów w Wenecji (1873), Muzeum warszawskie jego Portret brata w Van Dyckowskim kostjumie, Zbiory Tow. Zachęty ostatni jego obraz Dama z kwiatkiem, a w Galerji Narodowej m. Lwowa znajdują się dwa jego obrazy: Dama z różą (1879), oraz szkic do kompozycji p. t. Przyjęcie u Stanisława Augusta

Por. Dr. M. Treter Nowsze malarstwo polskie w Galerji Miejskiej we Lwowie (Lwów, 1912), str. 27 i reprodukcja na osobnej planszy.

Spis obrazów Władysława Czachórskiego

1870

Jan Kochanowski po śmierci Urszulki, szkic., wł. Ignacego Milewskiego.

1871

Głowa męska w kryzysie, stadjum akad., ofiarowane Lucjanowi Siemieńskiemu.
Akt dziecka, studjum akad., wł. Ign. Milewskiego.
Akt kobiety, nat. wielk. studjum akad., wł. Ign. Milewskiego.

1872

Portret Alfreda Römera, nat. wielk., wł. Rodziny Römerów.
Studjum karczmy ze sztafażem, ofiarowane koledze I. Wopfnerowi.
Zakrystja w kościele Św. Piotra w Monachjum, studjum z natury, ofiarowane koledze Barthowi.
Stary Tyrolczyk, studjum akad. zakupione przez W. Kaulbacha.
Lektura, obraz zakupiony przez Wallis’a w Londynie.
Wstąpienie do klasztoru, obraz zakupiony przez Wallis’a w Londynie.
Portret Jadwisi Kossakówny (córki Juljusza), wł. rodziny Kossaków.

1873

Scena z kupca weneckiego, szkic konkursowy, wł. monachijskiej akad.
Gęstwina, stadjum z Grabowczyka, wł. rodziny artysty.
Matka Boska Bolesna, na złotem tle, ofiarowana Marji z Popielów Godlewskiej.
Goetz von Berlichingen, szkic konkursowy, wł. monachijskiej akad.

1874

Portret Romana Padlewskiego, ofiarowany R. Padlewskiemu. 
Trofea myśliwskie syberyjskie, natura martwa, zak. przez lwowskie Tow. Sztuk Pięknych. 
Portret Bohdana Mostowskiego, wł. rodziny Mostowskich. 

1875

Cud św. Walentego, obraz w ołtarzu kościoła w Grabowcu. 
Aktorowie przed Hamletem, obraz zakupiony przez Ign. Milewskiego. 
Dama współczesna siedząca, studjum, wł. H. Piątkowskiego. 
Portret ojca artysty, wł. rodziny. 

1876

Portret Dra Kolendowskiego, wł. rodziny. 
Portret Ign. Milewskiego, wł. Ign. Milewskiego. 
Portret Rejnolda Tyzenhauza, wł. rodziny.

1877

Portret biskupa Baranowskiego, w pałacu biskupim w Lublinie.

1878

Portret Witolda Urbańskiego, wł. rodziny. 
Portret hr. Aurelego Poletyłły, wł. rodziny.

1879

Branka, akt kobiecy w otoczeniu martwej natury, zakupiony przez Knödlera w New Yorku. 
Czy chcesz różę? wł. Schalanera we Lwowie. 
Portret Władka Szernera, wł. W. Szernera. 
Przy fortepianie, wł. Marjana Chmielowskiego.

1880

Portret Marji Godlewskiej, wł. rodziny. 
List miłosny (figura męska), zakupiony przez Wimmera w Monachjum. 
List miłosny (figura kobieca), zakupiony przez Wimmera w Monachjum.

1881

Zakonnica w stallach, obraz zakupiony przez Wimmera w Monachjum.
Czytająca, obraz zakupiony przez Knödlera.
Przy kominku, zakup, przez Schultego w Berlinie. 

1882

W pracowni malarza, zakupiony przez Schultego w Berlinie. 
Spalony list, zakup, przez Honratha i Van Berlé.

1883

Panna przy oknie, zakup. przez Wimmera w Monachjum.

1884

Wróżba z dłoni, zakup, przez Schultego w Berlinie. 
Przy klawikordzie, zakup. przez Wimmera.

1885

Kabalarka, zakup, przez Honratha. 
Ślubny wianek, zakup. przez Keyzera. 
Główka w kapeluszu, zakup. przez Walz’a.

1886

Oczekiwanie, zakup, przez Wimmera. 
Portret Stanisława Czachórskiego w stroju Van Dyck’owskim, wł. Muzeum Narodowego w Warszawie, dar rodziny artysty. 
Portret matki artysty, wł. rodziny w Grabowczyku. 
Portret Mścisława Godlewskiego, wł. rodziny.

1887

Przed lustrem, zakup. przez Wimmera. 
Poufne zwierzenia, zakup. przez Saley’a w Londynie.

1888

Portret Józefowej Brandtowej, wł. rodziny w Orońsku.

1889

Zakochani, zakup. przez Fleyschmana.

1890

Portret Józefa Brandta wł. rodziny w Orońsku. 
Oglądanie klejnotów, zakup. przez Saley'a w Londynie. 
Rozmowa miłosna, zakup. przez Wimmera. 
Portret Henryka Nowickiego, wł. rodziny.

1892

Kwiaciarka, zakup. przez Wimmera. 
Poezja, główka wieśniaczki, wł. rodziny artysty w Grabowczyku. 

1893

Zaczytana, zakup. przez księcia Regenta Luitpolda w Monachjum. 

1895

Klejnoty, zakup. przez Schultego.

1896

Naszyjnik, nabył Max Kriegl. 
Dolce far niente, nabył Riegner.

1898

Dar narzeczonego, nabył Riegner. 
Portret hr. Artura Potockiego, wł. rodziny w Buczaczu.
Portret hr. Arturowej Potockiej, wł. rodziny w Buczaczu. 

1899

Panna ze sznurem pereł, nabył Seidenader. 

1900 

Główka na tle kwiatów, nabył Seidenader. 

1901 

Portret Jadwigi Sienkiewiczówny, wł. rodziny w Oblęgorku. 

1902 

Portret Jadwigi z Grothusów Stanisławowej Czachórskiej, wł. rodziny w Grabowczyku. 
Kleopatra, nabył Seidenader. 
Pieśń miłosna, nabył Seidenader. 
Portret Marji z Grothusów Janowej Węgleńskiej, wł. rodziny w Grabowczyku. 

1903 

Głowa Włoszki, nabył Seidenader.
Fioraia, nabył Seidenader. 

1905 

Siesta, nabył Seidenader. 

1908 

Mina (główka blondynki), nabył Seidenader. 

1909 

Główka na czerwonem tle, nabył Hermas. 
Dama leżąca z klejnotami, nabył Hermas. 

1910 

Machtylda, główka na tle gór, nabył Seidenader. 
Przy klawikordzie, nabył Seidenader. 

1911 

Dama z kwiatkiem, wł. zbiorów Tow. Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, dar rodziny artysty.


"Chopin".
"Stary Tyrolczyk" (studjum akademickie).
"Wstąpienie do klasztoru".
"Portret Alfreda Römera".
"Aktorzy przed Hamletem".
"Czy chcesz różę?".
"Portret biskupa Baranowskiego".
"W pracowni".
"Cud św. Walentego" (szkic do obrazu).
"List miłosny".
"Ślepiec wiejski" (studjum).
"Czapla" (martwa natura).
"Zadumana".
"Studjum architektury" (rysunek ołówkiem).
"Blask klejnotu".
"Autoportret" (szkic piórkowy).
"Portret Władka Szernera".
"Portret matki artysty".
"Poezja" (główka wieśniaczki).
"Portret brata artysty".
"Siesta".
"Dar narzeczonego".
"Portret Jadwigi z Grothusów stan. Czachórskiej".
"Wróżba".
"Kwiaciarka".
"Zaczytana".
"Kleopatra".
"Poufna rozmowa".
"Główka z wieńcem laurowym".
"Dama z klejnotami".
"Fioraia"
"Wsród kwiatów".

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new