Robak sercowy to wystawa autorstwa Aleksandry Liput otwierająca nowy rok programowy w galerii SIC!. To także tytuł pracy, na którą składa się około 300 ceramicznych elementów „pełzających” po podłodze galerii przy placu Kościuszki. Wystawa podejmuje temat choroby w dawnych, ludowych wierzeniach i zestawia go ze współczesnością.
Zza mięsistej kurtyny, wyglądającej niczym wielki, niedoprany bandaż, zerkają na nas urokliwe oczy ukryte w witrażu. Wchodzimy dalej. Jest tu duszno, niepokojąco, a atmosfera wydaje się nierealna. Widzimy niedomagające i płaczące drzewo z przeszczepioną chorobą. Ponoć została wypędzona z człowieka, a drzewo sprowadziły do galerii „złe wiatry”… Z zakamarków galerii wypełzają glistopodobne ceramiczne organizmy, a jedynym „narzędziem medycznym” stają się miotły splecione z witek brzozowych. To najmroczniejsza wystawa Aleksandry Liput.
Wystawa Robak sercowy, stworzona dla galerii SIC!, prezentuje siedem rzeźb i płaskorzeźb Aleksandry Liput wykonanych z ceramiki, szkła, tkaniny oraz drewna. Każda z tych prac jest metaforą magicznych rytuałów związanych z medycyną ludową Słowiańszczyzny. Te mocno zakorzenione w języku plastycznym artystki prace są niepokojącymi symbolami, które Liput przywołuje z zapamiętanych z dzieciństwa przesądów. Artystka w swojej wcześniejszej twórczości koncentrowała się na malarstwie. Jego miejsce z biegiem czasu zajęła ceramika, kiedy twórczyni zaczęła szukać oparcia w naturze. Obecnie Liput odwzorowuje naturę poprzez sztukę, podkreślając jej
Wystawa porusza temat choroby, który wzbudza strach, kryjąc się za białą szpitalną kotarą, przez co brakuje nam języka i przestrzeni, aby o nim rozmawiać. Artystka za pomocą silnie obrazowych prac wskazuje na to, jak z biegiem czasu zmieniły się ludzkie mechanizmy obronne i przekonania dotyczące zdrowia. Kiedyś choroba była postrzegana jako coś, co przychodzi z zewnątrz – coś, na co nie mamy wpływu lub jest on bardzo ograniczony. Wierzono, że przyczyną wielu dolegliwości mogą być zarówno uroki, jak i zwierzęta, a w szczególności robaki, które przenikają do ciała i wywołują zarazę. Tytuł wystawy jest tego najlepszym przykładem – „robak sercowy rusza się we mnie” to pochodząca z południowych Węgier metafora dolegliwości związanych z nudnościami.